III Ca 885/18 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2018-09-19

Sygn. akt III Ca 885/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 6 lutego 2018 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, w sprawie z powództwa M. C. przeciwko (...) Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W. o zapłatę: w pkt 1 zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki kwotę 43.047 zł wraz z ustawowymi odsetkami od kwoty 31.624 zł od dnia 5 lipca 2013 r. do dnia zapłaty i od kwoty 11.423 zł, poczynając od dnia 28 maja 2014 r. do dnia zapłaty; w pkt 3 oddalił powództwo w pozostałym zakresie oraz w pkt 3 stwierdził, iż szczegółowego wyliczenia kosztów postępowania dokona referendarz sądowy, przy zastosowaniu zasady stosunkowego rozdzielenia kosztów i przyjęciu, że powódka wygrała sprawę w około 72%.

Swoje rozstrzygnięcie Sąd I instancji oparł na następujących ustaleniach faktycznych:

Dnia 3 stycznia 2013 r. M. C. jako pasażerka samochodu uczestniczyła w wypadku komunikacyjnym. Przebieg zdarzenia sprowadzał się do tego, że kierujący pojazdem T. (...) M. K. w wyniku niezachowania należytej ostrożności doprowadził do zderzenia z tramwajem. Sprawca w zakresie OC korzystał z ochrony ubezpieczeniowej udzielanej przez (...).

Zaistniałe u powódki obrażenia wyrażały się urazem głowy z utratą przytomności i wstrząśnieniem mózgu, raną szarpaną w prawej okolicy czołowej, stłuczeniem prawego barku i ramienia oraz złamaniem II żebra w części przykręgosłupowej po prawej stronie.

Pod kątem ortopedycznym M. C. obciążona jest stałym uszczerbkiem na zdrowiu w wysokości 1% z tytułu uszkodzenia ramienia. W tej okolicy ciała występuje bowiem śladowe ograniczenie ruchomości odnośnie jednego z zakresów ruchu. Powódka przeżyła jednak znaczne cierpienia fizyczne i psychiczne. Przez 2 miesiące po wypadku była zmuszona do korzystania z pomocy osób trzecich odnośnie zaspokajania codziennych potrzeb. Rozmiar dziennej opieki kształtował się na poziomie 2 godzin, obejmując czynności higieniczne, ubieranie oraz przenoszenie cięższych i większych przedmiotów. Poczynione przez powódkę wydatki na zakup maści na gojenie oraz ortezy były w pełni usprawiedliwione. Wspomniana orteza podlegała przy tym częściowej refundacji ze strony NFZ do kwoty 135 zł. Przyszłe rokowania są pomyślne, choć liczyć się trzeba ze zmianami zwyrodnieniowymi. Wpływ na przebieg tego procesu mają zaś przeciążenia oraz naturalne starzenie się organizmu.

W ujęciu neurologicznym u powódki wystąpił uszczerbek na zdrowiu w rozmiarze 5% związany z mechanicznym uszkodzeniem prawej okolicy czołowej, co następczego wymagało trzykrotnego usuwania odłamków szkła. W rezultacie powstały zauważalne zaburzenia czucia powierzchniowego. Natomiast struktury kostne czaszki, w tym zwłaszcza kość czołowa i ciemieniowa nie uległy złamaniom. Żadne uszkodzenia nie powstały także w obrębie pnia mózgu.

Z rehabilitacyjnego punktu widzenia powódka nie ma uszczerbku na zdrowiu, ponieważ brak jest wymiernych naruszeń sprawności narządu ruchu. Przejściowa 8 – tygodniowa niesamodzielność przekładała się konieczność częściowej pomocy po 3 godziny dziennie.

Psychologiczne następstwa wypadku polegały na prostych zaburzeniach adaptacyjnych o miernym stopniu nasilenia. Powódka nie borykała się z żadnymi innymi problemami, a zwłaszcza depresją. Wypadek nie pozostawił też po sobie żadnych mikrouszkodzeń w obrębie Ośrodkowego Układu Nerwowego.

W świetle chirurgii plastycznej ostatecznym skutkiem wypadku są u powódki pourazowe blizny czoła, stanowiące trwałe oszpecenie jej wyglądu. Wynikający z tego trwały uszczerbek na zdrowiu wynosi 5%. Wspomniane blizny dzięki stosowanym maściom (koszt jednostkowego opakowania to 180 zł) uległy wygojeniu. Z tego też względu blizny nie kwalifikują się do zabiegów korekcyjnych, jak również nie ma potrzeby podejmowania jakichkolwiek zabiegów rehabilitacyjnych.

Po wypadku na rzecz powódki była świadczona pomoc przez M. K.. Odczuwane dolegliwości bólowe nie pozwalały powódce na zwykłe funkcjonowanie, dlatego też korzystała ze wsparcia partnera przy higienie, ubieraniu, przygotowywaniu posiłków i robieniu zakupów.

Z uwagi na uszkodzenia okularów powódka zleciła zrobienie nowych, za co zapłaciła ogółem 624 zł. Oprócz tego powódka nabyła żel na blizny, który kosztował 159 zł. Wydatki na wizyty lekarskie pochłonęły kwotę 200 zł.

Zgłoszenie szkody zostało dokonane w dniu 21 czerwca 2013 r., przy czym powódka domagała się zadośćuczynienia w kwocie 35.000 zł oraz odszkodowania w wysokości 963 zł za koszty leczenia i zakupu nowych okularów.

Po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego zakład ubezpieczeń częściowo uznał zgłoszone roszczenia przekazując powódce kwotę 4.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwotę 339 zł jako zwrot zakupu środków medycznych.

Na gruncie merytorycznych rozważań Sąd Rejonowy odnośnie ogólnych podstaw odpowiedzialności zastosował art. 822 k.c. regulujący stosunki powstałe na tle ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Przywołane też zostały unormowania zawarte w ustawie z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, wśród których na czele zostały wysunięte art. 19 ust 1 oraz art. 34 ust 1. Wobec jasnych i klarownych okoliczności zdarzenia oraz niespornej zasady odpowiedzialności, Sąd skupił swoją uwagę na różniącej strony kwestii związanej z wysokością dochodzonych przez powódkę roszczeń. Przede wszystkim Sąd zajął się zadośćuczynieniem, analizując brzmienie art. 445 § 1 k.c. W tej sferze wskazał, iż omawiane świadczenie ma charakter kompensacyjny i jako takie powinno mieć odczuwalną dla poszkodowanego wartość, która uwzględnia okoliczności konkretnej sprawy oraz winno zrekompensować w sposób całościowy wszystkie doznane cierpienia fizyczne i psychiczne. Na tym gruncie za orzecznictwem podkreślono, iż przy określeniu wysokości zadośćuczynienia trzeba mieć na uwadze wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej przez poszkodowanego krzywdy, a zwłaszcza zakres i trwałość urazów i obrażeń, długość choroby rozmiar uszczerbku na zdrowiu, stopień i czas trwania cierpień oraz ich intensywność i nieodwracalność. Rozbudowując ten wątek Sąd przypomniał jeszcze, że równie doniosłe są takie okoliczności jak: wiek poszkodowanego, skutki w zakresie życia osobistego, konieczność wyrzeczenia się z określonych czynności życiowych, korzystanie z pomocy innych osób oraz prognozy na przyszłość (polepszenie lub pogorszenie stanu zdrowia). W dalszej kolejności Sąd zaznaczył, że poszkodowany winien otrzymać sumę pieniężną odpowiednią dla zatarcia lub złagodzenia poczucia krzywdy i odzyskania równowagi psychicznej, jednakże z drugiej strony zadośćuczynienie nie może stanowić niewspółmiernej dolegliwości bądź represji majątkowej dla osoby odpowiedzialnej za szkodę. Następnie Sąd odnotował, że charakter szkody niemajątkowej decyduje o jej niewymierności, dlatego też zaistniałej krzywdy nigdy nie można wprost, według całkowicie obiektywnego i sprawdzalnego kryterium przeliczyć na wysokość zadośćuczynienia. W rezultacie niemierzalność kryteriów ustalenia zadośćuczynienia powoduje to, że jego zasądzenie w „odpowiedniej kwocie” pozostawiono swobodzie oceny sędziowskiej. Mimo tego pojawią się próby obiektywizacji rozmiaru krzywdy, gdzie głównym punktem odniesienia jest stopień uszczerbku. Niezależnie od tego wykluczonym jest tutaj jakikolwiek automatyzm, wyrażający się zwłaszcza stosowanie sztywnych przeliczników. Wymieniony element choć istotny ma jednak równorzędne znaczenie w gronie wszystkich okoliczności branych pod uwagę. Zdaniem Sądu zadośćuczynienia w żadnej mierze nie można też porównywać z odszkodowaniem, ponieważ to pierwsze niezależnie od wysokości, nigdy nie będzie mogło naprawić krzywdy, a najwyżej ją złagodzić. Dalszy wywód Sąd poświęcił powinnościom dowodowym stron (art. 232 k.p.c.) oraz kwestii rozkładu ciężaru dowodu (art. 6 k.c.), kładąc szczególny nacisk na to, że subiektywne poczucie krzywdy strony i jej przekonanie o zasadności swojego stanowiska nie może zastąpić procesowego wykazania wszystkich przesłanek odpowiedzialności strony przeciwnej. Określając wysokość zadośćuczynienia Sąd I instancji skupił swoją uwagę na wnioskach i konkluzjach płynących z opinii biegłych, podnosząc że powódka jest dotknięta trwałym uszczerbkiem na zdrowiu w rozmiarze 11%. Stwierdzony uszczerbek wiąże się zaś z urazem prawej okolicy czołowej, podjętym leczeniem chirurgicznym w toku którego trzykrotnie usuwano odłamki szkła, oszpeceniem czoła poprzez blizny, pourazowym ograniczeniem ruchomości prawego ramienia oraz niewielkimi problemami i zaburzeniami o charakterze adaptacyjnym. Oprócz tego Sąd wskazał, iż powódka przez 2 miesiące odczuwała dolegliwości bólowe. Za adekwatne zadośćuczynienie została uznana kwota 44.000 zł. Wobec tego, iż uprzednio ubezpieczyciel wypłacił z tego tytułu świadczenie w wysokości 4.000 zł, do zasądzenia pozostawała kwota 40.000 zł. W ramach odszkodowania Sąd przyznał powódce zwrot kosztów opieki w wysokości 2.223 zł, argumentując że taka należność ma pełne oparcie w zgromadzonym materiale dowodowym, a zwłaszcza w opinii biegłego ortopedy i rehabilitanta. Mianowicie powódka w ciągu 2 miesięcy po wypadku musiała się posiłkować pomocą najbliższych codziennie przez 3 godziny. Przy ustalaniu poziomu odpłatności Sąd kierował się uśrednionymi stawkami za usługi opiekuńcze. Oprócz tego w skład odszkodowania wchodziły również zniszczone okulary – 624 zł oraz koszty leczenia i wizyt lekarskich – 159 zł za żel na blizny + 200 zł. Według Sądu poczynione w tym zakresie wydatki były w pełni usprawiedliwione oraz pozostawały w związku przyczynowym ze szkodą. Ogólna należność z tego tytułu w wysokości 1.163 zł została jednak pomniejszona o kwotę 339 zł, którą zakład ubezpieczeń wypłacił dobrowolnie na te właśnie cele. Odsetki zostały zasądzone na podstawie art. 481 k.c. w zw. z art. 455 k.c., przy uwzględnieniu regulacji szczególnej wynikającej z art. 817 § 1 k.c. Mianowicie zakład ubezpieczeń ma 30 dni na spełnienie świadczenia, które liczy się od dnia zgłoszenia s.. Za kluczową datę odsetkową został uznany dzień 4 lipca 2013 r., ponieważ wtedy (30 – dniowy termin wciąż był otwarty) zapadła decyzja o wypłacie należnych świadczeń. Z tego też względu od wskazanej daty przysługiwały odsetki od roszczeń zawartych w zgłoszeniu szkodowym, a więc od zadośćuczynienia w wysokości 31.000 zł oraz odszkodowania na poziomie 624 zł. Natomiast co do dalszego zadośćuczynienia w rozmiarze 9.000 zł, jak również odszkodowania za opiekę w wysokości 2.223 zł stan opóźnienia po stronie ubezpieczyciela datował się od chwili doręczenia odpisu pozwu, gdyż powódka wystąpiła z tym roszczeniami od razu na drogę sądową. Dalej idące roszczenia nie zostały uwzględnione, czego wyrazem było oddalenie powództwa. Na koniec Sąd nie dopatrzył się względów przemawiających za ustaleniem odpowiedzialności pozwanego na przyszłość, wyjaśniając że proces leczenia powódki uległ zakończeniu. Biorąc pod uwagę ostateczny wynik sprawy Sąd stwierdził, iż powódka ostała się ze swoimi roszczeniami w około 70%, w efekcie czego polecono referendarzowi, aby stosunkowo rozliczył koszty.

Zapadły wyrok zaskarżył apelacją pozwany zakład ubezpieczeń, kwestionując rozstrzygnięcia zawarte w pkt 1 w części co do kwoty 24.000 zł z tytułu zadośćuczynienia oraz w pkt 3 w całości odnoszącym się do kosztów procesu. Zgłoszone zarzuty dotyczyły:

1) naruszenia prawa materialnego tj. art. 445 § 1 k.c. polegającego na pominięciu szeregu czynników mających wpływ na wysokość zadośćuczynienia i uznaniu przez Sąd I Instancji, że zadośćuczynienie ustalone na rzecz powódki w wysokości 44.000 zł, w tym zasądzona wyrokiem kwota 40.000 zł, jest sumą „odpowiednią” w znaczeniu tej normy;

2) naruszenia ogólnych reguł rozkładu ciężaru dowodu, tj. art. 6 k.c. poprzez uznanie, iż powódka udowodniła wysokość dochodzonego przez nią roszczenia.

3) naruszenia prawa materialnego poprzez błędną wykładnię art. 455 k.c. i art. 481 k.c. polegającą na przyjęciu, iż odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia za krzywdę należą się od dnia 5 lipca 2013 r. od kwoty 31.000 zł do dnia zapłaty oraz od dnia 28 maja 2014 r. od kwoty 9.000 zł do dnia zapłaty, podczas gdy prawidłowym terminem wymagalności roszczenia o zapłatę zadośćuczynienia jest chwila wyrokowania;

4) naruszenia prawa procesowego, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zgromadzonego materiału dowodowego i dokonanie jego oceny z przekroczeniem granic swobodnej oceny dowodów, a co za tym idzie, sprzeczność ustaleń Sądu I instancji z zebranym w przedmiotowej sprawie materiałem dowodowym, tj. przyjęcie, że na skutek wypadku z dnia 3 stycznia 2013 r. powódka doznała krzywdy, której rozmiar uzasadniał przyznanie zadośćuczynienia w łącznej wysokości 44.000 zł;

5) naruszenia przepisów postępowania mogącego mieć wpływ na wynik sprawy, tj. art. 328 § 2 k.p.c. poprzez brak konkretnego wskazania, które z przeprowadzonych dowodów stanowiły podstawę ustalenia konkretnych okoliczności oraz brak wskazania przyczyn odmowy mocy dowodowej innych dowodów.

W konkluzji skarżący przede wszystkim wniósł o zmianę wyroku w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa ponad kwotę 19.047 zł oraz zasądzenie kosztów procesu za obie instancje. Z kolei wniosek ewentualny opiewał na uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie oraz przyznanie zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna, wobec czego nie zasługuje na uwzględnienie.

Według Sądu Okręgowego, Sąd I instancji przeprowadził stosowne postępowanie dowodowe, a zebrany materiał poddał należytej ocenie z zachowaniem granic swobodnej oceny dowodów, przewidzianej przez art. 233 § 1 k.p.c. Na tej podstawie Sąd Rejonowy poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne oraz przeprowadził odpowiednie rozważania prawne, które Sąd II instancji w pełni podzielił, brak było zatem podstaw do zakwestionowania wydanego w sprawie rozstrzygnięcia. Warto przy tym zauważyć, że jakkolwiek skarżący sformułował zarzut naruszenia przepisów postępowania w postaci obrazy art. 233 § 1 k.p.c., to w istocie rzeczy zakwestionował jednak poczynioną przez Sąd Rejonowy ocenę ustalonego stanu faktycznego w kontekście przepisów prawa materialnego, decydujących o przypisaniu mu odpowiedzialności za szkodę zdrowotną powoda, która powstała wskutek uczestnictwa w wypadku komunikacyjnym. Zresztą zarzut naruszenia prawa materialnego w postaci obrazy art. 445 § 1 k.c. został wyraźnie wyeksponowany, dlatego też argumenty strony skarżącej trzeba było rozważać w aspekcie zastosowania norm prawa materialnego do ujawnionych okoliczności sprawy.

Co do meritum zauważyć trzeba, iż zadośćuczynienie, w przeciwieństwie do odszkodowania, dotyczy szkody niemajątkowej, a więc nieprzeliczalnej na określoną kwotę pieniężną. Ustawodawca nie wprowadził przy tym żadnych kryteriów, jakimi powinien kierować się sąd przy ustalaniu wysokości należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia, ograniczając się jedynie do stwierdzenia, iż ma być ono odpowiednie. Już z powyższego wynika zatem, iż pojęcie „sumy odpowiedniej” jest pojęciem o charakterze niedookreślonym. Z tego względu w orzecznictwie, a także w doktrynie wskazuje się kryteria, którymi należy kierować się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Winno ono mieć charakter kompensacyjny, a więc musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, nie będącą jednakże wartością nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy. Z tego wynika, że „wartość odpowiednia” to wartość utrzymana w granicach odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Wielkość zadośćuczynienia zależy od oceny całokształtu okoliczności sprawy w tym rozmiaru doznanych cierpień, ich intensywności, trwałości czy nieodwracalnego charakteru. Przy ustalaniu rozmiaru cierpień i ujemnych doznań psychicznych powinny być uwzględniane zobiektywizowane kryteria oceny, jednakże w relacji do indywidualnych okoliczności danego przypadku. Od osoby odpowiedzialnej za szkodę poszkodowany winien otrzymać sumę pieniężną, o tyle w danych okolicznościach odpowiednią, by mógł za jej pomocą zatrzeć lub złagodzić poczucie krzywdy i odzyskać równowagę psychiczną. Indywidualny charakter zadośćuczynienia przesądza o tym, że ostateczne ustalenie, jaka konkretna kwota jest „odpowiednia”, z istoty swej należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego, lecz nie może to być uznanie dowolne. Tak czy inaczej zadośćuczynienie zawsze musi więc opierać się tak na całokształcie okoliczności sprawy, jak i na czytelnych kryteriach ocennych, rzetelnie wskazanych w treści uzasadnienia (tak np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 5 maja 2008 r., II AKa 83/08, opubl. KZS 2008/12/68). Wedle ugruntowanego poglądu judykatury zarzut niewłaściwego ustalenia kwoty zadośćuczynienia może być skuteczny w postępowaniu odwoławczym tylko wtedy, gdy orzeczenie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania wysokości tego świadczenia. Praktycznie rzecz biorąc ma to miejsce tylko przy ustaleniu kwoty symbolicznej bądź też nadmiernie wysokiej (por. postanowienie SN z dnia 12 sierpnia 2008 r., V KK 45/08, opubl. baza prawna LEX nr 438427). Korekta w postępowaniu odwoławczym przyznanej przez sąd pierwszej instancji tytułem zadośćuczynienia sumy pieniężnej możliwa jest zatem jedynie wtedy, gdy suma ta rażąco odbiega od tej, która byłaby adekwatna do rozmiarów doznanej krzywdy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 7 maja 2008 r., I ACa 199/08, opubl. baza prawna LEX nr 470056). W szczególności ingerencja w rozstrzygnięcie nie jest możliwa, tylko ze względu na to, że zadośćuczynienie nie zadawala podmiotu zobowiązanego do spełnienia tego świadczenia. Poza tym niniejszy Sąd Okręgowy jest zdania, że wysokość zadośćuczynienia nie powinna być ustalana wyłącznie na podstawie wyliczeń procentowego uszczerbku na zdrowiu. Z pola widzenia nie może przecież umknąć, że Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania (tekst jednolity Dz. U. z 2013 r. poz. 954) zostało wydane na podstawie art. 11 ust 5 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. (Dz. U. Nr 199 poz. 1673). Z tego też względu wymieniony akt prawny ma przede wszystkim zastosowanie przy ocenie skutków wypadków przy pracy i chorób zawodowych, ponieważ jest to konieczne do ustalenia wysokości świadczeń należnych pracownikowi. Obrazu rzeczy nie zmienia też zwyczajowa praktyka sądów cywilnych korzystających z tego właśnie aktu prawnego, gdyż jego właściwa ranga i znaczenie sprowadzają się tylko i wyłącznie do roli pomocniczej. Z całą stanowczością podkreślić należy, że sam rozmiar doznanego uszczerbku nie jest jedynym kryterium ustalenia krzywdy w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. Tak naprawdę stopień trwałego uszczerbku na zdrowiu jest jedynie jednym z elementów, które pozwalają sądowi ustalić wysokość odpowiedniego zadośćuczynienia, przy czym sąd musi mieć na uwadze całokształt okoliczności sprawy (por. wyrok SA w Łodzi z dnia 23 kwietnia 2014 r., I ACa 1395/13, opubl. baza prawna LEX Nr 1477176). Stąd posługiwanie się jedynie tabelami procentowego uszczerbku na zdrowiu i stawkami za każdy procent trwałego uszczerbku dla rozstrzygnięcia zasadności roszczenia o zadośćuczynienie i jego wysokości, znajduje jedynie orientacyjnie zastosowanie i nie wyczerpuje oceny (tak też Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 18 lutego 1998 r., I ACa 715/97). Ustalanie zadośćuczynienia nie może być mechanicznym (matematycznym) wyliczeniem, a powinno być każdorazowo rozpatrywane w sposób indywidualny z uwzględnieniem wszystkich czynników, elementów i okoliczności leżących po stronie poszkodowanego. Inaczej rzecz ujmując zasadnicze znaczenie ma ocena rozmiaru doznanej na skutek zdarzenia krzywdy w różnych aspektach życia poszkodowanego, dokonana na podstawie całokształtu materiału dowodowego, w tym także złożonych do sprawy opinii biegłych. Przy takim zatem ujęciu wszystkie okoliczności wpływające na wielkość zadośćuczynienia są względem siebie równoważne. Dzięki temu możliwym jest zaś uniknięcie nadmiernego schematyzmu oraz wyeliminowanie niepożądanego wartościowania w rodzaju ile wart jest każdy procent stwierdzonego uszczerbku. W ocenie Sądu Okręgowego przyjąć należy, iż Sąd Rejonowy podołał swojemu zadaniu, albowiem rzetelnie, wnikliwie i skrupulatnie przeanalizował całokształt okoliczności mających znaczenie prawne poprzez pryzmat ustalenia indywidualnych następstw zdrowotnych uczestnictwa w wypadku komunikacyjnym.

Tym samym w okolicznościach rozpoznawanej sprawy zadośćuczynienie w kwocie 40.000 zł (wcześniej powódka dostała już 4.000 zł wypłaty) należy uznać za odpowiednie. Sąd Rejonowy uwzględnił kryteria, o jakich była wyżej mowa. Mianowicie ustalone zostały i wzięte pod uwagę przeżyte przez M. C. cierpienia psychiczne i fizyczne, uszczerbek na zdrowiu w łącznej wysokości 11%, skutki doznanych urazów oraz ograniczenia i uciążliwości jakie z tego tytułu powstały w życiu codziennym. Powstałe wskutek wypadku obrażenia w gruncie rzeczy nie były zbyt poważne, dlatego też ani przez chwilę nie istniał stan poważnego zagrożenia dla zdrowia, ani tym bardziej dla życia powódki Przejawem tego była krótka 2 – dniowa hospitalizacja. Lekarze względem powódki podjęli rutynowe działania medyczne. Wdrożone wobec niej czynności i procedury lecznicze miały charakter zachowawczo – zapobiegawczy i zmierzały do odtworzenia stanu zdrowia sprzed wypadku. Niezbędnym okazało się leczenie chirurgiczne, ponieważ trzeba było kompleksowo opracować i oczyścić ranę w okolicy czoła, gdzie tkwiło wiele odłamków szkła. Rozległość i głębokość rany, jak również niesymetryczne rozmieszczenie ciał obcych przełożyły się na trzykrotne interwencje w tym zakresie. Z pola widzenia nie może przy tym umknąć, że każdorazowo dochodziło do ingerencji w organizm pacjentki. Niezależnie od tego powódka podjęła następnie leczenie ortopedyczne i neurologiczne, jak również odbyła wizytę okulistyczną, gdyż potrzebowała nowych okularów zniszczonych w wypadku. Oprócz tego powódka przez 2 miesiące borykała się z dużymi dolegliwościami bólowymi ze strony złamanego żebra oraz stłuczonego prawego barku i ramienia, które uśmierzała za pomocą leków i maści przeciwbólowych. Jej cierpienia fizyczne i psychiczne były znaczne, co dobitnie podkreślił biegły ortopeda. Ponadto w tym samym przedziale czasu przejściowo spadła samodzielność i sprawność powódki, która częściowo była zależna od innych osób świadczących jej niezbędną pomoc. Doznane przez powódkę obrażenia powodowały również dyskomfort psychiczny, przez co również obniżyła się jakość życia. Wypadek i jego skutki negatywnie odbiły się na psychice powódki. Powódka zdradzała pourazowe zaburzenia adaptacyjne. Wreszcie niezwykle istotnym jest to, że M. C. została trwale oszpecona, gdyż na jej czole pozostały blizny pourazowe. Blizny pozostaną powódce do końca życia, ponieważ nie ma możliwości całkowitego ich usunięcia, jak również nie ustąpią one samoistnie. Nie bez znaczenia jest to, że blizny są widoczne dla otoczenia, co może wpływać na samopoczucie powódki. Powszechnie wiadomym jest zaś to, że świadomość nieodwracalnej zmiany wyglądu może negatywnie wpływać na funkcjonowanie w sferze psychicznej i wywoływać w tym zakresie pewne zaburzenia. Na koniec należy jeszcze zauważyć, że obecny stan zdrowia powódki jest ustabilizowany, dzięki czemu pozytywne są rokowania na przyszłość. Tyle tylko, że nadal występują pewne dysfunkcje wyrażające się niewielkim ograniczeniem ruchomości prawego ramienia. W kontekście powyższego wspomnianych urazów (wyleczonych) oraz dolegliwości (przebytych) nie sposób zbagatelizować, a do tego jak się wydaje dążył właśnie skarżący. Między innymi na tym tle skarżący akcentował niedużą skalę obrażeń, optując za tym, aby przyznać powódce o ponad połowę niższe zadośćuczynienie. Ponadto w apelacji powoływał się też wprost na stosowane w praktyce orzeczniczej przedziały kwotowego szacowania za 1% uszczerbku na zdrowiu, mimo iż w tejże apelacji równocześnie wprost przyznał, iż wymiar procentowego uszczerbku na zdrowiu jest tylko jednym z wielu czynników wpływających na wysokość zadośćuczynienia. Taka postawa świadczy o daleko idącej niekonsekwencji oraz chęci obalenia roszczenia za wszelką cenę. Mimo odmiennych zapatrywań apelanta w ogólnym rozrachunku nie można zarzucić Sądowi, że niewłaściwie i nazbyt szeroko ustalił rozmiar szkody zdrowotnej zaistniałej u M. C..

Powyższe okoliczności przemawiały za przyznaniem zadośćuczynienia w określonej przez Sąd Rejonowy. Wydane rozstrzygnięcie charakteryzuje się przy tym trafnością i słusznością, a przyznana suma nie nosi piętna nadmierności. Co prawda wspomniana suma jest dość duża, ale tak czy inaczej mieści się w akceptowalnych granicach. Z uwagi na powyższe brak jest względów przemawiających za wzruszeniem kontrolowanego wyroku w tej części, zwłaszcza poprzez obniżenie zadośćuczynienia, tak jak chciał tego skarżący.

W dalszej kolejności trzeba się jeszcze zająć kwestią terminu naliczania odsetek ustawowych od zadośćuczynienia, którą poruszył w apelacji skarżący ubezpieczyciel. W tym zakresie Sąd I instancji nie uchybił dyspozycji art. 481 § 1 k.c. Na tle problematyki wymagalności roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych dostrzec można dwa główne nurty. Zgodnie z pierwszym (chronologicznie wcześniejszym) początkowym terminem naliczania odsetek od roszczeń odszkodowawczych powinna być data wyrokowania, ponieważ wyrok zasądzający zadośćuczynienie ma charakter konstytutywny (kształtujący), a przyznanie odsetek od innej chwili niż wydanie orzeczenia w sprawie prowadziłoby do podwyższenia kwoty zadośćuczynienia ponad kwotę uznaną za odpowiednią w chwili orzekania (por. m in. wyrok SN z dnia 4 lutego 2005 r., I CK 569/04, opubl. baza prawna LEX nr 284141; wyrok SN z dnia 15 stycznia 2004 r., II CK 352/02, opubl. M. Praw. 2006, nr 2, s. 91; wyrok SN z dnia 21 listopada 2003 r., II CK 239/02, opubl. baza prawna LEX nr 479364). W myśl drugiego nurtu, pomimo iż ostateczne określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę stanowi uprawnienie sądu, który w tym zakresie dysponuje pewną swobodą decyzyjną, to jednak zadośćuczynienie, w rozmiarze, w jakim należy się ono wierzycielowi w dniu, w którym dłużnik ma je zapłacić (art. 455 k.c.), powinno być oprocentowane z tytułu opóźnienia od tego dnia, a nie dopiero od daty zasądzenia odszkodowania (por. wyrok SN z dnia 14 stycznia 2011 r., I PK 145/10, opubl. baza prawna LEX nr 794777; wyrok SN z dnia 18 lutego 2011 r., I CSK 243/10, opubl. baza prawna LEX nr 848109; wyrok SA w Łodzi z dnia 9 stycznia 2014 r., I ACa 459/13, opubl. baza prawna LEX nr 1416415). W konsekwencji powyższego wyrokowi sądowemu zasądzającemu zadośćuczynienie za doznaną krzywdę przypisuje się charakter deklaratywny, a nie konstytutywny. Dla porządku wskazać też należy, że istnieje tendencja kompromisowa próbująca godzić te dwie sprzeczne koncepcje, która zakłada, że bieg odsetek jest w sumie uwarunkowany okolicznościami sprawy (tak min SN w wyroku z dnia 18 lutego 2011 r., I CSK 243/10 oraz Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 28 marca 2014 r., VI ACa 1269/13).

Niniejszy Sąd, opowiadając się za słusznością drugiego z zaprezentowanych nurtów, w pełni podziela więc stanowisko Sądu Rejonowego przyjęte za podstawę zaskarżonego rozstrzygnięcia. W istocie rzeczy w przedmiotowej sprawie należało sięgnąć do art. 455 k.c. Stosownie do tego unormowania roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia, jako roszczenie pieniężne, w przypadku braku oznaczenia terminu spełnienia świadczenia, staje się wymagalne z chwilą wezwania dłużnika przez wierzyciela do zapłaty. Z tą regulacją w pełni też koreluje art. 476 k.c., wedle którego dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, jeżeli nie spełnia tego świadczenia w terminie, w którym stało się ono wymagalne, a gdy termin nie jest oznaczony, jeżeli nie spełnia go niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela. Poza tym roszczenia o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ze swej istoty stają się wymagalne dopiero po wezwaniu dłużnika do spełnienia świadczenia (tak SN w wyroku z dnia 9 marca 1973 r., I CR 55/73, niepubl.). Na gruncie niniejszej sprawy taki charakter względem pozwanego zakładu ubezpieczeń miało zgłoszenie szkody. Dodatkowo w przypadku roszczeń skierowanych pod adresem ubezpieczycieli trzeba mieć na uwadze regulację zawartą w art. 817 § 1 k.c. mówiącą, że zakład ubezpieczeń obowiązany jest wypłacić odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia otrzymania zawiadomienia o zaistnieniu szkody. Przed upływem tego terminu (...) orzekła o wypłacie świadczeń ( zgłoszenie szkody z dnia 21 czerwca 2013 r. – decyzja z dnia 4 lipca 2013 r)., wobec czego odnośnie pierwotnych żądań istniały pełne podstawy do przyznania odsetek od dnia 5 lipca 2013 r. Walor poprawności nosi też druga data odsetkowa tj. 28 maja 2014 r., dotycząca dalszych roszczeń ujętych w pozwie. Wtedy nastąpiło bowiem doręczenie pozwu, co oznacza, iż strona pozwana nabyła wiedzę o nowych żądaniach powódki, mając tym samym możliwość ich zaspokojenia.

Na koniec prawidłowości kwestionowanego rozstrzygnięcia nie podważa zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. Sąd Okręgowy w pełni bowiem podziela w tej kwestii stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyrokach z dnia 7 stycznia 2010 r., akt II UK 148/09 opubl. baza prawna LEX nr 577847 i z dnia 4 października 2012 r., I CSK 632/11, opubl. baza prawna LEX nr 1228532, zgodnie z którym zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. może znaleźć zastosowanie w tych wyjątkowych sytuacjach, w których treść uzasadnienia orzeczenia Sądu I Instancji uniemożliwia całkowicie dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia. A to dlatego, że sposób sporządzenia uzasadnienia orzeczenia z natury rzeczy nie ma wpływu na wynik sprawy, jako że uzasadnienie wyraża jedynie motywy wcześniej podjętego rozstrzygnięcia. Powyżej wskazana sytuacja w realiach niniejszej sprawy nie ma zaś miejsca. Wbrew zastrzeżeniom skarżącego, Sąd Rejonowy w przedmiotowej sprawie wyjaśnił z jakich powodów i w oparciu o jakie dowody wyprowadził wnioski, które stały się podstawą rozstrzygnięcia. Pisemne motywy zaskarżonego orzeczenia przedłożone przez Sąd Rejonowy spełniają zatem należycie funkcję przypisaną przez ustawę temu dokumentowi sprawozdawczemu, umożliwiając odtworzenie rozumowania sądu orzekającego, które znalazło wyraz w sentencji zapadłego orzeczenia. Powyższe pozwala na dokonanie kontroli instancyjnej zaskarżonego wyroku. A skoro tak, zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. w niniejszej sprawie nie mógł okazać się skuteczny.

W tym stanie rzeczy apelacja została oddalona na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł w oparciu o art. 98 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. W istocie rzeczy strona pozwana w całości przegrała sprawę, ponieważ jej apelacja nie została uwzględniona. Tym samym istniały podstawy do zasądzenia od (...) na rzecz M. C. całości kosztów postępowania odwoławczego w wysokości 1.800 zł. Zwalczając apelację powódka wciąż korzystała z usług tego samego pełnomocnika, dlatego też występującemu w tym charakterze adwokatowi należało się stosowne wynagrodzenie, którego rozmiar był determinowany przez brzmienie § 10 ust. 1 pkt 1 i § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za adwokackie (Dz. U. z 2015 r. poz. 1800).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Sabina Szwed
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: