III Ca 232/22 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2024-03-04

III Ca 232/22

UZASADNIENIE

Wyrokiem wstępnym z dnia 15 grudnia 2021 r., wydanym w sprawie z powództwa J. K. przeciwko G. B. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi uznał roszczenie powódki za usprawiedliwione bo do zasady.

Apelację od tego orzeczenia złożyła pozwana, zaskarżając je w całości, wnosząc o jego zmianę poprzez „(…) uznanie, że roszczenie J. K. przeciwko G. B. o zapłatę zachowku nie jest usprawiedliwione w zasadzie (…)” i zasądzenie od powódki na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania, ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, zarzucając przy tym:

sprzeczność istotnych ustaleń faktycznych Sądu z zebranym w sprawie materiałem dowodowym poprzez uznanie, że twierdzenia pozwanej są sprzeczne z uznanymi przez Sąd za wiarygodne wyjaśnieniami powódki oraz zeznaniami świadka B. P., którzy od samego początku konsekwentnie twierdzili, że nie mieli wiedzy o istnieniu i treści trzeciego testamentu, podczas gdy z nagrań dokonanych na rozprawie z dnia 13 września 2016 r. w sprawie II Ns 2712/15 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi wynika, że B. P. (2) przyznał, iż po śmierci spadkodawcy uzyskał informację od J. K., że został wydziedziczony;

art. 233 § 1 k.p.c. przez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów polegające na pominięciu dowodu z akt sprawy II Ns 2712/15 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi, w której B. P. (2) przyznał, że wiedział wcześniej o sporządzeniu przez ojca innego testamentu, którym został wydziedziczony.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanej na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie za czas od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty, a w wypadku uwzględnienia apelacji – o nieobciążanie jej kosztami postępowania.

Sąd Okręgowy dodatkowo ustalił następujące okoliczności faktyczne:

J. K. i jej brat B. P. (2) w niedługim czasie po śmierci spadkodawcy dowiedzieli się, że zostali wydziedziczeni (zeznania świadka B. P., 01:27:15-01:32:53, k. 85 odwrót-86).

Na rozprawie w dniu 13 września 2016 r., w sprawie II Ns 2721/15 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi o stwierdzenie nabycia spadku po W. P., B. P. (2) oświadczył, że po śmierci spadkodawcy dowiedział się od J. K., że został wraz z nią przez ojca wydziedziczony i że wydziedziczone zostały także ich dzieci (protokół rozprawy, k. 28-28 odwrót załączonej sprawy II Ns 2721/15 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi).

We wniosku o otwarcie i ogłoszenie testamentu W. P. z dnia 2 listopada 2009 r. G. B. podała imiona, nazwiska i adresy J. K. i B. P. (2) jako zainteresowanych w sprawie osób należących do kręgu spadkobierców ustawowych testatora (wniosek o otwarcie i ogłoszenie testamentu, k. 2 załączonych akt II Ns 999/11 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Skutkiem złożenia apelacji jest zmiana zaskarżonego orzeczenia. Skarżąca powołuje wprawdzie w złożonym środku odwoławczym jedynie zarzuty związane z błędną oceną materiału dowodowego, skutkującą nieprawidłowym – w jej przekonaniu – ustaleniem, że powódka nie wiedziała o sporządzeniu testamentu W. P. z dnia 2 listopada 2009 r., niemniej jednak Sąd odwoławczy ma obowiązek w granicach zaskarżenia rozważyć z urzędu prawidłowość zastosowania przepisów prawa materialnego przez Sąd niższej instancji, choćby zagadnienia te nie były przedmiotem zarzutów apelacyjnych. Zaznaczyć więc trzeba na wstępie, że ustalenie, kiedy J. K. uzyskała wiedzę o istnieniu wskazanego testamentu, pozostaje bez znaczenia dla oceny kwestii upływu terminu przedawnienia, jak również ewentualnego przerwania jego biegu, a zatem w sytuacji, gdyby Sąd II instancji podzielił stanowisko Sądu meriti dotyczące tej problematyki, zbędne byłoby badanie, czy kwestionowane fakty zostały ustalone prawidłowo czy też nie, skoro nie miałyby one waloru okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Inaczej stałoby się natomiast, gdyby Sąd odwoławczy nie zgodził się z poglądem, iż termin przedawnienia roszczenia o zachowek w rzeczywistości nie upłynął, gdyż wówczas konieczne stałoby się rozważenie w dalszej kolejności, czy podniesiony przez pozwaną zarzut przedawnienia nie powinien zostać potraktowany jako nadużycie przysługującego jej prawa podmiotowego, zaś w tym już kontekście ustalenie, kiedy i w jakich okolicznościach powódka dowiedziała się o testamencie, mogłoby mieć znaczący wpływ na wynik dokonywanej oceny.

Wynika stąd, że pierwszym zadaniem Sądu rozpoznającego niniejszą sprawę w postępowaniu apelacyjnym jest zbadanie z urzędu prawidłowości zastosowania przez Sąd niższej instancji przepisów prawa materialnego przy ocenie zasadności podnoszonego przez G. B. zarzutu przedawnienia. Okoliczności stanowiące podstawę faktyczną zastosowania tych przepisów zostały ustalone w sposób prawidłowy, nie odnoszą się do nich zarzuty apelacyjne, a Sad II instancji z powodzeniem może przyjąć te ustalenia za własne, zgodzić się też należy z Sądem Rejonowym, który, stosownie do art. 1007 § 1 k.c., uznał, że termin przedawnienia roszczeń uprawnionego z tytułu zachowku wynosi lat pięć i rozpoczyna swój bieg od ogłoszenia testamentu. Do przedstawionych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku rozważań w tym przedmiocie można dodać jedynie to, że w chwili ogłoszenia testamentu – kiedy to przedawnienie rozpoczęło swój bieg – termin przedawnienia wynosił trzy lata, a do lat pięciu został wydłużony ustawą z dnia 18 marca 2011 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 85 z 2011 r., poz. 458), która weszła w życie z dniem 23 października 2011 r.; art. 8 tej ustawy stwierdzał jednak, że do roszczeń, o których mowa w art. 1007 k.c., powstałych przed tym dniem i jeszcze wówczas nieprzedawnionych, stosuje się powołany przepis w brzmieniu nadanym ustawą nowelizującą. Sąd odwoławczy nie podziela jednak poglądu, że bieg terminu przedawnienia roszczenia uległ przerwaniu z dniem 18 listopada 2015 r. wskutek złożenia przez J. K. wniosku o stwierdzenie nabycia spadku po testatorze i jest zdania, że Sąd I instancji nieprawidłowo zastosował do ustalonych okoliczności sprawy art. 123 § 1 pkt. 1 k.c.

Sąd meriti powołał się w tym zakresie na wywody zawarte w uchwale z dnia 10 października 2013 r., wydanego w sprawie III CZP 53/13 i opublikowanego w OSNC Nr 4 z 2014 r., poz. 41, przenosząc znaczną ich część in extenso do uzasadnienia swego orzeczenia. W uchwale tej Sąd Najwyższy opowiedział się za obecną już we wcześniejszym orzecznictwie tzw. liberalną wykładnią art. 1007 k.c. w związku z art. 123 § 1 pkt. 1 k.c., w ramach której przyjmowano, że bieg terminu przedawnienia roszczenia o zapłatę zachowku przerywa podniesienie przez uprawnionego zarzutu nieważności testamentu w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku. Uznano tam również, że argumentację przywoływaną w innych orzeczeniach Sądu Najwyższego jako przemawiającą za przyjęciem takiego poglądu można z powodzeniem zastosować także w stanie faktycznym, na gruncie którego uchwała zapadła, a mianowicie wówczas, gdy roszczenie o zachowek nie jest kierowane przeciwko spadkobiercy testamentowemu, ale przez jednego spadkobiercę ustawowego przeciwko innemu spadkobiercy ustawowemu w sytuacji, gdy spadkodawca poczynił na rzecz tego ostatniego darowizny, które wyczerpywały cały spadek. W tych okolicznościach nie było oczywiście możliwe potraktowanie podniesienia zarzutu nieważności testamentu jako czynności zmierzającej bezpośrednio do ustalenia roszczenia – jak to czyniono we wcześniejszym orzecznictwie – ponieważ testament nie został w ogóle sporządzony, a wobec tego Sąd Najwyższy przyjął, że czynnością taką jest już samo złożenie przez uprawnionego do zachowku wniosku o stwierdzenie nabycia spadku. W ocenie Sądu odwoławczego, uwadze Sądu niższej instancji umknęło przede wszystkim to, że przywołany pogląd o przerwaniu biegu przedawnienia roszczenia o zachowek poprzez złożenie przez uprawnionego do zachowku wniosku o stwierdzenie nabycia spadku stosuje się jedynie do tego szczególnego wypadku, gdy z owym roszczeniem występuje spadkobierca ustawowy powołany do dziedziczenia z ustawy przeciwko innemu spadkobiercy ustawowemu. Jedynie wówczas bowiem – jak wydaje się wynikać z przywołanej uchwały – wniosek taki, zdaniem Sądu Najwyższego, pochłania w sensie funkcjonalnym roszczenie o zachowek, sprawiając, że albo osobne dochodzenie zachowku staje się bezprzedmiotowe, albo też uprawniony uzyskuje podstawę do jego dochodzenia jako spadkobierca ustawowy niepowołany do dziedziczenia lub jako spadkobierca ustawowy powołany do dziedziczenia, lecz pozbawiony należnego mu zachowku w wyniku dokonanych darowizn. W pozostałych natomiast sytuacjach – jak w sprawie niniejszej, w której pozwana doszła do dziedziczenia na podstawie testamentu – wniosek o stwierdzenie nabycia spadku nie rzutuje na bieg terminu roszczenia o zachowek, a w myśl przywoływanego przez Sąd Rejonowy, w ślad za cytowaną uchwałą, orzecznictwa, przerwanie biegu terminu przedawnienia można byłoby powiązać co najwyżej z podniesieniem przez J. K. zarzutu nieważności przedmiotowego testamentu. W okolicznościach rozpoznawanej sprawy nastąpiło to dopiero w dniu 13 września 2016 r., w toku rozprawy przeprowadzonej w sprawie II Ns 2721/15 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi – a zatem już po upływie pięcioletniego terminu przedawnienia liczonego od dnia ogłoszenia testamentu z dnia 2 listopada 2009 r.

Nawet gdyby jednak przyjąć, jak to uczynił Sąd I instancji, że wynikającą z przywołanej uchwały SN tezę o przerwaniu biegu roszczenia o zachowek poprzez złożenie przez uprawnionego wniosku o stwierdzenie nabycia spadku – co miałoby stanowić jedną z czynności wymienionych w art. 123 § 1 pkt. 1 k.c. – można odnieść także do sytuacji, w której podstawą dziedziczenia przez spadkobiercę był testament, to stwierdzić należy równocześnie, że Sąd odwoławczy z takim stanowiskiem się nie zgadza i w pełni podziela przeprowadzoną przez znaczną część doktryny prawa krytykę argumentacji, jaka legła u podstaw poglądu, że bieg terminu przedawnienia roszczenia o zachowek może zostać przerwany przez czynności zmierzające do ustalenia spadkobiercy. Pogłębiona rozważania w tym zakresie można odnaleźć u A. K. („Podniesienie zarzutu nieważności testamentu a przerwanie biegu przedawnienia roszczeń o zachowek oraz o zmniejszenie zapisów i poleceń”, Palestra Nr 5-6 z 2002 r., s. 7 i n.) oraz u P. K. w monografii „Zachowek w polskim prawie spadkowym”, W. 2010, s. 446-458). Także prof. M. P.-S. („Kodeks cywilny. Część ogólna. Komentarz” pod jej własną redakcją, LEX 2009, teza 28 do art. 123) podnosi, że zarzut nieważności testamentu nie zmierza do realizacji prawa do zachowku, ale we wręcz przeciwnym kierunku i jest zdania, iż Sąd Najwyższy posunął się zdecydowanie zbyt daleko w liberalizacji warunków przerwania biegu przedawnienia, zwłaszcza wskazanej w art. 123 § 1 pkt. 1 k.c. przesłanki bezpośredniości.

Można bowiem zgodzić się, że roszczenie o zachowek jest wierzytelnością odpowiadającą swą wartością części wartości udziału spadkowego, który uprawnionemu przysługiwałby przy dziedziczeniu z ustawy, jednak nie sposób stąd wywieść logicznego wniosku, iż skoro prawo do spadku sięga – z ekonomicznego punktu widzenia – dalej niż prawo do zachowku, to tym samym je pochłania, a w konsekwencji osoba z kręgu spadkobierców ustawowych, która podejmuje przed sądem czynności zmierzające do stwierdzenia, iż przysługuje jej określony udział w prawach i obowiązkach spadkowych, przerywa w ten sposób bieg przedawnienia roszczenia o zachowek, gdyż dokonuje w ten sposób czynności zmierzającej bezpośrednio do ustalenia praw szerszych niż prawo do zachowku. Stwierdzenie, że prawo do spadku sięga dalej z ekonomicznego punktu widzenia niż roszczenie o zachowek, znaczy jedynie tyle, iż jego realizacja daje uprawnionemu większą korzyść ekonomiczną, jednak nie sposób nie zauważyć, że prawo do spadku i roszczenie o zachowek są zupełnie czymś innym z jakościowego punktu widzenia; ani logicznie, ani też prawnie, nie istnieje pomiędzy nimi taki stosunek jak pomiędzy częścią a całością. Wypada powtórzyć, w ślad za A. K., iż nie istnieje taka dyrektywa wykładni, która pozwalałaby na przyjęcie, że czynność mogąca przynieść osobie ją podejmującej ekonomicznie większą korzyść może być potraktowana z mocy samego prawa jako czynność zabezpieczająca osobie ją podejmującej korzyść ekonomicznie mniejszą na wypadek, gdyby cel czynności w postaci większej korzyści nie został osiągnięty. Cytowany autor dla ilustracji podaje trafny przykład zleceniobiorcy będącego – podobnie jak uprawniony do zachowku – wierzycielem spadku i jednocześnie wnoszącego o stwierdzenie nabycia spadku na swoją rzecz na podstawie testamentu, a więc dążącego do przejęcia praw do całego spadku; idąc w ślad za rozumowaniem Sądu Najwyższego, należałoby przyjąć, że dochodzone przez zleceniobiorcę prawo do spadku pochłania – jako ekonomicznie dalej idące – jego roszczenie o zapłatę ze stosunku zlecenia, a tym samym zgłoszenie żądania stwierdzenia dziedziczenia testamentowego przerywa bieg przedawnienia tego – ekonomicznie skromniejszego, choć jakościowo zupełnie odmiennego – roszczenia.

Nie można też zgodzić się z pojawiającą się w orzecznictwie Sądu Najwyższego wykładnią art. 123 § 1 pkt. 1 k.c., z której miałoby wynikać, że przerywają bieg przedawnienia roszczenia o zachowek czynności podejmowane przed sądem przez spadkobiercę ustawowego pominiętego w testamencie, zmierzające do stwierdzenia, że nabył on spadek z ustawy, jako prowadzące bezpośrednio do ustalenia, że pomiędzy nim a osobą ustanowioną spadkobiercą testamentowym nie istnieje stosunek prawny uzasadniający wypłatę zachowku. Wynikać z tego musiałoby, że przerywa bieg przedawnienia swojego roszczenia ten, kto podejmie czynność bezpośrednio zmierzającą do ustalenia, że to roszczenie nie istnieje, co pozostaje w istotnej sprzeczności z dotychczasową interpretacją art. 123 § 1 pkt. 1 k.c. Przede wszystkim podnieść należy, że dotąd nie budziło większych wątpliwości, iż celem instytucji przerwania biegu przedawnienia jest premiowanie przez ustawodawcę takich czynności uprawionego, które zmierzają w kierunku realizacji jego roszczenia – poprzez przywrócenie mu takiego stanu rzeczy, jaki istniał w dniu, w którym roszczenie to stało się wymagalne – chodzi tu bowiem o obiektywną skuteczność czynności wyrażającej się w zdolności do wywołania skutku w postaci realizacji tego właśnie roszczenia (tak np. w wyroku SN z dnia 4 października 2006 r., II CSK 202/06, OSNC-ZD Nr 1 z 2008 r., poz. 5 lub w wyroku SN z dnia 25 października 2012 r., I CSK 155/12. niepubl.). Zreferowany wcześniej pogląd zmierza jednak w zupełnie przeciwnym kierunku, a więc do nagrodzenia działań wierzyciela zmierzających bezpośrednio do ustalenia, iż wierzycielem nie jest. Zdaniem Sądu, trudno byłoby znaleźć jakąkolwiek słuszną motywację racjonalnego ustawodawcy pozwalającą na dokonanie takiej interpretacji tej normy prawnej, biorąc pod uwagę cele instytucji przedawnienia. Rację ma też A. K., że powszechnie przyjmowane jest – także przez Sąd Najwyższy – stanowisko, iż materialnoprawny skutek w postaci biegu przedawnienia może mieć tylko ustalenie zawarte w sentencji orzeczenia, a nie w ramach niewiążących innych sądów i zawartych w uzasadnieniu rozstrzygnięcia ustaleń przesłankowych co do okoliczności faktycznych (tak np. w wyroku z dnia 30 sierpnia 1985 r., IV PR 163/85, OSNC Nr 5 z 1986 r., poz. 83 lub w uzasadnieniu uchwały SN z dnia 25 września 1992 r., III CZP 118/92, niepubl.), tymczasem w sentencji postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku sąd ustala jedynie, kto jest spadkobiercą, a nie to, komu przysługuje roszczenie o zachowek.

Chybiony wydaje się również argument, powoływany przez Sąd Najwyższy choćby w wyroku z dnia 24 czerwca 2004 r., III CK 127/03, OSNC Nr 5 z 2005 r., poz. 110, że ewentualne ustalenie, iż osoba ostatecznie dziedzicząca jako spadkobierca ustawowy, jest ex definitione równoznaczne ze stwierdzeniem, że nie istnieje jej roszczenie o zachowek przeciwko osobie wskazanej jako spadkobierca w nieważnym testamencie, gdyż bezsprzecznie status spadkobiercy ustawowego nie wyklucza przysługiwania roszczenia o zachowek (tak np. w wyroku SN z dnia 13 lutego 2004 r., II CK 444/02, OSP Nr 4 z 2007 r., poz. 51; w wyroku SN z dnia 30 stycznia 2008 r., III CSK 255/07, OSNC Nr 3 z 2009 r., poz. 47, w postanowieniu SN z dnia 30 marca 2011 r., III CZP 136/10, niepubl. czy w wyroku SA w Łodzi z dnia 10 czerwca 2013 r., I ACa 104/13, niepubl.). Podobnie, stwierdzenie przez sąd, że nabycie spadku nastąpiło na podstawie testamentu, nie przesądza samo przez się o istnieniu roszczenia o zachowek po stronie osoby należącej do kręgu spadkobierców ustawowych, która swój zachowek mogła otrzymać w drodze zapisu lub dokonanej wcześniej przez spadkodawcę darowizny .Oznacza to, że w takiej sytuacji nie sposób byłoby przyjąć w ślad za rozumowaniem Sądu Najwyższego, że dochodzenie stwierdzenia nabycia spadku z ustawy, także poprzez zgłoszenie zarzutu nieważności testamentu, zmierza bezpośrednio do ustalenia nieistnienia roszczenia o zachowek, ponieważ ustalenie w sentencji postanowienia spadkowego, czy określona osoba jest spadkobiercą ustawowym czy też nim nie jest, w żaden sposób nie może jednoznacznie przesądzić o tym, czy przysługuje jej, czy też nie, roszczenie o zachowek. Konieczne byłoby odwoływanie się – w celu takiego ustalenia – być może nie tylko do treści ewentualnego uzasadnienia postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku, ale także niejednokrotnie dokonywanie nowych ustaleń faktycznych. W konsekwencji stwierdzić trzeba, że wszczęcie postępowania o stwierdzenie nabycia spadku nie tylko nie jest czynnością prowadzącą bezpośrednio do ustalenia istnienia roszczenia o zachowek, ale także nie zmierza bezpośrednio do ustalenia nieistnienia tego roszczenia, a tym samym nie może przerywać biegu jego przedawnienia.

Gdyby nawet podzielić stanowisko Sądu Najwyższego o ścisłej zależności między nieistnieniem po stronie uprawnionego prawa do spadkobrania ustawowego i istnieniem roszczenia o zachowek, to należy równocześnie zgodzić się z P. K. formułującym ogólną zasadę, że nie sposób bronić poglądu, iż dochodzenie ustalenia – nawet w sensie szerokim – prawa opartego na danej podstawie faktycznej i prawnej prowadzi do przerwania biegu przedawnienia roszczenia opartego na innej podstawie faktycznej i prawnej, które ma taki charakter, że jego istnienie możliwe jest wyłącznie w wypadku nieistnienia prawa dochodzonego. Słusznie autor ten analizuje tytułem przykładu uzasadniającego jego tezę stan faktyczny analogiczny do interesującej nas sytuacji, a więc gdy spadkodawca uczynił darowiznę uzasadniającą powstanie po stronie uprawnionego spadkobiercy roszczenia o zachowek przeciwko obdarowanemu. Jeśli uprawniony wystąpiłby z powództwem o ustalenie nieważności dokonanej darowizny – którego uwzględnienie byłoby równoznaczne ze stwierdzeniem, że przedmiot darowizny należy jednak do spadku, co z kolei powodowałoby, że spadkobiercy temu nie przysługiwałoby roszczenie o zachowek – to, w myśl stanowiska Sądu Najwyższego, czynność taka również musiałaby skutkować przerwaniem biegu przedawnienia roszczenia o zachowek i bieg ten rozpocząłby się na nowo od chwili uprawomocnienia się wyroku oddalającego powództwo (tak P. Księżak [w:] „Zachowek w polskim prawie spadkowym”, Warszawa 2010, s. 457). Wydaje się, że w takich i podobnych wypadkach związek podjętej czynności z ustaleniem roszczenia o zachowek jest zdecydowanie zbyt odległy, aby można było twierdzić, że została ona podjęta bezpośrednio w celu takiego ustalenia.

Sąd Najwyższy w swoich orzeczeniach, a w ślad za nim obrońcy prezentowanego poglądu, podnosił niekiedy również argument natury słusznościowej, twierdząc, że niekonsekwentne byłoby, gdyby osoba domagająca się uznania siebie za spadkobiercę jednocześnie występowała z powództwem o zachowek, a zachowanie zmierzające do uniknięcia tej niekonsekwencji mogłoby łatwo prowadzić do przedawnienia roszczenia o zachowek. Po pierwsze, ponownie należy odnotować nieznajdujące oparcia w przepisach prawa utożsamienie istnienia roszczenia o zachowek z ustaleniem w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku, że uprawniony z zachowku nie został powołany do spadku. Tymczasem nie świadczy o żadnej niekonsekwencji równoczesne domaganie się ustalenia na drodze sądowej własnego powołania do spadku i wniesienie powództwa o zachowek, bowiem potencjalny spadkobierca może być np. zdania, że choćby dziedziczenie nastąpiło na podstawie ustawy, to pomimo powołania do dziedziczenia, nie otrzyma jednak należnego mu zachowku ze względu na poczynione wcześniej przez spadkodawcę darowizny. Po drugie, względy słusznościowe prowadzące do wniosków odmiennych niż te, które można wywieść z ważkiej argumentacji opartej na okolicznościach natury czysto prawnej, mogą osiągnąć swój skutek tylko wówczas, jeśli ich niezastosowanie prowadziłoby do rozstrzygnięć w sposób nieuzasadniony krzywdzących uprawnionego. Trudno jednak stwierdzić, w jaki sposób radykalnie pogarszałoby sytuację osoby domagającej się na drodze sądowej stwierdzenia nabycia spadku na podstawie ustawy równoczesne złożenie przez nią pozwu o zapłatę zachowku i w jaki sposób taka „niekonsekwencja” mogłaby wpłynąć na rozstrzygnięcie sprawy spadkowej. W postępowaniu cywilnym niejednokrotnie zdarza się, że strona procesu – z uwagi na upływ terminów przedawnienia czy prekluzyjnych – zmuszona jest do podjęcia pewnych czynności w określonym terminie, mimo że Sąd jeszcze nie rozstrzygnął o innych jej wnioskach, których ewentualne uwzględnienie skutkować będzie bezprzedmiotowością przedsiębranych czynności – podjętych właśnie na wypadek, gdyby jednak Sąd złożonych wniosków nie uwzględnił. W praktyce niejednokrotnie zdarzają się sytuacje, kiedy potencjalny spadkobierca ustawowy, wszczynający sprawę spadkową, wytacza równocześnie, w celu uniknięcia skutków przedawnienia, powództwo o zachowek, przy czym postępowanie w tej ostatniej sprawie może być zawieszone w trybie art. 177 § 1 pkt. 1 k.p.c. do czasu uprawomocnienia się orzeczenia o stwierdzeniu nabycia spadku (choć słusznie podnosi P. K. w cytowanej monografii na s. 454, że nie jest to konieczne).

Biorąc pod uwagę powyższe rozważania, stwierdzić trzeba, że dochodzone w sprawie niniejszej roszczenie J. K. uległo przedawnieniu, ponieważ – jak wynika z art. 1007 § 1 k.c. – bieg terminu jego przedawnienia rozpoczął się w chwili ogłoszenia testamentu z dnia 2 listopada 2009 r., tj. w dniu 20 czerwca 2011 r. i upłynął po pięciu latach, tj. w dniu 20 czerwca 2016 r. Początek biegu terminu przedawnienia roszczenia z tytułu zachowku, zgodnie z przywołanym przepisem należy wiązać wyłącznie z otwarciem i ogłoszeniem testamentu bez względu na jakiekolwiek okoliczności natury zewnętrznej. Brak wiedzy uprawnionego do zachowku o istnieniu testamentu – w tym także wynikający z faktu niepowiadomienia go o ogłoszeniu testamentu – oraz przyczyny nieprzeprowadzenia postępowania o stwierdzenie nabycia spadku, mogą być ewentualnie brane pod uwagę przy dokonywaniu na gruncie art. 5 k.c. oceny sprzeczności podniesionego zarzutu przedawnienia z zasadami współżycia społecznego, jednak nie mają wpływu na określenie początku biegu przedmiotowego terminu (tak np. w wyroku SN z dnia 14 marca 1973 r., II CR 175/73, OSNC Nr 1 z 1974 r., poz. 18, w wyroku SA w Łodzi z dnia 10 listopada 2016 r., I ACa 573/16, „Orzecznictwo Sądów Apelacji (...)” Nr 4 z 2017 r., poz. 67 lub w wyroku SA w Białymstoku z dnia 8 lutego 2017 r., I ACa 756/16, niepubl.). Powódka nie przedsięwzięła w czasie biegu przedawnienia żadnych czynności skutkujących jego przerwaniem, w szczególności skutku takiego nie odniosło złożenie przez nią w dniu 18 listopada 2015 r. wniosku o stwierdzenie nabycia spadku po W. P., wszczynającego postępowanie w sprawie II Ns 2721/15 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi. Prezentujący odmienne stanowisko Sąd meriti dokonał nieprawidłowej wykładni art. 123 § 1 pkt. 1 k.c., co skutkowało zastosowaniem tego przepisu, pomimo braku ku temu rzeczywistych podstaw. Stosownie do art. 117 § 2 zd. I k.c., po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia, ponosząc w toku postępowania sądowego – jak uczyniła to pozwana – stosowny zarzut, czego konsekwencją jest przekształcenie się roszczenia w roszczenie naturalne i niemożność skutecznego jego dochodzenia na drodze sądowej. Rozważyć jednak należy, czy w okolicznościach sprawy niniejszej G. B., podnosząc taki zarzut, nie uczyniła ze swego prawa użytku niezgodnego z zasadami współżycia społecznego.

W piśmiennictwie i orzecznictwie wskazuje się, że co do zasady stosowanie klauzuli generalnej zawartej w art. 5 k.c. nie jest wykluczone w odniesieniu do zarzutu przedawnienia. Jednakże uznanie sprzeczności zarzutu przedawnienia z zasadami współżycia społecznego należy do kategorii ocennych i wobec tego może mieć miejsce jedynie wyjątkowo, dlatego sąd winien rozważyć, czy okoliczności ustalone w rozstrzyganej sprawie dają podstawę do usprawiedliwienia opóźnienia w dochodzeniu spornego roszczenia, które to opóźnienie nie może jawić się też jako nadmierne. Nie bez znaczenia pozostaje również charakter dochodzonego roszczenia (tak w wyroku SN z dnia 13 września 2012 r., V CSK 409/11, niepubl.). Ponadto, uznanie zarzutu przedawnienia za nadużycie prawa i uwzględnienie przez sąd przedawnionego roszczenia możliwe jest jedynie wyjątkowo, gdy indywidualna ocena okoliczności w rozstrzyganej sprawie wskazuje, iż opóźnienie w dochodzeniu przedawnionego roszczenia jest spowodowane szczególnymi przesłankami uzasadniającymi to opóźnienie (tak w wyroku SN z dnia 14 grudnia 2011 r., I CSK 238/11, niepubl.), trzeba mieć bowiem na uwadze, że powołanie się przez dłużnika na przedawnienie roszczenia jest działaniem zgodnym z prawem i pozostającym w granicach prawa (tak w wyroku SN z dnia 7 listopada 2003 r., V CK 399/02, niepubl.). Stosowanie art. 5 k.c. znajduje uzasadnienie w sytuacjach, gdy wydane rozstrzygnięcie, mimo że zgodne z prawem, musiałoby jednocześnie zostać negatywne ocenione na podstawie norm pozaprawnych, regulujących zasady moralne funkcjonujące w społeczeństwie. W odniesieniu do instytucji przedawnienia, ocena, czy powołanie się na nie przez pozwanego narusza zasady współżycia społecznego, powinna być dokonywana z dużą ostrożnością, przy uwzględnieniu postawy prezentowanej zarówno przez każdą ze stron postępowania, jak i przyczyn wcześniejszego zaniechania dochodzenia swoich roszczeń przez powoda. Zwłaszcza na gruncie prawa spadkowego korzystanie z konstrukcji nadużycia prawa budzi sprzeciwy, wynikające zwłaszcza z charakteru prawa spadkowego oraz podstawowej konieczności szybkiego i sprawnego zapewnienia stabilnej sytuacji majątkowej spadkobiercom, obdarowanym i zapisobiercom, jednak, w odniesieniu do wyjątkowych, nadzwyczajnych sytuacji, tylko takim rozwiązaniem można się posłużyć, w sposób zgodny z gramatyczną wykładnią art. 1007 k.c., w celu ochrony uprawnionego do zachowku przed negatywnymi konsekwencjami upływu terminu przedawnienia (tak np. w wyroku SA w Warszawie z dnia 12 kwietnia 2018 r., VI ACa 1850/16, niepubl.; tak również P. Księżak, „Zachowek w polskim prawie spadkowym”, Warszawa 2010, s. 491).

Podejmując ocenę podniesionego zarzutu przedawnienia w świetle art. 5 k.c., Sąd II instancji nie dopatrzył się, aby G. B. uczyniła ze swego prawa do podniesienia zarzutu przedawnienia użytek sprzeczny z zasadami współżycia społecznego, w szczególności trudno dopatrzeć się po jej stronie jakichkolwiek wątpliwych etycznie zachowań, których skutkiem byłoby dochodzenie przez powódkę roszczeń po upływie terminu przedawnienia. Istotna w tym kontekście może okazać się poruszana w apelacji kwestia poinformowania przez nią powódki o istnieniu trzeciego testamentu ich ojca oraz o jego treści. Rację ma Sąd Rejonowy, zwracając uwagę na to, że twierdzenia pozwanej w tym przedmiocie nie są w pełni spójne, bo choć konsekwentnie wywodziła ona, że takie informacje przekazywała swojemu bratu i siostrze, to jednak nie była równie konsekwentna przy opisywaniu okoliczności tego zdarzenia, gdyż podczas przesłuchiwania jej w charakterze strony oświadczyła, że również okazywała rodzeństwu testament, umożliwiając im jego przeczytanie, podczas gdy opisując te okoliczności w czasie informacyjnego wysłuchania w sprawie niniejszej oraz w sprawie II Ns 2721/15, nie twierdziła już, by do okazania testamentu doszło. O ile w istocie ta trafnie odnotowana rozbieżność może budzić uzasadnione wątpliwości co do tego, czy rzeczywiście pozwana w geście dobrej woli przedstawiła rodzeństwu przedmiotowy testament, umożliwiając zapoznanie się z jego treścią, o tyle zbyt restrykcyjna wydaje się taka ocena wyjaśnień G. B., która prowadziłaby do ich zdyskredytowania na tej podstawie w całości.

Rację ma bowiem skarżąca, zwracając w swej apelacji uwagę na to, że w dostępnym Sądowi materiale dowodowym, którego wszechstronne rozważenie powinno być podstawą oceny przeprowadzonych dowodów, można odnaleźć także depozycje innego uczestnika przedmiotowego zdarzenia, a mianowicie B. P. (2), które potwierdzają fakt przekazania przez nią informacji o istnieniu i treści testamentu. Autorka apelacji wskazuje na oświadczenia złożone na rozprawie z dnia 13 września 2016 r. w sprawie II Ns 2721/15 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi, kiedy to B. P. (2) klarownie stwierdził, że wiedział o fakcie wydziedziczenia jego i powódki – czego podstawą był wszakże jedynie testament z dnia 2 listopada 2009 r. – i że dowiedział się o tym właśnie od J. K.. Co więcej, z jego wypowiedzi wynika, że dysponował on na tyle szczegółowymi informacjami o treści ostatniej woli ojca, iż orientował się nawet, że wydziedziczenie obejmowało także jego dzieci oraz dzieci J. K.. Wprawdzie nie określił momentu, w którym te informacje uzyskał, niemniej jednak jego twierdzenia pozostają w oczywistej sprzeczności ze złożoną na tejże rozprawie wypowiedzią J. K., która oświadczyła, że o istnieniu testamentu W. P. dowiedziała się dopiero z przedstawionego chwilę wcześniej stanowiska procesowego pełnomocnika G. B.. Nie można też nie odwołać się do zeznań B. P. (2), który w sprawie niniejszej przesłuchiwany był w charakterze świadka i zeznał wówczas, że wprawdzie nie przypomina sobie spotkania, podczas którego pozwana informowała o istnieniu i treści przedmiotowego testamentu, niemniej jednak z dalszej części jego wypowiedzi wynika jasno, że takimi informacjami on i powódka dysponowali, a co więcej – że uzyskali tę wiedzę wkrótce po śmierci ojca [„(…) ten kontakt [z pozwaną] został zawieszony w niedługim okresie po śmierci ojca. Myślę, że stało się to w momencie, gdy się dowiedzieliśmy, że jesteśmy wydziedziczeni (…)” – protokół rozprawy z dnia 9 maja 2018 r., 01:27:15-01:32:53, k. 85 odwrót-86].

W przekonaniu Sądu odwoławczego, temu materiałowi dowodowemu Sąd I instancji powinien nadać odpowiednią wagę przy dokonywaniu oceny dowodów i ustalaniu okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Relacja B. P. (2) zasługuje na wiarę, gdyż trudno dopatrzeć się przyczyn, dla których miałby, mijając się z prawdą, składać zeznania w sposób korzystny dla G. B., z którą dzieli go spór o spadek po ojcu. Skoro z tych wiarygodnych wypowiedzi wynika, że i on, i powódka, wkrótce po śmierci ojca poznali treść testamentu z dnia 2 listopada 2009 r., a jednocześnie nie ma większych wątpliwości, iż taką wiedzę mogli uzyskać wyłącznie od pozwanej – zważywszy, że bezspornie nie zostali powiadomieni o otwarciu i ogłoszeniu testamentu przez sąd – to należy zakwestionować dokonaną przez Sąd meriti negatywną ocenę wyjaśnień G. B. w zakresie jej twierdzeń o przekazaniu rodzeństwu po śmierci ojca informacji o istnieniu i treści testamentu, o którego sporządzeniu wcześniej nie wiedzieli. Trafne są zatem zarzuty apelacyjne dotyczące błędnej oceny materiału dowodowego i w konsekwencji także poczynienia nieprawidłowych ustaleń faktycznych, gdyż w rzeczywistości wszechstronne rozważenie materiału dowodowego, dokonane z uwzględnieniem dyrektyw przewidzianych w art. 233 § 1 k.p.c., daje uzasadnione podstawy do przyjęcia, że J. K. wkrótce po śmierci spadkodawcy dowiedziała się od siostry o istnieniu nowego testamentu ojca oraz o tym, że jego treść obejmuje jej wydziedziczenie, zaś ustalenie przez Sąd niższej instancji, że powódka i jej brat uzyskali te informacje dopiero na rozprawie sądowej we wrześniu 2016 r., nastąpiło z przekroczeniem granic swobodnej oceny dowodów. Nie może prowadzić do odmiennych wniosków rozumowanie Sądu, z którego wynika, że gdyby powódka wiedziała o testamencie zawierającym postanowienie o jej wydziedziczeniu, to z pewnością nie wystąpiłaby o stwierdzenie nabycia spadku po ojcu, ponieważ bezsprzecznie także spadkobiercy ustawowi, niepowołani do spadku istniejącym testamentem, wszczynają sprawy spadkowe, choćby po to, by zakwestionować ważność i skuteczność ostatniej woli spadkodawcy – co też J. K. uczyniła we wszczętym przez siebie postępowaniu. W pozostałym zakresie należy uznać, że okoliczności faktyczne sprawy zostały ustalone w postępowaniu pierwszoinstancyjnym w sposób prawidłowy.

Wprawdzie nie ma podstaw do zakwestionowania ustalenia, że powódka nie została poinformowana przez pozwaną o złożeniu do sądu wniosku o otwarcie i ogłoszenie tego testamentu, jednak nie sposób przypisać G. B. złej woli w tym zakresie, skoro nic jej nie obligowało do osobistego zawiadamiania o tym spadkobierców ustawowych W. P., a jednocześnie fakt wskazania przez nią w treści wniosku imion, nazwisk i adresów rodzeństwa świadczy o tym, że nie zamierzała ukrywać istnienia tych osób i umożliwiła sądowi spadku ewentualne przekazanie im wiadomości o przeprowadzeniu i wyniku postępowania. Sąd Rejonowy wydaje się być przeświadczony o niecnych intencjach pozwanej, zastanawiając się nad przyczynami wszczęcia przez nią postępowania o otwarcie i ogłoszenie testamentu bez jednoczesnego żądania stwierdzenia nabycia spadku, jednak nie jest jasne, z jakich przyczyn można byłoby dopatrywać się w takim zachowaniu złej woli. Sąd stwierdza, że „(…) trudno (…) zrozumieć intencje pozwanej, jakie przyświecały jej, gdy składała wniosek jedynie o otwarcie testamentu ojca (…)”, niemniej oczywistą tego przyczyną wydaje się być zamiar podjęcia czynności skutkującej rozpoczęciem biegu przedawnienia roszczeń o zachowek, z jakimi wobec niej mogło wystąpić jej rodzeństwo, co jest postępowaniem w pełni uzasadnionym i racjonalnym. Zdaniem Sądu odwoławczego, równoczesne zaniechanie wystąpienia o stwierdzenie nabycia spadku nie może być potraktowane jako zachowanie podlegające negatywnej ocenie na gruncie norm pozaprawnych, skoro G. B. nie mogła wiedzieć, że siostra nie zostanie powiadomiona przez sąd spadku o otwarciu i ogłoszeniu testamentu, a tym samym miała wszelkie podstawy do przyjęcia, że i bez wszczęcia postępowania spadkowego dowie się ona o rozpoczęciu biegu terminu jej roszczenia zachowkowego. Nie bez znaczenia jest też okoliczność, że spadkobierczyni testamentowa nie była przecież jedyną osobą legitymowaną do wszczęcia postępowania spadkowego i sama J. K. również mogła po otwarciu spadku wystąpić z żądaniem stwierdzenia jego nabycia. Podobnie, zdecydowanie zbyt daleko idący jest postawiony w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wniosek, iż G. B. nie stawiła się na pierwszej rozprawie sądowej w sprawie II Ns 2721/15 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi dlatego, że wiedziała, iż będzie musiała wówczas wyjawić istnienie testamentu z dnia 2 listopada 2009 r., a chciała tego uniknąć, gdyż po uzyskaniu tej wiedzy powódka niezwłocznie wystąpiłaby z powództwem o zachowek, co skutecznie przerwałoby biegnący jeszcze termin przedawnienia roszczenia. Niezależnie już od faktu, że – jak wywiedziono powyżej – istnienie przedmiotowego testamentu nie było wówczas tajemnicą dla powódki, z akt sprawy II Ns 2721/15 wynika, że niestawiennictwo G. B. związane było z uprzednim złożeniem przez jej pełnomocnika umotywowanego wniosku o odroczenie rozprawy. W takiej sytuacji – kiedy wniosek taki jest oczywiście uzasadniony i według wszelkiego prawdopodobieństwa zostanie uwzględniony – zwykłą sytuacją jest niestawiennictwo na rozprawie reprezentowanej przez pełnomocnika uczestniczki, a skoro Sąd rozpoznający sprawę do wniosku się przychylił, to wynika stąd, że od G. B. nie zostałoby odebrane zapewnienie spadkowe, nawet gdyby była na rozprawie obecna.

W przekonaniu Sądu odwoławczego, w okolicznościach rozpoznawanej sprawy nie ma podstaw do uznania, że pozwana, postępując w sposób niezgodny z powszechnie przyjętymi normami etycznymi, przyczyniła się do tego, iż uprawniona powódka wniosła do Sądu pozew zawierający żądanie zapłaty zachowku po upływie terminu przedawnienia tego roszczenia. G. B. nie zataiła przed siostrą faktu istnienia i treści rozporządzeń testamentu, którym wyłącznie ona powołana została do dziedziczenia po ojcu i nie wykazała też złej woli przy składaniu wniosku o jego otwarcie i ogłoszenie, podając – zgodnie ze swoim obowiązkiem – imiona, nazwiska i adresy osób zainteresowanych, aby umożliwić sądowi spadku powiadomienie ich o przeprowadzonych czynnościach. Nie sposób zatem zarzucić jej podejmowania działań uniemożliwiających uprawnionej uzyskanie wiedzy o istnieniu jej roszczenia czy też o rozpoczęciu biegu jego przedawnienia, ani też postępowania, które mogłoby się przyczynić do zaniechania przez uprawnioną przedsięwzięcia czynności zmierzających do przerwania biegu przedawnienia, w szczególności do wystąpienia przez nią z powództwem o zachowek. Brak też w zasadzie innych okoliczności, niezależnych od woli zobowiązanej, które uzasadniałyby przekonanie Sądu, że podniesienie przez G. B. w niniejszym postępowaniu zarzutu przedawnienia jawiłoby się jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i prowadziło do wydania rozstrzygnięcia rażąco sprzecznego z normami sprawiedliwości.

Jedynej takiej okoliczności można by potencjalnie upatrywać w fakcie niepowiadomienia J. K. przez sąd spadku o otwarciu i ogłoszeniu przedmiotowego testamentu, co – jak się wydaje – było jego obowiązkiem wynikającym z art. 652 zd. I k.p.c., gdyż ustawa nakazuje zawiadomienie osoby, których rozrządzenia testamentowe dotyczą, a rozrządzeniem takim jest także postanowienie o wydziedziczeniu (tak M. Pazdan [w:] „Kodeks cywilny. T II. Komentarz. Art. 450–1088. Przepisy wprowadzające” pod red. K. Pietrzykowskiego, Warszawa 2021, teza III.1 do art. 941). Nie należy jednak tracić z pola widzenia faktu, że zaniechanie to nie uniemożliwiło w żadnym razie powódce podejmowania działań w celu dochodzenia swych roszczeń z tytułu zachowku. Podkreślić trzeba, że choć J. K. istotnie mogła się spodziewać, że w przypadku otwarcia i ogłoszenia testamentu zostanie o tym powiadomiona przez sąd, to nie oznacza to jednak, że zmuszona była do biernego oczekiwania na nadejście takiego zawiadomienia. Skoro wiedziała ona zarówno o otwarciu spadku, jak również o istnieniu i treści testamentu z dnia 2 listopada 2009 r., to winna była liczyć się z tym, że w ciągu kilku lat od otwarcia spadku mogło dojść do jego ogłoszenia, tym bardziej, że w świetle art. 652 zd. I k.p.c. obowiązek zawiadomienia nie jest bezwzględny, ale dotyczy tylko tych sytuacji, w których sąd spadku jest w stanie go realnie wykonać. W ocenie Sądu II instancji, osoba działająca ze starannością wymaganą od człowieka rozsądnie dbającego o swoje interesy mogła z powodzeniem, czy nawet powinna była, zasięgnąć w tym przedmiocie informacji w sądzie spadku. Nic też nie stało na przeszkodzie, by powódka, mając na uwadze upływ długiego już czasu od śmierci spadkodawcy, podjęła w rozsądnym terminie aktywne działania w celu uchronienia się przed negatywnymi konsekwencjami zakończenia potencjalnie biegnącego już terminu przedawnienia przysługującego jej roszczenia o zachowek i wystąpiła do sądu ze stosownym powództwem lub choćby w ciągu pięciu lat od otwarcia spadku złożyła wniosek o stwierdzenie nabycia spadku, co pozwoliłoby jej uzyskać rzetelną wiedzę, czy przedmiotowy testament został już ogłoszony i czy bieg terminu przedawnienia już się rozpoczął, a gdyby tak było – to także umożliwiłoby jej podjęcie we właściwym czasie czynności skutkujących jego przerwaniem. W przekonaniu Sądu dostępna J. K. wiedza powinna była skłonić ją do przedsięwzięcia jednego z powyższych działań, a przy tym dysponowała ona wszelkimi możliwościami, aby to uczynić.

Finalnie należy dojść do wniosku, że nie zachodziły istotne przeszkody, aby powódka dochodziła swojego roszczenia o zachowek przed upływem terminu przedawnienia – ani mające swoje źródło w podstępnym czy z innych przyczyn nieetycznym postępowaniu pozwanej, ani też spowodowane względami natury obiektywnej. Nie sposób dostrzec też w granicach ustalonego stanu faktycznego sprawy takich szczególnych okoliczności, które z jeszcze innych powodów dawałyby asumpt do przyjęcia, że uwzględnienie podniesionego przez G. B. zarzutu przedawnienia mogłoby się jawić jako czynienie z przysługującego jej uprawnienia użytku sprzecznego z zasadami współżycia społecznego w rozumieniu art. 5 k.c. i – pomimo faktycznego przedawnienia roszczenia przysługującego powódce, z czym ustawa, co do zasady, wiąże skutek w postaci odmowy udzielenia ochrony prawnej – prowadziłoby do jawnie niesłusznego i niesprawiedliwego rozstrzygnięcia. W tej sytuacji uznać trzeba, że na gruncie rozpoznawanej sprawy stwierdzono zaistnienie negatywnej przesłanki materialnoprawnej powództwa w efekcie skutecznego podniesienia przez pozwaną zarzutu przedawnienia dochodzonego pozwem roszczenia. Sąd Rejonowy przesłanki tej nie uwzględnił, wydając wyrok wstępny, w którym ustalono, że dochodzone roszczenie jest usprawiedliwione co do zasady, jednak odmienne stanowisko Sądu II instancji prowadzi do wniosku, że w rzeczywistości nie zachodziły podstawy do wydania wyroku wstępnego, natomiast uzasadnionym i prawidłowym rozstrzygnięciem sprawy było oddalenie powództwa z opisanej wyżej przyczyny; uprawnia to Sąd odwoławczy do wydania na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. wyroku reformatoryjnego kończącego postępowanie w sprawie (tak w wyroku SN z dnia 24 stycznia 2013 r., II CSK 279/12, OSNC Nr 7-8 z 2013 r., poz. 96).

Korekta merytoryczna zaskarżonego orzeczenia skutkować musi modyfikacją zawartego w nim rozstrzygnięcia o kosztach procesu. Zgodnie z wynikającą z art. 98 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, J. K. jako przegrywająca sprawę powinna zwrócić swojej przeciwniczce poniesione przez nią koszty procesu, a w sprawie niniejszej złożyły się na nie: wynagrodzenie pełnomocnika pozwanej w kwocie 4.800,00 zł, obliczone na podstawie § 2 pkt. 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (t.j. Dz. U. z 2023 r., poz. 1964 ze zm.), w brzmieniu obowiązującym w chwili wszczęcia postępowania, w związku z § 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2016 r., poz. 1668) oraz opłata skarbowa od pełnomocnictwa w kwocie 17,00 zł. Sąd zdecydował się jednak skorzystać z dobrodziejstwa art. 102 k.p.c. i obciążyć powódkę tym obowiązkiem jedynie częściowo, obniżając podlegającą zasądzeniu należność do kwoty 1.817,00 zł. Zadecydowała o tym szczególnie trudna sytuacja majątkowa J. K., opisana przy okazji ubiegania się przez nią o zwolnienie od kosztów sądowych w złożonym przez nią oświadczeniu o stanie majątkowym, która skłania do wniosku, że obciążenie jej całością należnych kosztów mogłoby – zważywszy na osiągane przez nią dochody – pozbawić ją środków pozwalających na zaspokojenie koniecznych potrzeb życiowych. Istotne znaczenie przy podejmowaniu tej decyzji miał również fakt, że kwestia przerwania biegu przedawnienia roszczenia o zachowek stanowi zagadnienie kontrowersyjne w orzecznictwie i doktrynie prawa, co mogło powodować, że powódka żywiła uzasadnione przekonanie, iż wniesienie i dalsze popieranie pozwu jest w pełni celowe i doprowadzi do uwzględnienia jej żądań. W analogiczny sposób i z tych samych przyczyn rozstrzygnięto o kosztach postępowania apelacyjnego. Powódka przegrała sprawę także i na tym jej etapie, co obciążało ją obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania poniesionych przez G. B., na które składały się: opłata od apelacji w kwocie 1.600,00 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 1.800,00 zł, obliczone w myśl § 10 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 2 pkt. 5 przywołanego rozporządzenia – jednak Sąd II instancji, w oparciu o art. 102 k.p.c., postanowił o zredukowaniu tego obowiązku do rozmiaru połowy sumy opisanych kosztów; ustawowe odsetki za opóźnienie od zasądzonej z tego tytułu należności przyznano na podstawie art. 98 § 1 1 k.p.c.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Sabina Szwed
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: