III Ca 1377/21 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2022-09-19
Sygn. akt III Ca 1377/21
UZASADNIENIE
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 21 kwietnia 2021 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa w Łodzi w sprawie z powództwa K. S. przeciwko Gminie A. o zapłatę
1. zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 20 marca 2018 roku do dnia zapłaty;
2. zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 756 zł tytułem odszkodowania wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 20 marca 2018 roku do dnia zapłaty;
3. oddala powództwo w pozostałym zakresie;
4. znosi wzajemnie między stronami koszty procesu;
5. odstępuje od obciążenia powódki obowiązkiem zapłaty na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi nieuiszczonych kosztów sądowych w zakresie w jakim powódka przegrała sprawę;
6. nakazuje pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi kwotę 896 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych w zakresie w jakim pozwany przegrał sprawę.
Sąd Rejonowy oparł powyższy wyrok na następujących ustaleniach faktycznych:
W dniu 18 sierpnia 2017 roku powódka K. S. wracała ze sklepu z zakupami poruszając się ul. (...) w J.. Powódka poruszała się pieszo prowadząc rower, który służył jej do transportu zakupów. Gdy powódka znajdowała się na wysokości posesji nr (...) przednie koło roweru zostało podbite na nierównej nawierzchni drogi, w następstwie czego rower przewrócił się na lewą stroną i swoim ciężarem spowodował upadek powódki. W czasie upadku lewa ręka K. S. wpadła pomiędzy sztachety ogrodzenia, gdzie się zakleszczyła. Leżącą na ziemi i przygniecioną rowerem powódkę zauważyła jej sąsiadka A. A.. Pomogła ona poszkodowanej wstać oraz odprowadziła ją do domu. Powódka uskarżała się na bóle ramienia, mówiła że wpadła w dziurę/potknęła się o kamień, co doprowadziło do jej upadku. W domu A. A. podała powódce środki przeciwbólowe, zaopatrzyła rękę oraz z uwagi na szybkie jej puchnięcie zadzwoniła po pogotowie.
Powódka została przewieziona do szpitala w B. i poddana badaniom. W wykonanym badaniu rtg barku stwierdzono przednie zwichnięcie lewego stawu ramiennego ze złamaniem guzka większego kości ramiennej. W znieczuleniu dożylnym nastawiono zwichnięcie i unieruchomiono kończynę w gipsie D.. Jeszcze tego samego dnia poszkodowana została wypisana do domu z zaleceniem kontroli w poradni ortopedycznej i doraźnego stosowania leków przeciwbólowych. W dniu 4 września 2017 roku powódka zgłosiła się do zaleconej poradni. W badaniu odnotowano ustąpienie dolegliwości bólowych, bark kształtny, niebolesny uciskowo. W opisie rtg stwierdzono dużą impresję guzka większego. Opatrunek gipsowy został zamieniony na kamizelkę ortopedyczną z zaleceniem jej noszenia przez okres 6 tygodni. Ponadto poszkodowanej zalecono wykonywanie ćwiczeń usprawniających w warunkach domowych, co też czyniła.
W miejscu upadku powódki były widoczne ubytki w nawierzchni drogi – dziura zasypana kamieniem i gruzem. Wielkość niektórych kamieni nie odpowiadała wielkości tłucznia (0-31,5 mm), jakim ubytki w drodze są wypełniane i była od niego znacznie większa.
Ulica (...) w J. nie ma wydzielonej części dla pieszych. Drogą tą poruszają się codziennie samochody ciężarowe, co negatywnie wpływa na stan nawierzchni. Nawierzchnia ta często wygląda tak, że jest „dziura na dziurze”, luźno leżą kamienie, jedzie się po niej bardzo ciężko nawet jak jest sucho.
Droga na przedmiotowym odcinku ma mieszaną nawierzchnię: częściowo gruntową, częściowo tłuczniową. Znajduje się na terenie podmokłym i nie da się jej utrzymać przez cały rok w idealnym stanie. Zdarzają się w niej dziury mniejsze i większe. W okresie od marca do sierpnia 2017 roku droga była wizytowana i nie stwierdzono wówczas, aby wymagała jakichkolwiek działań. Z czynności tych nie sporządzono żadnego protokołu. Stan drogi uwidoczniony na dokumentacji zdjęciowej załączonej do akt sprawy nie jest dobry, ale nie kwalifikuje drogi do naprawy. Kwalifikacja ta ma uznaniowy charakter, zależy od dostępnym środków finansowych, przy czym częściej do naprawy wybierane są ubytki o mniejszej powierzchni a większej głębokości, niż ubytki bardziej rozległe ale płytkie.
W wyniku zdarzenia z dnia 18 sierpnia 2017 roku, z ortopedycznego punktu widzenia, powódka doznała zwichnięcia lewego stawu ramiennego z oderwaniem guzka większego kości ramiennej. Trwały uszczerbek na zdrowiu powódki, związany z opisanym urazem, będący następstwem przedmiotowego zdarzenia, należy ocenić na 8% według pkt 104 załącznika do rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 roku. Cierpienia fizyczne wywołane urazem miały znaczne nasilenie w okresie dwóch pierwszych tygodni. Po zdjęciu gipsu komfort chorej poprawił się, powódka mogła zdejmować ortezę do kąpieli oraz wykonywać delikatne ćwiczenia w stawie ramiennym. Obecnie u powódki utrzymują się przetrwałe bóle barku nasilające się przy próbie obszernych ruchów, typowe dla pourazowych zespołów bólowych stawu ramiennego. Poszkodowana nie wymagała leczenia farmakologicznego z wyjątkiem okresowego zażywania leków przeciwbólowych. Wdrożone leczenie było prawidłowe w kontekście przebytego zdarzenia i jego skutków.
W badaniu fizykalnym powódka zgłasza ból przy uciskaniu barku od przodu w rzucie guzka większego.
W okresie pierwszych 6 tygodni po wypadku K. S. wymagała dodatkowej pomocy w wymiarze ok. 3 godzin dziennie w zakresie przygotowywania posiłków, sprzątania, zakupów, częściowo ubierania i mycia. Po tym okresie pomocy już nie wymagała.
Aktualne ograniczenia dotyczą dźwigania ciężkich przedmiotów lewą ręką, wykonywania czynności związanych z unoszeniem lewej kończyny górnej ponad poziom barków.
Powódka K. S. ma 71 lat, z zawodu jest sekretarką. Po zdarzeniu cierpiała na dolegliwości bólowe, nie mogła wykonywać codziennych czynności. W trakcie dochodzenia do zdrowia powódka korzystała z pomocy A. A., która przygotowywała posiłki, robiła zakupy. W tygodniu powódkę odwiedzała również córka, która pomagała m.in. w czynnościach mycia, w załatwianiu czynności fizjologicznych, ubieraniu się. W tym czasie powódka wychodziła wyłącznie na podwórko.
W dniu 20 października 2016 roku powódka przewróciła się jadąc na rowerze i doznała obrażeń ciała. Od tego czasu K. S. zaprzestała jazdy rowerem, wykorzystywała go natomiast do transportu zakupów. Po przedmiotowym zdarzeniu powódka zaczęła używać specjalnej torby na zakupy wyposażonej w kółka.
Droga w obrębie której doszło do zdarzenia znajduje się w zarządzie pozwanej Gminy A., która w zakresie OC była ubezpieczona w (...) S.A.
W związku ze zdarzeniem powódka pismem z dnia 28 lutego 2018 roku, doręczonym w dniu 5 marca 2018 roku, wezwała pozwaną Gminę do zapłaty w terminie 14 dni kwoty 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwoty 2.016 zł tytułem zwrotu kosztów opieki. Gmina A. przekazała zgłoszenie swojemu ubezpieczycielowi, który wdrożył postępowanie likwidacyjne. Decyzją z dnia 13 czerwca 2018 roku (...) poinformował o braku podstaw do przyjęcia odpowiedzialności za przedmiotowe zdarzenie. Wyjaśnił, iż nie zostało wykazane zawinione działanie bądź zaniechanie ubezpieczonego, w wyniku którego powstała zgłoszona szkoda. Wskazał, iż przedmiotowy odcinek drogi posiada nawierzchnię gruntową powierzchniowo utwardzoną tłuczniem, że po wiosennym przeglądzie w okresie kwiecień-maj 2017 roku nawierzchnia drogi była naprawiana, że ubytki zostały zasypane tłuczniem dolomitowym o granulacji do 31,5 mm. Ponadto podniósł, że trudno uznać, że poszkodowana potknęła się o kawałki gruzu, a także, że okoliczności wypadku opisane w zgłoszeniu szkody wskazują, że zdarzenie miało charakter nieszczęśliwego wypadku. Pismem z dnia 10 lipca 2018 roku powódka wniosła odwołanie, które nie doprowadziło do zmiany decyzji ubezpieczyciela. Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił bądź jako bezsporny, bądź na podstawie powołanych wyżej dowodów, w tym dowodów z dokumentacji medycznej oraz na podstawie dowodu z przesłuchania powódki oraz zeznań świadków. Za podstawę ustaleń faktycznych Sąd przyjął ponadto opinię biegłego sądowego. Oceniając wydaną opinię, Sąd nie znalazł podstaw do kwestionowania zawartych w jej treści wniosków, opinia ta była bowiem rzetelna, jasna, logiczna oraz w sposób wyczerpujący objaśniająca budzące wątpliwości kwestie. Wydając opinię biegły oparł się na zgromadzonym w aktach sprawy materiale dowodowym, w tym załączonej dokumentacji medycznej, uwzględnił ponadto wyniki przeprowadzonego badania powódki. Opinia biegłego nie była kwestionowana przez strony procesu.
Sąd Rejonowy uznał powództwo za zasadne w części.
W przedmiotowej sprawie zdarzeniem rodzącym odpowiedzialność odszkodowawczą strony pozwanej jest wypadek z dnia 18 sierpnia 2017 roku, w konsekwencji którego powódka doznała zwichnięcia lewego stawu ramiennego z oderwaniem guzka większego kości ramiennej. Odpowiedzialność za zdarzenie ciąży na pozwanej Gminie, będącej zarządcą drogi, w obrębie której doszło do wypadku.
Odpowiedzialność Gminy A., a więc podmiotu odpowiedzialnego za utrzymanie drogi w należytym stanie, kształtuje przepis art. 415 k.c., jest to więc odpowiedzialność na zasadzie winy. Do przesłanek odpowiedzialności deliktowej należą: zdarzenie, z którym system prawny wiąże odpowiedzialność na określonej zasadzie, oraz szkoda i związek przyczynowy między owym zdarzeniem a szkodą. Odpowiedzialność ta, co wprost wynika z przytoczonego przepisu, jest przy tym odpowiedzialnością na zasadzie winy. Prawo cywilne rozróżnia, analogicznie jak prawo karne, dwie postacie winy: winę umyślną, dolus i nieumyślną – niedbalstwo, culpa. Wina umyślna zachodziła będzie wtedy, gdy sprawca chce ( dolus directus) wyrządzić drugiemu szkodę (czyli: ma świadomość szkodliwego skutku swego zachowania się i przewiduje jego nastąpienie, celowo do niego zmierza) lub co najmniej świadomie godzi się na to ( dolus eventualis – por. Z. Radwański, A. Olejniczak, Zobowiązania..., s. 200; G. Bieniek (w:) Komentarz..., s. 218; Z. Banaszczyk (w:) Kodeks..., s. 1214). Wina nieumyślna zachodziła będzie wówczas, gdy sprawca wprawdzie przewiduje możliwość wystąpienia szkodliwego skutku, lecz bezpodstawnie przypuszcza, że zdoła go uniknąć albo też nie przewiduje możliwości nastąpienia tych skutków, choć powinien i może je przewidzieć. W obu formach mamy do czynienia z niedbalstwem ( culpa), bowiem w prawie cywilnym, odmiennie niż w prawie karnym, obie postaci winy nieumyślnej sprowadza się do niedbalstwa (por. Z. Masłowski (w:) Kodeks..., s. 983; W. Dubis (w:) Kodeks..., s. 699). Z kolei pojęcie niedbalstwa wiąże się w prawie cywilnym z niezachowaniem wymaganej staranności. Dlatego chcąc dokonać oceny, kiedy mamy do czynienia z winą w postaci niedbalstwa, decydujące znaczenie ma miernik staranności, jaki przyjmuje się za wzór prawidłowego postępowania. Jaki to jest miernik – wskazuje przepis art. 355 k.c., odnoszący się do odpowiedzialności kontraktowej i deliktowej (por. Agnieszka Rzetecka-Gil, Komentarz do art. 415 Kodeksu cywilnego). Przypisanie określonej osobie niedbalstwa uznaje się za uzasadnione wtedy, gdy osoba ta zachowała się w określonym miejscu i czasie w sposób odbiegający od właściwego dla niej miernika należytej staranności. O stopniu niedbalstwa świadczy stopień staranności, jakiego w danych okolicznościach można wymagać od sprawcy; niezachowanie podstawowych, elementarnych zasad ostrożności, które są oczywiste dla większości rozsądnie myślących ludzi stanowi o niedbalstwie rażącym. Poziom ww. elementarności i oczywistości wyznaczają okoliczności konkretnego stanu faktycznego, związane m.in. z osobą sprawcy, ale przede wszystkim zdarzenia obiektywne, w wyniku, których powstała szkoda (por. wyrok SA w Katowicach z dnia 25 lipca 2013 roku, V ACa 472/12, LEX; wyrok SN z dnia 10 sierpnia 2007 roku, II CSK 170/07, LEX). Ocena, czy zachowanie danej osoby należy kwalifikować w kategoriach niedbalstwa wymaga zatem stworzenia modelu należytej staranności dla każdego omawianego przypadku i przyrównania zachowania tejże osoby do takiego teoretycznego wzorca. Ów wzorzec winien być przy tym formułowany na poziomie obowiązków dających się wyegzekwować, nieoderwanych od doświadczeń i konkretnych okoliczności (wyrok SN z dnia 23 października 2003 roku, V CK 311/02, LEX). Przenosząc powyższe na grunt omawianej sprawy przypomnieć należy, że Gmina A., jako zarządca drogi ul. (...), w obrębie której do zdarzenia, zobowiązany jest m.in. do utrzymywania nawierzchni dróg i chodników, który to obowiązek wynika wprost z art. 20 pkt 4 ustawy z dnia 21 marca 1985 roku o drogach publicznych. Na zarządcy ciąży ponadto obowiązek przeprowadzania okresowych kontroli stanu dróg ze szczególnym uwzględnieniem ich wpływu na stan bezpieczeństwa ruchu drogowego, w tym weryfikację cech i wskazanie usterek, które wymagają prac konserwacyjnych lub naprawczych ze względu na bezpieczeństwo ruchu drogowego (art. 20 pkt 10 ustawy) oraz wykonywanie robót interwencyjnych, robót utrzymaniowych i zabezpieczających (art. 20 pkt 11 ustawy). Jak wyjaśnił przy tym Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 17 lipca 2014 roku (I ACa 658/14), staranność, jakiej można wymagać od zarządcy drogi, aby nawierzchnia drogi zapewniała bezpieczne poruszanie się, jest zdecydowanie wyższa niż staranność wymagana od zwykłego przechodnia w obserwacji ewentualnych przeszkód na drodze. Zarządca drogi ma szczególny ustawowy obowiązek dbałości o nawierzchnię drogi, podczas gdy obowiązek uczestnika ruchu do zwracania uwagi na ewentualne nierówności i przeszkody wynika wyłącznie ze wskazań rozsądku i doświadczenia życiowego. W ocenie Sądu nie budzi przy tym wątpliwości, że odpowiedzialność zarządcy za stan drogi nie rozpoczyna się dopiero w sytuacji, gdy jej stan jest tak zły, że uszkodzeń nie da się ominąć, takie „odczytywanie” obowiązków zarządcy byłoby bowiem nie do pogodzenia z treścią art. 20 pkt 4 i 11 ustawy. Mając powyższe na uwadze, jak również, w świetle zebranego materiału dowodowego, oczywistą jawi się konstatacja, iż Gmina A. w dniu zdarzenia zaniechała wykonania swoich ustawowych obowiązków pomimo, że stan drogi wskazywał na konieczność jej remontu. Wprawdzie przedmiotowa droga była wizytowana w okresie marzec-sierpień 2017 roku i wówczas P. W. pełniący funkcję dyrektora (...) pozwanej Gminy nie stwierdził konieczności jej naprawy, to jednocześnie, jak wynika z zeznań w/w świadka, z takich czynności nie sporządza się żadnego protokołu. Nie wiadomo zatem, jaki był faktyczny stan drogi (brak w szczególności dokumentacji zdjęciowej) , a także w jakiej dacie przed zdarzeniem kontrola taka się odbyła. Co istotne P. W. przyznał, że gdyby stan drogi był taki jak na okazanej mu dokumentacji zdjęciowej załączonej do akt sprawy, to nie podjąłby decyzji o konieczności przeprowadzenia prac naprawczych pomimo, że stan ten nie był dobry. Świadek wyjaśnił, że musi brać pod uwagę dostępne środki finansowe oraz okoliczność, że sprzęt winien działać w jednym rejonie, aby jego wykorzystanie było najbardziej efektywne. Wreszcie potwierdził, że droga znajduje się na terenie podmokłym, przez co nie da się jej utrzymać przez cały rok w stanie idealnym, nadmieniając, że zdarzają się dziury mniejsze lub większe i osoba przemieszczającą się tą drogą winna o tym wiedzieć. Jednocześnie świadek nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, z czego wynika różnica w gramaturze tłucznia, jaki widać na zdjęciu przy posesji nr (...) ul. (...), a gramaturze tłucznia widocznego na innych zdjęciach drogi, przy czym wypowiedź świadka nie pozostawia wątpliwości odnośnie tego, że na okazanym mu zdjęciu gramatura tłucznia była większa od gramatury, jaka zdaniem świadka jest używana do zasypywania dziur. Nie wymaga przy tym wiedzy specjalistycznej stwierdzenie, że samo tylko uzupełnienie ubytków tłuczniem jest niewystarczające go tego, aby nawierzchnia drogi była równa. Oczywiste jest także, że inaczej nierówności na drodze odczuje uczestnik poruszający się samochodem, dla którego nawierzchnia może wydawać się dostatecznie równa i przejezdna, a inaczej osoba poruszająca się po niej rowerem, czy też pieszo. W tym ostatnim przypadku każda nierówność będzie odczuwalna i może doprowadzić do upadku. Kuriozalnym byłoby przy tym założenie, że skoro nawierzchnia drogi jest nierówna, to ruch pieszych w jej obrębie winien być niedozwolony. Skoro bowiem droga jest dopuszczona do ruchu to brak jest podstaw, aby z tego ruchu eliminować niektórych jego uczestników z uwagi na sposób poruszania się. To zarządca drogi winien zadbać o to, aby zapewniała ona bezpieczeństwo każdemu uczestnikowi ruchu. Depozycje powódki oraz świadka A. A., których wiarygodność nie została podważona, implikują konstatację, iż takiej staranności pozwana Gmina nie dochowała. Nie do przyjęcia jest przy tym koncepcja, w której to na uczestnika ruchu przerzuca się niejako odpowiedzialność za zaistnienie zdarzenia powodującego szkodę w sytuacji, w której podmiot odpowiedzialny za utrzymanie nawierzchni drogi w należytym stanie, nie wywiązuje się z tej powinności. Niewątpliwie bowiem to uchybienie przez Gminę A. opisanym wyżej obowiązkom stanowiło bezpośrednią i pierwotną przyczynę przedmiotowego zdarzenia, a niezachowanie ostrożności przez powódkę, o którym będzie jeszcze mowa w dalszej części uzasadnienia może być rozpatrywane wyłącznie w kategoriach przyczynienia się do zdarzenia. W konsekwencji Gminie A. można przypisać winę nieumyślną w postaci niedbalstwa.
Wreszcie bez znaczenia dla odpowiedzialności z omawianego tytułu jest data zgłoszenia szkody. Wprawdzie z uwagi na datę zgłoszenia pozwana nie była w stanie naocznie potwierdzić relacji powódki i świadka A. A., skoro jednak relacja ta nie została podważona, a etiologia powstania urazu u powódki jest zgodna z jej wyjaśnieniami, brak jest podstaw do przyjęcia, iż zdarzenie przebiegało w inny sposób, czy też odbyło się w innym czasie lub miejscu. Reasumując Sąd uznał, że pomiędzy zaniechaniem pozwanej Gminy, a szkodą w postaci obrażeń powódki, jakich doznała na skutek upadku, istnieje adekwatny związek przyczynowo-skutkowy, co rodzi odpowiedzialność na zasadzie winy, a tym samym, stanowi podstawę odpowiedzialności strony pozwanej.
Stosownie do treści art. 444 § 1 k.p.c., w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu. Natomiast, jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty (§ 2 art. 444 k.c.).
Ponadto, w przypadku uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, Sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę (art. 445 k.c.).
Zgodnie z ugruntowanym w doktrynie i orzecznictwie poglądem, zadośćuczynienie stanowi sposób naprawienia szkody niemajątkowej na osobie, wyrażającej się krzywdą w postaci doznanych cierpień fizycznych i psychicznych. Inaczej niż przy odszkodowaniu, w przypadku zadośćuczynienia, ustawodawca nie wprowadza jasnych kryteriów ustalania jego wysokości. Wskazuje jedynie ogólnikowo, iż suma przyznana z tego tytułu winna być odpowiednia.
W judykaturze i piśmiennictwie podkreśla się, że zadośćuczynienie ma charakter kompensacyjny i jako takie musi mieć odczuwalną wartość ekonomiczną, jednocześnie nie może być nadmierne. Wskazuje się na potrzebę poszukiwania obiektywnych i sprawdzalnych kryteriów oceny jego wysokości, choć przy uwzględnieniu indywidualnej sytuacji stron (tak m.in. SN w wyroku z dnia 12 września 2002 roku, IV CKN 1266/00, LEX). Do podstawowych kryteriów oceny w tym zakresie zalicza się stopień i czas trwania cierpień fizycznych i psychicznych, trwałość obrażeń, prognozy na przyszłość, wiek poszkodowanego, skutki w zakresie życia osobistego oraz zawodowego, konieczność wyrzeczenia się określonych czynności życiowych, korzystania z pomocy innych osób, czy wreszcie stopień przyczynienia się poszkodowanego i winy sprawcy szkody (tak m.in. SN w wyroku z dnia 4 czerwca 1968 roku, I PR 175/68, OSNCP 1968, nr 2, poz.37; w uchwale pełnego składu Izby Cywilnej z dnia 8 grudnia 1973 roku, III CZP 37/73, OSNCP 1974, nr 9, poz.145; w wyroku z dnia 12 września 2002 roku, IV CKN 1266/00, LEX; w wyroku z dnia 19 sierpnia 1980 roku, IV CR 238/80, OSNCP 1981, nr 5, poz.81; w wyroku z dnia 30 stycznia 2004 roku, I CK 131/03, OSNC 2004 r, nr 4, poz.40). Przy ustalaniu zadośćuczynienia nie można więc mieć na uwadze wyłącznie procentowego uszczerbku na zdrowiu. Nie odzwierciedla on bowiem psychicznych konsekwencji doznanego urazu. Konieczne jest również uwzględnienia stosunków majątkowych społeczeństwa i poszkodowanego, tak, aby miało ono dla niego odczuwalną wartość. Zważyć przy tym należy, iż doznanej przez poszkodowanego krzywdy nigdy nie można wprost, według całkowicie obiektywnego i sprawdzalnego kryterium przeliczyć na wysokość zadośćuczynienia. Charakter szkody niemajątkowej decyduje, bowiem o jej niewymierności (por. wyrok SN z dnia 9 lutego 2000 roku, III CKN 582/98, LEX.), zaś pojęcie „odpowiedniej sumy zadośćuczynienia” użyte w art. 445 § 1 k.c. ma charakter niedookreślony (por. wyrok SN z dnia 28 września 2001 roku, III CKN 427/00, LEX). Dlatego też w orzecznictwie wskazuje się, że oceniając wysokość należnej sumy zadośćuczynienia Sąd korzysta z daleko idącej swobody (tak m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 lipca 2000 roku, II CKN 1119/98, LEX).
Kryterium pozwalającym na pewną obiektywizację rozmiaru krzywdy doznanej przez K. S. stanowi w niniejszej sprawie stopień trwałego uszczerbku na jej zdrowiu, który biegły ustalił na poziomie 8%. O czym była mowa, opinia biegłego stanowi przekonujący i miarodajny dowód w sprawie. Opinia ta odzwierciedla staranność i wnikliwość w badaniu zleconego zagadnienia, wyjaśnia wszystkie istotne okoliczności, podaje przyczyny, które doprowadziły do przyjętej konkluzji, a równocześnie jest poparta głęboką wiedzą i wieloletnim doświadczeniem zawodowym biegłego. Jednocześnie, w ocenie Sądu, opinii tej nie podważają pozostałe dowody zebrane w sprawie, nie była ona również kwestionowana przez strony procesu. W konsekwencji Sąd uznał, że opinia biegłego sądowego stanowi pełnowartościowy dowód, który może być podstawą czynionych w sprawie ustaleń faktycznych. Skoro jednak uszczerbek na zdrowiu jest tylko jednym z elementów istotnych dla oceny adekwatności zadośćuczynienia, jego wymiar powinien uwzględnić wszystkie zachodzące w przedmiotowej sprawie okoliczności. Jak wyjaśniono wyżej, zadośćuczynienie przysługuje bowiem za doznaną krzywdę ujmowaną jako cierpienie fizyczne (ból i inne dolegliwości) i cierpienia psychiczne (negatywne odczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi, niemożnością wykonywania działalności zawodowej i wyłączeniem z życia codziennego). W omawianej sprawie Sąd nie mógł zatem pominąć dolegliwości bólowych, które pojawiły się po wypadku i trwają do dnia dzisiejszego. Pomimo przeprowadzonego leczenia powódka nadal jest narażona na ból, nie może wykonywać wszystkich czynności, jak przed zdarzeniem. Przebyty wypadek w sposób istotny ograniczył i zdezorganizował życie powódki, stała się ona zależna od innych osób, wymagała pomocy w wykonywaniu nawet najprostszych czynności życia codziennego. W świetle poczynionych rozważań nie sposób uznać, iż krzywda powódki miała minimalny charakter.
Jednocześnie, należy mieć na uwadze, iż zadośćuczynienie powinno być umiarkowane i utrzymane w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Uwzględniając rodzaj i rozmiar doznanej przez K. S. krzywdy, jak też dyrektywę przyznawania umiarkowanego zadośćuczynienia, w ocenie Sądu należne powódce zadośćuczynienie winno wyrażać się sumą 20.000 zł, a więc dochodzoną w sprawie.
Zgodnie z art. 444 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego koszty. Korzystanie z pomocy innej osoby i koszty z tym związane stanowią koszty w rozumieniu powoływanego przepisu. Z opinii biegłego sądowego wynika, że K. S. wymagała opieki innych osób, na konieczność taką wskazywała ponadto sama powódka oraz świadkowie A. A. i B. Z..
Z punktu widzenia ortopedycznego, powódka wymagała pomocy innych osób w wykonywaniu czynności życia codziennego w wymiarze ok. 3 godzin dziennie przez pierwsze 6 tygodni od wypadku. Po tym czasie pomocy w czynnościach natury egzystencjalnej już nie wymagała. Mając powyższe na uwadze należało zatem uznać, że pomoc osób trzecich była powódce konieczna w łącznym wymiarze 126 godzin. Uwzględniając wskazaną przez pełnomocnika powódki stawkę za jedną godzinę pomocy, tj. 12 zł, powódka mogła się domagać z omawianego tytułu odszkodowania w kwocie 1.512 zł (126 godzin x 12 zł). Zaznaczenia wymaga przy tym, że stawka wskazana przez powódkę jest niewiele większa od stawek przyjętych przez (...) Komitet Pomocy (...), które to stawki stosowane są na rynku usług opiekuńczych i to przez stowarzyszenie charytatywne, i od lipca 2013 roku wynoszą 11 zł za godzinę. Nie ma więc podstaw do twierdzenia, iż przedmiotowa stawka za jedną godzinę pomocy ma zawyżony charakter, zwłaszcza, że nie uwzględnia ona świadczenia pomocy w weekendy oraz dni świąteczne (wysokość stawki podlega wówczas podwyższeniu o 100%). Co więcej stawka ta jest zastrzeżona dla usług niespecjalistycznych (przy usługach specjalistycznych stawka wynosi 16 zł za godzinę). Relewantnym jest również zaznaczenie, iż dla uwzględnienia żądania poszkodowanego o zwrot kosztów opieki niezbędne jest jedynie ustalenie samej potrzeby otrzymania świadczenia medycznego, a nie rachunkowe wykazanie rzeczywistego poniesienia tych kosztów (por. m.in. wyrok SA w Warszawie z dnia 8 maja 2013 roku, I ACa 1385/12, LEX; wyrok SA w Łodzi z dnia 30 kwietnia 2013 roku, I ACa 30/13, LEX; wyrok SA w Szczecinie z dnia 27 września 2012 roku, I ACa 292/12, LEX; wyrok SN z dnia 8 lutego 2012 roku, V CSK 57/11, LEX). W tym miejscu przytoczenia wymaga również pogląd wyrażony przez Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 29 października 2013 roku (I ACa 573/13, LEX), w pełni akceptowany przez Sąd Rejonowy, zgodnie z którym, wykonywanie opieki przez osobę niewykwalifikowaną (np. członka rodziny) nie zmienia charakteru przyznanych na tą opiekę kwot oraz nie uchyla obowiązku zakładu ubezpieczeń wynikającego z zawartej umowy o odpowiedzialności cywilnej ze sprawcę wypadku (tak też SN w wyroku z dnia 4 marca 1969 roku, I PR 28/69, OSNC 1969/12/229).
W tym miejscu należy jeszcze odnieść się do zarzutu pełnomocnika pozwanej przyczynienia się powódki do powstania szkody w znacznym stopniu, tj. 80%.
W myśl z art. 362 k.c., jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem, poszkodowany przyczynia się do powstania szkody, jeżeli jego zachowanie się jest adekwatną współprzyczyną powstania szkody w ogóle. Przyczynienie się do szkody występuje, gdy w wyniku badania stanu faktycznego sprawy dojść trzeba do wniosku, że bez udziału poszkodowanego szkoda hipotetycznie nie powstałaby lub nie przybrałaby rozmiarów, które ostatecznie w rzeczywistości osiągnęła. Miarą przyczynienia się poszkodowanego jest kryterium stopnia zawinienia obu stron. Adekwatny związek przyczynowy w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. jest ograniczony do normalnych powiązań kauzalnych, a ocena czy skutek jest "normalny" opiera się na całokształcie okoliczności sprawy, przy uwzględnieniu zasad doświadczenia życiowego. Takie zachowanie poszkodowanego, któremu nie można przypisać nieprawidłowości (naganności), nie może być uznane za przyczynienie się. Przy odpowiedzialności na podstawie art. 415 k.c. konieczne jest porównanie winy poszkodowanego z winą sprawcy lub osoby, za którą odpowiada (por. wyrok SN z dnia 7 maja 2010 roku, III CSK 229/09, LEX; wyrok SN z dnia 14 lutego 2001 roku, I PKN 248/00, OSNP 2002/21/522; wyrok SN z dnia 12 czerwca 1980 roku, II CR 166/80, LEX). Skoro zatem przyczynienie się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia szkody, jako przejaw powstania szkody w warunkach wielości przyczyn, z których jedną jest zachowanie się poszkodowanego, winno być rozpatrywane w kategoriach normalnego związku przyczynowego, to, aby zachowanie się poszkodowanego mogło być podniesione do rangi zdarzenia uzasadniającego zmniejszenie należnego mu odszkodowania, musi stanowić samodzielny (zewnętrzny) względem przyczyny głównej czynnik przyczynowy, a nie tylko jej rezultat. Dopiero bowiem ustalenie faktu przyczynienia się poszkodowanego daje podstawę do badania zasadności odstępstwa od zasady pełnego odszkodowania. Jak podnosi się przy tym w orzecznictwie, zawinione przyczynienie występuje również, gdy szkoda powstaje na skutek naruszenia zasad bezpieczeństwa wynikających z ogólnych reguł doświadczenia życiowego i zasad zdrowego rozsądku (por. m.in. wyrok SA w Lublinie z dnia 28 lipca 2020 roku, I ACa 280/19, L.). Przenosząc powyższe na grunt przedmiotowej sprawy przypomnienia wymaga, że powódka poruszała się po drodze pieszo prowadząc rower, który był obciążony zakupami. Postępowanie to w świetle zasad doświadczenia życiowego uznać należy za bardzo nierozważne nie tylko z uwagi na stan drogi, ale i stan zdrowia powódki, która niecały rok wcześniej uległa wypadkowi podczas jazdy rowerem. Dla powyższej oceny znamienne są odczucia świadka B. Z. – matki powódki – która stwierdziła „nie wiem, czy był taki moment, że mama przestała jeździć na rowerze, a zaczęła go używać, jako wózka. Nie byłabym za takim rozwiązaniem ze względu na tę drogę” (k. 97). Istotne jest także, że jak przyznała sama powódka, przewróciła się ona „pod wpływem tego roweru przewracającego się”, dodając, „rower i zakupy przewróciły się na mnie”. Powyższe prowadzi do oczywistego wniosku, że gdyby powódka nie prowadziła roweru obciążonego zakupami nie doszłoby do powstania u niej przedmiotowego urazu – powódka nie zostałaby przygnieciona i nie upadłaby na ziemię oraz na metalowe ogrodzenie. Oczywiście do zdarzenia nie doszłoby także wówczas, gdyby pozwana w sposób odpowiedni zadbała o stan nawierzchni drogi. W ocenie Sądu obie wymienione wyżej przyczyny zdarzenia są ze sobą równoważne, z jednej strony bowiem, gdyby nawierzchnia drogi była odpowiednia rower powódki nie zostałby podbity i nie upadłby na powódkę, z drugiej strony, gdyby powódka wracała z zakupami niesionymi w ręce, bądź w torbie na kółkach, czy też gdyby prowadziła niczym nie obciążony rower, zdarzenie także by nie nastąpiło albo inny byłby jego przebieg (być może powódka byłaby w stanie zapanować nad nieobciążonym rowerem i w ten sposób uchronić się od upadku). Oczywiście Sąd nie przesądza w tym miejscu, że rower nie służy do przewożenia zakupów, są przecież możliwości zamontowania na nim specjalnych koszyków, sakw, a więc akcesoriów służących właśnie przewożeniu innych rzeczy, niemniej jednak należy mieć na uwadze, że rower jest pojazdem, który z uwagi na swoją konstrukcję jest chwiejny i wymaga utrzymania odpowiedniej równowagi w czasie jazdy/prowadzenia. Ta zaś jest niespornie zaburzona w przypadku dodatkowego obciążenia, które ponadto może się rozkładać w nierównomierny sposób. Powyższe musi być wzięte pod uwagę przez osobą jadącą takim rowerem, czy też prowadzącą rower idąc pieszo. W tym ostatnim przypadku uwaga ta winna być wręcz większa, ponieważ osoba prowadząca rower obok siebie zazwyczaj nachyla go do siebie, a tym samym zwiększa niebezpieczeństwo przewrócenia się roweru w jej stronę. Niebezpieczeństwo to uznać należy za tym większe, im gorsza jest nawierzchnia, po której rower jest prowadzony. W omawianym przypadku stan nawierzchni był niespornie zły i powódka, która wcześniej jadąc rowerem tą samą drogę wpadła w dziurę i upadła, musiała mieć tego świadomość. Pomimo tego K. S. zdecydowała się na tak ryzykowny sposób przetransportowania zakupów, przez co, zdaniem Sądu niejako godziła się na możliwość kolejnego upadku. Jeszcze raz podkreślenia wymaga, iż nierozważność powódki nie ekskulpuje pozwanego. Niemniej jednak, z wyższej opisanych powodów, jest w ocenie Sądu równoważną przyczyną zaistnienia zdarzenia. Mając powyższe na uwadze Sąd uznał, że przyczynienie się K. S. wynosiło 50%, stąd też należne powódce zadośćuczynienie i odszkodowanie podlegają odpowiedniemu zmniejszeniu.
Mając powyższe na uwadze Sąd zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia (50% z 20.000 zł) oraz kwotę 756 zł tytułem odszkodowania (50% z 1.512 zł), obie kwoty z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 20 marca 2018 roku do dnia zapłaty, oddalając powództwo w pozostałym zakresie.
Zasadą prawa cywilnego jest, że dłużnik popada w opóźnienie, jeżeli nie spełnia świadczenia w terminie, w którym stało się ono wymagalne. Zobowiązanie z tytułu wypłaty zadośćuczynienia ma charakter bezterminowy, przekształcenie go w zobowiązanie terminowe następuje zaś w drodze wezwania wierzyciela skierowanego do dłużnika do spełnienia świadczenia, jeśli tylko wezwanie to zawiera wskazanie żądanej kwoty (por. m.in. wyrok SA w Białymstoku z dnia 11 grudnia 2013 roku, I ACa 584/13, LEX; wyrok SA w Poznaniu z dnia 26 września 2013 roku, I ACa 693/13, LEX; wyrok SN z dnia 22 lutego 2007 roku, I CSK 433/06, LEX). W niniejszej sprawie powódka zgłosiła szkodę pozwanej Gminie w dniu 5 marca 2018 roku (data doręczenia wezwania do zapłaty) wzywając do zapłaty oznaczonych w wezwaniu świadczeń w terminie 14 dni. Tym samym odsetki od należnych powódce świadczeń były uzasadnione od daty wskazanej w pozwie.
O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. znosząc je wzajemnie między stronami, co było uzasadnione wygraną sprawy przez powódkę w 50% i faktem poniesienia przez strony kosztów procesu w zbliżonej wysokości (powódka 3.617 zł, zaś strona pozwana 3.600 zł).
Ponadto, na podstawie art. 102 k.p.c. Sąd odstąpił od obciążenia powódki nieuiszczonymi kosztami sądowymi w zakresie oddalonej części powództwa, mając na uwadze jej ciężką sytuację życiową i majątkową. O nieuiszczonych kosztach sądowych od uwzględnionej części powództwa orzeczono na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach w sprawach cywilnych nakazując pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 896 zł (5% od w.p.s. 21.512 zł = 1.076 zł; 716 zł + 1.076 zł = 1.792 zł x50% = 896 zł).
Apelację od wyroku Sądu Rejonowego wywiodła powódka , zaskarżam wyrok w części, to jest w zakresie:
1. punktu 3. wyroku w części oddalającej powództwo co do kwoty 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 20 marca 2018 roku do dnia zapłaty;
2. punktu 3. wyroku w części oddalającej powództwo co do kwoty 756 zł tytułem odszkodowania wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 20 marca 2018 roku do dnia zapłaty;
3. punktu 4 co do kosztów sądowych stosownie do zakresu zaskarżenia.
Apelująca zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła naruszenie prawa materialnego:
art 362 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie polegające na przyjęciu, że w niniejszej sprawie powódka przyczyniła się do powstania szkody prowadząc rower obciążonego zakupami, które to zachowanie w ocenie Sądu naruszyło zasady bezpieczeństwa wynikające z ogólnych reguł doświadczenia życiowego i zasad zdrowego rozsądku i w konsekwencji skutkowało przyjęciem przyczynienia przez Sąd na poziomie 50 % i obniżenia sumy zadośćuczynienia oraz odszkodowania, w sytuacji gdy powódka swoim zachowaniem nie przyczyniła się do powstania szkody.
Apelująca wiosła o:
1. zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki dalszej kwoty 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowym odsetkami za opóźnienie od dnia 20 marca 2018 roku do dnia zapłaty;
2. zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki dalszej kwoty 756 zł tytułem odszkodowania wraz z ustawowym odsetkami za opóźnienie od dnia 20 marca 2018 roku do dnia zapłaty;
3. zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów procesu w pierwszej instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego, uwzględniając merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy;
4. zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania za drugą instancję w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty na podstawie art. 98 k.p.c.
w przypadku oddalenia apelacji wniosła o:
5. nieobciążenie powódki kosztami postępowania apelacyjnego w trybie art. 102 k.p.c..
W odpowiedzi na apelację pozwana wniosła o jej oddalenie apelacji w całości, zasądzenie od powódki na rzecz strony pozwanej kosztów postępowania sądowego według norm przepisanych z ustawowymi odsetkami od dnia uprawomocnienia się orzeczenia, którym je zasądzono , do dnia zapłaty
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja jako zasadna podlegała uwzględnieniu w całości.
Sąd Okręgowy podzielił ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Rejonowy jako – w świetle wywiedzionej apelacji – bezsporne. Również przedstawione rozważania prawne zasługują na aprobatę za wyjątkiem zastosowania przez Sąd Rejonowy w stanie faktycznym rozpoznawanej sprawy instytucji przyczynienia.
Zasadnie zarzuciła apelująca naruszenie art 362 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie polegające na przyjęciu, że w niniejszej sprawie powódka przyczyniła się do powstania szkody, prowadząc rower obciążony zakupami. Takie zachowanie w ocenie Sądu I instancji naruszyło zasady bezpieczeństwa, wynikające z ogólnych reguł doświadczenia życiowego i zasad zdrowego rozsądku i w konsekwencji skutkowało przyjęciem przyczynienia przez Sąd na poziomie 50 % i obniżeniem sumy zadośćuczynienia oraz odszkodowania.
W ocenie Sądu Okręgowego powyższe stanowisko Sądu Rejonowego pozostaje w okolicznościach sprawy błędne, gdyż powódka swoim zachowaniem nie przyczyniła się do powstania szkody.
Jak podniosła apelująca w doktrynie i orzecznictwie sądów powszechnych oraz Sądu Najwyższego przyjmuje się, że aby doszło do przyczynienia po stronie poszkodowanego musi wystąpić wina bądź obiektywnie niewłaściwe zachowanie, na co wskazuje wprost treść art 362 k.c.. Jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy strony. Jedną z przesłanek winy jest bezprawność zachowania poszkodowanego. Przy czym bezprawność w rozumieniu tego przepisu jest traktowana szeroko i obejmuje także zachowanie naruszające powszechnie obowiązujące reguły pozanormatywne, obowiązujące normy postępowania, zasady współżycia społecznego, zasady moralne.
Uwzględniając powyższe uwagi natury ogólnej, w ocenie Sądu Okręgowego, bezzasadne było uznanie, że powódka swym zachowaniem naruszyła którąkolwiek z wyżej wymienionych reguł. Nie istnieje bowiem żaden normatywny czy poza normatywny zakaz prowadzenia roweru z zakupami po drodze, w tym drodze o złym stanie nawierzchni. Ustalony stan faktyczny sprawy wskazuje, że ulica (...), na której doszło do zdarzenia szkodzącego, jest drogą gruntową, która nie posiada wydzielonej części dla pieszych i w związku z tym w całości służy do poruszania się po niej pieszych, rowerzystów jak i samochodów. Bezsporne jest, że odpowiedzialność za jej utrzymanie ponosi pozwana Gmina. Działania Gminy polegające na wypełnianiu ubytków tłuczniem nie były wystarczające do zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom ruchu, w tym pieszym i rowerzystom. Zatem należało uznać, że pozwana w sposób rażący nie wywiązała się ze swoich ustawowych obowiązków odnośnie utrzymania drogi w należytym stanie.
Odnosząc się do stanowiska Sądu Rejonowego, że powódka wcześniej uległa wypadkowi na tej samej ulicy, to w ocenie Sądu Okręgowego powyższa okoliczność pozostaje bez znaczenia dla rozpoznawanej sprawy. Na marginesie należy tylko wskazać, że przyczyną tego wypadku była również nierówna nawierzchnia drogi, a podjęte przez powódkę w wyniku tego zdarzenia środki ostrożności, okazały się niewystarczające z uwagi na brak działania Gminy w zakresie poprawy stanu nawierzchni drogi. Droga, po której porusza się powódka jest drogą dojazdową do jej domu i powódka nie ma innej możliwości dojazdu do miejsca swego zamieszkania.
Reasumując, powódka nie przyczyniła się swoim zachowaniem do powstania szkody w żadnym zakresie.
Przechodząc do kwestii wysokości zasądzonego zadośćuczynienie, to stwierdzić należy, że Sąd Rejonowy po rozważeniu okoliczności sprawy (rodzaju rozmiaru doznanej krzywdy, jak też dyrektywy przyznania umiarkowanego zadośćuczynienia. odpowiadającego aktualnym warunkom życia i przeciętnej stopie życiowej) prawidłowo, według Sądu Okręgowego uznał, że adekwatnym zadośćuczynieniem do rozmiaru krzywdy, jakiej powódka doznała w związku ze zdarzeniem w dniu 13 marca 2019 roku. jest kwota 20.000 zł. Zadośćuczynienie w kwocie 20000 zł spełnia kryterium umiarkowania i utrzymania w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, a także uwzględnia rodzaj i rozmiar doznanej przez K. S. krzywdy. W ocenie Sądu Okręgowego, należne powódce zadośćuczynienie, przy uwzględnieniu braku przyczynienia się do szkody po stronie powódki powinno wyrażać się sumą 20.000 zł, a więc dochodzoną w sprawie.
Jeśli chodzi o dochodzone odszkodowanie, to Sąd Rejonowy prawidłowo uznał, że powódka wymagała opieki w wymiarze 126 godzin, i uznał, że adekwatnym odszkodowaniem będzie kwota 1.512 zł. Taka kwota podlegała zasądzeniu przy uznaniu za zasadny zarzutu braku przyczynienie się powódki do powstania szkody.
Należy dodać, że powyższe kwoty zadośćuczynienia i odszkodowania nie były kwestionowane przez żadną ze stron. Strona pozwana nie wywiodła apelacji, a powódka w swojej apelacji nie podnosiła ich ewentualnie błędnego ustalenie co do wysokości.
W związku z tym rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego, w zakresie w jakim wskazano w zarzucie w apelacji, należy uznać za nieprawidłowe, a w konsekwencji Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 §1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok orzekając jak w punkcie I. wyroku.
O kosztach procesu w postępowaniu pierwszoinstancyjnym należało orzec na podstawie art.98 k.p.c.. Wobec wygranej powódki zasądzeniu podlegały kosztów procesu w kwocie 3.617 zł stanowiące wynagrodzenie pełnomocnika ustalone w oparciu o § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych - tj. Dz. U. z 2018 r. poz. 265) oraz opłatę od pełnomocnictwa – 17 zł.
O nieuiszczonych kosztach sądowych orzeczono na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach w sprawach cywilnych nakazując pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 1792 zł.
O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 k.p.c.. Obejmują one opłatę od apelacji w kwocie 650 zł i wynagrodzenie pełnomocnika powódki ustalone na podstawie §10 ust.1 pkt 1) w zw. z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych - tj. Dz. U. z 2018 r. poz. 265 ze zm.) w postępowaniu apelacyjnym w kwocie 1800 zł.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: