III Ca 1428/18 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2018-12-24
III Ca 1428/18
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 28 maja 2018 r., wydanym w sprawie z powództwa A. K. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w S. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 9.660,00 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 7 lipca 2013 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 1.190,00 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 11 marca 2017 r. do dnia zapłaty, oddalając powództwo w pozostałym zakresie i zasądzając od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1.018,92 zł tytułem zwrotu kosztów procesu; ponadto Sąd zwrócił powódce ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi kwotę 123,70 zł tytułem niewykorzystanej zaliczki uiszczonej wcześniej na poczet wynagrodzenia biegłego oraz nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi – tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych – od powódki kwotę 438,19 zł, a od pozwanego kwotę 317,31 zł.
Sąd I instancji ustalił, że w dniu 10 kwietnia 2013 r. na skrzyżowaniu ulic (...) w Ł. doszło do wypadku komunikacyjnego, w którym uczestniczył pojazd marki V. kierowany przez A. K. i pojazd marki H., którego kierowca – ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej w pozwanym Towarzystwie – był sprawcą kolizji. Powódka po wypadku miała problemy z poruszaniem się, wymiotowała i pozostawała w stanie szoku, więc przewieziono ją do szpitala, skąd tego samego dnia, po konsultacji neurochirurgicznej oraz podaniu leków przeciwbólowych i przeciwwymiotnych, została wypisana do domu. Następnego dnia poszkodowana ponownie zgłosiła się do szpitala z powodu nasilających się dolegliwości bólowych brzucha z podejrzeniem poszerzenia (...) po stronie prawej i obecności złogu. W trakcie leczenia nie stwierdzono u niej objawów uszkodzenia układu nerwowego. Przed wypadkiem powódka nie leczyła się, natomiast po wypadku korzystała z pomocy ortopedy, psychologa, neurologa, laryngologa i rehabilitanta. Dwukrotnie, tj. w dniach 27 kwietnia 2013 r. i 31 stycznia 2014 r., była na badaniach psychologicznych, a koszt każdej wizyty wyniósł 100,00 zł. Powódka poddała się również – jednorazowo, w dniu 30 września 2013 r. – terapii psychologicznej, co wiązało się z odpłatnością w wysokości 50,00 zł, a w dniu 22 kwietnia 2013 r. konsultowała się z neurologiem (100,00 zł), zaś w dniu 24 kwietnia 2013 r. – z ortopedą (120,00 zł). Obecnie A. K. skarży się na bóle kręgosłupa, karku i głowy, które występują zarówno w dzień, jak i w nocy, uniemożliwiając jej normalne funkcjonowanie, nie może odbywać spacerów z dziećmi ani wykonywać innych czynności, do których była przyzwyczajona przed wypadkiem, musi uczęszczać na konsultacje lekarskie z powodu bólu kręgosłupa oraz poddawać się rehabilitacji, przyjmuje także leki przeciwbólowe.
W wyniku przedmiotowego wypadku powódka doznała powierzchownego urazu głowy, skręcenia i naderwania odcinka szyjnego i lędźwiowego kręgosłupa oraz powierzchownego urazu klatki piersiowej w okolicy mostka. Po przebytym urazie kręgosłupa szyjnego i piersiowego nie rozpoznano u niej objawów powikłań korzeniowych, natomiast stwierdzono zespół bólowy kręgosłupa, przy czym dolegliwości bólowe kręgosłupa szyjnego i lędźwiowego miały umiarkowane nasilenie do 3 miesięcy po urazie, później natomiast były mierne. Z neurologicznego punktu widzenia poszkodowana w okresie do 3 miesięcy po wypadku mogła wymagać pomocy innych osób przy wykonywaniu cięższych prac fizycznych w wymiarze 2 godziny dziennie, a koszt leczenia farmakologicznego w ciągu 3 miesięcy wyniósł do 90,00 zł (po 30,00 zł miesięcznie), zaś przez następne 6 miesięcy – po kilkanaście złotych miesięcznie. Rokowanie po doznanym urazie jest dobre i brak danych, by stwierdzić, że powódka doznała uszkodzenia układu nerwowego. Odczuwane dolegliwości bólowe kręgosłupa piersiowego nie są związane z wypadkiem, natomiast są rezultatem stwierdzonych podczas badania zmian zwyrodnieniowych. Z chirurgicznego punktu widzenia cierpienia fizyczne A. K. można uznać za mierne, przy czym przez pierwsze 14-30 dni były one bardziej nasilone, a następnie ulegały zmniejszeniu; obecnych dolegliwości nie należy łączyć ze zdarzeniem z dnia 10 kwietnia 2013 r. W czasie wypadku powódka doznała urazu głowy bez utraty świadomości, co wyklucza rozpoznanie wstrząśnienia i urazu czaszkowo-mózgowego. Przez pierwsze 14-30 dni po wypadku wymagała ona pomocy osób trzecich z powodu nasilonych dolegliwości bólowych w wymiarze 4 godzin dziennie, a koszt środków przeciwbólowych mógł wynieść 50,00 zł miesięcznie przez pierwsze 3 miesiące, zaś później wydatki te oscylowały w granicach 20,00-30,00 zł miesięcznie. Obecny stan zdrowia poszkodowanej i jej rokowania na przyszłość są dobre.
Z punktu widzenia laryngologicznego cierpienia powódki bezpośrednio po zdarzeniu z dnia 10 kwietnia 2013 r. związane były z bólami głowy oraz towarzyszącymi im zawrotami głowy z nudnościami i wymiotami, stwierdzono u niej obrzęk podskórny oraz bolesność głowy w okolicy skroniowej lewej. Siedem miesięcy po wypadku została ona skierowana do poradni laryngologicznej z rozpoznaniem zawrotów głowy, lecz nie przeprowadzono ich diagnostyki, w styczniu 2014 r. stwierdzono u niej prawidłowy słuch. Z przyczyn laryngologicznych A. K. po zdarzeniu z dnia 10 kwietnia 2013 r. nie wymagała pomocy osób trzecich. Doznany uraz głowy skutkował pourazowymi zaburzeniami funkcji ucha wewnętrznego, w tym części słuchowej i statycznej, powodując objawy kliniczne w postaci szumu usznego, nieznacznego upośledzenia słuchu oraz zawrotów głowy związanych z zaburzeniami układu przedsionkowego, tj. niewielkiego zmniejszenia pobudliwości prawego błędnika. Zaburzenia funkcji błędnika prawego są już w znacznym stopniu skompensowane dzięki naprawczemu działaniu ośrodkowego układu nerwowego, a deficyt prawostronny wynosi 18 % przy wartości normatywnej wynoszącej maksymalnie 15 %. Z laryngologicznego punktu widzenia poszkodowana doznała 10-procentowego długotrwałego uszczerbku na zdrowiu w związku ze stwierdzeniem zaburzeń przedsionkowych niewielkiego stopnia, które mogą całkowicie ustąpić po rehabilitacji (trening przedsionkowo-habituacyjny). Jej aktywność życiowa i funkcjonalna nie uległy istotnym zmianom, ale ze względu na możliwość wystąpienia parosekundowych zawrotów głowy w związku ze zmianą położenia głowy powódka nie powinna wykonywać pracy na wysokości oraz przy maszynach w ruchu.
Sąd meriti stwierdził dalej, że kolizja drogowa była dla A. K. źródłem stresu i dyskomfortu, wpłynęła na jej funkcjonowanie, powodując wystąpienie lęku przed poruszaniem się samochodem, który utrzymywał się przez 2 miesiące; później zaczęła już samodzielnie jeździć samochodem, przy czym miesięcznie przejeżdża do 2.000 km. Powódka odczuwała przez 2 miesiące cierpienia psychiczne o lekkim nasileniu, ale z punktu widzenia psychiatry nie wymagała pomocy osób trzecich. Poniosła koszty leczenia w wysokości 250,00 zł z tytułu badań psychologicznych. Brak jest podstaw do rozpoznania u niej (...) czy zaburzeń adaptacyjnych związanych z przedmiotowym wypadkiem, a rokowania na przyszłość są pomyślne. Aktualnie poszkodowana ujawnia cechy zaburzeń objawiających się chwiejnością emocjonalną i zaburzeniami snu oraz cechy nieprawidłowo ukształtowanej osobowości, jednak zaburzenia nie są spowodowane wypadkiem z dnia 10 kwietnia 2013 r. Relacjonowana przez nią ostrożność podczas jazdy samochodem jest prawidłową reakcją emocjonalną i brak jest podstaw do stwierdzenia, że obecna jej funkcjonalność i aktywność życiowa uległy zmianie po wypadku. Z punktu widzenia rehabilitacji medycznej zakres cierpień fizycznych poszkodowanej w związku z przebytym wypadkiem był przez pierwsze 4 tygodnie umiarkowany, a przez kolejnych kilka tygodni – lekki. Po wypadku mogła ona wymagać pomocy osób trzecich przy pracach związanych ze schylaniem się oraz dźwiganiem (np. robienie zakupów, gotowanie, prace porządkowe w domu, pomoc w opiece nad dziećmi) przez 4 tygodnie w wymiarze 4 godzin dziennie, co wynikało z ograniczenia jej sprawności w wyniku dolegliwości bólowych. A. K. nie ponosiła kosztów związanych z rehabilitacją i nie kupowała zaopatrzenia ortopedycznego, a w późniejszym okresie zakupiła piłkę i taśmy do ćwiczeń, przy czym uzasadniony potrzebami wynikającymi z przedmiotowego wypadku był zakup jednej taśmy, natomiast kolejne zakupy związane były z rehabilitacją z powodu choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa. Rokowania na przyszłość są dobre, leczenie i rehabilitacja związane z wypadkiem zostały zakończone i nie nastąpiło trwałe naruszenie struktur narządu ruchu. Z punktu widzenia neurologicznego, chirurgicznego, psychiatrycznego i rehabilitacji medycznej brak jest podstaw do orzeczenia u powódki uszczerbku na zdrowiu. Stawka jednej roboczogodziny za usługi opiekuńcze, obowiązująca w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Ł. w okresie od stycznia 2011 r. do czerwca 2013 r., wynosiła w dni robocze 9,50 zł, a w dni wolne od pracy – 19,00 zł, natomiast od lipca 2013 r. do marca 2014 r. – 11,00 zł w dni robocze i 22,00 zł w dni wolne od pracy. Pismem z dnia 28 maja 2013 r. powódka zgłosiła szkodę ubezpieczycielowi, wnosząc o wypłatę zadośćuczynienia w kwocie 40.000,00 zł, zwrotu kosztów opieki w wysokości 560,00 zł oraz odszkodowania z tytułu kosztów leczenia w szacunkowej kwocie 100,00 zł, a wezwanie to zostało doręczone stronie pozwanej w dniu 4 czerwca 2013 r. W toku postępowania likwidacyjnego strona pozwana wypłaciła powódce kwotę 1.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia.
W oparciu o tak ustalony stan faktyczny, Sąd Rejonowy , powołując się na treść art. 445 § 1 k.c. i art. 444 § 1 k.c., wywiódł, że w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, a zgodnie z utrwalonym orzecznictwem przez pojęcie „odpowiedniej sumy” należy rozumieć kwotę pieniężną, której wysokość utrzymana jest w rozsądnych granicach odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa oraz dostosowaną do okoliczności konkretnego wypadku. Wysokość zadośćuczynienia powinna być uzależniona od nasilenia cierpień, długotrwałości choroby, rozmiaru kalectwa oraz trwałości następstw zdarzenia, przy uwzględnieniu również okoliczności dotyczących życia osobistego osoby poszkodowanej. Sąd I instancji wywiódł dalej, że zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, które spełnia rolę kompensacyjną w zakresie cierpień fizycznych i psychicznych, powinno reprezentować ekonomicznie odczuwalną dla poszkodowanej wartość i przynosić jej równowagę emocjonalną naruszoną przez doznane cierpienia psychiczne. Przy ustalaniu wysokości należnego A. K. zadośćuczynienia Sąd wziął pod uwagę, że w wyniku wypadku doznała ona powierzchownego urazu głowy, skręcenia i naderwania odcinka szyjnego i lędźwiowego kręgosłupa oraz powierzchownego urazu klatki piersiowej w okolicach mostka, a z laryngologicznego punktu widzenia uraz ten skutkował również pourazowym zaburzeniem funkcji ucha wewnętrznego, powodując szum uszny, nieznaczne upośledzenie słuchu i zawroty głowy związane z zaburzeniami układu przedsionkowego, które mogą całkowicie ustąpić po rehabilitacji. Podniósł także, że z uwagi na możliwość wystąpienia parosekundowych zawrotów głowy, związanych ze zmianą położenia głowy powódka nie może wykonywać pracy na wysokości i przy maszynach w ruchu, a opisane dolegliwości skutkują 10-procentowym długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, jednak z punktu widzenia innych specjalności medycznych jej stan ogólny i rokowania na przyszłość są dobre. Uwzględniono również okoliczność, że kolizja drogowa była dla poszkodowanej źródłem stresu i dyskomfortu, powodując – przez okres dwóch miesięcy po wypadku – cierpienia psychiczne o łagodnym nasileniu oraz lęk przed poruszaniem się samochodem, z tym wszakże zastrzeżeniem, iż biegła psychiatra nie wykluczyła, że na fakt, iż powódka nie jeździła w tym czasie samochodem, mogło wpłynąć także i to, że jej samochód pozostawał wówczas w naprawie; obecnie występujące zaburzenia nerwicowe nie są spowodowane wypadkiem z dnia 10 kwietnia 2013 r. Na gruncie tego stanu faktycznego Sąd meriti uznał, że kwotą adekwatną do rozmiaru cierpień A. K. jest suma 10.000,00 zł, a zatem, uwzględniając kwotę 1.000,00 zł, jaką otrzymała ona tytułem zadośćuczynienia od strony pozwanej w toku postępowania likwidacyjnego, zasądzono od ubezpieczyciela na jej rzecz zadośćuczynienie w wysokości 9.000,00 zł.
Sąd Rejonowy wywiódł dalej, że zgodnie z treścią art. 444 § 1 k.c., w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty, wskazując, że zakres pojęcia „koszty leczenia” nie jest ograniczony do wydatków kompensowanych w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, a korzystanie z prywatnych wizyt lekarskich należy uznać za celowe oraz uzasadnione, jeżeli umożliwia szybkie rozpoczęcie leczenia i zapobiega dalszemu powiększeniu się doznanej szkody. Stwierdzono dalej, że z neurologicznego punktu widzenia, powódka wymagała pomocy osób trzecich przez trzy miesiące po wypadku w wymiarze dwóch godzin dziennie, z chirurgicznego punktu widzenia – w okresie pierwszych 30 dni po wypadku w wymiarze czterech godzin dziennie, a z punktu widzenia rehabilitanta – przez pierwsze cztery tygodnie po wypadku w wymiarze 4 godzin dziennie. Wziąwszy pod uwagę wysokość stawki za opiekę ustaloną w oparciu o pismo MOPS w Ł., które w ocenie Sądu stanowi miarodajny wskaźnik kosztów udzielenia pomocy w przeliczeniu na roboczogodzinę, Sąd uznał żądanie zapłaty odszkodowania w wysokości 1.140,00 zł za w pełni zasadne. W zakresie roszczenia o zwrot kosztów leczenia Sąd I instancji uwzględnił te koszty, na które wskazali biegli chirurg oraz neurolog, przyjmując, że przez pierwsze trzy miesiące wyniosły one łącznie 150,00 zł, a przez kolejne sześć miesięcy – łącznie 90,00 zł, a ponadto wydatki związane z leczeniem psychologicznym i ortopedycznym w łącznej kwocie 370,00 zł i koszty wizyty u neurologa wynoszące 100,00 zł. Odnosząc się do zaleconego powódce z powodu zawrotów głowy leku (...), o którym mowa w opinii biegłego laryngologa, Sąd stwierdził, iż nie wiadomo, czy poszkodowana w ogóle go przyjmowała, a jeśli tak – to w jakim okresie czasu, zaś jeśli chodzi o inne wydatki, to jedynie zakup piłki i jednej taśmy można uzasadnić przebytym wypadkiem, jednak powódka nie wykazała, jaki koszty w związku z tym poniosła. W efekcie zasądzono na rzecz A. K. z tytułu zwrotu kosztów leczenia kwotę 710,00 zł. O odsetkach Sąd meriti orzekł na podstawie art. 481 § 1 k.c. po ustaleniu, że powódka zgłosiła szkodę stronie pozwanej w piśmie doręczonym w dniu 4 czerwca 2013 r., żądając zapłaty: kwoty 40.000,00 zł z tytułu zadośćuczynienia, kwoty 560,00 zł z tytułu zwrotu kosztów opieki osób trzecich i kwoty 100,00 zł z tytułu zwrotu kosztów leczenia. Żądanie odsetek należało więc, zdaniem Sądu, uznać za zasadne w przypadku zadośćuczynienia od dnia 7 lipca 2013 r. (po upływie 30 dni od zgłoszenia szkody), w przypadku odszkodowania z tytułu zwrotu pomocy osób trzecich: od kwoty 560,00 zł od dnia 7 lipca 2013 r. i od kwoty 580,00 zł od dnia 11 marca 2017 r. (dzień po doręczeniu stronie pozwanej odpisu pisma z rozszerzeniem powództwa w tym zakresie), a w przypadku odszkodowania z tytułu zwrotu kosztów leczenia od kwoty 100,00 zł od dnia 7 lipca 2013 r. i od kwoty 610,00 zł od dnia 11 marca 2017 r. W pozostałym zakresie powództwo podlegało oddaleniu, a o kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c., mając na uwadze, że powódka wygrała proces w 42 %; wobec faktu, że koszty procesu poniesione przez powódkę wyniosły 5.763,77 zł, a strona pozwana poniosła koszty w łącznej wysokości 2.417,00 zł, ubezpieczyciel winien zwrócić powódce kwotę 1.018,92 zł. Na podstawie art. 84 ust. 1 i 2 w związku z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tj. Dz. U. z 2018 r., poz. 300 ze zm.) zwrócono powódce ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi pozostałość uiszczonej zaliczki, zaś o kosztach sądowych Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 113 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tj. Dz. U. z 2018 r., poz. 300 ze zm.) w związku z art. 100 k.p.c.
Apelację od tego wyroku wywiodła powódka, zaskarżając go w części oddalającej powództwo co do kwoty 10.000,00 zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 1 lipca 2013 r., z tym, że od dnia 1 stycznia 2016 r. liczonymi jako odsetki ustawowe za opóźnienie i domagając się jego zmiany poprzez zasądzenie od pozwanego na jej rzecz powódki dodatkowo powyższej kwoty z odsetkami oraz skorygowania orzeczenia o kosztach procesu przy uwzględnieniu wyniku merytorycznego rozpoznania apelacji, a także wnosząc o zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych. Kwestionowanemu rozstrzygnięciu apelująca zarzuciła naruszenie:
1. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zebranego w toku postępowania materiału dowodowego oraz przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów polegające na:
a) niedostatecznym uwzględnieniu przez Sąd skutków wypadku powódki w zakresie jej stanu zdrowia, a w konsekwencji błędne obniżenie należnego powódce zadośćuczynienia (o ponad 50 %), mimo że z zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności z opinii biegłego z zakresu otolaryngologii, wynika, iż doznane przez powódkę obrażenia uzasadniają przyznanie zadośćuczynienia w wyższej kwocie;
b) dowolnym ustaleniu przez Sąd, że odczuwane przez powódkę dolegliwości mogą ustąpić i mają charakter przemijający, podczas gdy do zdarzenia doszło dnia 10 kwietnia 2013 r. i pomimo znacznego upływu czasu pomiędzy zdarzeniem a badaniem przez biegłego, u powódki rozpoznano 10-procentowy uszczerbek na zdrowiu;
2. art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. poprzez zasądzenie na rzecz powódki rażąco zaniżonego zadośćuczynienia, podczas gdy doznane przez nią cierpienia fizyczne i psychiczne oraz konsekwencje zdarzenia z dnia 10 kwietnia 2013 r. uzasadniają przyznanie zadośćuczynienia w znacznie wyższej kwocie.
W odpowiedzi pozwany wniósł o oddalenie apelacji w całości oraz o zasądzenie od powódki jego na rzecz zwrotu kosztów postępowania przed Sądem II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja powódki okazała się w przeważającej części zasadna i skutkować musiała zmianą zaskarżonego orzeczenia.
Na wstępie stwierdzić należy, że Sąd odwoławczy w całości podziela ustalenia faktyczne Sądu I instancji, przyjmując je za własne i czyniąc integralną częścią poniższych rozważań, a w konsekwencji nie ma konieczności ich ponownego, szczegółowego przytaczania. Nietrafny jest zarzut naruszenia przez Sąd Rejonowy art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zebranego w toku postępowania materiału dowodowego oraz przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, co miało polegać na niedostatecznym uwzględnieniu skutków zdrowotnych wypadku, którego powódka doznała dnia 10 kwietnia 2013 r. oraz dowolnym ustaleniu, że odczuwane przez powódkę dolegliwości mają charakter przemijający. Jeśli chodzi o tę ostatnią okoliczność, to przypomnieć trzeba na wstępie, że zgodnie z brzmieniem powołanego przepisu, sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, a ocena ta polega na zbadaniu przedłożonych dowodów i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. W orzecznictwie Sądu Najwyższego słusznie przyjmuje się, że zarzut naruszenia cytowanego unormowania, może być uznany za usprawiedliwiony tylko wówczas, jeżeli sąd zaprezentuje rozumowanie sprzeczne z regułami logiki, zasadami wiedzy lub z doświadczeniem życiowym. Sprzeczność ta występuje w szczególności w sytuacji, gdy z treści dowodu wynika co innego, niż przyjął sąd, gdy pewnego dowodu nie uwzględniono przy dokonywaniu oceny, gdy sąd przyjął pewne fakty za ustalone, mimo że nie zostały one w ogóle lub dostatecznie potwierdzone lub gdy przyjął pewne fakty za nieudowodnione, mimo że nie było ku temu podstaw. Jeżeli natomiast z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to dokonana ocena nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, chociażby w równym stopniu, na podstawie tego samego materiału dowodowego, dałoby się wysnuć wnioski odmienne. Zarzut obrazy przepisu art. 233 § 1 k.p.c. nie może też polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, korzystnej dlań oceny materiału dowodowego (tak też SN w postanowieniu z dnia 10 stycznia 2002 r., II CKN 572/99, LEX nr 53136 i w wyroku z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/00, LEX nr 56906). Zauważyć trzeba, że skarżąca w rzeczywistości nie przedstawiła przekonujących argumentów, by uznać, że błędne było ustalenie, iż odczuwane przez nią dolegliwości mogą mieć charakter przemijający. Sąd I instancji wniosek taki wysnuł w oparciu o opinie biegłych wydanych na podstawie posiadanych przez nich wiadomości specjalnych, natomiast autorka apelacji na poparcie swego twierdzenia odmiennej treści prezentuje wyłącznie własne przekonanie wywiedzione z faktu, iż pomimo prowadzonej rehabilitacji nadal odczuwa szumy uszne i zawroty głowy. W odpowiedzi stwierdzić można, że z faktu odczuwania dolegliwości w kilka lat po wypadku bynajmniej nie można wyprowadzić jednoznacznej i niebudzącej wątpliwości konkluzji, że nie przeminą one w przyszłości, zwłaszcza wówczas, gdy takiemu wnioskowi przeczy materiał dowodowy zgromadzony w toku postępowania, w szczególności opinie biegłych, których kompetencji oraz rzetelności powódka skutecznie nie podważyła. Oczywiście trzeba mieć też na uwadze i to, że biegli nie wypowiedzieli się w tym względzie kategorycznie, ale przedstawili jedynie pewną oczekiwaną prognozę przyszłego stanu rzeczy, nie wykluczając przy tym bynajmniej, że sytuacja ukształtuje się odmiennie, a dolegliwości poszkodowanej będą trwały nadal mimo zastosowanej rehabilitacji.
Jeśli natomiast chodzi o pozostałą część zarzutu dotyczącego rzekomego naruszenia przez Sąd meriti normy, wyrażonej w art. 233 § 1 k.p.c., to sprowadza się on w istocie do próby wykazania, że Sąd ten, opierając się na prawidłowo ustalonym stanie faktycznym, w sposób wadliwy ocenił następstwa wypadku, do którego doszło dnia 10 kwietnia 2013 r., dla stanu zdrowia powódki, co skutkowało rażącą nieadekwatnością zasądzonej na jej rzecz tytułem zadośćuczynienia sumy pieniężnej do rozmiaru cierpień fizycznych i psychicznych, doznanych przez powódkę. W rzeczywistości autorka apelacji zarzuca więc Sądowi Rejonowemu błąd subsumcji, polegający na niewłaściwym zastosowaniu kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia i w konsekwencji, ustalenie go na poziomie zbyt niskim i nieadekwatnym do doznanej przez siebie krzywdy; problematyka ta dotyczy prawidłowości zastosowania art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 444 § 1 k.c. i tak też będzie rozpatrywany on jako w zasadzie tożsamy z zawartym w apelacji zarzutem naruszenia prawa materialnego. W przekonaniu Sądu II instancji, zarzut ten zasługuje na uwzględnienie. Zadośćuczynienie pieniężne, stypizowane w art. 445 § 1 k.c., jest formą pieniężnej rekompensaty z tytułu szkody niemajątkowej i obejmuje swym zakresem wyrównanie wszelkich cierpień fizycznych i psychicznych. Analiza treści przywołanego przepisu prowadzi do wniosku, że ustawodawca nie wprowadził żadnych kryteriów, jakimi sąd powinien kierować się przy ustalaniu wysokości należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia; ograniczył się jedynie do stwierdzenia, że ma być ono odpowiednie. Z tego też względu obowiązek ustalenia owych kryteriów przyjęły na siebie doktryna i orzecznictwo. Indywidualny charakter zadośćuczynienia przesądza o tym, że ostateczne ustalenie, jaka konkretna kwota jest „odpowiednia”, z istoty swej należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego, lecz nie może to być uznanie dowolne, ale zawsze musi się ono opierać tak na całokształcie okoliczności sprawy, jak i na czytelnych kryteriach ocennych, rzetelnie wskazanych w treści uzasadnienia (tak w wyroku SA w Lublinie z dnia 5 maja 2008 r., II AKa 83/08, KZS 2008/12/68). Podstawowe kryterium stanowi rozmiar i intensywność doznanej krzywdy (ocenianej według miar zobiektywizowanych) oraz stopień negatywnych konsekwencji dla pokrzywdzonego wynikających z dokonanego naruszenia dobra osobistego. Zgodnie z utrwalonym w orzecznictwie poglądem, w sytuacji, gdy rozstrzygnięcie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania wysokości zadośćuczynienia i gdy zasądzona suma rażąco odbiega od tej, która byłaby adekwatna do rozmiarów doznanej krzywdy, zarzut niewłaściwego ustalenia kwoty tego świadczenia może odnieść skutek w postępowaniu odwoławczym (tak w postanowieniach SN z dnia 12 sierpnia 2008 r., V KK 45/08, L. i z dnia 20 grudnia 2006 r., IV KK 291/06, L., jak również w wyroku SA w Katowicach z dnia 7 maja 2008 r., I ACa 199/08, LEX nr 470056) .
Uwzględniając przeprowadzony wywód, Sąd II instancji doszedł do przekonania, że na gruncie analizowanej sprawy, kwota zasądzona na rzecz powódki tytułem zadośćuczynienia, nie w pełni odpowiada rozmiarom krzywdy doznanej przez powódkę w wyniku wypadku, do którego doszło dnia 10 kwietnia 2013 r. Z materiału dowodowego wynika bowiem, że efektem wypadku był niemały – bo 10-procentowy – i utrzymujący się przez dłuższy czas uszczerbek na zdrowiu związany z pourazowymi zaburzeniami funkcji ucha wewnętrznego. Choć uszczerbek ten nie jest trwały, zaburzenia funkcji błędnika są częściowo skompensowane, a ich nasilenie szczęśliwie wykazuje tendencję malejącą dzięki naprawczemu działaniu ośrodkowego układu nerwowego, jak również postawiono prognozę, iż dolegliwości mogą w pełni ustąpić w związku z rehabilitacją, to nie można tracić z pola widzenia faktu, że dotąd – pomimo upływu kilku lat – wciąż jednak nie ustąpiły do końca i są nadal odczuwalne w sposób znaczący i powodujący istotne niedogodności w życiu codziennym. Powódka przez lata musiała znosić uporczywe bóle głowy, szumy uszne i skutki częściowego upośledzenia słuchu, co w ocenie Sądu odwoławczego pozwala mówić o znacznej intensywności doznanej przez nią krzywdy oraz istotnym stopniu negatywnych konsekwencji zdarzenia dla egzystencji ofiary wypadku. U poszkodowanej ponadto nadal utrzymują się zawroty głowy ze zmniejszeniem pobudliwości prawego błędnika oraz zaburzenia przedsionkowe niewielkiego stopnia, a z ustaleń dokonanych w postępowaniu pierwszoinstancyjnym nie wynika bynajmniej pewność, że możliwe będzie ich całkowite wyeliminowanie w przyszłości. Oznacza to, że A. K. doświadczała niemałego rozmiaru cierpień od momentu wypadku aż do chwili obecnej, a więc przez okres kilku lat – w stopniu uzasadniającym określenie doznanego uszczerbku na zdrowiu na poziomie 10 % – a dolegliwości te wciąż nie ustąpiły i będą odczuwalne także w przyszłości, choć nie można wykluczyć, że po pewnym czasie poszkodowana może odzyskać pełnię zdrowia. Nie można zapominać również o innych, opisanych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, konsekwencjach przedmiotowej kolizji, które – choć ustąpiły w kilka miesięcy po zdarzeniu, nie wywołując poważniejszych następstw – to jednak również powiększały zakres doznanej przez powódkę krzywdy. Biorąc zatem pod uwagę nasilenie cierpień A. K., ich długotrwałość, powagę następstw, zwłaszcza w zakresie dolegliwości o charakterze laryngologicznym, oraz niepewne rokowania co do ustąpienia tych dolegliwości w przyszłości, Sąd odwoławczy jest zdania, że ocena wartości sumy zadośćuczynienia jako odpowiedniej do rozmiaru doznanej przez poszkodowaną krzywdy, która znalazła swój wyraz w zaskarżonym rozstrzygnięciu, była na tyle zaniżona, że orzeczenie Sądu I instancji winno ulec korekcie, by odpowiadało zasadom słuszności i sprawiedliwości oraz by można było przyjąć, iż dyspozycja art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 444 § 1 k.c. została w sprawie niniejszej właściwie zastosowana. W konsekwencji Sąd II instancji przychyla się do wniosków apelacyjnych i uważa za konieczną zmianę zaskarżonego orzeczenia w trybie art. 386 § 1 k.p.c. poprzez podwyższenie należnego A. K. zadośćuczynienia o żądaną kwotę 10.000,00 zł. O odsetkach od tej kwoty Sąd odwoławczy orzekł na podstawie art. 481 k.c., przyjmując, że zgłoszenie szkody połączone z wezwaniem do zapłaty sprecyzowanej kwoty zadośćuczynienia jako wyrównania tej szkody zostało – jak trafnie ustalił Sąd Rejonowy – doręczone pozwanemu ubezpieczycielowi w dniu 4 czerwca 2013 r. Ponieważ świadczenie ubezpieczyciela jest terminowe, a zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 473 ze zm.) termin do jego spełnienia wynosi 30 dni, oznacza to, że upłynął on wraz z upływem dnia 4 lipca 2013 r. i od dnia następnego, tj. od 5 lipca 2013 r., dłużnik pozostawał w opóźnieniu. Roszczenie o zapłatę odsetek ustawowych za okres od dnia 1 lipca 2013 r. do dnia 4 lipca 2013 r. okazało się tym samym bezzasadne i podlegające oddaleniu, nie mogła też zostać uwzględniona apelacja w tym zakresie, co spowodowało jej częściowe oddalenie w oparciu o art. 385 k.p.c.
Następstwem powyższej zmiany zaskarżonego wyroku jest również modyfikacja rozstrzygnięcia o zwrocie kosztów procesu. Sąd meriti prawidłowo ustalił, iż koszty poniesione przez A. K. wyrażają się kwotą 5.763,77 zł, zaś koszty poniesione przez stronę pozwaną – kwotą 2.417,00 zł, a zatem łączne koszty postępowania pierwszoinstancyjnego, poniesione przez strony, wyniosły 8.180,77 zł. Wskutek reformatoryjnego rozstrzygnięcia Sądu odwoławczego, powódka ostatecznie wygrała sprawę w 80,62 %, skoro domagała się kwoty 25.860,00 zł, natomiast zasądzoną na jej rzecz przez Sąd meriti łączną kwotę 10.850,00 zł podwyższono o kwotę 10.000,00 zł, tj. do kwoty 20.850,00 zł (20.850,00 zł : 25.860,00 zł x 100 % = 80,62 %). Zgodnie z zasadą wynikającą z art. 100 zd. I k.p.c., w takim też zakresie koszty postępowania winien ponieść pozwany, tj. co do kwoty 6.595,34 zł (8.180,77 zł x 80,62 % : 100 % = 6.595,34 zł), a skoro poniósł je w kwocie niższej, tj. w kwocie 2.417,00 zł, winien zwrócić powódce różnicę między tymi wartościami, tj. kwotę 4.178,34 zł (6.595,34 zł – 2.417,00 zł = 4.178,34 zł) i do takiej też kwoty podwyższono należność zasądzoną na rzecz powódki tytułem zwrotu kosztów procesu. Zmiana rozstrzygnięcia w zakresie kwoty należnego powódce zadośćuczynienia, pociągnęła za sobą również zmianę rozstrzygnięcia dotyczącego zwrotu kosztów sądowych. Biorąc pod uwagę, iż koszty te wyrażają się kwotą 755,50 zł, zaś A. K. ostatecznie wygrała sprawę w 80,62 %, oraz opierając się na treści art. 83 ust. 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tj. Dz. U. z 2018 r., poz. 300 ze zm.) w związku z art. 113 ust. 1 tej ustawy i w związku z art. 100 zd. I k.p.c., ustalono, że strona pozwana winna zwrócić Skarbowi Państwa kwotę 609,08 zł (755,50 zł x 80,62 % : 100 % = 609,08 zł), natomiast powódka – kwotę 146,42 zł (755,50 zł – 609,08 zł = 146,42 zł) – i w taki też sposób Sąd II instancji skorygował na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego.
Z uwagi na uwzględnienie apelacji niemalże w całości, strona pozwana jako przegrywająca postępowanie apelacyjne, w oparciu o art. 100 zd. II k.p.c., winna zwrócić powódce koszty postępowania apelacyjnego, tj. kwotę 1.400,00 zł, na którą składa się wynagrodzenie pełnomocnika powódki, ustalone na podstawie § 10 ust. 1 pkt 1 w związku z § 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.) na kwotę 900,00 zł oraz opłata od apelacji w wysokości 500,00 zł.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: