III Ca 837/18 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2018-09-07
Sygn. akt III Ca 837/18
UZASADNIENIE
Dnia 3 listopada 2017 r. przed Sądem Rejonowym dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zapadł wyrok, wskutek którego zasądzono od pozwanego K. O. na rzecz powoda J. T. kwotę 5.000 zł tytułem zadośćuczynienia (pkt 1) oraz koszty procesu w wysokości 250 zł (pkt 2).
W stanie faktycznym ujawniono, że: dnia 16 listopada 2016 r. policjant J. T. w trakcie pieszego patrolu, zatrzymał samochód prowadzony przez K. O., celem przeprowadzenia stosownej kontroli. Kierowca nie zastosował się jednak do poleceń funkcjonariusza i gwałtownie odjechał z miejsca kontroli, najeżdżając kołem pojazdu na nogę powoda. Tego samego dnia powód udał się na pogotowie, gdzie zdiagnozowano powierzchowny uraz stawu skokowego i stopy. Udzielone zalecenia obejmowały stosownie okładów z lodu, przeciwobrzękowe utrzymywanie kończyny w pozycji uniesionej oraz kontynuację leczenia w POZ. Mimo odczuwanych dolegliwości bolówych powód nie zdecydował się na przerwę w pracy, ponieważ wcześniej korzystał już z dłuższego zwolnieniu lekarskiego. Całe zdarzenie było dla powoda bardzo stresujące i stanowiło dla niego obciążenie. Prawomocnym wyrokiem karnym (sprawa VI K 247/17) K. O. został skazany za przestępstwo opisane w art. 222 § 1 k.k., polegające na naruszeniu nietykalności cielesnej funkcjonariusza Policji J. T. poprzez najechanie kołem samochodu na jego prawą stopę. Obok wymierzonej kary 1 roku i 3 miesięcy ograniczenia wolności połączonej z obowiązkiem wykonywania kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie, Sąd orzekł także wobec oskarżonego środek kompensacyjny w postaci nawiązki w kwocie 1.000 zł na rzecz pokrzywdzonego.
Od strony merytorycznej Sąd I instancji uznał powództwo za zasadne, przyjmując iż ma ono oparcie w art. 448 § 1 k.c. Jednocześnie Sąd przypomniał, o treści art. 415 § 2 k.p.k., wedle którego w sytuacji gdy nawiązka orzeczona na rzecz pokrzywdzonego nie pokrywa całej szkody lub nie stanowi pełnego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, pokrzywdzony może dochodzić dodatkowych roszczeń w postępowaniu cywilnym. Poza sporem pozostawały okoliczności zdarzenia. Sam pozwany przyznał zresztą, że naruszył nietykalność cielesną powoda, a za popełnione wykroczenie został prawomocnie skazany. Odnośne wielkości zadośćuczynienia Sąd przychylił się do zapatrywań powoda, który twierdził, iż przyznana przez Sąd karny nawiązka nie rekompensuje w pełni jego krzywdy. Natomiast za przeciwnym rozwiązaniem optował pozwany, jednakże w rezultacie zasądzono od niego wskazaną w pozwie kwotę 5.000 zł. Zdaniem Sądu ta należność była bowiem adekwatna w realiach rozstrzyganej sprawy. Naruszenie nietykalności cielesnej nie skutkowało trwałym bądź długotrwałym uszczerbkiem na zdrowiu, ale powód musiał udać się do lekarza, żeby ustalić czy nie doszło do poważniejszego urazu. Skutki urazu utrzymywały się przez kilka dni, jako że noga była obolała i zasiniona. W tym okresie czasu doszło zatem do ograniczenia aktywności życiowej powoda, zanim wrócił on do stanu zdrowia sprzed zdarzenia. Oprócz tego wspomniane zdarzenie miało charakter stresogenny oraz negatywnie odbiło się na kondycji powoda, co było o tyle ważne, że powód jako policjant każdego dnia w pracy musi być w pełni sprawny. Wedle Sądu doznane dolegliwości bólowe i przeżycia stresowe z całą pewnością były uciążliwe przy wykonywaniu obowiązków służbowych, dlatego też zaistniała po jego stronie krzywda podlegała naprawieniu w całości. Na koniec Sąd wspomniał, iż przyznana kwota nie jest nadmierna, ponieważ nie przekracza dwóch średnich miesięcznych wynagrodzeń brutto. Podstawę rozstrzygnięcia o kosztach procesu stanowił art. 98 k.p.c.
Powyższy wyrok w całości zaskarżył apelacją pozwany K. O., zarzucając rozstrzygnięciu:
1) naruszenie przepisu prawa procesowego tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia całokształtu materiału dowodowego i pominięcie wiarygodnych zeznań powoda, który pod groźbą kary do 8 lat pozbawienia wolności za zeznanie nieprawdy w dniu zdarzenia powiedział do protokołu, że „w chwili obecnej nic mnie nie boli, nie wymagam pomocy lekarskiej”, co skutkowało ustaleniem błędnego stanu faktycznego, że przez kilka dni noga powoda była obolała, a zdarzenie spowodowało ograniczenie jego aktywności życiowej;
2) naruszenie przepisu prawa materialnego, a mianowicie art. 445 § 1 k.c. poprzez zasądzenie rażąco zawyżonej kwoty zadośćuczynienia w wysokości 5.000 zł (łącznie z zapłaconą nawiązką na rzecz powoda – 6.000 zł) podczas, gdy w rzeczywistości powodowi się nic nie stało.
W konkluzji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa oraz zasądzenie kosztów procesu za obie instancje.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja jest niezasadna, wobec czego nie zasługuje na uwzględnienie.
Według Sądu Okręgowego, Sąd I instancji przeprowadził stosowne postępowanie dowodowe, a zebrany materiał poddał należytej ocenie z zachowaniem granic swobodnej oceny dowodów, przewidzianej przez art. 233 § 1 k.p.c. Na tej podstawie Sąd Rejonowy poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne oraz przeprowadził odpowiednie rozważania prawne, które Sąd II instancji w pełni podzielił, brak było zatem podstaw do zakwestionowania wydanego w sprawie rozstrzygnięcia. Warto przy tym zauważyć, że jakkolwiek skarżący sformułował zarzut naruszenia przepisów postępowania w postaci obrazy art. 233 § 1 k.p.c., to w istocie rzeczy zakwestionował jednak poczynioną przez Sąd Rejonowy ocenę ustalonego stanu faktycznego w kontekście przepisów prawa materialnego, decydujących o przypisaniu mu odpowiedzialności za szkodę zdrowotną powódki, która powstała wskutek najechania kołem samochodu na prawą stopę poszkodowanego. Zresztą zarzut naruszenia prawa materialnego w postaci obrazy art. 445 § 1 k.c. został wyraźnie wyeksponowany, dlatego też argumenty strony skarżącej trzeba było rozważać w aspekcie zastosowania norm prawa materialnego do ujawnionych okoliczności sprawy.
Co do meritum zauważyć trzeba, iż zadośćuczynienie, w przeciwieństwie do odszkodowania, dotyczy szkody niemajątkowej, a więc nieprzeliczalnej na określoną kwotę pieniężną. Ustawodawca nie wprowadził przy tym żadnych kryteriów, jakimi powinien kierować się sąd przy ustalaniu wysokości należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia, ograniczając się jedynie do stwierdzenia, iż ma być ono odpowiednie. Już z powyższego wynika zatem, iż pojęcie „sumy odpowiedniej” jest pojęciem o charakterze niedookreślonym. Z tego względu w orzecznictwie, a także w doktrynie wskazuje się kryteria, którymi należy kierować się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Winno ono mieć charakter kompensacyjny, a więc musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, nie będącą jednakże wartością nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy. Z tego wynika, że „wartość odpowiednia” to wartość utrzymana w granicach odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Wielkość zadośćuczynienia zależy od oceny całokształtu okoliczności sprawy w tym rozmiaru doznanych cierpień, ich intensywności, trwałości czy nieodwracalnego charakteru. Przy ustalaniu rozmiaru cierpień i ujemnych doznań psychicznych powinny być uwzględniane zobiektywizowane kryteria oceny, jednakże w relacji do indywidualnych okoliczności danego przypadku. Od osoby odpowiedzialnej za szkodę poszkodowany winien otrzymać sumę pieniężną, o tyle w danych okolicznościach odpowiednią, by mógł za jej pomocą zatrzeć lub złagodzić poczucie krzywdy i odzyskać równowagę psychiczną. Indywidualny charakter zadośćuczynienia przesądza o tym, że ostateczne ustalenie, jaka konkretna kwota jest „odpowiednia”, z istoty swej należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego, lecz nie może to być uznanie dowolne. Tak czy inaczej zadośćuczynienie zawsze musi więc opierać się tak na całokształcie okoliczności sprawy, jak i na czytelnych kryteriach ocennych, rzetelnie wskazanych w treści uzasadnienia (tak np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 5 maja 2008 r., II AKa 83/08, opubl. KZS 2008/12/68). Wedle ugruntowanego poglądu judykatury zarzut niewłaściwego ustalenia kwoty zadośćuczynienia może być skuteczny w postępowaniu odwoławczym tylko wtedy, gdy orzeczenie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania wysokości tego świadczenia. Praktycznie rzecz biorąc ma to miejsce tylko przy ustaleniu kwoty symbolicznej bądź też nadmiernie wysokiej (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 sierpnia 2008 r., V KK 45/08, opubl. baza prawna LEX nr 438427). Korekta w postępowaniu odwoławczym przyznanej przez sąd pierwszej instancji tytułem zadośćuczynienia sumy pieniężnej możliwa jest zatem jedynie wtedy, gdy suma ta rażąco odbiega od tej, która byłaby adekwatna do rozmiarów doznanej krzywdy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 7 maja 2008 r., I ACa 199/08, opubl. baza prawna LEX nr 470056). W szczególności ingerencja w rozstrzygnięcie nie jest możliwa, tylko ze względu na to, że zadośćuczynienie nie zadawala podmiotu zobowiązanego do spełnienia tego świadczenia.
Wbrew odmiennym zapatrywaniom apelanta niniejszej sprawie nie sposób stwierdzić, że ustalone przez Sąd Rejonowy zadośćuczynienie należne J. T. od K. O. w kwocie 5.000 zł, jest nieadekwatne, i to w sposób rażący, do rozmiarów krzywdy doznanej przez poszkodowanego. Sąd I instancji nie naruszył przy tym żadnej z reguł ustalania wysokości zadośćuczynienia. W swoim uzasadnieniu odniósł się do przesłanek, którymi kierował się przy ustaleniu kwoty świadczenia, wskazując dokładnie okoliczności, które zadecydowały o tym, iż odpowiednią kwotą zadośćuczynienia będzie właśnie kwota 5.000 zł. W ocenie Sądu Okręgowego kwota powyższa jest odpowiednim zadośćuczynieniem doznanej przez powoda krzywdy i w żadnym wypadku nie jest ona kwotą rażąco zawyżoną w świetle orzecznictwa wykształconego na gruncie art. 445 § 1 k.c. Kwota ta spełnia przy tym kryterium rekompensaty pieniężnej za doznaną przez stronę powodową krzywdę, korelując w pełni z następstwami zdrowotnymi doznanego urazu oraz czasem trwania cierpień poszkodowanego. Przyznać należy, iż powód doznał drobnych obrażeń, dzięki czemu w podstawowym zakresie wyjątkowo szybko przezwyciężył negatywne skutki wypadku. Dolegliwości i cierpienia fizyczne utrzymywały się tylko przez kilka dni. Niewątpliwie duży wpływ miał na to wiek powoda, wykonywany zawód oraz dobry stan zdrowia. Istniejące po stronie powoda uciążliwości sprowadzały się w gruncie rzeczy do odczuwania niewielkich dolegliwości bólowych w obrębie stopy, co przekładało się równocześnie na przejściowe oszczędzanie kończyny. O szybkim powrocie powoda do zdrowia świadczy też to, że nie wystąpił u niego długotrwały ani tym bardziej stały uszczerbek na zdrowiu. Sprawca szkody optował bowiem za nieprzyznawaniem zadośćuczynienia, argumentując iż chodziło o błahe w sumie zdarzenie. Tymczasem rzeczonego zdarzenia nie da się w ten sposób zaszeregować i to nawet pomimo jego niewielkiej skali oraz ograniczonych ram podmiotowych wyrażających się uczestnictwem tylko 2 osób. Z pola widzenia skarżącego umknęło to, iż został on skazany za przestępstwo przeciwko policjantowi, będącemu funkcjonariuszem publicznym korzystającym ze szczególnej ochrony. W tym miejscu warto odnotować, że po myśli art. 11 k.p.c. sąd cywilny związany jest ustaleniami wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa. Określona w tym przepisie moc wiążąca wyroku karnego ma ten skutek, że w sprawie cywilnej niedopuszczalne jest dokonywanie w postępowaniu cywilnym własnych ustaleń co do okoliczności, którymi sąd w postępowaniu cywilnym jest związany. Z tego też względu te okoliczności nie mogą już stanowić przedmiotu oceny sądu, co oznacza, iż nie ma w tym zakresie zastosowania zasada swobodnej oceny dowodów wyrażona w art. 233 k.p.c. (zob. wyrok SA w Szczecinie z dnia 26 lutego 2014 r., I ACa 859/13, opubl. LEX nr 1459061). W kontekście tego trzeba zatem uwzględnić podmiotowe znamiona przestępstwa. Zdaniem Sądu Okręgowego postępowanie było wyjątkowo naganne, ponieważ dopuścił się on przestępstwa w sposób świadomy. Tym samym pozwany doskonale zdawał sobie sprawę, iż naraża policjanta na duże niebezpieczeństwo. Nie dziwi zatem to, iż u powoda pojawiły się negatywne przeżycia w przebiegu reakcji stresowej, co trafnie zostało wypunktowane przez Sąd Rejonowy jako istotny element jego krzywdy. Inaczej rzecz ujmując rutynowa interwencja nakierowana na sprawdzenie kierowcy i jego pojazdu, przekształciła się w źródło wymiernej dla powoda szkody. Na koniec dla porządku zwrócić jeszcze należy uwagę skarżącemu, iż ugruntowany w orzecznictwie Sądu Najwyższego jest pogląd, iż związanie sądu cywilnego ustaleniami prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa i to w odniesieniu do wyrządzonej przestępstwem szkody uzależnione jest od tego, czy wysokość szkody stanowi element stanu faktycznego objętego tym przestępstwem (tak m.in. wyrok SN z dnia 24 marca 2010 r., V CSK 310/09, opubl. LEX nr 688052). Tymczasem sąd karny w ogóle nie wypowiadał się co do rozmiaru szkody, wobec czego nie było żadnych przeszkód, aby Sąd cywilny poczynił w tym zakresie własne ustalenia. Przedstawionego na tym tle wywodu nie da się też zakwestionować z racji rzekomej sprzeczności z wypowiedzią pokrzywdzonego zawartą w protokole zgłoszenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Mianowicie w toku postępowania cywilnego powód o wiele dokładniej i precyzyjnej przedstawił swoją sytuację po wypadku. Jego relacja ma obiektywny i wyważony charakter, tworząc spójną i przekonującą całość.
Konkludując istniejące w sprawie realia przemawiały za przyznaniem zadośćuczynienia w określonej przez Sąd Rejonowy kwocie 5.000 zł. Wydane rozstrzygnięcie charakteryzuje się przy tym trafnością i słusznością, a przyznana suma nie nosi piętna nadmierności. Z uwagi na powyższe brak jest względów przemawiających za wzruszeniem kontrolowanego wyroku, zwłaszcza poprzez likwidację zadośćuczynienia, tak jak chciał tego skarżący.
W tym stanie rzeczy apelacja została oddalona na podstawie art. 385 k.p.c.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: