Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

III Ca 364/22 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2022-08-19

III Ca 364/22

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi z 22 grudnia 2021 roku w sprawie VIII C 1974/17 z powództwa A. B. przeciwko (...) spółce akcyjnej w W. o zapłatę:

w punkcie 1 zasądzono od pozwanego na rzecz powódki 3.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od 25 grudnia 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku oraz ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty;

w punkcie 2 ­­­ oddalono powództwo w pozostałym zakresie;

w punkcie 3 zasądzono od powódki na rzecz pozwanego 589,90 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

w punkcie 4 nakazano pobrać od powódki na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi 1.599,57 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych;

w punkcie 5 nakazano pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi 685,53 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

W świetle uzasadnienia wskazanego wyroku Sąd I instancji ustalił, że 12 maja 2015 roku doszło do zdarzenia drogowego, w wyniku którego poszkodowana została powódka. Po kolizji powódka samodzielnie opuściła pojazd oraz zajęła się małoletnim dzieckiem, z którym podróżowała. Na miejsce zdarzenia zostały wezwane Policja oraz pogotowie ratunkowe, którego lekarz, po zbadaniu powódki, nie znalazł podstaw do jej hospitalizacji. Pojawił się ponadto ojciec powódki, który zabrał do domu jej córkę. Z uwagi na utrzymujące się po zdarzeniu nudności i bóle głowy, 15 maja 2015 roku powódka zgłosiła się do szpitala, gdzie została poddania konsultacji neurologicznej. W jej wyniku nie stwierdzono objawów oponowych, ogniskowych, ani patologicznych. Przeprowadzone badanie TK głowy nie wykazało żadnych zmian pourazowych. Rozpoznano wstrząśnienie mózgu, przepisano powódce leki przeciwbólowe oraz przeciwwymiotne, a następnie zwolniono do domu. Powódka kontynuowała leczenie w prywatnym gabinecie neurologicznym uskarżając się na bóle odcinka szyjnego kręgosłupa oraz napadowe bóle głowy. Wykonane 11 czerwca 2015 roku badanie RTG kręgosłupa nie wykazało zmian pourazowych. Dolegliwości w obrębie kręgosłupa ustąpiły po około 2 miesiącach od wypadku, w którym to okresie poszkodowana nie nosiła kołnierza ortopedycznego, nie korzystała także z zabiegów rehabilitacyjnych.

Po zdarzeniu powódka korzystała również z pomocy lekarza psychiatry, pod opieką którego pozostawała wcześniej od 2011 roku, z uwagi na zaburzenia depresyjne po rozwodzie. W czasie rozpoczętego już wówczas leczenia powódka zgłaszała problemy ze snem, bóle głowy, obniżenie aktywności oraz nastroju. Podczas wizyt po wypadku poszkodowana zgłaszała natomiast pogorszenie koncentracji, pojawienie się objawów lękowych, odczuwanie napięcia wewnętrznego, utrzymywanie się problemów ze snem, lęk i niepokój w ciągu dnia.

Na zwolnieniu lekarskim wystawionym przez lekarza neurologa powódka przebywała do 28 czerwca 2015 roku.

Powódka w związku ze zdarzeniem stosowała leczenie farmakologiczne. Dodatkowo ponosiła koszty wizyty w gabinecie neurologicznym w wysokości po 100 zł za każdą wizytę.

Następnie 27 lipca 2015 roku powódka podczas jazdy rowerem przewróciła się doznając urazu głowy z krótkotrwałą utratą przytomności. Po przewiezieniu do szpitala stwierdzono u niej ranę tłuczoną głowy i wstrząśnienie mózgu. Wykonane 3 września 2015 roku badanie EEG wykazało uogólnione zmiany niewielkiego stopnia, dyskretnie nasilone w prawej okolicy skroniowej, bez czynności napadowej. Także po tym zdarzeniu powódka korzystała z pomocy lekarza psychiatry zgłaszając bóle głowy, spadek nastroju, problemy ze snem. Pogorszenie samopoczucia powódka zgłaszała również po okresowej utracie pracy we wrześniu 2015 roku. Gdy powódka dowiedziała się, że jest w ciąży z drugim dzieckiem odstawiła leki przepisane przez lekarza psychiatrę oraz neurologa.

Z neurologicznego punktu widzenia na skutek zdarzenia z 12 maja 2015 roku powódka doznała urazu głowy, prawdopodobnie ze wstrząśnieniem mózgu, oraz powierzchownego urazu kręgosłupa szyjnego bez długotrwałych i trwałych następstw neurologicznych. Zdarzenie to nie skutkowało stałym ani długotrwałym uszczerbkiem na jej zdrowiu. Powypadkowe leczenie neurologiczne powódki trwało około 3 miesiące. Cierpienia fizyczne i psychiczne powódki w pierwszym miesiącu od kolizji były umiarkowane, w kolejnym miesiącu niewielkie. Poszkodowana nie wymagała po wypadku pomocy osób trzecich. Leczenie farmakologiczne było zasadne w okresie pierwszego miesiąca po zdarzeniu. Ograniczenia w wykonywaniu pracy zawodowej przez powódkę po wypadku dotyczyły jedynie okresu pozostawania na zwolnieniu lekarskim. Brak jest związku pomiędzy przedmiotowym zdarzeniem a wypadkiem rowerowym z 27 lipca 2015 roku.

Z psychiatrycznego punktu widzenia na skutek przedmiotowego zdarzenia u powódki doszło do pogorszenia stanu psychicznego, co skutkowało długotrwałym uszczerbkiem na jej zdrowiu w wysokości 2 %. Uszczerbek ten uwzględnia przy tym pogorszenia stanu psychicznego powódki po zdarzeniu z lipca 2015 roku. Zakres cierpień psychicznych po wypadku był umiarkowanego stopnia w okresie około miesiąca, a następnie przez kolejny miesiąc niewielkiego stopnia. Powódka nie wymagała pomocy osób trzecich, konieczne było natomiast leczenie farmakologiczne. Rokowania co do stanu zdrowia psychicznego powódki na przyszłość są dobre.

Powódka ma 39 lat. Wypadek stanowił dla powódki duże przeżycie, była ona roztrzęsiona, płakała, bała się o swoją córkę. Po zdarzeniu poszkodowana odczuwała dolegliwości bólowe, miała zawroty głowy oraz problemy ze snem, cierpiała na stany lękowe, w tym związane z jazdą samochodem. Z czasem bóle głowy zaczęły ustępować. Obawy w czasie jazdy samochodem utrzymują się u powódki do dnia dzisiejszego. Przed zdarzeniem powódka nie cierpiała na dolegliwości natury neurologicznej.

W chwili przedmiotowego zdarzenia, jego sprawca miał zawartą umowę obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody związane z ruchem pojazdów, z tytułu której odpowiedzialność ponosi pozwany. Pismem z 20 listopada 2015 roku, doręczonym 23 listopada 2015 roku, powódka zgłosiła szkodę pozwanemu żądając zapłaty: 40.000 zł zadośćuczynienia, 2.400 zł tytułem zwrotu utraconych zarobków oraz 911,33 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia. Decyzją z 22 grudnia 2015 roku ubezpieczyciel poinformował o przyznaniu zadośćuczynienia w wysokości 1.000 zł oraz zwrotu kosztów leków w kwocie 75,96 zł. Jednocześnie wskazał, że powódka z uwagi na brak zapiętych pasów bezpieczeństwa przyczyniła się do powstania szkody w 40 %, w wyniku czego wypłacona została suma 645,58 zł. W wyniku wniesionego odwołania ubezpieczyciel zweryfikował swoje stanowisko uznając, że brak było przyczynienia po stronie poszkodowanej, w następstwie czego dopłacił 430,38 zł.

W tak ustalonym stanie faktycznym zważono, że w sprawie znajdują zastosowanie zasady odpowiedzialności samoistnego posiadacza mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody statuowane w przepisie art. 436 § 1 k.c.1, oraz – w związku z objęciem odpowiedzialności sprawcy zdarzenia obowiązkowym ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej – przepisy o ubezpieczeniach obowiązkowych (u.u.o.2). Sąd Rejonowy dokładnie omówił zasadę odpowiedzialności pozwanego; zbędne dla rozstrzygnięcia apelacji jest przytaczanie tamtejszych – trafnych – wywodów.

Odnosząc się do kwestii rozmiaru świadczeń odszkodowawczych Sąd I instancji wskazał, że stosownie do treści art. 444 § 1 [k.c.], w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu. Natomiast, jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty (art. 444 § 2 k.c.). Ponadto, w przypadku uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, Sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę (art. 445 § 1 k.c.).

Sąd Rejonowy zwrócił przekonująco uwagę, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych, a także w piśmiennictwie, podkreśla się iż zadośćuczynienie ma charakter kompensacyjny i jako takie musi mieć odczuwalną wartość ekonomiczną, jednocześnie nie może być nadmierne. Wskazuje się na potrzebę poszukiwania obiektywnych i sprawdzalnych kryteriów oceny jego wysokości, choć przy uwzględnieniu indywidualnej sytuacji stron. Do podstawowych kryteriów oceny w tym zakresie zalicza się stopień i czas trwania cierpień fizycznych i psychicznych, trwałość obrażeń, prognozy na przyszłość, wiek poszkodowanego, skutki w zakresie życia osobistego oraz zawodowego, konieczność wyrzeczenia się określonych czynności życiowych, korzystania z pomocy innych osób, czy wreszcie stopień przyczynienia się poszkodowanego i winy sprawcy szkody. Przy ustalaniu zadośćuczynienia nie można więc mieć na uwadze wyłącznie procentowego uszczerbku na zdrowiu. Nie odzwierciedla on bowiem psychicznych konsekwencji doznanego urazu. Konieczne jest również uwzględnienia stosunków majątkowych społeczeństwa i poszkodowanego, tak, aby miało ono dla niego odczuwalną wartość. Zważyć przy tym należy, iż doznanej przez poszkodowanego krzywdy nigdy nie można wprost, według całkowicie obiektywnego i sprawdzalnego kryterium przeliczyć na wysokość zadośćuczynienia. Charakter szkody niemajątkowej decyduje o jej niewymierności, zaś pojęcie „odpowiedniej sumy” użyte w art. 445 § 1 k.c. ma charakter niedookreślony. W konsekwencji Sąd I instancji przyjął iż w orzecznictwie za ugruntowane uznać należy stanowisko, że procentowo określony uszczerbek służy tylko jako pomocniczy środek ustalania rozmiaru odpowiedniego zadośćuczynienia, a należne poszkodowanemu zadośćuczynienie nie może być mechanicznie mierzone przy zastosowaniu stwierdzonego procentu uszczerbku na zdrowiu, dlatego też wskazuje się, że oceniając wysokość należnej sumy zadośćuczynienia Sąd korzysta z daleko idącej swobody.

Odnosząc powyższe do okoliczności poddanej pod osąd sprawy, Sąd Rejonowy wskazał w pierwszej kolejności iż uszczerbek na zdrowiu pozwala na pewną obiektywizację krzywdy. W sprawie ustalono 2 % uszczerbku o charakterze długotrwałym, jednakże dotyczy on wspólnie zdarzeń z 12 maja i 27 lipca 2015 roku, zaś biegły psychiatra nie był w stanie odnieść oddzielnie owego uszczerbku do każdego z tych zdarzeń. Uwzględniono dolegliwości bólowe, jakie wystąpiły po pierwszym wypadku, jak również utrzymujące się w dalszym ciągu stany lękowe, problemy ze snem, czy czasową niezdolność do pracy. Wzięto pod uwagę również to, że powódka była po wypadku roztrzęsiona, płakała, a przeżycia z nim związane na długo postały w jej psychice. W świetle poczynionych rozważań nie sposób uznać, iż krzywda powódki miała minimalny charakter. Z drugiej strony Sąd I instancji uwzględnił fakt, że powódka nie doznała uszczerbku na zdrowiu z neurologicznego punktu widzenia, nie wymagała opieki osób trzecich, a cierpienia psychiczne i fizyczne, choć umiarkowane w pierwszym okresie, uległy zmniejszeniu i ustąpiły po około 2 miesiącach od zdarzenia. Nie bez znaczenia pozostawała także okoliczność, że na pogorszenie stanu psychicznego powódki miał wpływ wypadek z lipca 2015 roku, przez co późniejsze samopoczucie powódki było w istocie konsekwencją dwóch zdarzeń. Za istotne uznano również to, że pod opieką lekarza psychiatry powódka pozostawała przed zdarzeniem z 12 maja 2015 roku: z uwagi na zaburzenia depresyjne po rozwodzie od 2011 roku. Sąd Rejonowy zwrócił uwagę, że w czasie rozpoczętego już wówczas leczenia powódka zgłaszała problemy ze snem, bóle głowy, obniżenie aktywności oraz nastroju, zaś podczas wizyt po wypadku poszkodowana zgłaszała natomiast pogorszenie koncentracji, pojawienie się objawów lękowych, odczuwanie napięcia wewnętrznego, utrzymywanie się problemów ze snem, lęk i niepokój w ciągu dnia. Sąd I instancji zaznaczył również, że należy mieć na względzie iż zadośćuczynienie powinno być umiarkowane i utrzymane w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa.

Z tych wszystkich względów w okolicznościach sprawy uznano 4.000 zł za sumę odpowiednią tytułem zadośćuczynienia, w tym 1.000 zł wypłaconych już z tego tytułu powódce przez pozwanego. Zasądzono zatem tytułem zadośćuczynienia 3.000 zł, z odsetkami za opóźnienie od 25 grudnia 2015 roku, co również szczegółowo uzasadniono nie tylko z odwołaniem się do art. 481 § 1 i 2 zd. I k.c., ale również poglądów wyrażanych w orzecznictwie. Okoliczność wymagalności roszczenia z tytułu zadośćuczynienia nie jest jednak przedmiotem sporu w postępowaniu apelacyjnym, zatem zbędne jest powtarzanie skądinąd słusznych i kompletnych wywodów Sądu Rejonowego w tym zakresie.

W świetle uzasadnienia w przedmiocie kosztów orzeczono w oparciu o art. 98 k.p.c. w związku z art. 100 k.p.c. zasądzając od powódki na rzecz pozwanego kwotę 589,90 zł stanowiącą różnicę pomiędzy kosztami faktycznie poniesionymi a kosztami, które strona powodowa powinna ponieść przy uwzględnieniu, że wygrała spór w 30 %.

Ponadto nakazano pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi 685,53 zł tytułem tymczasowo uiszczonych kosztów sądowych stosownie do wyniku przedmiotowej sprawy.

Apelację od omówionego wyżej wyroku w zakresie oddalającym żądanie wywiodła powódka osobiście. W apelacji zarzucono naruszenie zarówno prawa procesowego, jak i materialnego.

W zakresie prawa procesowego zdaniem apelującej doszło do naruszenia:

art. 233 k.p.c. przez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego, przez co Autorka apelacji rozumie pominięcie jej własnych zeznań;

art. 102 k.p.c. przez jego niezastosowanie i brak zwolnienia powódki z obowiązku uiszczenia kosztów w części, w jakiej przegrała proces.

W zakresie prawa materialnego zarzucono naruszenie:

art. 445 § 1 k.c. przez przyjęcie 3.000 zł za sumę odpowiednią tytułem zadośćuczynienia w okolicznościach przedmiotowej sprawy.

Z tych względów wniesiono o zmianę zaskarżonego wyroku przez podwyższenie zasądzonej sumy do 6.000 zł i stosowne rozstrzygnięcie na nowo o kosztach procesu, ewentualnie o zmianę wyroku w części zasądzającej od powódki na rzecz pozwanego koszty procesu, a na rzecz Skarbu Państwa – nieuiszczone koszty sądowe.

Pozwany nie wniósł odpowiedzi na apelację w terminie, z uwagi na naruszenie art. 132 § 1 w związku z art. 391 § 1 zd. I k.p.c. Po upływie owego terminu wniósł o oddalenie apelacji oraz zasądzenie od skarżącej kosztów postępowania według norm przepisanych.

Do zamknięcia rozprawy apelacyjnej 18 lipca 2022 roku nie zmieniono stanowisk w sprawie.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja jest bezzasadna.

W pierwszej kolejności rozważyć należy zarzuty w zakresie prawa procesowego, jako determinujące prawidłowość ustaleń faktycznych, przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia.

Nie sposób nie zauważyć, że między osnową apelacji a jej uzasadnieniem panuje dysonans. O ile zarzucono wadliwość ustaleń faktycznych w sprawie i naruszenie art. 233 k.p.c., nie precyzując bliżej jednostki redakcyjnej tego artykułu, to już w uzasadnieniu wskazano wprost, że „Sąd w sposób prawidłowy ustalił stan faktyczny sprawy (…)”, a tylko „(…) rozważania i wnioski Sądu nie zostały odzwierciedlone w wyroku – w wysokości zasądzonej od pozwanego na rzecz powódki kwoty.”.

W tych okolicznościach już tylko dla porządku należy zauważyć, że ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji są prawidłowe, ponieważ mieszczą się w granicach swobodnej – w przeciwieństwie do dowolnej – oceny przeprowadzonych dowodów jako spójne, logicznie powiązane z materiałem dowodowym, niebudzące wątpliwości w świetle życiowego doświadczenia oraz zupełne z punktu widzenia zakresu ustaleń niezbędnego do prawidłowego rozstrzygnięcia. Jako takie nie mogłyby być skutecznie zwalczane polemicznymi twierdzeniami apelującej, choć w świetle uzasadnienia w gruncie rzeczy takowych brak. W konsekwencji Sąd Okręgowy przyjmuje owe ustalenia Sądu Rejonowego w całości za własne.

Niezasadny jest zarzut naruszenia art. 102 k.p.c. Zgodnie z tym przepisem, w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Należy również dostrzec, że określenie należnej sumy od oceny sądu jest przesłanką zastosowania art. 100 zd. II k.p.c., zgodnie z którym można włożyć na jedną ze stron obowiązek zwrotu wszystkich kosztów, jeżeli jej przeciwnik uległ tylko co do nieznacznej części swego żądania albo gdy określenie należnej mu sumy zależało od wzajemnego obrachunku lub oceny sądu. O ile można zgodzić się z tezą, że w przypadku samodzielnego występowania w sprawie po stronie powodowej przez poszkodowanego wypadkiem komunikacyjnym, stawianie przezeń wygórowanych żądań mogłoby znaleźć częściowo usprawiedliwienie z racji owej sądowej uznaniowości sumy przyznawanej tytułem zadośćuczynienia, o tyle w przypadku korzystania z zawodowej reprezentacji, co przecież podlega uwzględnieniu – i to ze znaczącym matematycznie skutkiem – w ramach wyliczeń kosztów procesu, ocena taka nie jest zasadna, co zresztą przewidział Parlament wprowadzając w art. 100 zd. II k.p.c. nie obowiązek, ale uprawnienie sądu orzekającego. O. zadośćuczynienia nie idzie tak dalece, by nie dało się ustalić choćby orientacyjnie wysokości zasadnego w okolicznościach danej sprawy roszczenia już na etapie wnoszenia powództwa, zwłaszcza w przypadku zawodowej reprezentacji. Skoro zaś sądowa uznaniowość należnej sumy jest przesłanką stosowania art. 100 zd. II k.p.c., tedy przyjąć należy iż nie jest ona już objęta hipotezą art. 102 k.p.c. Oznacza to, że uznaniowość poddanego pod osąd żądania nie może być uznawana jako samoistna podstawa stwierdzenia, że w sprawie wystąpił szczególnie uzasadniony wypadek w rozumieniu art. 102 k.p.c., gdyż racjonalny prawodawca nie przewidywałby ujmowania jednej okoliczności w ramach dwóch różnych zasad orzekania o kosztach procesu. Słusznie zatem Sąd I instancji nie uznał wystąpienia w niniejszej sprawie potrzeby stosowania ani art. 100 zd. II k.p.c., ani art. 102 k.p.c., zwłaszcza gdy uwzględnić iż oba przywołane przepisy ustanawiają w istocie wyjątki od zasady stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu, obowiązującej w przypadku, gdy żadna ze stron nie wygrywa procesu w całości.

Przystępując do oceny zarzutu naruszenia prawa materialnego należy zauważyć, że apelująca podnosi iż wadliwie zinterpretowano w warunkach poczynionych ustaleń faktycznych pojęcie odpowiedniej sumy pieniężnej, znacząco zaniżając wysokość zasądzonego zadośćuczynienia.

W pierwszej kolejności godzi się podkreślić, że Sąd Okręgowy w obecnym składzie podziela wątpliwości co do mechanicznego stosowania jakichkolwiek przeliczników odnoszących się do ustalonego uszczerbku na zdrowiu, przy ustalaniu wysokości zasadnego w okolicznościach sprawy zadośćuczynienia. Niemniej zauważyć należy iż działanie to jest podyktowane słusznym dążeniem sądów powszechnych do realizacji zasady równości wobec prawa, a to przez próbę obiektywizacji skądinąd wysoce ocennego kryterium rozmiaru krzywdy, jako wyznacznika wysokości odpowiedniej sumy. Trzeba również uwzględnić, że – czego obie strony, z racji zawodowej reprezentacji, są doskonale świadome3 – uprawnienie Sądu II instancji do ingerencji w wysokość zasądzonego na podstawie art. 445 § 1 k.c. zadośćuczynienia ogranicza się w świetle jednolitego orzecznictwa tak Sądu Najwyższego, jak i sądów apelacyjnych i okręgowych, jedynie do tych przypadków, w których owa wysokość jest rażąco zawyżona albo zaniżona. Ów rażący charakter tłumaczyć należy jako sytuację, w której wysokość zasądzonego świadczenia jest uderzająco wysoka bądź niska i nie jest możliwa do zaakceptowania w okolicznościach danego przypadku. Nie chodzi zatem o prostą rozbieżność między tym, co zasądzono tytułem zadośćuczynienia w I instancji, a tym co na miejscu Sądu Rejonowego zasądziłby Sąd odwoławczy, lecz o przypadki w których pozostawienie świadczenia w wysokości ustalonej zaskarżonym wyrokiem prowadziłoby do oczywistego naruszenia zasady proporcjonalności wysokości zasądzonej tytułem zadośćuczynienia sumy do krzywdy, jaką owa suma ma rekompensować przez korzyści wynikające ze zwiększonej zdolności nabywczej poszkodowanego.

Tymczasem Sąd I instancji w uzasadnieniu szczegółowo uargumentował przyczyny przyjęcia 4.000 zł jako sumy odpowiedniej do rozmiarów ustalonej krzywdy powódki. Wprawdzie powódka twierdzi iż zasądzone 3.000 zł nie odpowiada nawet 1 %, to jednak świadczy to co najwyżej o jej wygórowanych oczekiwaniach finansowych, nie jest zaś wiążące przy ocenie niniejszej sprawy. Podobnie konsekwentnie powódka nie dostrzega, a na co prawidłowo zwrócił uwagę Sąd Rejonowy, że bynajmniej nie udowodniono iż powódka doznała uszczerbku w rozmiarze 2 % w związku z przedmiotowym zdarzeniem; powódka udowodniła jedynie taki rozmiar uszczerbku, ale w związku z dwoma wydarzeniami, z których pozwany odpowiada jako ubezpieczyciel sprawcy tylko za jeden, zaś przeprowadzone postępowanie dowodowe nie pozwala na jednoznaczne ustalenie, który z tych wypadków był głównym źródłem uszczerbku, co obciąża powódkę (art. 6 k.c.). Zaś to, że w wyniku przeprowadzonej dalej analizy, Sąd I instancji dopatrzył się okoliczności zarówno zwiększających jak i zmniejszających wysokość sumy, a ostatecznie przyjął jej zasadność w rozmiarze 4.000 zł, nie jest przejawem wadliwego stosowania art. 445 § 1 k.c., lecz dowodem na rozbudowany w tym zakresie proces subsumpcji, co oczywiście nie jest wadą, ale zdecydowanie zaletą zapadłego w sprawie rozstrzygnięcia. Zrelacjonowany w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku proces myślowy, a w szczególności przyjmowane w jego trakcie oceny skutków poczynionych ustaleń dla stosowania art. 445 § 1 k.c., nie są błędne, a zwłaszcza w stopniu uzasadniającym zmianę wysokości sumy zasądzonej tytułem zadośćuczynienia. Wynik końcowy stosowania art. 445 § 1 k.c. nie doprowadził do ustalenia jako odpowiedniej sumy zadośćuczynienia kwoty rażąco wysokiej albo niskiej w świetle poczynionych ustaleń. T. musi się ostać.

W konsekwencji prawidłowym okazało się również rozstrzygnięcie końcowe.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów procesu było skarżone – poza omówionym naruszeniem art. 102 k.p.c. – w konsekwencji oczekiwania odmiennego rozstrzygnięcia w zakresie głównego roszczenia procesowego. Jak już wyżej zaznaczono, Sąd I instancji trafnie nie zastosował art. 102 k.p.c.

Z tych wszystkich względów, a nadto wobec braku okoliczności skutkujących nieważnością postępowania, które winny być brane pod uwagę z urzędu, uznając zaskarżone orzeczenie za prawidłowe, apelację powódki oddalono jako bezzasadną (art. 385 k.p.c.).

1 Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (j.t. – Dz. U. z 2022 r. poz. 1360 z późn. zm.).

2 Ustawa z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (j.t. – Dz. U. z 2022 r. poz. 621 z późn. zm.).

3 Powódka podpisała apelację osobiście, ale korzystała z pomocy adwokata również w postępowaniu apelacyjnym (k. 490).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Sabina Szwed
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: