III Ca 2364/21 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2023-09-20

III Ca 2364/21

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 31 sierpnia 2021 r., wydanym w sprawie z powództwa M. B. przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zasądził od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 2.034,26 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od kwoty 405,00 zł od dnia 21 sierpnia 2019 r. do dnia zapłaty i w zakresie kwoty 1.629,26 zł od dnia 16 kwietnia 2019 r. do dnia zapłaty, a także odsetki ustawowe za opóźnienie od kwoty 304,43 zł od dnia 4 kwietnia 2019 r. do dnia 30 marca 2020 r. i od kwoty 316,50 zł od dnia 2 lutego 2019 r. do dnia 16 marca 2020 r. oraz kwotę 1.300,00 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania, natomiast w pozostałej części postępowanie umorzył.


Apelację od tego orzeczenia wniosła strona pozwana, zaskarżając je w zakresie rozstrzygnięcia zasądzającego na rzecz powoda kwotę 2.034,26 zł wraz z odsetkami oraz koszty procesu i domagając się jego zmiany poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części wraz z rozstrzygnięciem o kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego, w tym o kosztach zastępstwa procesowego, według norm przepisanych, stosownie do wyniku sprawy, jak również zasądzenia od powoda na rzecz strony pozwanej zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucono naruszenie:

  • art. 236 § 1 k.p.c. w związku z art. 278 1 k.p.c. poprzez ich niezastosowanie i dokonanie ustaleń faktycznych w przedmiocie rynkowości stawki za roboczogodzinę w oparciu o opinię biegłego sądowego T. K., sporządzoną na zlecenie Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli w sprawie I C 319/20 z powództwa M. B. przeciwko (...) S.A. w W., bez wydania postanowienia o dopuszczeniu dowodu z tejże opinii, co skutkowało naruszeniem zasady bezpośredniości postępowania, uniemożliwiło pozwanej ustosunkowanie się do treści opinii i zgłoszenie żądania wydania ewentualnej opinii uzupełniającej;

  • art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędną ocenę dowodu z opinii biegłego sądowego T. K. sporządzonej na zlecenie Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli w sprawie I C 319/20 i oparcie na niej rozstrzygnięcia w sytuacji, gdy opinia taka nie została zaliczona w poczet materiału dowodowego w charakterze opinii biegłego, w związku z czym może stanowić jedynie dowód z dokumentu prywatnego w rozumieniu art. 245 k.p.c., który został przez pozwaną zakwestionowany, a nadto dotyczy on pojazdu innej marki (D.), wobec czego nie ma żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia;

  • art. 233 § 1 k.p.c. poprzez zaniechanie wszechstronnej oceny dowodów i pominięcie treści opinii sporządzonej przez rzeczoznawców pozwanej w przedmiocie rynkowości stawki stosowanej przez powoda - załączonej do odpowiedzi na pozew; co skutkowało uznaniem stawki powoda za rynkową, mimo że w ramach tej opinii wykazano, iż zastosowana przez powoda stawka nie mieści się w średniej stawce stosowanej przez (...), a wobec tego ów dokumenty prywatny winien stanowić element materiału procesowego wyrażający stanowiska stron, i brak jest uzasadnienia dla odmawiania waloru dowodowego dokumentom przedłożonym przez stronę pozwaną,

  • art. 235 2 § 1 k.p.c. w związku z art. 227 k.p.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i „oddalenie” zawartego w pkt 4. sprzeciwu wniosku pozwanej o zobowiązanie powoda do przedstawienia faktur i kosztorysów dla klientów indywidualnych, podczas gdy ustalenie, czy powód różnicuje stawki dla klientów indywidualnych oraz zakładów ubezpieczeń miało istotne znaczenie dla ustalenia rynkowości stawki zastosowanej przez powoda i jej zawyżania ze względu na fakt, iż płatnikiem jest zakład ubezpieczeń;

  • art. 327 1 k.p.c. poprzez niewyjaśnienie przez sąd podstawy oparcia rozstrzygnięcia na opinii przedłożonej przez powoda, w szczególności niewyjaśnienie, czy sąd uwzględnił ją jako opinię biegłego w rozumieniu art. 278 1 k.p.c. czy jedynie jako dokument prywatny;

  • art. 354 § 2 k.c. w związku z art. art. 361 § 1 k.c. i w związku z art. 826 § 1 k.c., przez ich niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że zasadne są koszty naprawy z uwzględnieniem stawki za 1 roboczogodzinę prac blacharsko-lakierniczych w wysokości 175,00 zł netto, podczas gdy tak ustalony koszt nie jest niezbędny, ani ekonomicznie uzasadniony i tym samym wykracza poza granice adekwatnego związku przyczynowego.

Ponadto skarżący wniósł na podstawie art. 380 k.p.c. o reasumpcję postanowienia z dnia 19 sierpnia 2021 r. i zobowiązanie powoda do przedstawienia faktur i kosztorysów dla klientów indywidualnych jak w pkt 4 sprzeciwu pozwanej, a także o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego zgodnie z wnioskiem strony pozwanej zawartym w pkt 7 sprzeciwu od nakazu zapłaty.


W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie, a także o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego w wysokości podwójnej stawki minimalnej wynagrodzenia radców prawnych.


Sąd Okręgowy zważył, co następuje:


Apelacja jest bezzasadna i jako taka podlega oddaleniu.

Należy zgodzić się ze stroną skarżącą, że Sąd meriti nie dochował wszystkich wymogów wynikających z przepisów normujących postępowanie dowodowe, w szczególności bezzasadnie zaniechał w opisanym w apelacji wypadku stosowania art. 236 § 1 k.p.c. w związku z art. 278 1 k.p.c., ponieważ, wbrew wynikającemu z tych przepisów obowiązkowi, nie wydał postanowienia dowodowego dopuszczającego dowód z opinii biegłego ds. techniki samochodowej T. K., sporządzonej na potrzeby innego postępowania sądowego, na której następnie oparł się przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy. Nie można jednak podzielić zaprezentowanego w apelacji poglądu, że uchybienie to miało wpływ na rezultat postępowania w sprawie niniejszej. Bezsprzecznie, odniesienie się do wniosków dowodowych stron jest obowiązkiem procesowym sądu, który powinien je albo uwzględnić, albo pominąć. W orzecznictwie Sądu Najwyższego prezentowany jest trafny pogląd, że przeprowadzenie dowodu bez wydania postanowienia przewidzianego w art. 236 k.p.c. nie jest z reguły uchybieniem mogącym mieć wpływ na wynik sprawy, o ile można przyjąć w sposób dostatecznie pewny, że zebrany i rozpatrzony materiał dowodowy będący podstawą orzekania podlegał regułom kontradyktoryjności procesu. Podstawową przesłanką świadczącą o zachowaniu tych reguł jest wymóg, by z poszczególnymi dowodami przedstawianymi przez jedną ze stron procesu jej przeciwnik mógł się zapoznać, a następnie ustosunkować się do nich, zaś w wypadku przeprowadzenia dowodu z urzędu – aby mogły to uczynić obie strony (tak np. w wyroku SN z dnia 3 grudnia 2014 r., III CSK 92/14, niepubl., w postanowieniu SN z dnia 25 czerwca 2015 r., (...) 413/14, niepubl., w wyroku SN z dnia 17 stycznia 2017 r., IV CSK 54/16, niepubl. lub w postanowieniu SN z dnia 26 lipca 2017 r., III CSK 329/16, niepubl.). Wynika stąd jasno, że na gruncie przedstawionego wyżej stanowiska nieuzasadniony byłby pogląd, że wydanie przez Sąd orzekający postanowienia o dopuszczeniu dowodu jest warunkiem, który koniecznie musi zostać spełniony, by strona przeciwna mogła się do tego dowodu odnieść, ale przeciwnie – jeśli określony materiał dowodowy został w toku postępowania zgromadzony (złożono do akt sprawy dokumenty z oczywistą intencją włączenia ich do materiału dowodowego, bądź przeprowadzono dowód z zeznań świadka lub przesłuchania stron), to choćby uprzednio stosowne postanowienie dowodowe nie zostało wydane, należyta staranność wymagana od drugiej strony procesu – o ile miała ona możliwość się z tym materiałem zapoznać – powinna przejawiać się w wyrażeniu własnego stanowiska co do ich zawartości i treści, w tym także w ewentualnym zakwestionowaniu ich wiarygodności lub mocy dowodowej przed zamknięciem rozprawy. W takiej sytuacji niedochowanie przez Sąd formalnego i niewątpliwie wynikającego z obowiązujących przepisów wymogu dopuszczenia dowodu nie powinno co do zasady skutkować przyjęciem, że prawa procesowe przeciwnika strony zgłaszającej wniosek dowodowy, wynikające z reguł kontradyktoryjności, zostały naruszone w sposób mogący mieć wpływ na wynik postępowania.

Odnotować trzeba, że w sprawie niniejszej opinia biegłego sądowego T. K., sporządzona na zlecenie Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli w sprawie I C 319/20, została załączona do już odpowiedzi na sprzeciw z dnia 4 listopada 2020 r. i skutecznie doręczona stronie pozwanej, wobec czego nie było przeszkód, aby przeciwnik procesowy powoda mógł zapoznać się z nią i do niej ustosunkować, w szczególności złożyć ewentualne zarzuty wobec jej treści. Nie można również uznać, by pozwany został tym dowodem zaskoczony, bowiem zapoznał się z nim i był w jego posiadaniu na wiele miesięcy przed zamknięciem rozprawy i wydaniem wyroku. Wprawdzie niewydanie postanowienia przez Sąd dowodowego spowodowało, że ubezpieczyciel nie dysponował przed zamknięciem rozprawy jednoznaczną i niewątpliwą wiedzą, że załączony do pisma procesowego powoda dokument zostanie ostatecznie przez Sąd potraktowany jako dowód z opinii biegłego w rozumieniu art. 278 1 k.p.c., niemniej jednak intencja wykorzystania przez powoda przedmiotowego dokumentu w takim charakterze wprost wynikała z treści wniosku zawartego w punkcie 6 pisma procesowego z dnia 4 listopada 2020 r., gdzie przedstawiono ponadto tezę dowodową określającą okoliczności, jakie miałyby zostać w ten sposób wykazane. Nic zatem nie stało na przeszkodzie, by skarżący przed zamknięciem rozprawy zgłosił ewentualne zastrzeżenia do treści opinii, bądź wnioski dowodowe zmierzające do zakwestionowania lub dalszego wyjaśnienia jej konkluzji, a jak wynika z przedstawionych w poprzednim akapicie rozważań, niewydanie przez Sąd postanowienia dowodowego bynajmniej nie uniemożliwiło apelującemu wykonywania powyższych uprawnień procesowych. Wobec powyższego, nie można też się zgodzić z tezą, że w okolicznościach rozpoznawanej sprawy przedmiotowe uchybienie formalne wykluczało możność oparcia się przez Sąd I instancji przy ustalaniu stanu faktycznego na kwestionowanym w apelacji materiale dowodowym. Chybiony jest również zarzut, że w postępowaniu pierwszoinstancyjnym doszło do naruszenia art. 327 1 § 1 k.p.c., bowiem może być on uzasadniony tylko wówczas, gdy treść uzasadnienia orzeczenia Sądu niższej instancji uniemożliwia całkowicie prześledzenie toku wywodu, który doprowadził do jego wydania i nie daje się z niej odczytać, jaki stan faktyczny lub prawny stanowił podstawę rozstrzygnięcia, co ostatecznie uniemożliwia Sądowi odwoławczemu kontrolę instancyjną. W tym wypadku kontrola instancyjna rozstrzygnięcia odbywa się jednak bez zakłóceń, które mogłyby mieć swe źródło w konstrukcji jego uzasadnienia, a z treści wywodów Sądu I instancji wynika jednoznacznie, że wykorzystał przedmiotowy dokument złożony przez powoda jako opinię biegłego sądowego, nie zaś w charakterze dokumentu prywatnego.

Nie można również podzielić stanowiska autora apelacji, który kwestionuje wartość powyższego dowodu, podnosząc, że odnosi się on do stawek za roboczogodzinę przy naprawie pojazdu innej marki niż samochody, których dotyczą roszczenia objęte pozwem, podczas gdy „(…) powszechnie wiadomym jest, że stawki za roboczogodzinę są różnie kształtowane w zależności od marki samochodu, jego modelu i wyposażenia (…)”. Gdyby ta ostatnia informacji była zgodna z rzeczywistością, to w istocie mogłoby to prowadzić do skutecznego zakwestionowania przydatności złożonej opinii, jednak zachodzą realne wątpliwości co do tego, czy rzeczywiście okoliczność ta jest „powszechnie wiadoma”. Niewykluczone jest, że jako taka może się ona jawić z perspektywy ubezpieczyciela, który w ramach swej działalności – w przeciwieństwie do przeciętnego człowieka – ma częsty kontakt z kalkulacjami napraw pojazdów, jednak Sądowi rozpoznającemu sprawę niniejszą okoliczność ta nie jest wiadoma z całą pewnością, co może dawać pewne podstawy do podania w wątpliwość rzekomej oczywistości tej tezy. Co ważniejsze, nie sposób uznać również, by dla każdej rozsądnej i mającej doświadczenie życiowe osoby, okolicznością notoryjną było to, w jaki sposób kształtują się stawki robocizny w zakładach naprawy pojazdów i jakie czynniki związane z naprawianym samochodem mają na nie wpływ. Zdaniem Sądu odwoławczego, nie jest to zatem fakt notoryjny w rozumieniu art. 228 § 1 k.p.c. i jako taki wymaga w postępowaniu sądowym dowodów. Skoro strona pozwana powołuje się na przedmiotową okoliczność w celu podważenia przydatności złożonej do akt opinii biegłego dla celów ustalenia faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, to winna była poprzeć ją stosownymi dowodami, a skoro tego nie uczyniła, to brak jest podstaw do podzielenia przez Sąd II instancji forsowanego przez nią poglądu, że opinia ta dotyczy wyłącznie materii niemającej związku ze stawkami za roboczogodzinę naprawy samochodów, których dotyczy niniejsze postępowanie. Konsekwencją nieskuteczności zastrzeżeń zgłoszonych przez ubezpieczyciela wobec przedmiotowej opinii jest pominięcie powoływanego przez niego w apelacji dowodu z opinii innego biegłego, wnioskowanego na okoliczność ustalenia, czy stosowana przez warsztat powoda stawka za roboczogodzinę mieści się w przedziale przeciętnych stawek za tego typu usługi naprawcze występujących na rynku lokalnym w chwili wykonania naprawy. Nie budzi wątpliwości w doktrynie prawa i orzecznictwie, że potrzeba wydania kolejnej opinii biegłego pojawia się wówczas, gdy złożona już w sprawie opinia jest niejasna, niejednoznaczna, wewnętrznie sprzeczna, jeśli jej uzasadnienie nie pozwala na prześledzenie toku rozumowania biegłego, bądź też gdy sprzeczna z innymi dowodami o niekwestionowanej wiarygodności i mocy dowodowej, natomiast jeśli opinia jest kategoryczna, przekonująca i nie wzbudza zastrzeżeń Sądu, samo niezadowolenie strony z wniosków biegłego nie uzasadnia dopuszczenia dowodu z dodatkowej opinii.

Należy zaznaczyć w tym miejscu, że w ocenie Sądu odwoławczego, za materiał dowodowy, który potencjalnie mógłby być przydatny dla celów wykazania istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy faktów w sposób odmienny od wniosków opinii biegłego T. K., a tym samym posłużyć do jej zakwestionowania i ewentualnie uzasadnić wniosek o powołanie innego biegłego, nie można uznać przedłożonej przez stronę pozwaną ekspertyzy rzeczoznawców znajdującej się w aktach szkodowych. Z jej wniosków wynika, że stawka za roboty blacharsko-lakiernicze w warsztacie prowadzonym przez M. B. powinna być niższa niż rzeczywiście zastosowana przy naprawie samochodów wymienionych w pozwie, jednak przy dokonywaniu jej oceny dla potrzeb postepowania dowodowego warto zwrócić uwagę na następujące kwestie. Po pierwsze, nie sposób nie zauważyć – co w toku postępowania trafnie sygnalizował powód – że stawka ta została ustalona wyłącznie w oparciu o analizę pewnego szczególnego segmentu rynku, a mianowicie warunków umów, jakie ubezpieczyciel zawarł z autoryzowanymi stacjami obsługi z regionu, w którym była likwidowana szkoda. Po drugie, dowód ten – podobnie jak wnioskowany przez stronę pozwanego dowód z faktur i kosztorysów wystawionych przez zakład naprawczy powoda dla klientów indywidulanych i zakładów ubezpieczeń – zmierza do wykazania, że potencjalnie możliwe było określenie kosztów naprawy przedmiotowych pojazdów przy przyjęciu niższej stawki za roboczogodzinę od wskazanej w wystawionych fakturach i że takie niższe stawki powód niekiedy stosuje w ramach swojej działalności. Tymczasem przypomnieć trzeba, że w orzecznictwie od dawna utrwalił się pogląd, że należne uprawnionemu odszkodowanie za uszkodzenie pojazdu powinno odpowiadać celowym i uzasadnionym ekonomicznie kosztom naprawy i że zobowiązany do wypłaty odszkodowania może wprawdzie podnieść zarzut, iż faktycznie poniesione na naprawę wydatki wykraczają poza zakres tych kosztów, ale konieczne jest w tym celu wykazanie, że zostały one wyliczone z zastosowaniem cen odbiegających od poziomu cen rynkowych stosowanych w danym czasie i na danym terenie. Podkreślenia wymaga przy tym, że ani poszkodowany nie ma obowiązku wyszukiwać warsztatów stosujących najniższe ceny, ani też zakład naprawczy nie jest zobowiązany do stosowania przy wykonywaniu naprawy uszkodzonego pojazdu najniższego poziomu cen, jaki w ramach prowadzonej działalności potencjalnie gotów jest zaoferować innym klientom – o ile tylko zastosowane ceny i stawki mieszczą się w granicach normalnie występujących stawek rynkowych.

Oznacza to, że zaoferowane przez ubezpieczyciela dowody, na których ostatecznie nie oparł się Sąd meriti przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy, nie mogły okazać się przydatne dla celów wykazania trafności zarzutu, że koszty naprawy wskazanych w pozwie aut nie spełniały kryterium zgodności z zakresem kosztów celowych i ekonomicznie uzasadnionych. W pierwszej kolejności zauważyć bowiem trzeba, że ekspertyza zawarta w aktach szkodowych nie może posłużyć dla ustalenia stawek za roboczogodzinę rzeczywiście obowiązujących na rynku lokalnym, ponieważ – jak już wspomniano wyżej – określono w niej przeciętny poziom tych tylko cen, które wynikają z umów zawartych przez stronę pozwaną z autoryzowanymi stacjami obsługi, z całkowitym pominięciem innych umów zawieranych w obrocie rynkowym, co powoduje, iż nie mogą one zostać uznane za miarodajne i odzwierciedlające pełen zakres cen stosowanych przez warsztaty naprawcze. Powoduje to, że jej konkluzje nie są w stanie podważyć wniosków i ustaleń wynikających z opinii biegłego sądowego T. K. sporządzonej w sprawie I C 319/20 Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli, a w konsekwencji brak jest podstaw do uwzględnienia wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego; z tych przyczyn Sąd odwoławczy pominął ten dowód na podstawie art. 235 2 § 1 pkt. 5 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 zd. I k.p.c. jako zmierzający jedynie do przedłużenia postępowania. Ponadto za okoliczność niemającą znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy należy uznać to, czy w należącym do powoda zakładzie naprawczym stosowane są odmienne stawki za roboczogodzinę w odniesieniu do różnych kategorii klientów, ponieważ dla stwierdzenia, że poziom stawki zastosowanej w przypadku naprawy przedmiotowych pojazdów wykracza poza zakres celowych i ekonomicznie uzasadnionych kosztów naprawy istotne jest to, czy mieszczą się one w granicach stawek rynkowych, nie zaś to, czy warsztat stosuje wobec innych swych klientów stawki inne niż te, które określił w załączonych do pozwu rachunkach za naprawę.

Z tych przyczyn Sądowi Rejonowemu nie można skutecznie zarzucić naruszenia przepisów regulujących postępowanie dowodowe poprzez oddalenie wniosku strony pozwanej o zobowiązanie powoda do złożenia faktur i kosztorysów dotyczących usług świadczonym klientom indywidualnym, ponieważ zdaniem Sądu II instancji, fakt ewentualnego różnicowania stawek odpłatności za usługi świadczone różnym grupom klientów nie ma – wbrew twierdzeniom apelacji – znaczenia dla ustalenia, czy koszty naprawy odpowiadają stawkom rynkowym. W efekcie podjętą w postępowaniu pierwszoinstancyjnym decyzję o nieuwzględnieniu tego wniosku należy ocenić jako prawidłową i uznać, że nie ma uzasadnionych podstaw do jej skorygowania w trybie art. 380 k.p.c. Podsumowując te wywody, stwierdzić trzeba, że ustalenia faktyczne Sądu I instancji znajdują oparcie w zgromadzonym w toku postępowania materiale dowodowym, a Sąd odwoławczy przyjmuje je za własne, podzielając również ich ocenę jurydyczną, przeprowadzoną w zgodzie z dyrektywami zawartymi w art. 233 § 1 k.p.c. Prowadzi to z kolei do wniosku, że w sprawie właściwie zastosowano art. 361 § 1 k.c., ponieważ zasądzone odszkodowanie nie przekracza poziomu wydatków niezbędnych dla naprawienia szkody i stanowiących normalne następstwo zdarzenia, z którego szkoda wynikła. Nie można też mówić o naruszeniu art. 354 § 2 k.c. w związku z art. 826 § 1 k.c. poprzez niedokonanie przez poszkodowanych napraw pojazdów z zastosowaniem stawek robocizny akceptowanych przez ubezpieczyciela, ponieważ – jak przyznaje sam skarżący – poszkodowany ma swobodę decyzyjną w zakresie wyboru warsztatu naprawczego, a z pewnością nie można mu też zarzucić niedochowania staranności w wykonywaniu obowiązków wierzycielskich przy dążeniu do zminimalizowania szkody z tej tylko przyczyny, że wybrany przez niego warsztat nie dokonał naprawy przy zastosowaniu niższych stawek, stosowanych ewentualnie w umowach z innymi klientami, na co oczywiście klient warsztatu nie mógł mieć żadnego wpływu.

W tym stanie rzeczy Sąd II instancji na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną, a o kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 k.p.c.., z którego wynika zasada odpowiedzialności za wynik procesu. Ponieważ strona pozwana na etapie postępowania apelacyjnego przegrała sprawę w całości, winna zwrócić powodowi poniesione przez niego koszty, na które składało się wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 450,00 zł, ustalone na podstawie § 10 ust. 1 pkt 1 w związku z § 2 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265 ze zm.). Jednocześnie Sąd II instancji nie uwzględnił wniosku powoda o przyznanie kosztów zastępstwa procesowego w podwójnej wysokości, już choćby dlatego, że wyklucza taką możliwość treść § 15 ust. 2 przywołanego wyżej rozporządzenia, zważywszy, że w toku postępowania apelacyjnego żadna rozprawa się nie odbyła. Trzeba odnotować również, że w sprawie niniejszej nie wystąpiły żadne szczególne okoliczności, w tym wymienione w § 15 ust. 3 wyżej wskazanego rozporządzenia, które uzasadniałyby przyznanie wynagrodzenia w wysokości przewyższającej stawkę minimalną, zwłaszcza że w postępowaniu toczącym się przed Sądem II instancji jedyna aktywność pełnomocnika powoda ograniczyła się do złożenia zwięzłej odpowiedzi na apelację. Argumenty podnoszone przez stronę powodową nie mogą wpłynąć na odmienne rozstrzygnięcie o kosztach zastępstwa procesowego, ponieważ zadaniem Sądu nie jest korygowanie skutków ewentualnych zaniechań ustawodawczych, w szczególności jeśli musiałoby się to wiązać naruszeniem wciąż obowiązujących przepisów rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265 ze zm.).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Sabina Szwed
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: