III Ca 1292/16 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2016-11-03

Sygn. akt III Ca 1292/16

UZASADNIENIE

Postanowieniem wstępnym z dnia 17 maja 2016 roku Sąd Rejonowy w Skierniewicach ustalił, że udziały w majątku wspólnym D. S. i A. W. są równe i wynoszą po 1/2.

Apelację od powyższego postanowienia wywiodła uczestniczka przez pełnomocnika, zaskarżając powyższe orzeczenie w całości, zarzucając mu:

1. niezgodność ustaleń faktycznych sądu z materiałem dowodowym zebranym w sprawie, a szczególnie poprzez ustalenie, że brak jest podstaw faktycznych do ustalenia nierównych udziałów stron w majątku wspólnym;

2. naruszenie prawa procesowego a w szczególności art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie swobodnej oceny dowodów polegający na całkowity nie daniu wiary zeznaniom świadków zgłoszonych przez uczestniczkę, uznając, że zarówno H. G. jak i E. G. - rodzice uczestniczki, jak i świadek M. R. w swoich zeznaniach jedynie chcą przedstawić wnioskodawcę w złym świetle, mimo iż przeczy temu inny materiał dowodowy na który w uzasadnieniu powołuje się sąd, jak pisemne oświadczenie wnioskodawcy złożone w Sądzie Biskupim, natomiast zeznania matki i siostry wnioskodawcy są w pełni wiarygodne, mimo iż doświadczenie życiowe wskazuje, że zeznania osób najbliższych stron nie są w pełni obiektywne z uwagi na więzy rodzinne.

W konkluzji uczestniczka wniosła o zmianę zaskarżonego postanowienia poprzez ustalenie nierównych udziałów w majątku wspólnym, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego postanowienia wstępnego i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji. W dalszym piśmie procesowym uczestniczka sprecyzowała stanowisko w ten sposób, że wniosła o zmianę zaskarżonego postanowienia wstępnego poprzez ustalenie, że udział uczestniczki w majątku wspólnym wynosi 100 %, zaś udział wnioskodawcy wynosi 0 %.

W odpowiedzi na apelację wnioskodawca wniósł o jej oddalenie w całości oraz zasądzenie od uczestniczki postępowania na rzecz wnioskodawcy kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego za I i II instancję.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja nie jest zasadna i nie zasługuje na uwzględnienie.

Wszystkie zarzuty podniesione w apelacji uznać należało za nietrafne.

Pierwszy z podniesionych zarzutów w istocie łączy w sobie zarzut niezgodności ustaleń faktycznych sądu z zebranym w sprawie materiałem dowodowym oraz zarzut naruszenia prawa materialnego. Analizując wywód zawarty w uzasadnieniu wywiedzionego środka zaskarżenia uznać należy, że apelantowi chodzi o zarzut naruszenia prawa materialnego, a to art. 43 § 2 k.r.o., zaś zarzut drugi ma na celu zakwestionowanie trafności oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

W pierwszej kolejności należy odnieść się do zarzutu naruszenia prawa procesowego, jako że poprawność zastosowania przepisów prawa materialnego może być oceniana jedynie w odniesieniu do stanu faktycznego ustalonego zgodnie z zasadami procedury cywilnej (wyrok SN z dnia 2 lipca 2004 r., II CK 409/03, Lex nr 148384).

Uznając ustalenia faktyczne poczynione w postępowaniu pierwszoinstancyjnym za prawidłowe, Sąd Okręgowy podziela je i przyjmuje za własne.

Wbrew stanowisku skarżącego, Sąd Rejonowy w przedmiotowej sprawie nie naruszył zasady określonej w art. 233 § 1 k.p.c., która nakazuje, aby Sąd oceniał wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału.

Przeprowadzonej ocenie materiału dowodowego, w tym zwłaszcza ocenie depozycji świadków oraz zeznań uczestników, nie sposób zarzucić cech dowolności. Sąd Rejonowy dokonał wszechstronnej oceny dowodów, analizując je w powiązaniu ze sobą, zaś ocenę tę wsparł wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. W przypadku poszczególnych depozycji Sąd a quo precyzyjnie wskazał w jakim zakresie uznaje je za niewiarygodne oraz z jakich przyczyn dokonuje takiej właśnie oceny. Przyznać też należy rację Sądowi Rejonowemu, że stan faktyczny jest w przeważającej części niesporny, zwłaszcza jeśli materiał dowodowy zredukuje się o treści uznane za niewiarygodne.

Wbrew twierdzeniom sformułowanym w zarzucie opisanym w pkt 1., Sąd Rejonowy, w przypadku depozycji H. G., E. G. i M. R., nie odmówił im całkowicie wiary, lecz jedynie w części. W każdym przypadku szczegółowo omówiono przyczyny takiej, a nie innej oceny dowodu.

Wywód poczyniony w uzasadnieniu apelacji, że sąd I instancji w swoim rozumowaniu oceniał zeznania świadków powiązanych z wnioskodawcą ze z góry określoną tezą, że D. S. był przykładnym mężem, nie znajduje potwierdzenia w realiach sprawy. W przypadku poszczególnych dowodów Sąd nie posługiwał się takim kryterium, które zresztą nie mieści się w wymogach stawianych przez art. 233 § 1 k.p.c. Wskazać też należy, że z uwagi na wzajemne powiązania świadków z uczestnikami postępowania, w tym więzy rodzinne, ocena depozycji świadków musi być nader ostrożna, co zresztą wynika ze wskazań doświadczenia życiowego. Na okoliczność tą zwrócił uwagę również apelant. Podkreślić trzeba, że Sąd Rejonowy sprostał tak stawianym wymogom, zaś w wywiedzionym środku zaskarżenia brak jest jakichkolwiek rzeczowych argumentów, które tę ocenę mogłyby podważyć.

Ponadto zaznaczyć należy, iż skarżący nie przedstawił jakie konkretnie uchybienia przy ocenie poszczególnych dowodów Sąd a quo popełnił. Stąd poczynione przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne pozostają pod ochroną art. 233 § 1 k.p.c.

W wywiedzionym środku zaskarżenia apelant przecenił wagę oświadczenia, jakie do procesu w przedmiocie unieważnienia małżeństwa kanonicznego złożyć wnioskodawca. Ów dowód świadczyć może jedynie za tym, że wnioskodawca w toku procesu kanonicznego podał określone okoliczności faktyczne. Jednakże treść ta nie może być wprost przenoszona na stan faktyczny niniejszej sprawy. Sprzeciwia się temu chociażby zasada bezpośredniości dowodowej. Oświadczenie to może stanowić jednak materiał dowodowy, który posłuży do weryfikacji wiarygodności zeznań wnioskodawcy. Ponadto podkreśli trzeba, że ze wskazań doświadczenia życiowego wynika, że do twierdzeń wnioskodawcy, które wówczas podał, podchodzić należy z daleko idącą ostrożnością, albowiem wielokrotnie jest tak, że strony postępowań administracyjnych czy też sądowych podają okoliczności niezgodne z prawdą, bacząc tylko, ażeby osiągnąć pożądane rozstrzygnięcie. Tym bardziej, że w procesie kanonicznym wnioskodawcy nie grozi odpowiedzialność karna za składanie fałszywych zeznań. Nie zmienia to jednak podstawowej prawdy - dla poczynienia ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie w pierwszej mieć należy na uwadze dowody bezpośrednio przeprowadzone przed Sądem Rejonowym, zaś tenże dowód z dokumentów tylko w zakresie w jakim stanowi przejaw woli wnioskodawcy co do treści podejmowanych czynności prawnych.

Dokonując kontroli instancyjnej Sąd Okręgowy nie dopatrzył się naruszenia przepisów prawa materialnego. Sąd Rejonowy trafnie uznał, że na podstawie ustalonych okoliczności faktycznych brak było podstaw materialnoprawnych, ażeby ustalić nierówne udziały w majątku wspólnym.

Udziały w majątku objętym wcześniej wspólnością majątkową małżeńską powstają w momencie ustania tej wspólności, a ich wielkość zgodnie z art. 43 § 1 k.r.o. jest równa. Odejście od zasady równości udziałów może nastąpić tylko w wyjątkowych wypadkach.

Ustalenie nierównych udziałów zostało uzależnione od spełnienia dwóch przesłanek: istnienie ważnych powodów przemawiających za odejściem od zasady wyrażonej w art. 43 § 1 k.r.o. oraz różny stopień przyczynienia się każdego z małżonków do powstania majątku wspólnego. Przesłanki te muszą wystąpić łącznie i pozostają do siebie w takim wzajemnym stosunku, że żadne "ważne powody" nie stanowią podstawy takiego orzeczenia, jeżeli stopień przyczynienia się małżonków do powstania majątku wspólnego jest równy, a jednocześnie - nawet różny stopień przyczynienia się małżonków do powstania tego majątku nie stanowi podstawy ustalenia nierównych udziałów, jeżeli nie przemawiają za tym "ważne powody".

Wykazanie, że występują ważne powody oraz stwierdzenie, w jakim stopniu każde z małżonków przyczyniło się do powstania majątku wspólnego, możliwe jest w odniesieniu do okoliczności konkretnego stanu faktycznego.

W niniejszej sprawie uczestniczka żądała ustalenia, że jej udział w majątku wspólnym wynosi 100 %, zaś udział wnioskodawcy wynosi 0 %. W orzecznictwie przyjmuje się przy tym, że tylko i wyłącznie w skrajnych sytuacjach ustalenie nierównych udziałów może polegać także na pozbawieniu jednego z małżonków całego udziału w majątku wspólnym (tak postanowienie SN z 3 grudnia 1968 r., III CRN 100/68, LexisNexis nr (...), OSNCP 1969, nr 11, poz. 205 oraz wyrok SN z 10 listopada 1976 r., II CR 268/76, LexisNexis nr (...), OSNCP 1977, nr 10, poz. 188).

Wniosek o ustalenie nierównych udziałów w majątku wspólnym złożyła uczestniczka postępowania. Zgodnie z art. 6 k.c. ciężar wykazania istnienia przesłanek warunkujących ustalenie nierównych udziałów w majątku wspólnym spoczywa na tym, kto zgłosił wniosek o ustalenie nierównych udziałów (postanowienie SN z 2 października 1997 r., II CKN 348/97, niepubl.).

Na tle poczynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktyczny zważyć należy, że brak jest podstaw dla uwzględnienia tego żądania, albowiem brak jest ważnych powodów, które uzasadniałyby ustalenie nierównych udziałów. Bezsprzecznie z dowodów wynika, że po stronie wnioskodawcy, w trakcie trwania małżeństwa, wystąpiły negatywne okoliczności, na co Sąd a quo zwrócił uwagę (str. 10 uzasadnienia). Jednakże okoliczności te nie miały charakteru tak rażącego, że uzasadniałyby ustalenie nierównych udziałów w majątku wspólnym. Argumentacja przedstawiona przez Sąd Rejonowy jest trafna i zasługuje na pełną aprobatę. W wywiedzionym środku zaskarżenia brakuje rzeczowej argumentacji, która mogłaby podważyć wywodu Sądu meriti.

Ponadto zauważyć należy, że wnioskodawca i uczestniczka w bardzo podobnym stopniu przyczynili się do powstania majątku wspólnego. Od strony pieniężnej Sąd Rejonowy ustalił, że różnica pomiędzy dochodami uczestniczki a dochodami wnioskodawcy wyniosła około 159 tysięcy złotych na przestrzeni 10 lat, przy czym wykonywane przez wnioskodawcę prace dorywcze nie poddawały się oszacowaniu z uwagi na ich charakter. Ponadto z dowodów wynika, że różnica pomiędzy zarobkami małżonków największa była tuż po zawarciu związku małżeńskiego, co wiązać należało z faktem, że wnioskodawca kontynuował wówczas naukę na studiach oraz dorywczo podejmował zatrudnienie, zaś uczestniczka pracowała zawodowo. Rację ma w tym względzie Sąd I instancji, że skoro uczestniczka namawiała wnioskodawcę, ażeby kontynuował studia, to w chwili obecnej nie może się powoływać na to, iż wówczas to na niej, w przeważającej mierze, spoczywał ciężar utrzymywania rodziny. Uzyskanie przez wnioskodawcę dyplomu magistra zwiększyło jego szanse na rynku pracy, przez co w dłuższej perspektywie czasu dochody uzyskane przez małżonków zrównałyby się. Ponadto dostrzec należy, że wnioskodawca czynił osobiste starania we wspólnym gospodarstwie domowy, np. wykonując remonty i ulepszenia. Tym samym jego starania równoważyły dochody uzyskiwane przez uczestniczkę. W realiach niniejszej sprawy jasnym jest, że do powstania majątku obie strony przyczyniły się w równym stopniu.

Mając na uwadze, że podniesione w apelacji zarzuty okazały się bezzasadne, w oparciu o art. 385 k.p.c. apelację należało oddalić w całości.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Anna Paradowska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: