Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

III Ca 2065/18 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2019-05-21

Sygn. akt III Ca 2065/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 8 czerwca 2018 r. Sąd Rejonowy w Kutnie, w sprawie z powództwa I. K. i A. R. przeciwko B. M. i M. M. (1) o wydanie nieruchomości, nakazał pozwanym opuszczenie i opróżnienie zabudowanej nieruchomości, stanowiącej działkę numer (...), położonej w miejscowości (...), ujętej w księdze wieczystej (...) oraz wydanie tejże nieruchomość powódkom (pkt 1), orzekł o braku po stronie pozwanych uprawnienia do lokalu socjalnego (pkt 2) oraz zasądził od pozwanych solidarnie na rzecz powódek kwotę 2.034 zł w ramach zwrotu kosztów procesu (pkt 3).

Powyższy wyrok w całości zaskarżyli apelacją pozwani, podnosząc w ramach zarzutów:

niesprawiedliwość rozstrzygnięcia oraz jego sprzeczność z zasadami współżycia społecznego;

naruszenie przepisów prawa procesowego, mających wpływ na treść wyroku tj. prawa do obrony poprzez przeprowadzenie rozprawy i pominięcie dowodu z przesłuchania pozwanej, pomimo usprawiedliwionego niestawiennictwa na rozprawie oraz pomimo złożonego pisemnego wniosku o odroczenie rozprawy dzień przed rozprawą;

niewyjaśnienie istoty sprawy, z uwagi na pominięcie dowodu z przesłuchania pozwanej oraz wysłuchanie świadków pod nieobecność pozwanych i ich pełnomocnika, przez co pozwani nie mieli szans na wyjaśnienie okoliczności zawarcia umowy użyczenia oraz posiadania tytułu prawnego do lokalu tj. ustnej umowy użyczenia która nigdy nie została rozwiązana;

niewyjaśnienie istoty sprawy w zakresie rozliczenia nakładów na nieruchomość, wobec niedopuszczenia zeznań wnioskowanych świadków, którzy dysponowali stosowną wiedzą na ten temat.

W konkluzji skarżący wnieśli o uchylenie wadliwego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Oprócz tego zwrócili się o należyte przeprowadzenie postępowania dowodowego poprzez dopuszczenie osobowych źródeł dowodowych w postaci zeznań świadków i przesłuchania stron.

Na rozprawie apelacyjnej powódki zażądały oddalenia środka odwoławczego oraz zasądzenia na ich rzecz kosztów postępowania za II instancję.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Wywiedziona apelacja tylko w niewielkim stopniu wywiera zamierzony skutek wyrazem czego stała się zmianą zaskarżonego wyroku co do kosztów procesu.

Mianowicie Sąd Rejonowy nie uniknął błędu dotyczącego określenia wysokości kosztów procesu w zbyt dużym rozmiarze, co trafnie wypunktowali skarżący pozwani Zaistniały na tym tle mankament wyrażał się tym, że Sąd zasądził od przegranych pozwanych solidarnie na rzecz powódek kwotę 2.034 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.. Przy ustalaniu kosztów zastępstwa procesowego Sąd sięgnął zaś do § 2 pkt 4 w zw. z § 7 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r. poz. 1800), podczas gdy w rzeczywistości zastosowanie winien znaleźć § 2 pkt 3. Wskazana przez powódki wartość przedmiotu sporu, do której notabene Sąd nie miał zastrzeżeń, wynosiła bowiem 3.000 zł, mieszcząc się w przedziale kwotowym 1.500 – 5.000 zł determinującym bazową stawkę wynagrodzenia pełnomocnika na poziomie 900 zł. Z kolei Sąd posłużył się błędną stawką w wysokości 1.800 zł. Na akceptację nie zasługiwała ponadto opłata od dwóch pełnomocnictw udzielonych przez powódki – razem 34 zł, gdyż z uwagi na jednolity charakter współuczestnictwa po stronie współwłaścicielek w zupełności wystarczało udzielenie jednego pełnomocnictwa z opłatą w wysokości 17 zł. Następstwem stwierdzonego błędu stała się konieczność zmiany pkt 3 zaskarżonego wyroku w trybie art. 386 § 1 k.p.c. Dokonana w pkt 1 ingerencja obejmowała więc skorygowanie wielkości kosztów procesu poprzez ich zmniejszenie z kwoty 2.034 zł do kwoty 1.117 zł. Na przyznaną należność składały się opłata od pozwu – 200 zł, opłata od pełnomocnictwa – 17 zł oraz wynagrodzenie adwokackie – 900 zł.

Natomiast w pozostałym zakresie dalej idąca apelacja nie mogła się już ostać. Wbrew zapatrywaniom strony apelującej zaskarżone orzeczenie należało uznać za prawidłowe. Odzwierciedlone w stanie faktycznym okoliczności sprawy wiernie bowiem oddają całokształt stosunków i relacji zachodzących pomiędzy stronami. Sąd wnikliwie wziął pod uwagę wszystkie okoliczności mające znaczenie dla rozstrzygnięcia. Nie sposób też powiedzieć, aby Sądowi umknął jakikolwiek aspekt sprawy. Inaczej mówiąc okoliczności faktyczne sprawy zostały należycie zweryfikowane i ocenione oraz we właściwy sposób powiązane z odpowiednimi unormowaniami prawnymi dotyczącymi ochrony własności. W tej sferze nie doszło do żadnych uchybień ani wadliwości. Nie ulega zatem żadnych najmniejszych wątpliwości, że Sąd Rejonowy, zachowując wszelkie wymogi przewidziane treścią art. 233 § 1 k.p.c., dokonał prawidłowej oceny całego zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i w oparciu o nią wywiódł słuszne wnioski jurydyczne. Ponadto Sąd Rejonowy swoje rozstrzygnięcie wyczerpująco i przekonywująco uzasadnił, dlatego też Sąd Okręgowy w całości podziela przedstawioną przezeń argumentację prowadzącą do uwzględnienia powództwa.

Główna myśl przewodnia zawarta w treści środka odwoławczego sprowadza się do konstatacji o niesłusznej i niesprawiedliwej eksmisji, dokonanej wbrew zasadom współżycia społecznego. Zajęte przez skarżących stanowisko nie zasługuje jednak na aprobatę. Przypomnienia wymaga, że w sprawie o opróżnienie lokalu mieszkalnego podstawowym faktem podlegającym badaniu jest to, czy strona pozwana utraciła tytuł prawny do przedmiotowego lokalu i czy w związku z tym opuściła lokal mieszkalny lub nieruchomość. Ta kluczowa kwestia ma znaczenie o tyle, że ewentualne dysponowanie tytułem prawnym, uprawniającym do zajmowania nieruchomości, stwarza możliwość po stronie podmiotu zobowiązanego do odmowy wydania nieruchomości. Dokładnie w tym właśnie kierunku była prowadzona sprawa, gdyż Sąd I instancji skupił swoją uwagę na wyżej wymienionych zagadnieniach. Opierając się na zgromadzonym materiale dowodowym Sąd Rejonowy trafnie uznał, że na chwilę orzekania w niniejszej sprawie B. M. i M. M. (1) nie przysługiwało żadne skuteczne względem powódek uprawnienie do władania lokalem, ani prawnorzeczowe, ani obligacyjne. Na tym gruncie Sąd Rejonowy zauważył, iż wcześniej B. M. i jej syn M. zamieszkiwali razem z (...) (partner życiowy pozwanej oraz ojciec powódek), wobec czego zainteresowane strony łączyła w tym zakresie na zasadzie faktów dorozumianych wyłącznie umowa użyczenia. Uregulowane w art. 710 – 719 k.c. użyczenie, jako stosunek cywilnoprawny pod tytułem darmym, nie podlega jednak szczególnej ochronie przed jego rozwiązaniem przez wypowiedzenie, wynikającej z art. 11 ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów i mieszkaniowym zasobie gminy (tekst jednolity Dz. U. z 2014 r. poz. 150). Ustawodawca w sposób szczególny chroni bowiem jedynie lokatora uprawnionego do używania lokalu odpłatnie. Na tym zaś tle Sąd Rejonowy dokonał wyjątkowo obszernej i wnikliwej analizy unormowań dotyczących umowy użyczenia, zasadnie wskazując, iż te przepisy nie przewidują, aby w razie zbycia przedmiotu użyczenia w trakcie trwania umowy nabywca wstępował w miejsce użyczającego tj. aby dochodziło do „kontynuacji” użyczenia względem sprzedanej rzeczy. Mianowicie takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 7 kwietnia 2005 r., (II CK 569/04, opub. baza prawna LEX nr 175987), w którym orzekł, że w przypadku zbycia rzeczy użyczonej w czasie trwania umowy użyczenia, jej nabywca nie wstępuje w stosunek użyczenia w miejsce zbywcy. Pogląd ten był zresztą wyrażany też w innych judykatach. Dla przykładu podać można wyrok SN z dnia 10 lutego 2004 r. (IV CK 17/03), w którym napisano, że „w razie zbycia udziału we współwłasności nieruchomości przez współwłaściciela użyczającego lokal nabywca nie wchodzi w stosunek użyczenia, gdyż w odniesieniu do umowy użyczenia brak jest normy analogicznej do zawartej w art. 678 k.c. Z kolei w wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 19 kwietnia 2007 r. (I ACa 261/07), napisano, że „w razie zbycia rzeczy użyczonej jej nabywca nie wstępuje w stosunek użyczenia na miejsce zbywcy i do stosunku użyczenia odpowiednio wyjątku z art. art. 678 § 1 k.c. stosować nie sposób”. W wyroku tym dodano istotny z punktu widzenia rozpatrywanej sprawy ustęp, zgodnie z którym „ochrony uprawnień biorącego w użyczenie przeciwko każdoczesnemu właścicielowi rzeczy użyczonej przepisy art. 710 – 719 nie przewidują”. Reprezentowany w niniejszej sprawie pogląd przyjął też Sąd Najwyższy w wyroku z 6 lipca 2012 r. (V CSK 344/11) i w postanowieniu z dnia 5 marca 2009 r. (III CZP 6/09). Koronnym argumentem przemawiającym za tym stanowiskiem jest to, iż przepisy k.c. regulujące użyczenie nie przewidują rozwiązania przyjętego w art. 678 k.c. w odniesieniu do najmu i dzierżawy (w zw. z art. 694 k.c.), a to ze względu na zasadnicze różnice w układzie interesów stron najmu/dzierżawy (wzajemność świadczeń, odpłatność) i stron użyczenia (nieodpłatność), wobec czego nie ma także podstaw do analogicznego stosowania art. 678 k.c. do umowy użyczenia (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 13 czerwca 2000 r., I ACa 422/00, opubl. baza prawna LEX nr 82151). Zgodnie z powyższym Sąd Okręgowy podziela pogląd, iż przeniesienie własności rzeczy użyczonej powoduje wygaśnięcie tego stosunku prawnego. Tak samo wygląda zresztą sytuacja w przypadku następstwa prawnego po śmierci użyczającego, gdyż jego spadkobiercy nie stają się stroną stosunku użyczenia. Podkreślenia wymaga bowiem, iż regulacja kodeksowa dotycząca umowy użyczenia w ogóle nie przyznaje uprawnionemu z tytułu użyczenia środków ochrony przeciwko każdoczesnemu właścicielowi rzeczy. Dodatkowo należy wskazać, iż niezależnie od ewentualnego wejścia powódek jako spadkobierczyń S. A. w jego miejsce jako użyczającego, nowe właścicielki jeszcze przed procesem pismem z dnia 22 listopada 2016 r. wezwały pozwanych do opuszczenia i wydania nieruchomości. Działanie takie niewątpliwie należałoby uznać za wypowiedzenie umowy użyczenia, do której nie można w drodze analogii (o czym była już mowa wcześniej) stosować art. 688 k.c. dotyczącego terminów wypowiedzenia umowy najmu. Na odmienność regulacji w tym zakresie wskazuje pośrednio m.in. regulacja art. 716 k.c., z której wynika, że jeżeli rzecz stanie się potrzebna użyczającemu z powodów nieprzewidzianych w chwili zawarcia umowy, użyczający może żądać zwrotu rzeczy, chociażby umowa była zawarta na czas oznaczony. W powołanym przepisie jednocześnie nie zawarto jakiegokolwiek „obwarowania” dotyczącego terminów wypowiedzenia, co uzasadnione jest m.in. nieodpłatnym charakterem umowy użyczenia. Ponadto trzeba mieć jeszcze na uwadze generalną reguła płynącą z art. 365 1 k.c., zgodnie z którą stosunki cywilnoprawne o charakterze ciągłym mogą zostać wypowiedziane w każdym czasie. Umowa użyczenia w oczywisty sposób nie może przecież zmierzać do ograniczenia prawa właściciela, który może domagać się od osoby zajmującej należący do niego lokal jego opuszczenia. W świetle tego żądanie powódek znajdowało podstawę prawną w przepisach gwarantujących ochronę interesów właściciela pozbawionego możliwości korzystania z rzeczy w wyniku posiadania jej przez nieuprawnioną do tego osobę. Tym samym powódki były legitymowane jako właścicielki do skierowania przeciwko osobie nieuprawnionej roszczeń z zakresu ochrony własności statuowanych przez art. 222 § 1 k.c.

Idąc dalej Sąd I instancji słusznie też ocenił, iż działanie powódek domagających się eksmisji i wydania nieruchomości, nie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Sens przedmiotowej instytucji wyraża się w tym, że określone, objęte pozwem roszczenie, znajduje oparcie w przepisach prawa, a jedynie z uwagi na szczególne okoliczności danego przypadku udzielenie mu ochrony nie jest możliwe, bowiem prowadziłoby do rozstrzygnięcia rażąco sprzecznego z powszechnym poczuciem sprawiedliwości. Równocześnie zasady współżycia społecznego w rozumieniu art. 5 k.c. pozostają w ścisłym związku z całokształtem okoliczności danej sprawy i w takim całościowym ujęciu wyznaczają podstawy, granice i kierunki rozstrzygnięcia w sytuacjach wyjątkowych, które ten przepis ma na względzie. Dla zastosowania art. 5 k.c. konieczna jest więc ocena całokształtu szczególnych okoliczności rozpatrywanego przypadku, w ścisłym powiązaniu nadużycia prawa z konkretnym stanem faktycznym. (tak SN w orzeczeniu z dnia 28 listopada 1967 r., I CR 415/67, opubl. OSP 10/68 poz. 210). Potrzebę istnienia w systemie prawa klauzul generalnych określa właściwie wyrażone w piśmiennictwie stwierdzenie, iż brak takich klauzul mógłby prowadzić do rozstrzygnięć formalnie zgodnych z prawem, ale w konkretnych sytuacjach niesłusznych, ponieważ nie uwzględniających w rozstrzyganych przypadkach uniwersalnych wartości składających się na pojęcie sprawiedliwości nie tylko formalnej lecz i materialnej. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 sierpnia 2011 r. (II CSK 640/10, opubl. baza prawna LEX nr 964496) istotą prawa cywilnego jest strzeżenie praw podmiotowych, a zatem wszelkie rozstrzygnięcia prowadzące do redukcji bądź unicestwienia tych praw wymagają z jednej strony ostrożności, a z drugiej wnikliwego rozważenia wszystkich aspektów rozpoznawanego przypadku. W innym orzeczeniu (wyrok z dnia 28 października 2015 r., II CSK 831/14) SN powiedział, że klauzula generalna ujęta w art. 5 k.c. ma na celu zapobieganie stosowaniu prawa w sposób schematyczny, prowadzący do skutków niemoralnych lub rozmijających się z celem, dla którego dane prawo zostało ustanowione. Powołany przepis ma wprawdzie charakter wyjątkowy, niemniej przewidziana w nim możliwość odmowy udzielenia ochrony prawnej musi być uzasadniona istnieniem okoliczności rażących i nieakceptowanych w świetle powszechnie uznawanych w społeczeństwie wartości. Jednocześnie zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą zastosowanie art. 5 k.c. jako podstawy oddalenia powództwa o ochronę własności, jest co do zasady niedopuszczalne (wyroki SN z dnia 22 listopada 1994 r., II CRN 127/94, opubl. baza prawna L.; z dnia 27 maja 1999 r. II CKN 337/98, opubl. OSN Nr 12/1999 r. poz. 214 oraz z dnia 3 października 2000 r., I CKN 287/00, opubl. OSN Nr 3/2001 poz. 43). W rezultacie okazuje się, iż możliwość oddalenia powództwa windykacyjnego na tej podstawie jest dopuszczalna w sytuacjach zupełnie wyjątkowych. Dodatkowo wskazać jeszcze trzeba, że strona, która usiłuje wywieść skutki prawne wynikające z treści art. 5 k.c., zgodnie ze spoczywającym na niej ciężarem dowodu, powinna wskazać jaką przyjętą w społeczeństwie zasadę współżycia społecznego naruszył przeciwnik swym postępowaniem (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 2003 r., sygn. IV CKN 120/01, opubl. baza prawna LEX Nr 141394). Samo powołanie się na klauzulę generalną bez uściślenia okoliczności, w jakich mogłaby ona mieć zastosowanie, nie zasługuje na uwzględnienie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 października 2003 r., sygn. I CK 222/02, opubl. baza prawna LEX Nr 151610).

Przekładając powyższe na realia kontrolowanej sprawy okazuje się, że argumenty, na które powołują się skarżący w treści apelacji, nie wpływają na ocenę zachowania powódek jako sprzecznego z zasadami współżycia społecznego, które uzasadniałoby odmówienie im ochrony prawnej. Powódki są przecież współwłaścicielkami nieruchomości, w związku z czym mogą realizować wszystkie uprawnienia związane z prawem własności, nie wyłączając roszczeń nakierowanych na ochronę własności. W tym też zakresie w pełni zrozumiałe jest stanowisko powódek sprowadzające się do odzyskania kontroli nad terenem posesji. Poza tym pozwani nie wykazali istnienia takich okoliczności w świetle których żądanie przez powódki wydania im nieruchomości w sposób rażący prowadzi do nie dającego się pogodzić z zasadami sprawiedliwości rozstrzygnięcia sprawy. Co więcej przychylenie się do koncepcji skarżących prowadziłoby do przyjęcia, że na powódkach spoczywa obowiązek nie tylko nieodpłatnego użyczania nieruchomości pozwanej i jej synowi, ale i także zachowania we własnym majątku w sposób jaki pozwani uznają za właściwy. Takie rozumienie obowiązku powódek jest zdaniem Sądu Okręgowego nie do zaakceptowania. Powódki nie mają bowiem ani prawnego, ani moralnego obowiązku dalszego udostępnienia nieodpłatnie swojej nieruchomości obcym osobom, z którymi nie są połączone żadnymi więzami, zwłaszcza natury osobistej czy towarzyskiej. Dokładnie rzecz biorąc powódkom zależy więc na możliwości swobodnego i niezakłóconego dysponowania swoją własnością. W ostatecznym rezultacie nieprzejednana postawa pozwanych i brak ich skłonności do jakichkolwiek ustępstw zmusiły powódki do wystąpienia na drogę sądową. Na koniec warto jeszcze zaznaczyć, że orzeczenie eksmisji pozwanych równoznaczne z pozbawieniem ich miejsca zamieszkania, nie jest samo w sobie krzywdzące, czy też naruszające zasady współżycia społecznego, gdyż przede wszystkim zmierza do ochrony prawa własności powódek. Reasumując Sąd II instancji nie znalazł podstaw do zastosowania dobrodziejstwa o nadzwyczajnym, wyjątkowych charakterze, o którym mowa w treści przywołanego wyżej przepisu, ponieważ zgłoszone przez powódki żądanie nie stało w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego i jako takie zasługiwało na ochronę.

Z kolei odnośnie poruszonej przez pozwanych kwestii nakładów na nieruchomość przypomnienia wymaga, iż umowa użyczenia ma na celu przysporzenie przez użyczającego korzyści biorącemu, który bezpłatnie może korzystać z rzeczy użyczającego. Nie jest to zatem umowa wzajemna, gdyż świadczeniu użyczającego nie odpowiada świadczenie biorącego, bowiem nie jest on zobowiązany do żadnych świadczeń. Jest to umowa jednostronnie zobowiązująca, w której biorący korzysta z rzeczy cudzej w sposób określony przez użyczającego. Natomiast jeżeli biorący dokonuje nakładów na rzecz, to zgodnie z art. 752 k.c. w zw. z art. 713 k.c. czyni to nie dla siebie, lecz dla użyczającego, dla jego korzyści i tylko wtedy może żądać zwrotu uzasadnionych nakładów jak osoba prowadząca cudze sprawy bez zlecenia. W kontrolowanej sprawie poczynione rzekomo nakłady w ogóle nie zostały udokumentowane, dlatego też w tej sferze nie było jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Tym samym nie wiadomo jak dokładnie rozkładał się ciężar partycypacji w tym zakresie, a w szczególności czy B. M. czyniła wspomniane nakłady samodzielnie czy też razem i w porozumieniu ze swoim konkubentem S. A., będącym właścicielem nieruchomości. Oprócz tego niewłaściwy był sposób realizacji roszczenia z tego tytułu, co polegało na odwołaniu się do prawa zatrzymania. Zaproponowane przez pozwanych rozwiązanie zostało więc słusznie zdyskwalifikowane przez Sąd, który stwierdził, iż w przypadku zwrotu rzeczy użyczonej nie wchodzi w rachubę prawo zatrzymania, co wprost wynika z art. 461 § 2 k.c.

Jako błędu nie można też ujmować nieprzeprowadzenia dowodu z przesłuchania pozwanej B. M.. Ogólnie rzecz biorąc strony procesowe są przeważnie osobami najlepiej zorientowanymi w rzeczywistym stanie faktycznym sprawy. Stąd mogą odgrywać w pewnych przypadkach rolę źródła dowodu (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 15 grudnia 2015 r., III AUa 1283/15). Z drugiej strony trzeba jednak mieć na uwadze, że strony są podmiotami bezpośrednio zainteresowanymi korzystnym dla siebie rozstrzygnięciem, przez co emocjonalnie podchodzą do sprawy. To zaś utrudnia dokonanie obiektywnej oceny i analizy postrzeganych zdarzeń. Istnieje też zwiększone ryzyko świadomego lub nawet nieświadomego zniekształcania faktów (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 16 czerwca 2015 r., I ACa 126/15). Niekiedy mówi się nawet, że dowód z przesłuchania stron ma najmniejszy walor obiektywizmu. Niezależnie od wątpliwości towarzyszących wartości dowodowej zeznań przesłuchiwanej strony, istnieją też ograniczenia ustawowe opisane w art. 299 k.p.c. Mianowicie, dowód z przesłuchania stron może być dopuszczony tylko wtedy, gdy materiał dowodowy został wyczerpany lub w sprawie w ogóle brak jest środków dowodowych, a jednocześnie nie zostały wyjaśnione fakty mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy (fakty istotne w ocenie sądu, nie zaś tylko określane przez strony jako istotne). Podkreślić należy, że potrzeba lub zbędność przeprowadzenia dowodu z przesłuchania stron indywidualizuje się w konkretnej sprawie, na tle istniejących uwarunkowań. W judykaturze wyraźnie się zaś wskazuje, że niewyjaśnienie faktów istotnych dla treści rozstrzygnięcia sprawy powoduje, że niezbędne staje się przeprowadzenie dowodu z przesłuchania stron (por. wyroki SN z dnia 17 listopada 1946 r., C III 719/45, opubl. OSN Nr 2/1948, poz. 34; z dnia 2 sierpnia 2007 r., V CSK 124/07, opubl. baza prawna LEX nr 619679; z dnia 19 stycznia 2005 r., I CK 467/04, opubl. baza prawna LEX nr 1498573 oraz z dnia 26 lipca 2011 r., I UK 29/11, opubl. baza prawna LEX nr 1026622). Natomiast nie należy dopuszczać dowodu z przesłuchania stron, jeżeli sąd za pomocą innych środków dowodowych wyrobi sobie przekonanie co do stanu faktycznego i zgłoszonych przez strony żądań. Sąd nie tylko nie ma obowiązku uwzględnienia wniosku dowodowego, ale ewentualne przeprowadzenie dowodu w takiej sytuacji miałoby charakter uchybienia procesowego. Przy takim ujęciu okazuje się więc, iż dowód z przesłuchania strony w rozumieniu art. 299 k.p.c. wcale nie jest obligatoryjny. Wręcz przeciwnie ma on zawsze charakter subsydiarny i stanowi jedynie formę uzupełnienia postępowania dowodowego. Naruszenie tego unormowania może wystąpić jedynie wtedy, gdy nieprzesłuchanie stron, mimo zgłoszenia takiego wniosku dowodowego przez jedną z nich, mogło wpłynąć na wynik sprawy, rozumiany jako wyjaśnienie wszystkich istotnych i spornych okoliczności, albo gdy dowód z przesłuchania stron był jedynym dowodem, jakim dysponował sąd ( zob. wyrok SN z dnia 18 kwietnia 2012 r. II PK 197/11, opubl. baza prawna LEX nr 1216857). W rozpoznawanej sprawie, w ocenie Sądu II instancji taka sytuacja nie wystąpiła. Mianowicie zgromadzony w sprawie bogaty materiał dowodowy ewidentnie przemawiał na korzyść powódek, stąd też Sąd I instancji w toku prowadzenia sprawy nabrał przekonania, że poddane pod osąd roszczenie zasługuje na uwzględnienie. Wobec tego zbytecznym okazało się przesłuchanie pozwanej, tym bardziej że za pomocą własnych twierdzeń chciała ona wykazać fakty i okoliczności wymagające udowodnienia za pomocą dokumentów (np. tytuł prawny do lokalu). Wspomnieć jeszcze trzeba, iż wbrew sugestiom skarżących, nie jest rolą dowodu z przesłuchania stron postępowania umożliwienie stronie osobistego odniesienia się do twierdzeń i wywodów strony przeciwnej czy innych uczestników postępowania i zajęcia w tym zakresie stanowiska (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 3 października 2012 r., I ACa 371/12, opubl. baza prawna LEX nr 1238220) .

W tym stanie rzeczy apelacja pozwanych w głównym jej trzonie nie mogła się ostać, wobec czego w pkt 2 nastąpiło jej oddalenie na podstawie art. 385 k.p.c.

Znikome uwzględnienie apelacji i to w zakresie nie odnoszącym się do meritum sprawy oznacza, iż pozwani w zdecydowanej większości przegrali sprawę przez II instancją. Wobec tego zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy (art. 98 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c.) muszą oni solidarnie uregulować na rzecz powódek kwotę 450 zł, czego odzwierciedleniem jest pkt 3 wyroku. Przyznana należność obejmuje koszty zastępstwa procesowego, których wysokość wynikała z § 10 ust. 1 pkt 1 i § 2 pkt 3 w zw. z § 7 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r. poz. 1800).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Sabina Szwed
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: