III Ca 549/16 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2016-06-01

III Ca 549/16

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 19 października 2015 r., wydanym w połączonych do łącznego rozpoznania i rozstrzygnięcia sprawach z powództwa (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Ł. przeciwko D. J., K. O. i N. S. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi oddalił powództwa i zasądził od powoda na rzecz każdego z pozwanych kwoty po 1.217,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Z wyrokiem tym nie zgodził się powód, zaskarżając go w całości apelacją i wnosząc o jego zmianę poprzez uwzględnienie powództw w całości, ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, jak również o zasądzenie od pozwanych na rzecz powoda zwrotu kosztów procesu przed Sądami obu instancji. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono:

błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że:

  • załączona przez pozwanych do akt treść strony internetowej powoda była – w dniu zawarcia przez każdego z pozwanych umowy z powodem – obowiązującą i wiążącą interpretacją znajdujących się w tych umowach zapisów, podczas gdy w zgromadzonym materiale dowodowym brak jest daty wydruku tej strony i dowodu umożliwiającego jej ustalenie, a ponadto Sąd I instancji odmiennie wskazuje na dzień, w którym treść ta obowiązywała, wobec czego nie jest możliwe jednoznaczne ustalenie, czy rzeczywiście treść tego wydruku stanowiła podstawę rozumienia przez pozwanych treści umów zawartych z powodem w dniu ich podpisania, a w konsekwencji dowód ten winien być przez Sąd pominięty, zaś stan faktyczny w zakresie tej okoliczności powinien zostać oparty na innych dowodach;

  • w dniu zawierania umów z pozwanymi powód wiedział o pobieraniu przez nich świadczeń stypendialnych poza projektem, podczas gdy okoliczność ta nie została wykazana, a zakres informacji pozyskiwanych przez powoda na każdym etapie rekrutacji pozwanych do projektu zakładał weryfikację informacji o wszelkich pobieranych przez nich świadczeniach i wskazuje na to, że powód nie miał wiedzy o innych świadczeniach pobieranych przez pozwanych, które wykluczały korzystanie ze wsparcia finansowego w ramach projektu;

  • pozwana N. S. wymieniła w dokumentacji projektowej składanej przez podpisaniem umowy z powodem stypendia pobierane przez nią ze źródeł publicznych, podczas gdy taki wniosek Sąd wywiódł jedynie z treści wyjaśnień pozostałych pozwanych z pominięciem treści podpisanych przez tą pozwaną dokumentów, w których brak jest tych informacji i które przeczą ustaleniom Sądu;

naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. przez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego, oparcie się w przeważającej mierze na zeznaniach pozwanych, pominięcie treści złożonych przez nich oświadczeń w umowach zawartych z powodem i przekroczenie w ten sposób granic swobodnej oceny dowodów poprzez dokonanie dowolnej ich oceny zmierzającej do wykazania prawidłowości stanowiska jedynie strony pozwanej, które to uchybienia doprowadziły do błędnego przyjęcia, że pozwani nie naruszyli umów zawartych z powodem, a powód bezpodstawnie wypowiedział te umowy, podczas gdy prawidłowa i wszechstronna ocena wszystkich dokumentów i oświadczeń złożonych przez pozwanych, jak również powołanych przez powoda twierdzeń i dowodów, doprowadziłaby do uznania, że doszło do złożenia przez pozwanych fałszywych oświadczeń w przedmiotowych umowach, a więc zasadne było wypowiedzenie ich przez powoda i żądanie zwrotu niezasadnie pobranych środków publicznych, a w konsekwencji do uwzględnienia powództw w całości.

W odpowiedzi na apelację pozwani wnieśli o jej oddalenie w całości i o zasądzenie od skarżącego na rzecz każdego z nich zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna. Niniejsza sprawa podlega rozpoznaniu w postępowaniu uproszczonym i z tego względu, zgodnie z przepisem art. 505 13 § 2 k.p.c., jeżeli – jak w rozpoznawanej sprawie – sąd II instancji nie przeprowadził postępowania dowodowego, uzasadnienie wyroku tego sądu powinno zawierać jedynie wyjaśnienie jego podstawy prawnej z przytoczeniem przepisów prawa.

Istotą sporu stron jest treść zobowiązań, jakie wzięli na siebie pozwani, zawierając z powodem przedmiotowe umowy o uczestnictwie w projekcie unijnym „Nauka drogą do biznesu – program stypendialny dla doktorantów z województwa (...)”, ponieważ dopiero po ustaleniu tej treści można rozstrzygnąć, czy pozwani w istocie tych zobowiązań nie dotrzymali i czy w efekcie spoczywa na nich wynikający z umowy obowiązek zwrotu na rzecz powoda kwot żądanych pozwem. W szczególności zauważyć trzeba, że uprawnienie realizatora projektu do wypowiedzenia umowy ze skutkiem natychmiastowym, skutkującego obowiązkiem zwrotu przez uczestnika projektu nienależnie pobranych środków finansowych wraz z odsetkami, warunkowane jest – zgodnie z treścią umowy – przedstawieniem przez uczestnika fałszywego lub niepełnego oświadczenia w celu uzyskania wsparcia stypendialnego i z tej właśnie podstawy powód wywodził w pozwie swoje roszczenia wobec kontrahentów. Takie oświadczenia w zakresie interesującej nas kwestii pozwani złożyli w ramach załącznika Nr 6 do umowy, gdzie podpisali stwierdzenie, że nie korzystają równolegle z innych środków publicznych, w tym zwłaszcza ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego lub innych środków publicznych w odniesieniu do tych samych wydatków ponoszonych w celu realizacji pracy doktorskiej z projektu, zaś w § 2 pkt. 6 umowy zobowiązali się, że z takich środków nie będą korzystać w okresie, na jaki przyznano mu stypendium.

Jasne sformułowanie § 6 ust. 1 pkt. 1.2 umowy wskazuje jednoznacznie, że działanie uczestnika projektu polegające na złożeniu fałszywego lub niepełnego oświadczenia musi być ukierunkowane na uzyskanie nienależnego w takiej sytuacji wsparcia w ramach umowy, a więc być celowe i polegać na intencjonalnym zatajeniu pewnych okoliczności lub podaniu ich w sposób nieodpowiadający stanowi rzeczywistemu, aby uzyskać środki stypendialne, których by mu odmówiono, gdyby oświadczenie było zgodne z prawdą. W żaden sposób nie można uznać za osobę podającą dane fałszywe lub niepełne dla osiągnięcia określonego celu kogoś, kto w rzeczywistości powoływał wymagane informacje zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą, nie zdając sobie sprawy z nieadekwatności treści swojego oświadczenia do faktycznego stanu rzeczy. Oczywiste jest, że dla rozważenia kwestii, czy strona składająca oświadczenie co do tego, czy znany jej stan rzeczy mieści się w ramach pewnego pojęcia, intencjonalnie mija się z prawdą, szczególnie istotne jest to, czy jasny jest dla niej zakres tego pojęcia; w realiach sprawy niniejszej przekłada się to na konieczność ustalenia, czy pozwani właściwie rozumieli zakres pojęcia „korzystania ze środków publicznych w odniesieniu do tych samych wydatków ponoszonych w celu realizacji pracy doktorskiej z projektu”, ponieważ dopiero w takim wypadku można byłoby przypisać im świadome podanie fałszywych lub niepełnych danych w celu uzyskania wsparcia stypendialnego.

Znajdujące się w aktach sprawy pisma pochodzące z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego wskazują niezbicie, że treść i zakres powyższego pojęcia budziła istotne wątpliwości, których wyjaśnienie instytucjom pośredniczącym w ramach projektu, m.in. Województwu (...), przez organ nadrzędny było konieczne. Pisma są obszerne, odnoszą się szczegółowo do rozlicznych problemów interpretacyjnych zgłaszanych przez jednostki organizacyjne samego Ministerstwa oraz instytucje pośredniczące z różnych województw, a ich treść wskazuje na ewolucję interpretacji przedmiotowego pojęcia oraz zmieniającą się wykładnię zakresu sytuacji, które uniemożliwiają skorzystanie ze wsparcia stypendialnego w ramach projektu; w szczególności chodzi tu o równoległe uzyskiwanie przez uczestników projektu stypendiów doktoranckich i stypendiów dla najlepszych doktorantów. Pisma te pochodzą z lat 2011-2012 i są niezbitym dowodem tego, że jednoznaczne stwierdzenie, w jakiej sytuacji osobę ubiegającą się o wsparcie stypendialne z przedmiotowego projektu należy uznać za korzystającą ze wsparcia ze środków publicznych w interesującym nas zakresie, było zadaniem przekraczającym możliwości nawet instytucji, które w ramach swojej działalności zajmowały się obsługą tego projektu. Zdaniem Sądu odwoławczego, z oczywistych względów nie sposób wobec powyższego uznać, że doktorant zamierzający przystąpić do projektu miał taką wiedzę, której – bez niezbędnych i ewoluujących w czasie wyjaśnień Ministerstwa – nie posiadały instytucje pośredniczące w ramach projektu i profesjonalnie zajmujące się jego realizacją i obsługą i że był on w stanie jednoznacznie określić przy zawieraniu umowy, czy korzysta ze środków publicznych w znaczeniu wskazanym w umowie i załączonym do niej oświadczeniu. Tylko gdyby strona powodowa wykazała, że pozwani taką wiedzę w chwili zawierania umów rzeczywiście posiadali, a tym samym obaliła domniemanie wynikające z powyższego rozumowania opartego na bezspornych w niniejszej sprawie okolicznościach, można byłoby jej kontrahentom zasadnie przypisać zamiar złożenia niezgodnego z prawdą oświadczenia w celu uzyskania wsparcia stypendialnego, co jest konieczną przesłanką zasadności żądania zwrotu wypłaconych środków. Jeśli natomiast takie domniemanie nie zostałoby obalone, pozostawałoby uznać, że pozwani – nie mając tej wiedzy, która po początkowym okresie istnienia wątpliwości ostatecznie stała się dostępna podmiotom profesjonalnie związanym z realizacją projektu – nie orientowali się, że pobierane przez nich stypendia mieszczą się w zakresie pojęcia „środków publicznych w odniesieniu do tych samych wydatków ponoszonych w celu realizacji pracy doktorskiej z projektu”, a oświadczenia zawarte w umowie złożyli zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą.

Stronie powodowej nie udało się w żaden sposób wykazać, aby jej kontrahentom znana była przyjęta przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego interpretacja niejednoznacznego pojęcia użytego w umowie, a tym samym, że świadomie mijali się oni z prawdą, mając na celu uzyskanie stypendium wbrew wynikającym z umowy warunkom. Przede wszystkim, nie do pojęcia dla Sądu odwoławczego jest to, że powód, orientując się we wcześniejszych, powszechnie występujących problemach związanych z wykładnią postanowień umownych i znając wiążącą w tym zakresie treść pism pochodzących od administracji rządowej, bądź też uznając użyte tam pojęcia – inaczej niż było to udziałem innych podmiotów – za jednoznaczne, nie próbował nawet wyjaśnić tej kwestii osobom ubiegającym się o stypendium, choć oczywiste dla niego musiało być, że w ich przypadku zachodziła o wiele bardziej realna obawa błędnej interpretacji treści składanych zobowiązań i oświadczeń – a jednocześnie wymagał i nadal wymaga zgodności składanych oświadczeń z taką „urzędową” interpretacją, będącą obecnie podstawą dochodzonych roszczeń. Nie ulega wątpliwości, że w interesie obu stron umowy było jednoznaczne rozumienie treści jej postanowień i wykluczenie sytuacji, w której uczestnik – wbrew intencjom twórców projektu – korzystać będzie równocześnie ze wsparcia ze środków publicznych i ze stypendium wypłacanego na podstawie umowy – a powód mógł wszakże łatwo wyeliminować takie ryzyko, udzielając kontrahentom stosownego pouczenia, bądź dołączając do umowy definicje użytych w niej pojęć. Zdaniem Sądu II instancji, dla uznania bezzasadności roszczeń skarżącego wystarczające jest stwierdzenie, że pozwani mogli nie zdawać sobie sprawy z zakresu pojęcia „korzystania ze środków publicznych w odniesieniu do tych samych wydatków ponoszonych w celu realizacji pracy doktorskiej z projektu”, a ich niewiedza była usprawiedliwiona w okolicznościach sprawy, zaś powód nie zadbał o to, by to postanowienie umowne należycie im wyjaśnić. Wobec istniejących, uzasadnionych i powszechnie występujących wątpliwości co do wykładni tych postanowień autor apelacji mógłby skutecznie wywodzić, że jego kontrahenci świadomie minęli się z prawdą w celu uzyskania wsparcia, jedynie wówczas, gdyby wykazał, że ustalony w umowie zakres ich zobowiązań, gdzie użyto pojęć wymagających uprzednio wiążącego wyjaśnienia instytucjom pośredniczącym, był akurat dla nich umów jasny i jednoznaczny – najprostszą drogą do tego celu byłoby zawarcie w umowie, z której treścią pozwani zapoznaliby się przed jej podpisaniem, definicji tych pojęć lub wykazanie w inny sposób, że stosowne pouczenia, pozwalające należycie zrozumieć zakres podejmowanych zobowiązań, zostały im udzielone przed zawarciem umowy.

Wobec powyższego, nie mają decydującego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy zarzuty podniesione w apelacji, gdzie skarżący skupia się na wykazaniu, że – wbrew ustaleniom Sądu I instancji – nie informował na swojej stronie internetowej o odmiennej o obecnie przyjętej interpretacji zapisów umowy i że nie wiedział w chwili zawarcia umów o pobieraniu przez pozwanych świadczeń, które wykluczały udzielenie pomocy w ramach obsługiwanego projektu. Sąd I instancji w istocie takie fakty ustalił, stojąc na stanowisku, że powód sam nie orientował się w chwili zawierania przedmiotowych umów, co należy rozumieć pod pojęciem „korzystania ze środków publicznych w odniesieniu do tych samych wydatków ponoszonych w celu realizacji pracy doktorskiej z projektu”, w szczególności, czy w jego zakres wchodzą pobierane przez pozwanych stypendia. Istotnie można wywodzić, że stanowisko takie znajduje oparcie w okolicznościach sprawy, zwłaszcza biorąc pod uwagę niekwestionowany fakt, że opisywane wyżej pisma Ministerstwa zostały przekazane powodowi dopiero w październiku 2014 r. (a więc kilka miesięcy po zawarciu umów), korelujący z treścią wyjaśnień samej strony powodowej, które w jej imieniu składała osoba uprawniona do jej reprezentacji i z których wynika, że problem powstał dopiero po podpisaniu umów – wtedy, gdy instytucja nadrzędna zinterpretowała sposób rozliczania wydatków i ustalone zostało, że przeznaczenie różnych świadczeń na ten sam cel realizacji pracy doktorskiej należy traktować jako równoczesne korzystanie ze wsparcia pochodzącego z różnych źródeł w odniesieniu do tych samych wydatków. Czyniłoby to zrozumiałymi sygnalizowane poprzednio zaniechania powoda przy jednoznacznym formułowaniu i wyjaśnianiu ubiegającym się o stypendia pozwanym warunków umownych, jako że powyższe okoliczności wskazują, iż manifestowaną obecnie w pozwie pewność co do sposobu ich interpretacji uzyskał on zapewne dopiero po zawarciu przedmiotowych umów.

Podkreślić jednak należy, że uznanie bezzasadności roszczeń powoda nie opiera się na ustaleniu, że to powód wprowadził pozwanych w błąd co do sposobu interpretacji postanowień umownych ani że w chwili zawierania umowy rozumiał je w ten sam sposób co oni. Jeszcze raz powtórzyć trzeba, że jeśli bezsporne okoliczności sprawy uzasadniają przekonanie, iż samo brzmienie postanowień umownych nie pozwalało pozwanym na jednoznaczną ich interpretację tożsamą z ustaloną ostatecznie i uznaną za prawidłową wykładnią użytych tam pojęć określających zakres ich zobowiązań, a jednocześnie nie zostało wykazane, że taką wiedzę przed zawarciem umowy uzyskali – czy to dzięki zachowaniu staranności przez powoda w zakresie wyjaśnienia im wątpliwych kwestii czy też z innych źródeł – to nie ma decydującego znaczenia to, w jaki sposób te same postanowienia rozumiał powód i czy wyjaśniał je osobom potencjalnie zainteresowanym niezgodnie z obecnie stosowaną interpretacją, czy też może nie starał się ich w ogóle im wytłumaczyć. Z kolei faktu, że pozwani – do których nie sposób stosować wyższego miernika staranności w zakresie rozumienia postanowień umownych niż do wymagających w tym zakresie wyjaśnień ze strony organu administracji rządowej podmiotów zajmujących się obsługą problemu stypendialnego – zinterpretowali zakres swoich obowiązków niezgodnie z obowiązującą ostatecznie ich wykładnią, w żadnym razie nie można potraktować jako złożenia przez nich fałszywych oświadczeń – a tylko taka okoliczność mogłaby być przesłanką obowiązku zwrotu pobranych świadczeń i zasadności odpowiadającego temu obowiązkowi roszczeń objętych pozwami w sprawie niniejszej. W rezultacie uznać trzeba, że ustalenia faktyczne objęte zarzutami apelacyjnymi nie są decydujące dla rozstrzygnięcia sprawy i nawet ewentualna ich zasadność nie mogłaby skutkować uwzględnieniem wniosków apelacyjnych – wobec czego szczegółowe ich roztrząsanie wydaje się bezprzedmiotowe.

Rezultatem powyższych rozważań jest oddalenie apelacji w oparciu o art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c., zasądzając od skarżącego na rzecz każdego z pozwanych koszty wynagrodzenia reprezentującego go pełnomocnika w kwotach po 600,00 zł, obliczone w oparciu o § 13 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 6 pkt. 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 461 ze zm.).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Sabina Szwed
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: