III Ca 46/22 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2023-07-21

Sygn. akt III Ca 46/22

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 8 października 2021 r., wydanym w sprawie z powództwa A. K. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w S. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zasądził od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 9.669,50 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 14 stycznia 2020 r. do dnia zapłaty, kwotę 430,50 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 12 lutego 2020 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 4.667,000 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, a ponadto oddalił powództwo w pozostałym zakresie i nakazał pobrać od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi kwotę 1.243,08 zł tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów sądowych.

Apelację od tego orzeczenia wniosła strona pozwana, zaskarżając je w całości, wnosząc o uchylenie wyroku I instancji „(…) w zakresie, w jakim Sąd nie rozpoznał istoty sprawy, wniosków i zarzutów pozwanego (…)” i o przekazanie sprawy w tej części do ponownego rozpoznania, ewentualnie o jego zmianę poprzez oddalenie powództwa w całości oraz o rozstrzygnięcie o kosztach postępowania przed Sądami obu instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego, stosownie do wyniku postępowania i zasady odpowiedzialności stron za wynik sprawy, przy czym zaskarżonemu wyrokowi zarzucono naruszenie:

1.  art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez zaniechanie odniesienia się do wniosku strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego w zakresie kosztów naprawy pojazdu także z uwzględnieniem dostępnych i oferowanych przez pozwaną rabatów, ponieważ sąd ani nie dopuścił dowodu z opinii biegłego sądowego w tym zakresie, ani wniosku pozwanego nie oddalił, zaś w uzasadnieniu wyroku nie odniósł się do kwestii podnoszonych przez pozwanego w związku z dostępnymi rabatami i ich wysokością oraz kosztami naprawy z uwzględnieniem rabatów;

2.  art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 228 § 2 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie skutkujące przyjęciem, że przywrócenie pojazdu do stanu sprzed szkody pod względem jakościowym i estetycznym jest możliwe jedynie z wykorzystaniem części o jakości (...) , podczas gdy sąd nie uwzględnił w ogóle kwestii rabatów na części i materiały oraz możliwości wykonania naprawy pojazdu w zakładzie współpracującym z pozwanym;

3.  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie skutkujące przyjęciem braku podstaw do zastosowania rabatów z uwagi na niespoczywanie na poszkodowanym obowiązku wykazywania się ponadprzeciętną aktywnością w poszukiwaniu najtańszego warsztatu czy części, podczas gdy na poszkodowanym ciąży obowiązek podejmowania działań zmierzających do minimalizacji szkody, a za takowe należy uznać skontaktowanie się z ubezpieczycielem w sposób określony w kalkulacji kosztów celem zorganizowania części zamiennych i materiałów lakierniczych z rabatami czy zorganizowania naprawy w warsztacie partnerskim, czego nie można uznać za ponadprzeciętną aktywność, a co najwyżej działanie oczekiwane od przeciętnego użytkownika pojazdu, jak również poprzez bezpodstawne przyjęcie, że poszkodowany nie miał obowiązku korzystania z możliwości zakupu części za pośrednictwem ubezpieczyciela;

4.  art. 822 § 1 k.c. w związku z art. 824 1 § 1 k.c., poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie za uzasadnione nadmiernych w istocie kosztów naprawy w kwocie 64.576,92 zł, uwzględniających jedynie części jakości (...), podczas gdy uwzględnienie kalkulacji z zastosowaniem rabatów na oryginalne części zamienne oraz materiały lakiernicze gwarantowane przez pozwanego również w pełni rekompensowało poniesioną szkodę;

5.  art. 361 § 1 k.c. w związku z art. 354 § 2 k.c. w związku z art. 826 § 1 k.c. oraz w związku z art. 16 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2277 ze zm.) przez ich niezastosowanie i pominięcie przy określaniu uzasadnionych kosztów naprawy, że poszkodowany ma obowiązek współdziałać z ubezpieczycielem w wykonaniu zobowiązania oraz dążyć do minimalizacji szkody, co skutkowało przyjęciem, że uzasadnione koszty naprawy winny uwzględniać jedynie części jakości (...) z pominięciem gwarantowanych rabatów na części jakości (...) oraz materiały lakiernicze, w sytuacji, gdy poszkodowany nie naprawił pojazdu;

6.  art. 361 § 1 i 2 k.c. w związku z art. 354 § 1 i 2 k.c. i art. 826 § 1 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie, a w konsekwencji uznanie, że koszt prywatnej ekspertyzy jest uzasadnionym wydatkiem pozostającym w związku ze szkodą, podczas gdy poniesienie kosztu prywatnej kalkulacji nie sposób uznać za normalne następstwo wypadku, w wyniku którego powstała szkoda, ani za koszty niezbędne do dochodzenia wierzytelności przez poszkodowanego.

Pozwana domagała się ponadto rozpoznania w trybie art. 380 k.p.c. jej wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu mechaniki pojazdowej na okoliczność ustalenia kosztów naprawy pojazdu z zastosowaniem oferowanych przez ubezpieczyciela rabatów na części w wysokości 25 %, na materiał lakierniczy w wysokości 50 % oraz na całą usługę w wysokości 5 %, gdyż zdaniem skarżącej, Sąd I instancji do tego wniosku się nie odniósł, nie rozpoznał zarzutów i twierdzeń pozwanego, a zatem w tym zakresie nie rozpoznał istoty sprawy.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja nie jest zasadna i w efekcie podlegać musi oddaleniu. Sąd odwoławczy podziela ustalenia faktyczne poczynione na etapie postępowania pierwszoinstancyjnego, uznając je w konsekwencji za własne i stwierdzając, że na ich gruncie Sąd meriti prawidłowo zastosował przepisy prawa materialnego.

Za całkowicie nieuzasadniony należy uznać wniosek skarżącego o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego jej rozpoznania Sądowi I instancji z uwagi na rzekome nierozpoznanie jej istoty, bowiem w rzeczywistości Sąd Rejonowy orzekł o żądaniach pozwu po zbadaniu ich materialnej podstawy, jak również odniósł się w tym kontekście do merytorycznych zarzutów strony pozwanej. W orzecznictwie Sądu Najwyższego podnosi się, że ewentualne niewyjaśnienie okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy nie jest równoznaczne z nierozpoznaniem istoty sprawy (wyrok SN z dnia 22 kwietnia 1999 r., II UKN 589/98, OSNP 2000, nr 12, poz. 483), jak również z brakiem rozpoznania istoty sprawy przez Sąd nie może być utożsamiona sprzeczność dokonanych przez sąd ustaleń faktycznych z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, ani uchybienia w zakresie postępowania dowodowego. Za nierozpoznanie istoty sprawy nie można też uznać niewłaściwego zastosowania przez sąd przepisów prawa materialnego czy też ich błędnej wykładni przy ocenie zasadności powództwa lub trafności zarzutów podnoszonych przez pozwanego. W sprawie niniejszej apelująca twierdzi, że Sąd meriti nie rozpoznał jej zarzutu zmierzającego do ograniczenia rozmiaru należnego powodowi w związku z zaoferowaniem mu przez ubezpieczyciela rabatów na części, materiały i usługi naprawcze, jednak w odpowiedzi trzeba zwrócić uwagę, że w rzeczywistości Sąd Rejonowy odniósł się do tego zarzutu w pierwszym akapicie na k. 7 uzasadnienia wyroku, oceniając negatywnie jego zasadność, co oznacza, że już z tego tylko powodu nie sposób przyjąć, iż nie doszło do nierozpoznania istoty sprawy w zakresie wskazywanym w apelacji. Jeśli skarżący nie zgadza się z taką oceną Sądu i uważa, że rozpoznanie tego zagadnienia nastąpiło z naruszeniem prawa procesowego lub materialnego, może z tą oceną ewentualnie polemizować na drodze podniesienia stosownych zarzutów apelacyjnych – co zresztą czyni w dalszej części złożonego środka zaskarżenia.

Z pewnością zamierzonego skutku nie mógł odnieść zarzut, w ramach którego autorka apelacji twierdzi, że Sąd I instancji, wbrew swemu obowiązkowi ustawowemu, nie rozpoznał wniosku strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego także w zakresie kosztów naprawy pojazdu z uwzględnieniem dostępnych i oferowanych przez pozwaną rabatów, a choć treść zarzutu odnosi się do naruszenia przepisów proceduralnych nakazujących Sądowi wydania orzeczenia o uwzględnieniu lub pominięciu zgłoszonego przez stronę dowodu, skarżąca wywodzi, że naruszono w ten sposób art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 278 § 1 k.p.c. Niezależnie jednak od prawidłowości kwalifikacji naruszonych przepisów, twierdzenie będące podstawą zarzutu nie opiera się na prawdzie, ponieważ Sąd meriti rozpoznał wniosek dowodowy zgłoszony w punkcie 8 a) odpowiedzi na pozew postanowieniem wydanym na rozprawie w dniu 2 października 2020 r. (pkt. 3 postanowienia, k. 78) i chociaż nie posłużył się przy tym terminologią użytą przez ustawodawcę w art. 235 2 k.p.c., tj. oddalił wniosek dowodowy w miejsce pominięcia dowodu, to popełnione w ten sposób drobne uchybienie pozostaje bez jakiegokolwiek znaczenia dla prawidłowości postępowania dowodowego.

Niezrozumiałe i niekonsekwentne jest – wobec treści powyższego zarzutu – zgłoszenie przez skarżącego w apelacji w trybie art. 380 k.p.c. żądania „rozpoznania wniosku pozwanego o dopuszczenie dowodu”. W pierwszej kolejności zauważyć trzeba, że z treści przywołanego artykułu wynika jasno, iż w tym trybie Sąd odwoławczy rozpoznaje jednak nie wnioski stron, w tym dowodowe, ale niezaskarżalne zażaleniem postanowienia Sądu I instancji, które miały wpływ na rozstrzygnięcie sprawy; typowym przykładem takiego postanowienia, które może być badane przez Sąd odwoławczy na podstawie art. 380 k.p.c., jest orzeczenie Sądu niższej instancji o pominięciu zgłoszonego przez stronę dowodu. Nie było zatem możliwe takie odczytanie przedmiotowego wniosku przez Sąd, które odpowiadałoby jego literalnemu brzmieniu. Przy poszukiwaniu takiej interpretacji tego żądania na gruncie procesowym, która odpowiadałaby rzeczywistej woli apelującego, wydaje się jednak wykluczone, by intencją pełnomocnika procesowego redagującego apelację mogło być poddanie w ten sposób opisywanego wyżej orzeczenia wydanego na rozprawie w dniu 2 października z 2020 r. pod rozpoznanie przez Sąd II instancji, skoro równocześnie w tejże apelacji zdecydowanie neguje on jego istnienie. Zaznaczyć jednak trzeba, że nawet gdyby przyjąć, iż przedmiotowy wniosek dotyczy zbadania w trybie art. 380 k.p.c. tego postanowienia, to nie mógłby on zostać uwzględniony, ponieważ strona pozwana ani na rozprawie w dniu 2 października 2020 r., ani w pismach procesowych składanych do dnia kolejnego posiedzenia w dniu 8 października 2021 r., ani wreszcie na tym posiedzeniu, nie zwróciła Sądowi uwagi na ewentualne uchybienia przepisom postępowania popełnione w związku z nieuwzględnieniem jej wniosku dowodowego, wnosząc o wpisanie tych zastrzeżeń do protokołu. Ponieważ pozwany jest w niniejszym postępowaniu reprezentowany przez radcę prawnego, zaniechanie to skutkuje – co wynika z art. 162 § 2 k.p.c. – utratą uprawnienia do powoływania się na to ewentualne uchybienie w dalszym toku postępowania, także na etapie postępowania apelacyjnego, w tym także w drodze złożenia wniosku przewidzianego w art. 380 k.p.c.; dostrzec trzeba przy tym, że strona apelująca nie uprawdopodobniła braku swojej winy przy zaniechaniu zgłoszenia zastrzeżenia.

Jeśliby natomiast potraktować przedmiotowe żądanie jako powtórne zgłoszenie wniosku dowodowego tożsamego z oddalonym już wnioskiem zawartym w punkcie 8 a) odpowiedzi na pozew, to stwierdzić trzeba, że jest on ewidentnie spóźniony, skoro mógł on bez przeszkód zostać ponowiony jeszcze w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, a potrzeba jego ponownego zgłoszenia powstała bezpośrednio po wydaniu przez Sąd Rejonowy postanowienia na rozprawie w dniu 2 października 2020 r. Podkreślić należy dobitnie, że obowiązkiem procesowym strony postępowania reprezentowanej przez radcę prawnego jest niezwłoczne reagowanie na ewentualne uchybienia procesowe sądu. Po pominięciu przez Sąd I instancji zgłoszonego przez stronę dowodu, mogła ona albo zgłosić zastrzeżenie do protokołu w trybie art. 162 k.p.c. w przewidzianym tam terminie i jeśliby okazało się to bezskuteczne, wnieść następnie o zbadanie wydanego postanowienia w trybie art. 380 k.p.c. przez Sąd odwoławczy, albo też ponowić wniosek dowodowy przed Sądem I instancji, licząc na zmianę niekorzystnego dla siebie orzeczenia w oparciu o art. 240 § 1 k.p.c. Jeśli jednak strona bez uzasadnionej przyczyny zaniedbała podjęcia tego rodzaju czynności, mogących zwrócić uwagę Sądu meriti na ewentualnie popełnione uchybienia lub przekonać ten Sąd do zmiany podjętej decyzji rzeczową argumentacją, a zamiast tego jakiekolwiek działania w tej materii przedsięwzięła dopiero na etapie postępowania odwoławczego, zgłaszając tożsamy z poprzednim wniosek dowodowy, należy takie postępowanie ocenić negatywnie, co – w ocenie Sądu rozpoznającego niniejszą sprawę – w pełni uzasadnia zastosowanie art. 381 k.p.c. Spóźnione zgłoszenie wniosku dowodowego prowadzi do jego pominięcia przez Sąd odwoławczy na podstawie przywołanego przepisu, tym bardziej, że – jak wynikać będzie z przedstawionych poniżej wywodów – dotyczy on okoliczności niemających ostatecznie wpływu na rozstrzygnięcie sprawy i zmierzałby jedynie do przedłużenia postępowania.

Przechodząc do analizy dalszych zarzutów apelacyjnych, odnotować należy, że Sąd II instancji nie podziela stanowiska skarżącego, iż Sąd Rejonowy błędnie przyjął – w oparciu przede wszystkim o opinię biegłego – że oszacowanie hipotetycznych kosztów naprawy auta winno nastąpić przy uwzględnieniu części o jakości (...), nie zaś wskazanych w kosztorysie ubezpieczyciela części oznaczonych symbolami P, (...), (...) i (...). Sąd I instancji trafnie uznał na gruncie okoliczności sprawy, że użycie części wymienionych w tym kosztorysie nie będzie skutkować będzie przywróceniem samochodu do stanu sprzed wyrządzenia szkody, a jednocześnie wziął pod uwagę to, że uszkodzony pojazd był wyprodukowany w roku 2010, a to nie uzasadniałoby oszacowania hipotetycznych kosztów jego naprawy z użyciem części o jakości O. Przypomnieć warto w pierwszej kolejności, że według ugruntowanego w orzecznictwie poglądu, poszkodowany może żądać od ubezpieczyciela odszkodowania w kwocie odpowiadającej wszelkim celowym i ekonomicznie uzasadnionym wydatkom służącym do przywrócenia stanu poprzedniego, co ma miejsce wówczas, gdy stan pojazdu po naprawie pod każdym istotnym względem (stanu technicznego, zdolności użytkowania, części składowych, trwałości, wyglądu estetycznego itd.) odpowiada stanowi pojazdu przed uszkodzeniem. Oryginalność części wykorzystywanych do naprawy pojazdu stanowi niewątpliwie istotny czynnik decydujący o tym, czy naprawa jest wystarczająca do przywrócenia go do stanu poprzedniego i jest oczywiste, że wykorzystanie części zamiennych nieoryginalnych może prowadzić do pogorszenia położenia poszkodowanego. Pogorszenie takie miałoby miejsce zarówno wtedy, gdyby użyta część była częścią gorszą (pod istotnymi względami) od tej, która uległa uszkodzeniu, jak i wtedy, gdyby równowartość „restytucyjna” części zastępczej była niepewna (tak w uzasadnieniu postanowienia składu 7 sędziów SN z dnia 20 czerwca 2012 r., III CZP 85/11, OSNC Nr 3 z 2013 r., poz. 37).

W świetle powyższej tezy za podstawę ustalenia odszkodowania obejmującego koszty naprawy pojazdu w sytuacji, gdy uszkodzeniu uległy jego oryginalne części, należy przyjąć użycie do naprawy także części oryginalnych (produkowanych dla producenta pojazdu) – przy czym okoliczności sprawy niekoniecznie muszą uzasadniać użycie części z logo producenta – skoro pozwalają one przywrócić pojazd pod względem technicznym, użytkowym, trwałości i estetyki w sposób najbardziej zbliżony do stanu sprzed szkody, co odpowiada zasadzie pełnego odszkodowania. W tym kontekście ciężar udowodnienia możliwości przywrócenia uszkodzonego pojazdu do stanu sprzed szkody w drodze naprawy dokonanej z użyciem części innych niż oryginalne, spoczywa na pozwanym ubezpieczycielu, skoro wybór takiego wariantu naprawy wpływa na zmniejszenie wysokości należnego odszkodowania. Z tych samych przyczyn to strona pozwana winna była ewentualnie wykazać, że uszkodzone części pojazdu nie były częściami oryginalnymi, skoro wywodzi z tej okoliczności skutki prawne w postaci zmniejszenia zakresu swojej odpowiedzialności. Nie można w konsekwencji uznać, że Sąd Rejonowy dokonał błędnej oceny materiału dowodowego, dochodząc ostatecznie do konkluzji, iż na gruncie ustalonego stanu faktycznego nie potwierdziło się stanowisko ubezpieczyciela o możliwości przywrócenia uszkodzonego samochodu do stanu sprzed szkody w drodze naprawy dokonanej z użyciem części innych niż oryginalne. W sprawie niniejszej został przeprowadzony dowód z opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej, który jasno wypowiedział się, uzasadniając wyczerpująco swoje wnioski argumentami opartymi na posiadanej wiedzy specjalnej i doświadczeniu zawodowym, że osiągnięcia tego celu nie zagwarantuje użycie części zamiennych oznaczonych symbolami P, (...), (...) i (...). Pozwany nie podjął polemiki z konkluzjami opinii w składanych przez siebie pismach procesowych, natomiast w swej apelacji zwraca uwagę jedynie na różnice pomiędzy częściami zamiennymi o jakości O i (...), przekonując, że dla przywrócenia samochodu do stanu poprzedniego nie jest konieczne użycie części z logo producenta, tj. części O. Wywód ten wydaje się trafiać w próżnię, zważywszy, że w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd I instancji uznał, że okoliczności rozpoznawanej sprawy uzasadniają zajęcie tożsamego stanowiska i przyjmując właśnie, że do wyliczenia hipotetycznych kosztów naprawy należy zastosować części o jakości (...).

W przedmiotowej sprawie chybiony okazał się także zarzut, że Sąd I instancji nie uznał za okoliczność mającą ostatecznie wpływ na rozmiar należnego powodowi odszkodowania faktu zaoferowania przez rekomendowane przez ubezpieczyciela warsztaty rabatów na części zamienne i materiały lakiernicze oraz na koszty naprawy, jak również uznać trzeba, że przy ocenie zagadnienia wywiązania się przez poszkodowanego z obowiązku współpracy z dłużnikiem, w szczególności w zakresie minimalizacji szkody, nie doszło do naruszenia przepisów prawa materialnego. Podnieść warto przede wszystkim, że wynikający z art. 354 § 2 k.c. obowiązek współpracy poszkodowanego z ubezpieczycielem poprzez przeciwdziałanie zwiększeniu szkody i minimalizowanie jej skutków, nie może oznaczać ograniczenia jego uprawnień – w szczególności prawa zadecydowania o sposobie naprawienia szkody, a także swobody decyzji co do wyboru warsztatu naprawczego (o ile poszkodowany zdecyduje się uszkodzony pojazd naprawić). Obowiązek ten winien być bowiem utrzymany i stosowany w rozsądnych granicach i nie może być wykorzystywany przez ubezpieczyciela do nakłaniania poszkodowanego, by zrezygnował z realizacji przysługujących mu praw. Zgodnie z ugruntowanym zarówno w orzecznictwie, jak i doktrynie poglądem, podzielanym przez Sąd odwoławczy, współpraca wierzyciela z dłużnikiem, o której mowa w art. 354 § 2 k.c., w odniesieniu do ubezpieczeniowego stosunku odszkodowawczego polega na uzgodnieniu spraw podstawowych, takich jak – w przypadku szkody w pojeździe – przesądzenie sposobu przywrócenia stanu sprzed wypadku (czy samochód nadaje się do naprawy, czy też celowe jest przeznaczenie go do skasowania) oraz stwierdzenie, czy zasadnicze podzespoły samochodu (np. silnik lub karoseria) będą podlegały wymianie, czy tylko naprawie (tak m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 kwietnia 2002 r., I CKN 1466/99, OSNC Nr 5 z 2003 r., poz. 64, a także Z. Banaszczyk [w:] „Kodeks cywilny. Tom I. Komentarz do art. 1-449 10” pod red. K. Pietrzykowskiego, Warszawa 2020, teza 15 do art. 363). W judykaturze odnotowano też, że w praktyce ubezpieczeniowej zakłady ubezpieczeń przekazują poszkodowanemu zgłaszającemu szkodę informację dotyczącą ustalenia wysokości kosztów i sposobu naprawy uszkodzonego pojazdu objętego ubezpieczeniem z reguły po akceptacji zakresu i sposobu naprawy, jednak informacje takie, niezależnie od stopnia ich szczegółowości, kategoryczności sformułowań i czasu przekazania poszkodowanemu (zwykle po zgłoszeniu szkody), nie mogą przedstawiać żadnego znaczenia w sferze określenia kryteriów wysokości należnego odszkodowania ubezpieczeniowego, a co najwyżej, mogą informować poszkodowanego o stosowanych na rynku możliwych cen naprawy pojazdów mechanicznych (tak w uzasadnieniu uchwały SN z dnia 13 czerwca 2003 r., III CZP 32/02, OSNC Nr 4 z 2004 r., poz. 51).

Naprawa pojazdu jest zagadnieniem złożonym, powiązanym z wyborem zaufanego warsztatu naprawczego, który przy tym, na ogół, organizuje także proces naprawy na swoich warunkach, przy wykorzystaniu stosowanych przez siebie technologii i części oraz materiałów, które sam pozyskuje, a poszkodowany, korzystając z usług wybranego przez siebie warsztatu, najczęściej nie ma wpływu na wybór dystrybutora części zamiennych. W ramach działalności gospodarczej podmioty prowadzące warsztaty mogą zawierać umowy z dowolnie wybranymi przez siebie producentami czy dystrybutorami części. Umowy te często zawierają klauzule dotyczące zakazu konkurencji, a ich naruszenie skutkować może negatywnymi konsekwencjami dla zakładu naprawczego. W tych okolicznościach wskazane przez pozwanego zobowiązanie przez powoda wybranego przez siebie warsztatu do zaopatrzenia się w części zamienne u podmiotów wskazanych w kalkulacji może być niemożliwe lub znacznie utrudnione. Oczekiwanie przez pozwanego, iż powód winien ingerować w swobodę gospodarczą wybranego przez siebie warsztatu i narzucać sposób zaopatrywania w części, jest zbyt daleko idące. W rezultacie, brak wpływu na zawierane między dostawcami części a warsztatami naprawczymi umowy, może prowadzić do tego, iż poszkodowany, aby uzyskać oferowane rabaty, musiałby szukać warsztatu, który będzie akceptował narzucone mu – przez poszkodowanego w porozumieniu z ubezpieczycielem – warunki. Skoro, jak się powszechnie przyjmuje, poszkodowany nie ma obowiązku przeprowadzenia naprawy w warsztacie wskazanym przez ubezpieczyciela, to również nakładanie na niego obowiązku zorganizowania procesu naprawy przy udziale dostawców części wskazanych przez ubezpieczyciela nie może być uznawane za zasadę, ale za wyjątek od reguły, dla zastosowania którego na tle okoliczności danej sprawy ubezpieczyciel musiałby wykazać, że naprawa z wykorzystaniem możliwości, które w tym względzie oferował (i to oferował realnie), nie nastręczała poszkodowanemu jakichkolwiek trudności i była w pełni zgodna z jego interesem. Nie można też nie dostrzec, że poszkodowany nie ma obowiązku niezwłocznego dokonania naprawy i w chwili kiedy się na to zdecyduje, porozumienia o udzieleniu rabatu na części i materiały pomiędzy ubezpieczycielem i dostawcami mogą już nie obowiązywać – wskutek ich rozwiązania czy wypowiedzenia przez jedną ze stron – co uniemożliwiłoby poszkodowanemu uzyskania części i materiałów po cenach uwzględniających rabat, a w konsekwencji także i naprawienie szkody za otrzymane od ubezpieczyciela odszkodowanie. Skoro funkcją należnego od ubezpieczyciela odszkodowania pieniężnego jest umożliwienie poszkodowanemu przywrócenia rzeczy do stanu poprzedniego, to niewątpliwie w takim wypadku funkcja ta nie zostałaby zrealizowana.

Istotne znaczenie dla oceny przedmiotowego zagadnienia ma trafne stanowisko zajęte przez Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 6 października 2022 r., III CZP 119/22, (...) Nr 10 z 2022 r., gdzie podniesiono, że w formule „niezbędnych i ekonomicznie uzasadnionych kosztów naprawy” nie mieści się jakikolwiek automatyzm, a w szczególności jednoznaczne i odgórne przesądzenie, że odszkodowanie przysługujące od zakładu ubezpieczeń z umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów może być każdorazowo obniżone o rabaty oraz ulgi na części i materiały służące do naprawy pojazdu. Jednocześnie nie można też z góry wykluczyć możliwości uwzględnienia rabatów i ulg, o ile na podstawie okoliczności konkretnej sprawy będzie możliwe przyjęcie, że mieszczą się one czy wręcz współkształtują niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy. Niezbędne jest w tym celu ustalenie, czy faktycznie ceny z uwzględnieniem rabatów i ulg są stosowane przez ubezpieczyciela na rynku lokalnym, a przy tym możliwość skorzystania z nich przez poszkodowanego nie jest związana z jakimiś szczególnymi trudnościami. Ocena w tym zakresie powinna być ostrożna, ponieważ – jak słusznie zaznaczył Sąd Najwyższy – nie można nie zauważyć, że odwoływanie się do rzekomych rabatów i ulg może stanowić łatwy sposób na sztuczne obniżenie odszkodowania należnego poszkodowanemu, jak też godzić w jego prawo wyboru sposobu likwidacji szkody czy też w prawo podjęcia decyzji, aby samochodu w ogóle nie naprawiać. Jedynie zatem jeśli zostanie wykazane, że ceny z uwzględnieniem rabatów i ulg są faktycznie stosowane przez zakład ubezpieczeń za pośrednictwem współpracującej z nim sieci warsztatów naprawczych i sklepów z częściami zamiennymi rozbudowanej na rynku lokalnym na tyle dostatecznie, by poszkodowany mógł skorzystać z zaproponowanej mu oferty, nie doświadczając znaczących niedogodności ani nie doznając uszczerbku własnych interesów ocenianych w rozsądnych granicach, to tak rozumiane ceny mogą stanowić niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy.

Z powyższego poglądu, akceptowanego przez Sąd II instancji rozpoznający sprawę niniejszą, wynika zatem, że dla przyjęcia, iż poszkodowany miał możność przyczynienia się do minimalizacji zaistniałej szkody, nie jest bynajmniej wystarczające ustalenie, iż przekazana mu została przez ubezpieczyciela informacja, że istnieje możliwość zakupu niezbędnych dla dokonania naprawy części zamiennych i materiałów po cenach uwzględniających rabaty, ale konieczne jest dodatkowo wykazanie, iż ubezpieczyciel rzeczywiście mógł zapewnić taką możliwość poszkodowanemu – a więc oferowane rabaty nie są rzekomymi, ale rzeczywiście istniejącymi – oraz ponadto, że skorzystanie z tej oferty nie będzie naruszało uzasadnionych interesów poszkodowanego, ani nie będzie wiązało się z istotnymi trudnościami. Nie ma wątpliwości, że ciężar dowodowy w tym zakresie spoczywa na ubezpieczycielu, gdyż są to okoliczności faktyczne, na których oparty jest podnoszony przez niego zarzut braku współdziałania przez wierzyciela przy wykonywaniu zobowiązania oraz niewypełnienia przez poszkodowanego obowiązków związanych z dążeniem do minimalizacji rozmiaru szkody. Strona pozwana przedstawiła pismo zawierające oświadczenie mającego swą siedzibę w S. zakładu naprawczego, oferującego, w zakresie współpracy nawiązanej z ubezpieczycielem, wykonanie naprawy auta „w dowolnym warsztacie Sieci N. (...) z uwzględnieniem rabatów, na które zakład ubezpieczeń powołuje się w sprawie niniejszej. Po pierwsze, przedmiotowy dokument prywatny nie stanowi dowodu istnienia porozumienia pomiędzy jego autorem i stroną pozwaną, a jedynie wykazuje fakt złożenia przez owego autora zawartego w nim oświadczenia, która to okoliczność co najwyżej uprawdopodabnia fakt zawarcia umowy o współpracy na wskazanych warunkach. Po drugie, w ocenie Sądu odwoławczego – nawet przyjmując, że stan rzeczy odzwierciedlony w treści dokumentu odpowiada rzeczywistemu stanowi faktycznemu – trudno uznać, by udowodnienie nawiązania tego rodzaju współpracy ubezpieczyciela z autorem pisma spełniała nakreślony przez Sąd Najwyższy wymóg wykazania, że ubezpieczyciel współpracuje z na tyle rozbudowaną na rynku lokalnym siecią warsztatów naprawczych czy sklepów z częściami zamiennymi i materiałami, by w realiach sprawy niniejszej skorzystanie z jego oferty nie wiązało się z dodatkowymi trudnościami dla poszkodowanego i było w pełni zgodne z jego interesami. Treść pisma nie wyjaśnia, co kryje się pod sformułowaniem „warsztatu Sieci N. (...), w szczególności brak danych, by stwierdzić, czy oznacza to sieć warsztatów dostatecznie rozbudowaną na rynku lokalnym właściwym dla miejsca zamieszkania powoda, by skorzystanie z jednego z nich nie stanowiła dla niego istotnego utrudnienia. Zasadnicze znaczenie ma też fakt, że ze złożonej do akt dokumentu wynika, iż kontrahent ubezpieczyciela udzieliłby przedmiotowego rabatu jedynie na części zamienne wskazane w kosztorysie sporządzonym przez ubezpieczyciela w toku postępowania likwidacyjnego, a zatem nie dotyczyłoby to części oryginalnych, które – jak już wywiedziono powyżej – powinny zostać użyte przy likwidacji szkody. Postulowana przez Sąd Najwyższy ostrożna ocena okoliczności sprawy przemawia w tej sytuacji przeciwko możności przyjęcia, że ewentualne rabaty, na które powołuje się ubezpieczyciel, mogłyby współkształtować zakres niezbędnych i ekonomicznie uzasadnionych kosztów naprawy pojazdu.

Podsumowując te rozważania, uznać trzeba, że ustalenie faktu, iż powoda poinformowano o możności zakupu części zamiennych i materiałów lakierniczych oraz dokonania naprawy w cenach uwzględniających rabat, nie może być samo w sobie uważane za wystarczające dla stwierdzenia, że niezbędnymi i ekonomicznie uzasadnionymi kosztami naprawy są właśnie koszty wyliczone w oparciu o oferowane ceny z uwzględnieniem rabatów. Tę ostatnią kwestię należy bowiem ocenić na tle całokształtu okoliczności sprawy, przy uwzględnieniu trafnych wskazówek zawartych w uzasadnieniu przywołanej uchwały SN z dnia 6 października 2022 r., dokonując w tym zakresie ostrożnej oceny kwestii możności ewentualnego odstąpienia na gruncie ustalonych okoliczności od standardu określania kosztów naprawy w oparciu o powszechnie stosowane ceny rynkowe oraz uwzględniając przy tym konieczność zarówno ochrony interesów poszkodowanego, jak i utrzymania jej w rozsądnych granicach. W stanie faktycznym sprawy niniejszej, ustalonym co do interesujących nas okoliczności na podstawie opisanych wyżej dowodów przedstawionych przez stronę pozwaną, ocena ta wypadła negatywnie i zgodzić się należy z Sądem Rejonowym, że kosztów naprawy pojazdu, wyliczonych w oparciu o oferowane przez wskazanego kontrahenta ubezpieczyciela ceny części zamiennych, materiałów lakierniczych i robocizny, nie można uznać za niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy, którym powinno odpowiadać należne powodowi odszkodowanie. Powoduje to konieczność uznania, że bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy była wysokość hipotetycznych kosztów wyliczonych z uwzględnieniem powoływanych rabatów i ostatecznie jako prawidłową należy ocenić decyzję Sądu meriti o pominięciu dowodu, o którego przeprowadzenie wnioskował ubezpieczyciel, zmierzając do wykazania tej okoliczności. Czyni to bezzasadnym podniesiony w apelacji zarzut nieuwzględnienia przy ustalaniu stanu faktycznego wariantu wyliczeń biegłego dotyczącego wysokości kosztów naprawy z uwzględnieniem rabatów, jak również zarzut naruszenia art. 361 k.c. w tym zakresie. Wobec tej konstatacji za chybiony trzeba uznać również zarzut naruszenia art. 822 § 1 k.c. i art. 824 1 § 1 k.c., gdyż odszkodowanie wyliczone na podstawie kosztów naprawy opartych na cenach rynkowych nieuwzględniających oferowanych rabatów nie wykraczało poza ramy odpowiedzialności ubezpieczyciela określone we wskazanych przepisach. Nie można zgodzić się również z zarzutem naruszenia art. 354 § 2 k.c. i art. 16 ust. 1 pkt 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2277 ze zm.), ponieważ skoro koszty naprawy uwzględniające ceny z rabatami nie mogą zostać uznane za odpowiadające zakresowi kosztów ekonomicznie uzasadnionych, będących właściwym miernikiem rozmiaru szkody i wysokości należnego odszkodowania, to poszkodowanemu, który z oferty ubezpieczyciela nie skorzystał, nie można skutecznie zarzucić ani braku współpracy z dłużnikiem przy wykonywaniu zobowiązania, ani też zaniechania dążenia do minimalizacji zaistniałej szkody.

Ostatni z zarzutów apelacyjnych dotyczył uznania przez Sąd Rejonowy, że zlecenie przez powoda sporządzenia kalkulacji naprawy przed wniesieniem pozwu było niezbędne dla efektywnego dochodzenia jego roszczeń, a tym samym że koszt tej usługi pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z deliktem, za który odpowiada pozwany ubezpieczyciel. I tym razem zadziwiające jest uzasadnienie tego zarzutu, w ramach którego skarżący podnosi, że kalkulacja została sporządzona na zlecenie profesjonalnego przedsiębiorcy, zawodowo zajmującego się dochodzeniem należności odszkodowawczych, a wobec tego nie pozostaje w związku przyczynowym ze szkodą w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. Przedmiotową ekspertyzę sporządzono bezsprzecznie na zlecenie samego powoda, a ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika bynajmniej, by A. K. był profesjonalnym przedsiębiorcą, zawodowo zajmującym się dochodzeniem należności odszkodowawczych. Analizując przedmiotowy zarzut na gruncie rzeczywiście ustalonych okoliczności sprawy, zaznaczyć trzeba, że zlecenie osobie trzeciej przez podmiot dochodzący roszczeń odszkodowawczych wykonania stosownej ekspertyzy na potrzeby dochodzenia odszkodowania od ubezpieczyciela pozostaje w normalnym związku przyczynowym w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. z wypadkiem komunikacyjnym, a koszt tej usługi wchodzi w określony w art. 361 § 2 k.c. zakres szkody objętej należnym odszkodowaniem od ubezpieczonego i tym samym od ubezpieczyciela, o ile w stanie faktycznym sprawy, przy uwzględnieniu całokształtu okoliczności, zlecenie ekspertyzy, jak i jej koszt, były celowe, niezbędne, konieczne, racjonalne, wystarczająco uzasadnione z punktu widzenia efektywnej realizacji roszczenia odszkodowawczego. Zwrócić trzeba w tym kontekście uwagę na fakt, że w toku postępowania likwidacyjnego ubezpieczyciel rażąco zaniżył wysokość wyliczonego przez siebie odszkodowania, a zarówno doktryna prawa, jak i orzecznictwo, wśród okoliczności uzasadniających celowość sporządzenia kalkulacji przez prywatnego rzeczoznawcę wskazuje w pierwszej kolejności takie sytuacje, jak odmowę przez ubezpieczyciela przyznania poszkodowanemu odszkodowania, kwestionowanie zasadności wypłaty odszkodowania czy zaniżanie jego wysokości. Zlecenie wydania opinii przedprocesowej wydaje się zasadne zwłaszcza wówczas, gdy czyni to osoba nieposiadająca wymaganej wiedzy umożliwiającej jej określenie rozmiaru szkody, a przy ocenie celowości takiego postępowania konieczne jest rozważenie, czy przyszły powód dysponuje wiedzą lub kadrą techniczną oraz właściwymi narzędziami, które pozwalają bez odwoływania się do pomocy osób trzecich ocenić rozmiar szkody powypadkowej.

W rozpoznawanej sprawie nie wykazano, by powód posiadał profesjonalną wiedzę oraz narzędzia pozwalające na ustalenie we własnym zakresie wysokości przysługującego mu odszkodowania. Nie można też upatrywać niecelowości zlecenia rzeczoznawcy wykonania opinii w tym, że przy ustalaniu wysokości odszkodowania Sąd I instancji nie oparł się na przedłożonej mu ekspertyzie, ale na opinii biegłego sądowego, gdyż celowość poniesienia wydatków na sporządzenie ekspertyzy w kontekście ich związku ze zdarzeniem szkodzącym należy oceniać nie z punktu widzenia potrzeb Sądu rozpoznającego sprawę, ale podmiotu zamierzającego dochodzić swych roszczeń na drodze sądowej. Nie sposób nie dostrzec, że kwota wypłacona poszkodowanej tytułem należnego odszkodowania została przez ubezpieczyciela rażąco zaniżona, a istotna część świadczenia odpowiadającego poniesionej szkodzie nadal stanowiła przedmiot sporu pomiędzy stronami. W pełni zrozumiałe jest więc to, że strona powodowa uznała w tej sytuacji za potrzebne posiłkowanie się wiadomościami specjalnymi rzeczoznawcy, co bezsprzecznie okazało się celowe, gdyż uzyskana ekspertyza pozwoliła uzyskać orientacyjną i zbliżoną do rzeczywistego stanu faktycznego wiedzę o wysokości należnego mu roszczenia odszkodowawczego i należycie sformułować żądanie pozwu. Brak obiektywnej wiedzy w tym zakresie zmuszałby powoda do podjęcia ryzykownej decyzji o ewentualnym wytoczeniu procesu, która mogłaby go narazić na poniesienie kosztów tego postępowania, gdyby powództwo okazało się niezasadne lub żądana kwota zbyt wygórowana. W realiach rozpoznawanej sprawy zlecenie właściwemu rzeczoznawcy wykonania opinii załączonej następnie do pozwu oraz będącej podstawą do sformułowania określonych elementów podstawy faktycznej powództwa oraz określenia rozmiarów żądania jawi się jako działanie celowe, uzasadnione i konieczne dla realizacji roszczenia odszkodowawczego. W konsekwencji tego odnotować trzeba na gruncie art. 361 k.c. istnienie adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy szkodą w majątku powoda polegającą na pokryciu kosztów jej sporządzenia i deliktem, za który odpowiada pozwany ubezpieczyciel. Stwierdzenie takiego związku, będącego przesłanką odpowiedzialności odszkodowawczej z art. 415 k.c., czyni z kolei uzasadnionym sformułowane w pozwie żądanie zasądzenia kwoty odpowiadającej wydatkom związanym z jej sporządzeniem jako odszkodowania pozwalającego wyrównać poniesioną przez powoda szkodę. Powoduje to, że chybiony jest też odnoszący się do omawianego zagadnienia zarzut naruszenia art. 354 § 1 i 2 k.c. i art. 826 § 1 k.c., gdyż działania powoda należy uznać za uzasadnione, a przyczyną powstania po jego stronie uszczerbku majątkowego związanego ze zleceniem opracowania kalkulacji naprawy nie było niedopełnienie przez niego obowiązków związanych z dążeniem do minimalizacji szkody, ale nienależyte oszacowanie wysokości szkody przez ubezpieczyciela w toku postępowania likwidacyjnego.

Z uwagi na bezzasadność podniesionych zarzutów i prawidłowość kontrolowanego rozstrzygnięcia apelacja pozwanego podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd II instancji orzekł zgodnie z wynikającą z art. 98 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik procesu i zasądził od przegrywającego sprawę ubezpieczyciela na rzecz powoda kwotę 1.800,00 zł, na którą złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika, ustalone stosownie do § 10 ust. 1 pkt 1 w związku z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2018 r., poz. 265 ze zm.).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Sabina Szwed
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: