IV K 96/16 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2016-11-14

Sygn. akt IV K 96/16

UZASADNIENIE

W Ł. przy ulicy (...) zamieszkiwała C. F. (1). Członkowie rodziny C. F. (1) zamieszkiwali na stałe w Niemczech, dlatego pokrzywdzona często do nich wyjeżdżała na dłuższe okresy czasu. W czasie jej nieobecności jej mieszkania doglądali zaprzyjaźnieni z nią sąsiedzi z piętra G. i J. P. (1), którzy posiadali klucze od jej mieszkania.

(zeznania świadka G. P. 14, k 70 tom sądowy, J. P. k 17, k 76, tom sądowy D. O. k 43; k 68-69 tom sądowy).

Wnuk C. F. (1) D. O. (2) zamieszkuje i prowadzi w Niemczech działalność gospodarczą polegającą na obrocie nieruchomościami. W marcu 2015r. za pośrednictwem swojego znajomego K. J. (1), który również prowadzi firmę w Niemczech poznał S. G. (1), który pracował u K. J. jako pracownik fizyczny, wykonujący najprostsze prace budowlane. S. G. (1) jest mieszkańcem Ł.. Oskarżony nie był pracownikiem wykwalifikowanym, pracował za najniższe niemieckie stawki. Kiedy u K. J. nie było pracy wówczas S. G. pracował u D. O.. Z czasem oskarżony zaczął pracować tylko u D. O. (2), zamieszkał też w mieszkaniu, które wynajął dla niego nowy pracodawca w jednej ze swoich nieruchomości. Oskarżony wykonywał dla D. O. (2) różne prace, także domowe, m.in. kosił trawę, pomagał w utrzymaniu ogrodu. Takie same prace wykonywał też w domu ciotki D. O. (2) A. S. (1) np. mył jej okna. W tym czasie w domu A. S. (1), który znajdował się naprzeciwko domu D. O. (2), przebywała właśnie matka A. i babka D. O. (2) C. F. (1). Tak doszło do poznania pokrzywdzonej z oskarżonym.

(zeznania świadka D. O. k 43-44; k 68-69 tom sądowy, J. S. k 107, k 72-74 tom sądowy, wyjaśnienia oskarżonego k 93, k 66-67 tom sądowy ).

S. G. (1) nadużywał alkoholu.

(zeznania świadka D. O. k 44; k 68-69 tom sądowy , wyjaśnienia oskarżonego k 93, k 66-67 tom sądowy , wywiad środowiskowy k 229).

C. F. (1) w dniu 27 września 2015r. postanowiła wrócić z Niemiec do Ł., gdyż miała umówioną wizytę u lekarza. Do domu chciał wówczas wrócić także S. G. (1). Oskarżony i C. F. (1) przyjechali do Ł. jednym autobusem. Na miejscu S. G. pojechał z C. F. (1) taksówką do jej mieszkania, tam pomógł jej wnieść walizki do środka.

(zeznania świadka D. O. k 44; k 68-69 tom sądowy , J. S. k 107, k 72-74 tom sądowy, wyjaśnienia oskarżonego k 93, k 66-67 tom sądowy)

W czasie pobytu w Ł. S. G. (1) kilkukrotnie telefonował do A. S. (1) informując ją, że chce wrócić do pracy. D. O. (2) dwukrotnie, z uwagi na brak środków finansowych u oskarżonego, zorganizował mu możliwość przyjazdu do Niemiec. Jednak oskarżony do Niemiec nie wyjechał.

(zeznania świadka D. O. k 44, k 68-69 tom sądowy , J. S. k 108, k 72-74 tom sądowy,).

S. G. (1) zamieszkiwał wówczas u J. S. (1) w Ł. przy ul. (...). W tym okresie S. G. (1) niemal codziennie nachodził C. F. (1). Niejednokrotnie nie tylko sam, ale także przyprowadzając do C. F. (1) swoich znajomych, m.in. I. W. (1). Pokrzywdzona przyjmowała go życzliwie, karmiła go oraz dawała pieniądze w kwotach 10-30 zł.

(zeznania świadka D. O. k 44; k 68-69 tom sądowy, J. S. k 107-108, k 72-74 tom sądowy, I. W. k 118-119, k 76 tom sądowy, G. P. 14, k 70 tom sądowy, wyjaśnienia oskarżonego k 93, k 66-67 tom sądowy)

Kiedy C. F. (1) odmawiała oskarżonemu pieniędzy mówiąc, że ich nie ma, to oskarżonego to złościło, bo był przekonany, że pokrzywdzona je ma. Domyślał się, że przywiozła pieniądze z Niemiec i pewnie ma je gdzieś w domu. Pojawiała się u niego myśl, by „uciszyć” pokrzywdzoną.

(wyjaśnienia oskarżonego k 93, k 66-67 tom sądowy , zeznania świadka J. S. k 107-108, k 72-74 tom sądowy, I. W. k 118, k 76 tom sądowy)

W niedzielę 18 października 2015r. S. G. (1) siedząc „skacowany” w domu postanowił zabić C. F. (1) i zabrać jej pieniądze. Z takim zamiarem by ją udusić i okraść udał się do pokrzywdzonej około godz. 18.00 - 19.00. C. F. (1) wpuściła S. G. do środka, była dla niego miła, zrobiła oskarżonemu kanapki i poczęstowała zupą. Oskarżony poprosił by dała mu jakieś pieniądze i C. F. (1) dała mu 6 zł. Jednocześnie powiedziała, by nie przychodził do niej zbyt często, bo nie ma pieniędzy. Ponieważ tego dnia C. F. (1) była miła dla oskarżonego, to odstąpił od swojego wcześniejszego zamiaru. Za otrzymane pieniądze kupił sobie papierosy na sztuki.

Następnego dnia tj. 19 października 2015r. około godz. 20.00 S. G. (1) pojechał ponownie do C. T. dnia spożywał wcześniej alkohol i jak jechał do pokrzywdzonej, to miał ochotę coś wypić. Jadąc do pokrzywdzonej ponownie zamierzał zrealizować swój zamiar. Pokrzywdzona jak zawsze wpuściła S. G. (1). Kiedy oskarżony powiedział, że jest głodny zrobiła mu kanapkę. W pewnym momencie pokrzywdzona powiedziała do oskarżonego, że jest już trochę późno i poprosiła go, żeby sobie poszedł. Wtedy oskarżony zdecydował, że zrobi to co zamierzał

(wyjaśnienia oskarżonego k 93, k 122, k 66-67 tom sądowy)

Oskarżony zaatakował C. F. (1), która broniła się, pobił ją, a następnie pokrzywdzoną, która przewróciła się plecami na łóżko oskarżony oburącz chwycił za szyję i zaczął dusić. S. G. dusił pokrzywdzoną aż przestała się ruszać.

(wyjaśnienia oskarżonego k 93, k 122, k 66-67 tom sądowy, zeznania świadka J. S. k 107-108; k 72-74 tom sądowy, I. W. k 119, k 76 tom sądowy, materiał poglądowy k 156-157, protokół sądowo-lekarskiej sekcji zwłok k. 135-140, ustna opinia uzupełniająca biegłego L. Ż. k 75-76 tom sądowy)

Kiedy oskarżony zobaczył, że pokrzywdzona nie daje oznak życia przystąpił do zaboru należących do niej cennych rzeczy. Z szyi zerwał jej łańcuszek, z ręki zdjął zegarek, z palca jednej dłoni złotą obrączkę, z palca drugiej dłoni złoty pierścionek. S. G. przeszukał torebkę C. F., która leżała w przedpokoju, w portfelu były pieniądze w kwocie 170 zł, które zabrał. Zabrał także telefon wraz z ładowarką., bransoletkę oraz jeszcze dwa łańcuszki. Co najmniej jeden z łańcuszków skradzionych przez oskarżonego był złoty. S. G. wziął ponadto odtwarzacz DVD. Wszystkie te rzeczy schował do kieszeni kurtki i spodni, a odtwarzacz DVD do reklamówki, która leżała w mieszkaniu. Ciało C. F. (1) przewrócił na bok i przykrył kołdrą. Zabrał klucze do mieszkania, którym zamknął drzwi.

(wyjaśnienia oskarżonego k 93, k 122, k 66-67 tom sądowy , k 76 tom sądowy, zeznania świadka J. S. k 107-108; k 72-74 tom sądowy, I. W. k 119, k 76 tom sądowy, materiał poglądowy k 156-157, oględziny mieszkania k 22-24, 34-35 )

C. F. (1) w wyniku działania oskarżonego doznała licznych obrażeń ciała w postaci podbiegnięć krwawych w tkance podskórnej i mięśniach szyi – mostkowo – obojczykowo – sutkowych, podgnykowych i przykręgosłupowych, złamania rogu prawego górnego chrząstki tarczowatej krtani, podbiegnięć krwawych błony śluzowej krtani, wylewów krwawych w spojówkach gałkowych i powiekowych obu oczu, stłuczenie tkanek miękkich lewego oczodołu, podbiegnięć krwawych w powłokach głowy, obu mięśniach skroniowych, w tkance podskórnej i mięśniach kończyn górnych i okolicy obojczykowej oraz błonie śluzowej przedsionka jamy ustnej, złamania żeber lewych VII – IX oraz V żebra prawego. C. F. (1) zmarła śmiercią gwałtowną nagłą na skutek uduszenia gwałtownego w wyniku zadławienia, czyli działania przez inną osobę na narządy szyi.

( protokół sądowo-lekarskiej sekcji zwłok k. 135-140, ustna opinia uzupełniająca biegłego L. Ż. k 75-76 tom sądowy , materiał poglądowy k 156-157,).

W chwili śmierci C. F. (1) była trzeźwa. Stężenie alkoholu etylowego we krwi wynosiło 0.00 ‰ i w szklistce 0.00‰ oznaczono metodą chromatografii gazowej

( sprawozdanie z badania na zawartość etanolu k. 159)

Po opuszczeniu mieszkania C. F. (1) oskarzony udał się od razu do sklepu na ul. (...), gdzie kupił cztery piwa puszkowe. Następnie pojechał tramwajem do mieszkania na ul. (...). W mieszkaniu był J. S. (1), któremu oskarżony powiedział, że zabił pokrzywdzoną i pokazywał mu skradzione rzeczy.

J. S. o tym, że S. G. chwalił się, że udusił pokrzywdzoną opowiedział spotkanej w ulicy (...). S. G. z kolei pokazywał jej skradzione DVD i telefon komórkowy.

(wyjaśnienia oskarżonego k 93, k 66-67 tom sądowy, zeznania świadka J. S. k 108, k 72-74 tom sądowy, I. W. k 119, k 76 tom sądowy)

Skradziona przez oskarżonego biżuteria miała wartość nie mniejszą niż 1000 zł., zegarek miał wartość 600 zł., telefon zaś miał wartość 80 euro, czyli 328,80 zł.

(zeznania świadka D. O. k 68-69 tom sądowy)

Oskarżony razem z J. S. poszedł do lombardu na ul. (...), w którym sprzedał część skradzionej biżuterii, tj. pierścionek, za który dostał ponad 100 zł, obrączkę za którą dostał 340 zł oraz łańcuszek, za który dostał ponad 100 zł.

(wyjaśnienia oskarżonego k 93, k 66-67 tom sądowy, umowa z komisu, faktura k 88, zeznania świadka J. S. k 108; k 72-74 tom sądowy)

S. G. (1) za uzyskane w ten sposób pieniądze zakupił wódkę i piwo, które spożywał wraz ze znajomymi. Oskarżony we wtorek pił „do upadłego”

(wyjaśnienia oskarżonego k 93, k 66-67 tom sądowy).

Ciało C. F. (1) znalazł jej sąsiad J. P. (1) w dniu 20 października 2015r. rano O. drzwi jej mieszkania posiadanym kluczem, dlatego iż został poproszony przez kuzyna pokrzywdzonej, by sprawdził co dzieje się z C. F. (1), z którą rodzina nie mogła się skontaktować.

( zeznania świadka J. P. (1) k 18-19, k 76 tom sądowy )

Wezwany na miejsce, celem wystawienia karty zgonu , lekarz rodzinny stwierdził, że jest podejrzenie udziału osób trzecich i wezwał na miejsce policję.

(zeznania świadka J. P. k 19, k 76 tom sądowy, pismo lekarza k 2)

Policjanci w toku przeprowadzonych czynności śledczych dokonali zatrzymania S. G. (1) w środę 21 października 2015r. o godz. 10.15.

(protokół zatrzymania k 36)

W wyniku przeprowadzonego przeszukania osoby S. G. (1) ujawniono przy nim pieniądze oraz skradzione C. F. (1) łańcuszek koloru żółtego i klucze.

(protokół przeszukania k 40-42, protokół okazania k 49-51)

Przeszukania dokonane w mieszkaniu J. S. (1), u którego zamieszkiwał oskarżony ujawniło należące do ofiary zegarek z napisem na tarczy (...), telefon komórkowy A. z ładowarką i pudełkiem, bransoletkę, a także odtwarzacz DVD.

(protokół przeszukania k 40-42,k 97-102, protokół okazania k 49-51, zeznania świadka D. O. k 72, )

Oskarżony S. G. (1) urodził się (...) w Ł.. Posiada wykształcenie zasadnicze, jest kawalerem, ma jedno dziecko w wieku 13 lat, z zawodu jest monterem konstrukcji budowlanych

(protokół przesłuchania oskarżonego k 66)

S. G. (1) był już karany. Wyrokiem Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 15.10.2009r. w sprawie IV K 185/08 został skazany za czyn z art. 158 § 3 kk na karę 5 lat pozbawienia wolności, którą odbył w całości w okresie od dnia 22 lipca 2007r. do dnia 24 lipca 2007r., od dnia 17 grudnia 2007r. do dnia 19 czerwca 2012r. i od dnia 26 lutego 2014r. do dnia 23 sierpnia 2014r.

(dane o karalności k 297, wyroki wraz z obliczeniem kary k 151-154).

Oskarżony nie jest chory psychicznie ani upośledzony umysłowo. Sprawność intelektualna S. G. (1) jest niższa niż przeciętna. Wykonane badanie wskazało u niego na osłabienie sprawności pamięci bezpośredniej i funkcji wykonawczych, co mogło jednak wynikać z niskiej motywacji do badania. Nie stwierdzono u oskarżonego cech klinicznych uszkodzenia (...). Stwierdzono natomiast cechy osobowości nieprawidłowej oraz uzależnienie od alkoholu. W chwili czynu mógł rozpoznać jego znaczenie i pokierować swoim postępowaniem.

(opinia sądowo-psychiatryczna k 281-290, opinia sądowo - psychologiczna k 268-278)

S. G. (1) przesłuchiwany po raz pierwszy w postępowaniu przygotowawczym przyznał się do dokonania zarzucanego mu czynu. Wyjaśniał, że zamieszkuje z konkubiną I. W. (1) u znajomego J. S. (1). Pracował w ostatnim okresie w Niemczech u D. O. (2), którego poznał przez innego znajomego. Przebywał w Niemczech przez osiem miesięcy i do Polski wrócił 28 września 2015r. W Niemczech poznał babcię D. O. (2) i razem z nią wrócił do Polski. Jak przyjechali do Polski, to wnosił jej walizki do domu i wtedy był u niej po raz pierwszy w mieszkaniu na ul. (...) w Ł.. C. F. (1) prosiła go by czasem przyjechał i jej pomógł. Podawał, że liczył, iż coś zarobi i przyjeżdżał do niej od czasu do czasu, pomagał jej przy zakupach, chodził z nią do lekarza i siedział u niej w domu oglądając telewizję i dotrzymując jej towarzystwa. Dostawał od niej pieniądze rzędu 10-30 zł. oraz jedzenie. Wyjaśniał, że C. F. robiła to dobrowolnie. Podawał, że kilka razy był u niej z J. S., ale on nigdy nie wchodził do środka, bo „babcia” by go nie wpuściła. Wyjaśniał, że wchodził wówczas do „babci” z myślą, że da mu jakieś pieniądze. Podawał, że dwa razy był u niej z I. W. (3) na herbacie. Wyjaśniał, że później „babcia” przestała mu dawać pieniądze, bo twierdziła, że ich nie ma. Twierdził, że jej pomagał i złościło go, że nie chce mu dawać pieniędzy, a wiedział, że je ma, bo domyślał się, że przywiozła pieniądze z Niemiec i pewnie ma je gdzieś w domu. Wyjaśniał, że w ostatnia niedzielę 18 października 2015r. skacowany siedział w domu i wpadł na pomysł, że może zabić babcię i zabrać jej pieniądze. Postanowił tak, bo nie chciała mu dawać pieniędzy. Podawał, że z takim zamiarem udał się do niej w niedzielę. T. właśnie w niedzielę miał ją udusić i okraść. Twierdził, że J. S. ani nikt inny nie wiedział o jego zamiarze, to był jego plan i sam chciał go zrealizować. Wyjaśniał, że wtedy w niedzielę poszedł do niej sam i był trzeźwy, był u niej około godz. 18.00 lub 19.00. Wpuściła go do środka i była dla niego miła. Zrobiła oskarżonemu kanapki i poczęstowała zupą. Podawał, że w niedzielę nie pomagał babci. Poprosił by dała mu jakieś pieniądze i ona dała mu 6 zł na tramwaj. Jednocześnie powiedziała, by nie przychodził do niej zbyt często, bo nie ma pieniędzy. Wyjaśniał, że ponieważ tego dnia była dla niego miła, to odstąpił od swojego wcześniejszego zamiaru. Za otrzymane pieniądze kupił sobie papierosy na sztuki. Podawał, że na drugi dzień tj. 19 października 2015r. około godz. 20.00 pojechał ponownie do babci T. dnia spożywał wcześniej alkohol i jak jechał do babci, to był skacowany i miał ochotę coś wypić. Jadąc do pokrzywdzonej ponownie zamierzał zrealizować swój zamiar. Podawał, że pojechał tam sam. Pokrzywdzona wpuściła go, a kiedy powiedział, że jest głodny zrobiła mu kanapkę. W pewnym momencie pokrzywdzona powiedziała do oskarżonego, że jest już trochę późno i żeby sobie poszedł. Wtedy oskarżony był zdecydowany, żeby to zrobić. Twierdził, że kiedy pokrzywdzona stała przy łóżku w stołowym pokoju, wstał z krzesła i podszedł do niej, coś w niego wstąpiło, złapał ją jedna ręką za szyję i przewrócił ją na to łóżko. Pokrzywdzona przewróciła się na plecy i oskarżony położył się na niej. Wyjaśniał, że pokrzywdzona szarpała się. Następnie oskarżony oburącz chwycił ja za szyję i zaczął dusić. Podawał, że dusił ja parę minut aż przestała się ruszać. Kiedy zobaczył, że nie daje oznak życia postanowił zabrać cenne rzeczy. Z szyi zerwał jej łańcuszek, z ręki zdjął zegarek, a z palca obrączkę. Na drugiej dłoni miała pierścionek, który również zdjął. Przeszukał torebkę, która leżała w przedpokoju, w portfelu były pieniądze w kwocie 170 zł, był telefon wraz z ładowarką. Twierdził, że nie zabierał stamtąd żadnej karty bankomatowej. Wyjaśniał, że nie przeszukiwał jej mieszkania, bo po tym jak ja zabił, to się bardzo wystraszył. Wziął ponadto odtwarzacz DVD, który był podłączony do telewizora. Wszystkie te rzeczy schował do kieszeni kurtki i spodni, a odtwarzacz DVD do reklamówki, która leżała w mieszkaniu. Ciało „babci” przewrócił na bok i przykrył kołdrą. Zabrał klucze do mieszkania, którym zamknął drzwi. Wyjaśniał, że po tym wszystkim udał się od razu do sklepu na ul. (...), gdzie kupił cztery piwa puszkowe. Następnie pojechał tramwajem do mieszkania na ul. (...). W mieszkaniu był J. S. (1), któremu oskarżony powiedział, że zabił „babcię” i pokazał mu te rzeczy, które ukradł. Podawał, że J. S. nie mógł uwierzy, że oskarżony to zrobił. Poproszony o pomoc w sprzedaży ukradzionych rzeczy, zgodził się, a nawet ucieszył, że będą mieli pieniądze. Wyjaśniał, że tego dnia nie sprzedał żadnych rzeczy. Na drugi dzień po południu poszedł razem z J. S. do lombardu, wziął na sprzedaż biżuterię, natomiast DVD zostało w mieszkaniu. Do lombardu wszedł sam. W lombardzie oskarżony sprzedał na swój dowód pierścionek, z który dostał ponad 100 zł, obrączkę za którą dostał 360 lub 380 zł oraz łańcuszek, za który dostał ponad 100 zł. Następnie poszedł z J. do domu przepić pieniądze, po drodze kupili wódkę i piwa. Wyjaśniał, że I. W. (3) była tego dnia w domu dopiero wieczorem, czekała na nich i razem z nią wypili zakupiony alkohol. Wtedy powiedział I., że zabił babcię. Ona mu nie wierzyła i się śmiała. Podawał, że telefon, zegarek, klucze od mieszkania oraz odtwarzacz DVD zostały w domu na ul. (...). Wyjaśniał, ze po tym zabójstwie nie wchodził już do tego mieszkania. We wtorek pił do upadłego, a w środę został zatrzymany przez policję. Jeszcze raz podkreślał, że nie zabierał karty bankomatowej i nie wie, co się z nią stało. Twierdził, że bardzo żałuje tego co zrobił. (k 93)

Podczas drugiego przesłuchania oskarżony ponownie wyjaśniał, że zabił, bo chciało się pić i musiał jakoś załatwić pieniądze, żeby wypić. Dlatego wpadł na pomysł, żeby pieniądze zdobyć w taki sposób. Nie potrafił wytłumaczyć dlaczego nie przyszło mu do głowy żadne mniej brutalne rozwiązanie skąd zdobyć pieniądze. Nie wiedział co w niego wstąpiło, że w poniedziałek nie wycofał się z tego pomysłu. Twierdził, że pokrzywdzona miała jego pieniądze za pracę u niej w Niemczech. Była mu winna 1700 euro za sprzątanie, mysie okien, koszenie trawników, u niej i jej wnuczka. Twierdził, że pokrzywdzona miała te pieniądze i po powrocie do Polski miała mu je stopniowo wypłacać, żeby mu starczyło do świąt. Wyjaśniał, że dawała mu po trochu przez ten miesiąc około 500 zł. Zaprzeczył by mówił I. W. (1) dwa tygodnie wcześniej, że zabije babcię. Wyjaśniał, że w krytyczny poniedziałek zażądał od C. F. by oddała mu te pieniądze, ale ona odparła, że nie ma w domu takich pieniędzy, wtedy się zdenerwował i ją zabił w sposób opisywany wcześniej. Potwierdził, że na Policji nie mówił, że pokrzywdzona była mu winna prawie 1600 euro i on żądał tych pieniędzy, ale nie potrafił wytłumaczyć dlaczego. Ponownie potwierdził, że zabił pokrzywdzoną dla pieniędzy, że już w niedzielę miał zamiar ją zabić, bo myślał, że nic mu nie da, ale wtedy dała mu 6 zł., więc wówczas odstąpił. Wyjaśniał, że w poniedziałek kiedy tam jechał także myślał, że nic mu nie da, więc miał zamiar ja zabić i ponieważ nie dala mu pieniędzy, to ten zamiar zrealizował. Podawał, że to był odruch – chciał pieniądze i musiał je zdobyć – na picie i w ogóle na życie, na jedzenie, bo od trzech dni nic nie jadł poza tym, że mu kanapkę pokrzywdzona dała. (k 122)

Podczas posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania oskarżony nadal przyznawał się do zarzutu zabójstwa. (k 131)

Oskarżony na rozprawie przyznał się do dokonania zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień. Potwierdził odczytane mu wyjaśnienia. (k 66-67 tom sądowy)

Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego oskarżony odpowiadając na pytania wyjaśnił, że łańcuszków zabrał z mieszkania pokrzywdzonej trzy sztuki, że sprzedał tylko jeden i nie wie gdzie się znajduje ten trzeci. Dodawał, że tam stała lampka nocna i pani C. upadła na nią oraz, że pani C. mówiła mu, że kilka dni wcześniej upadła. (k 76 tom sądowy)

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego S. G. (1) jedynie w takim zakresie w jakim pozostawały w zgodności z zebranym w sprawie materiałem dowodowym. W pozostałym zakresie tej wiarygodności odmówił i potraktował wyłącznie jako wyraz linii obrony przyjęty na użytek toczącego się postępowania.

Jako wiarygodne Sąd ocenił te wyjaśnienia oskarżonego, w których opisywał swoje życie, sytuację osobistą, pracę w Niemczech, w tym u D. O. (2), zapoznanie jego babki C. F. (1) i okoliczności powrotu z nią do Ł.. Potwierdzają to bowiem zeznania świadka D. O., który opisywał te okoliczności oraz prace jakie wykonywał dla niego i jego rodziny oskarżony. Zgodne z tymi depozycjami są także zeznania świadka J. S., któremu oskarżony także opisywał jak różne prace wykonywał w Niemczech oskarżony dla rodziny pracodawcy.

Jako wiarygodny Sąd ocenił podawany przez oskarżonego opis jego dwóch ostatnich wizyt w dniach 18 i 19 października 2015r. u C. F. (1), w szczególności opis zamiaru pozbawienia pokrzywdzonej życia z jakim się do niej w tych dniach udawał oraz opis w jaki sposób dokonał tego zabójstwa przez uduszenie C. F. po tym, jak poprosiła go by opuścił jej mieszkanie, a także przystąpienie do zaboru rzeczy należących do pokrzywdzonej, po stwierdzeniu, że pokrzywdzona nie daje żadnych oznak życia. Okoliczności te bowiem potwierdza zgromadzony w sprawie materiał dowodowy.

Świadkowie J. S. i I. W. zbieżnie z wyjaśnieniami oskarżonego podawali, iż S. G. informował ich, że udusił C. F.. Również wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że C. F. (1) zmarła śmiercią gwałtowną, nagłą na skutek uduszenia gwałtownego w wyniku zadławienia, czyli działania przez inną osobę na narządy szyi. Jak dodawał biegły na rozprawie obrażenia w obrębie szyi pokrzywdzonej mogły powstać w mechanizmie jaki opisuje oskarżony, czyli duszeniu oburącz lub jedną ręką.

Nie zasługuje natomiast na wiarę przedstawiony przez oskarżonego opis ataku na pokrzywdzoną i sposobu zadawania obrażeń C. F. (1). Jak już wyżej wskazano zgodny z materiałem dowodowym jest jedynie podawany przez oskarżonego fakt uduszenia pokrzywdzonej i jego twierdzenie, iż pokrzywdzona szarpała się. Jak bowiem wynika z opinii biegłego L. Ż., który przeprowadzał sekcje zwłok, stwierdzone u pokrzywdzonej różno miejscowe obrażenia, również w obrębie kończyn górnych, świadczą o tym, że pokrzywdzona się broniła. W świetle opinii biegłego L. Ż. przebieg zdarzenia podawany przez oskarżonego nie odpowiada jednak temu, co zostało stwierdzone sekcyjnie. Jak wskazywał biegły taka różno miejscowa lokalizacja obrażeń wskazuje, że nie powstały one na skutek jednego urazu, tylko, że tych urazów było więcej i dlatego w swej opinii zawarł wniosek, iż C. F. została pobita. Mogły być to urazy zarówno bezpośrednie, czyli zadane ręka obcą przez inną osobę, jak i obrażenia powstałe w wyniku np. popchnięcia osoby i jej upadku i uderzenia się o jakieś twarde elementy, tępe przedmioty. Jak wykazywał biegły łóżko o jakim wyjaśniał oskarżony ma miękką powierzchnię więc wykluczone jest, aby te obrażenia jakie miała pokrzywdzona powstały od rzucenia pokrzywdzonej na łóżko. Biegły wykluczył by do złamania żeber pokrzywdzonej mogło dojść na skutek położenia się oskarżonego na pokrzywdzonej, musiały powstać albo od tzw. kolankowania, czyli od przygniatania kończynami dolnymi lub łokciem na klatkę piersiową albo w urazie bezpośrednim, czyli np. uderzeniem pięścią w klatkę piersiową. Na mechanizm urazu bezpośredniego wskazuje liczba złamanych żeber. Biegły stwierdził, iż w wypadku gdyby do złamania miało dojść na skutek bardzo masywnego urazu w wyniku położenia się na osobie, to żebra byłyby złamane w większej liczbie, natomiast w tym przypadku po prawej stronie doszło do złamania wyłącznie jednego żebra, które jest usytuowane w środkowej części klatki piersiowej. Takie złamanie wskazuje, że doszło do urazu przyłożonego właśnie w tym miejscu. Co jednak najbardziej istotne z punktu widzenia niewiarygodności wersji przedstawianej przez S. G., to stwierdzone przez biegłego liczne obrażenia w obrębie głowy. Jak wskazywał biegły z opisu oskarżonego nie wynika, by do takich urazów miał doprowadzić. Biegły stwierdził natomiast podbiegnięcia krwawe w powłokach głowy i obu częściach skroniowych, szczegółowo opisane w protokole sekcji zwłok. Jak podkreślał biegły nie jest możliwe by takie obrażenia powstały od rzucenia na łóżko albo od ucisku ręką na szyję, czy szarpania, a jedynie o takich wyjaśniał oskarżony. Jak wynika z opinii biegłego takie urazy powstają raczej od uderzania, ręka, pięścią, czy obutą stopą, nie był do tego konieczny żaden przedmiot. Ponieważ obrażenia w obrębie głowy były zlokalizowane na różnych płaszczyznach, powierzchniach, to wskazuje, że nie powstały od jednego urazu. Biegły podawał, iż na podstawie samych obrażeń nie jest w stanie odtworzyć przebiegu tego zdarzenia, ale kategorycznie wykluczył, by przebieg zdarzenia wyglądał tak jak go opisał oskarżony. Dodawał, iż wziął w swojej opinii pod uwagę wiek pokrzywdzonej i fakt, iż starszym wieku kości są mniej wytrzymałe, ale samoistnie się nie łamią. Wskazywał, iż żeber były to złamania świeże, do ich spowodowania nie była konieczna duża siła, również obrażenia na głowie i twarzy biegły określił jako zadane ze średnią siłą.

Już po przesłuchaniu biegłego oskarżony dodawał do wcześniejszego opisu, iż pokrzywdzona upadła na lampkę nocną, która stała przy łóżku. Wyjaśniał ponadto, że C. F. opowiadała mu także, że upadła kilka dni wcześniej. Mając jednak na uwadze moment w jakim oskarżony uzupełnił wcześniejszy opis uznać należy, iż była to jedynie jego linia obrony po wykazaniu przez biegłego, iż jego wyjaśnienia są w tym zakresie niewiarygodne. Ponieważ oskarżony nie podaje prawdziwego przebiegu zdarzenia, a na podstawie samych obrażeń nie jesteśmy w stanie odtworzyć jego rzeczywistego przebiegu, wiemy na ich podstawie jedynie, iż oskarżony pobił pokrzywdzoną, a nie „tylko” pozbawił ja życia poprzez jej uduszenie, dlatego możemy się jedynie domyślać, iż mimo, że C. F. (1) była słabą staruszką nie chciała poddać się bez walki.

Sąd jako wiarygodne ocenił wyjaśnienia oskarżonego, że złościło go kiedy pokrzywdzona nie chciał mu dawać pieniędzy, a domyślał się, że przywiozła pieniądze z Niemiec i pewnie ma je gdzieś w domu. Potwierdzają to bowiem zeznania świadka J. S. (1), który wskazywał, że oskarżony kilka razy mówił, że babcia go denerwuje i że najlepiej by było ją uciszyć. W korelacji z tymi twierdzeniami pozostają także zeznania świadka I. W., która podawała, że S. G. po jednej z wizyt u C. F. powiedział do niej, że kiedyś udusi pokrzywdzoną i odbierze sobie pieniądze. Ze względu na treść tych zeznań sąd nie dał wiary oskarżonemu, iż na pomysł, że może zabić babcię i zabrać jej pieniądze pojawiła się u niego po raz pierwszy dopiero w ostatnią niedzielę 18 października 2015r. Zarówno świadek J. S., jak i I. W. nie mieli żadnego konfliktu z oskarżonym, byli z nim zaprzyjaźnieni, dlatego nie mieli powodu by podawać nieprawdziwe, niekorzystne dla niego okoliczności.

Podnieść należy, iż wręcz przeciwnie świadek J. S. stara się w swoich zeznaniach przedstawiać S. G. w bardzo pozytywnym świetle. Opisuje jakim uczynnym i pomocnym człowiekiem był oskarżony, jak pomagał sąsiadom i wszyscy sąsiedzi mieli o nim takie właśnie zdanie. Choć jak wynika z wywiadu środowiskowego oskarżony w miejscu zamieszkania był „obojętny” w stosunku do sąsiadów, z nikim nie utrzymywał żadnych stosunków, ani relacji sąsiedzkich, a nawet nie mówił dzień dobry. Co w oczywisty sposób przeczy twierdzeniom świadka, ze wszyscy sąsiedzi tak dobrze oceniali postawę oskarżonego.

J. S. nie potwierdził ponadto by oskarżony miał problem z nadużywaniem alkoholu, twierdził wręcz, że S. G. alkoholikiem nie był. Choć jak wynika z zeznań świadka D. O. S. G. (1) alkoholu nadużywał. Z opisu trybu życia przedstawionego przez samego S. G. także wynika, iż jest on osobą uzależnioną od alkoholu. Potwierdzili to w swej opinii także biegli psychiatrzy i psycholog. Również z ustaleń kuratora przeprowadzającego wywiad środowiskowy wynika, iż oskarżony razem z właścicielem mieszkania, czyli J. S., nadużywali alkoholu.

Sąd nie dał także wiary temu świadkowi, że oskarżony dopiero kolejnego dnia po sprzedaniu biżuterii w lombardzie powiedział mu, że uciszył babcię. Sam oskarżony bowiem wskazywał, że tego wieczoru, kiedy zabił pokrzywdzoną powiedział o tym zabójstwie J. S. natychmiast po powrocie do domu, pokazując mu skradzione rzeczy. Powyższe zeznania świadka J. S. mogą wynikać z próby postawienia w lepszym świetle także własnej osoby. Postawa bowiem J. S. (1), który po dowiedzeniu się od oskarżonego, że ten zabił C. F. (1) i pokazaniu mu skradzionych rzeczy, nie zawiadamia policji, tylko cieszy się, że będą mieli z tego pieniądze, nie zasługuje na pochwałę. Być może z tego też powodu świadek J. S. składając zeznania twierdził, że na słowa oskarżonego o tym, że uciszył babcię, nie zwrócił uwagi, że nie uwierzył w nie, bo oskarżony to jest kłamczuch. Co prawda początkowo rzeczywiście nie wierzył, o czym mówi w swych wyjaśnieniach oskarżony. Jednak z całą pewnością długo w tej niewierze nie pozostawał, albowiem jak podawała świadek I. W. (1), kiedy J. S. informował ją, że oskarżony chwalił się, iż udusił pokrzywdzoną, to jednocześnie wyrażał obawę, że może być podejrzewany o współudział, bo towarzyszył oskarżonemu stojąc na klatce schodowej u pokrzywdzonej w bloku. Takie obawy przeczą temu, jakoby J. S. nie uwierzył w to, że S. G. zabił C. F..

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, że C. F. była mu winna pieniądze za pracę u niej w Niemczech. Zaprzeczał tej wersji świadek D. O.. Jest ponadto całkowicie nieracjonalnym twierdzenie, że C. F. miałaby być winna oskarżonemu pieniądze za prace wykonane u niej w Niemczech skoro pokrzywdzona zamieszkiwała tam u swoich krewnych, a zatem nie była tam u siebie i wszystkie prace jakie ewentualnie świadczył tam oskarżony to wykonywał je na rzecz wnuka pokrzywdzonej lub jej córek. Jak niewiarygodne jest to twierdzenie świadczy fakt, iż w czasie tego samego przesłuchania oskarżony najpierw twierdził, że C. F. była mu winna 1700 euro, by kilka zdań dalej wskazywać, że była mu winna prawie 1600 euro. Już samo to, że oskarżony nie był w stanie zapamiętać podawanej przez siebie chwilę wcześniej kwoty świadczy o tym, iż było to kłamstwo.

Podkreślić należy, iż wytłumaczenie dlaczego u pokrzywdzonej miały się znajdować pieniądze należące się oskarżonemu także jest całkowicie nieprzekonujące. Jak bowiem wynika z wyjaśnień oskarżonego C. F. miał mu stopniowo pieniądze wypłacać by starczyło mu do świąt. Pozostawić należy na boku kwestię, że oskarżony jest osobą dorosłą i nie ubezwłasnowolnioną, a zatem, nie powinno pokrzywdzoną – obcą dla oskarżonego - interesować co zrobi ze swoimi pieniędzmi, czy mu starczy, czy nie starczy do świąt. Co bardziej istotne jest to powód całkowicie nieprzekonujący w świetle istniejących, acz niezrealizowanych planów oskarżonego, powrotu do pracy w Niemczech (o czym zeznawał D. O.), które przeczą wersji, że miał od samego początku zamiar pozostać w Polsce do świąt.

Zaprzeczenie tych twierdzeń stanowią także zeznania świadka G. P. (2), której C. F. (1) opowiadała o mężczyźnie, który przychodził do jej mieszkania, który żalił się, że jest głodny, bo przepuścił pieniądze, które zarobił w Niemczech oraz opowiadała, że go karmiła. G. P. (2) w trakcie składania zeznań co prawda mówiła, iż mężczyzna ten miał na imię W., jednak najwyraźniej składając zeznania być może z uwagi na stres pomyliła imię tego mężczyzny. Jak bowiem wynika z zeznań świadka A. S. (2) od sąsiadów P. dowiedział się, że mężczyzna przychodzący do C. F. (1) miał na imię S.. Takie zatem imię państwo P. podawali świadkowi.

Świadkowie J. S. i I. W. zeznawali co prawda, iż oskarżony mówił im, że chodził do C. F. by odebrać zarobione w Niemczech pieniądze. Świadczy to jednak jedynie o tym, iż taką wersję oskarżony przedstawiał swoim znajomym, a nie że rzeczywiście spodziewał się po tych wizytach pieniędzy, które mu się należały za pracę w Niemczech.

Potwierdzeniem takich wniosków może być okoliczność, że oskarżony wprowadzał w błąd swoich znajomych także w innych kwestiach. Świadczy o tym przekonanie świadka J. S. o tym, że oskarżony miał mu w czasie wizyt u C. F. załatwiać wyjazd do jej wnuka do pracy. Jednak niczego takiego z C. F. (1) nie uzgadniał i o nic takiego jej nie prosił, albowiem z zeznań świadka D. O. nie wynikało, by jego babcia, czy ciotka przekazywały mu, że oskarżony chce, by do pracy został przyjęty także jego znajomy J. S..

Przeczy wyjaśnieniom oskarżonego także opisywany, przez I. W., która była świadkiem, w czasie dwóch wizyt u pokrzywdzonej w towarzystwie oskarżonego, sposób w jaki oskarżony prosił C. F. o pieniądze. W czasie takich próśb nie wspominał, że są to pieniądze, które mu się należą za pracę w Niemczech tylko wymyślał chwytające za serce pokrzywdzoną powody jak np. potrzeba kupienia pampersów dla inwalidki jaką jest I. W.. Nie musiałby oskarżony wymyślać takich pretekstów, gdyby rzeczywiście, czy to D. O., czy to sama C. F. byli mu winni jakiekolwiek pieniądze. Ponadto wskazać należy, iż ani J. S. ani I. W. oskarżony nie wspominał, że to za pracę na rzecz C. F. (1) należą mu się od niej pieniądze.

Przede wszystkim jednak są to twierdzenia nieprawdziwe dlatego, iż sam oskarżony w swych pierwszych wyjaśnieniach, a zatem tych składanych na gorąco, zanim jeszcze miał czas na przemyślenia, nie wspomina choćby jednym słowem by D. O. (2), a tym bardziej C. F. (1) byli mu winni jakiekolwiek pieniądze za pracę w Niemczech. Podawał wówczas całkowicie odmienną wersję, że pomagał pokrzywdzonej i za to otrzymywał pieniądze, i że złościło go, że nie chce mu dawać pieniędzy, a wiedział, że je ma, bo domyślał się, że przywiozła pieniądze z Niemiec i pewnie ma je gdzieś w domu.

Zdaniem sądu to twierdzenie, które oskarżony zaprezentował podczas drugiego przesłuchania, miało jedynie na celu znalezienia jakiegoś bardziej usprawiedliwiającego powodu dokonania zabójstwa niż podawany wcześniej sam fakt odmowy przez pokrzywdzoną dania oskarżonemu pieniędzy, które do tego momentu pokrzywdzona oskarżonemu dobrowolnie, jak wskazywał w pierwszych wyjaśnieniach, dawała. Twierdzenie, że pieniądze się oskarżonemu należały zapewne miało brzmieć trochę lepiej niż wypowiadane przez oskarżonego tłumaczenie, że zabił pokrzywdzoną, bo chciało mu się pić i musiał załatwić pieniądze, żeby wypić. Łagodzić wydźwięk tego pierwszego zdania wypowiedzianego w trakcie drugiego przesłuchania miało też zapewne uzupełnienie go w końcowej części tegoż przesłuchania, poprzez stwierdzenie, że oskarżony musiał zdobyć pieniądze nie tylko na picie, ale także w ogóle na życie, na jedzenie, bo trzy dni nie jadł poza kanapkami, którymi karmiła go pokrzywdzona. Zdaniem sądu jednak tylko pierwsza część tej wypowiedzi jest wiarygodna, czyli, że oskarżony zmierzał jedynie do zaspokojenia swoich nałogowych potrzeb. Nawet bowiem wówczas gdy otrzymał poprzedniego dnia od pokrzywdzonej pieniądze, to nie kupił przecież, jak sam podaje, za nie jedzenia tylko papierosy. Co więcej za pieniądze skradzione pokrzywdzonej kupił tego wieczoru piwo, a za pieniądze uzyskane ze sprzedaży biżuterii piwo i wódkę, jak wynika z jego własnych wyjaśnień.

Podkreślić także należy, iż oskarżony miał możliwość zdobycia pieniędzy na życie, czy nawet na picie w sposób zgodny z prawem. Miał choćby możliwość powrotu do Niemiec, o czym zeznaje świadek D. O., który dwukrotnie organizował oskarżonemu powrót do pracy w Niemczech, z czego ostatecznie S. G. nie skorzystał. Oskarżony wolał bowiem pasożytować na życzliwej staruszce jaką była C. F. (1).

Zeznania wszystkich przytoczonych powyżej osób wraz z wyjaśnieniami samego oskarżonego wzajemnie się potwierdzają i uzupełniają co do okoliczności, że S. G. (1) bywał częstym gościem w domu pokrzywdzonej oraz, że w czasie tych wizyt prosił ją o pieniądze i te pieniądze otrzymywał. Świadek J. S. wskazywał, że S. G. odkąd u niego zamieszkał chodził do C. F. (1) codziennie. Mając na uwadze częstotliwość tych wizyt i nagabywanie o pieniądze przy okazji każdej z nich, takie zachowanie oskarżonego uznać należy, za nachodzenie pokrzywdzonej. Takie odczucia musiała mieć sama C. F. skoro z wyjaśnień oskarżonego wynikało, iż w czasie jego przedostatniej wizyty prosiła go, by nie przychodził do niej zbyt często, bo nie ma pieniędzy.

Ze względu na powyższe Sąd nie dał wiary oskarżonemu, że jego częste wizyty powodowane były tym, że pomagał C. F. (1) m.in. przy zakupach, czy dotrzymując jej towarzystwa. Powyżej przytoczone wyjaśnienia oskarżonego nie świadczą o tym, że pokrzywdzona potrzebowała i pragnęła pomocy oskarżonego. Co więcej z wyjaśnień oskarżonego wynika, że domagał on się od niej pieniędzy niezależnie od jakiejkolwiek świadczonej pomocy. Oskarżony wskazuje bowiem, że w ostatnią niedzielę nie pomagał w niczym C. F. a i tak prosił ją, by dała mu jakieś pieniądze i pieniądze od pokrzywdzonej oskarżony wówczas otrzymał.

Podkreślić należy, iż C. F. (1) nawet wówczas gdy nie była zadowolona z wizyt oskarżonego nigdy nie zamykała mu drzwi przed nosem. Jak wynika z wyjaśnień oskarżonego za każdym razem wpuszczała go do mieszkania, przygotowywała mu coś do jedzenia i dawała mu pieniądze. Choć nie miała jak już wskazywano powyżej wobec niego żadnych zobowiązań. Robiła to jedynie z odruchu serca i życzliwości.

Sąd jako wiarygodne ocenił wyjaśnienia oskarżonego dotyczące przedmiotów skradzionych z mieszkania pokrzywdzonej. T. bardziej, iż w znacznej mierze wyjaśnienia oskarżonego korelują z zeznaniami D. O. i A. S.. Potwierdzeniem wyjaśnień oskarżonego są wyniki przeszukań zarówno osoby oskarżonego, przy którym znaleziono jeden z łańcuszków skradzionych pokrzywdzonej, jak i jej klucze, jak też mieszkania J. S.. Potwierdzeniem wyjaśnień oskarżonego są także dokumenty z lombardu. Pracownik lombardu co prawda spisał z oskarżonym jedynie umowę dotyczącą obrączki (w której uzyskana przez oskarżonego z jej sprzedaży kwota odpowiada w przybliżeniu kwocie wskazywanej przez oskarżonego), co nie pozwala ustalić jakie dokładnie elementy skradzionej biżuterii oskarżony wówczas sprzedał i za jaką cenę. Ustalenia te były tym bardziej niemożliwe, że cała biżuteria zakupiona tego dnia została, co wynika z zeznań świadka A. Ł., przetopiona w piecu indukcyjnym. Nie ma jednak podstaw do kwestionowania twierdzeń oskarżonego, iż sprzedał tam wówczas także łańcuszek i pierścionek. Z wyjaśnień tych ponadto wynika, iż pierścionek i łańcuszek skradziony pokrzywdzonej musiał być ze złota, albowiem w przeciwnym razie nie kupiono, by ich w lombardzie. Nie ma tez żadnych podstaw do kwestionowania wyjaśnień oskarżonego w zakresie kwoty pieniędzy jaka ukradł pokrzywdzonej. Świadkowie D. O. i A. S. nie byli w stanie podać jaka dokładnie kwota pieniędzy została pokrzywdzonej zabrana, opierali się w tej kwestii jedynie na swoich przypuszczeniach.

Sąd nie dał natomiast wiary oskarżonemu, że po dokonanym zabójstwie w ogóle nie przeszukiwał mieszkania C. F.. Z zeznań świadków i protokołu oględzin wynika, że rzeczywiście mieszkanie nie było przez sprawcę plądrowane. Jednak mając na uwadze fakt, iż początkowo oskarżony mówił jedynie o jednym łańcuszku zerwanym z szyi pokrzywdzonej, a ostatecznie przyznał, że łańcuszków skradł co najmniej trzy, to uznać należy, iż jakąś formę przeszukiwania rzeczy pokrzywdzonej oskarżony wówczas zastosował.

Sad dał także wiarę podawanym przez świadka D. O. wartościom rzeczy skradzionych przez oskarżonego, nie są to wygórowane kwoty, a ponadto nikt nie zakwestionował tych wartości. Mając na uwadze, iż jedna obrączka sprzedana lombardzie po cenie kruszcu miała wartość 340 zł, uznać należy, iż podana przez D. O. wartość skradzionej biżuterii - 1000 zł. jest to kwota odpowiadająca jej rzeczywistej wartości. Tak samo ocenić należy podawaną wartość zegarka i telefonu komórkowego. Ponieważ wartość telefonu D. O. podał w euro, sąd przeliczył 80 euro na złotówki. Z zeznań D. O. złożonych w dniu 21 października wynikało, iż telefon został zakupiony 2-3 miesiące wcześniej, dlatego sąd wziął pod uwagę ceny walut w dniach 21.07.2015r. i 21.08.2015 r. Ponieważ w dniu 21 lipca 2015r. cena euro wynosiła 4,11 zł., zaś w dniu 21.08.2015r. wynosiła 4,20 zł, sąd przyjął jako korzystniejszą dla oskarżonego niższą wartość. Pomnożenie 80 euro przez 4,11 zł dało wynik 328,80 zł.

Sąd nie dał jedynie wiary zeznaniom świadka A. S. (2), że z mieszkania pokrzywdzonej zginęła karta bankomatowa banku (...). Po pierwsze bowiem oskarżony kategorycznie zaprzeczył by zabrał kartę bankomatową i nie ma podstaw żeby kwestionować jego szczerość w tym zakresie. Skoro oskarżony podawał szczegółowo jakie przedmioty ukradł z mieszkania, to nie byłoby powodu dla którego miałby nie przyznać akurat tej okoliczności. Ponadto wskazać należy, iż świadek A. S. na rozprawie twierdził, iż wiedzę o tym, że zginęła karta powziął od D. O. (2), a D. O. zeznawał, iż nie wie czy jego babcia w ogóle posiadała kartę bankomatową.

Zeznania świadka A. S. (2) zbieżne są natomiast z zeznaniami świadka G. P. (2) odnośnie tego, że C. F. (1) nie wpuszczała do mieszkania osób obcych, że musiała kogoś znać, by go wpuścić, dlatego sąd tym zeznaniom dał wiarę.

Sąd uznał za wiarygodne dowody z dokumentów ujawnione na rozprawie, gdyż z jednej strony żadna ze stron ich nie kwestionowała, a z drugiej strony nie były sprzeczne z osobowymi źródłami dowodowymi.

Biorąc powyższe pod uwagę Sąd uznał, że można S. G. (1) postawić zarzut winy co do zarzucanego mu czynu, gdyż w tych warunkach jakie istniały mógł zachować się zgodnie z nakazem normy prawnej. W rozpoznawanej sprawie nie ma okoliczności, które wskazywałyby na istnienie szczególnej sytuacji motywacyjnej, która wyłączałaby winę sprawcy. Odnosząc się do stanu świadomości sprawcy i jego zamiaru nie należy zapominać o tym, iż, jak wynika z opinii biegłych psychiatrów i psychologa, mamy do czynienia z człowiekiem o sprawności intelektualnej co prawda niższej niż przeciętna, ale jednak w normie. Oskarżony ma zatem potencjał intelektualny do przewidywania konsekwencji swoich zachowań.

Przestępstwo zabójstwa zarzucane oskarżonemu popełnione było umyślnie z zamiarem bezpośrednim. Jak już powyżej wskazano oskarżony napadł na osobę w bardzo podeszłym wieku, bił staruszkę, dusił, czym spowodował obrażenia, które, w konsekwencji doprowadziły do zgonu pokrzywdzonej. Nie potrzeba dużego doświadczenia życiowego, aby przewidzieć, że takie działanie może spowodować śmierć człowieka tym bardziej, gdy jest nim 88-letnia staruszka. Dorosły mężczyzna, jakim jest oskarżony, nie cierpiący na żadne zaburzenia psychiczne, czy upośledzenie umysłowe, dysponował wiedzą i doświadczeniem życiowym pozwalającym przewidzieć skutki swego działania. Oskarżony, nie tylko zdawał sobie sprawę, że jego zachowanie doprowadzi do zgonu C. F. (1), ale chciał właśnie takiego skutku i w tym celu podjął to działanie.

O takim zamiarze oskarżonego świadczą nie tylko wyjaśnienia oskarżonego, ale choćby fakt, że S. G. dla zrealizowania celu w postaci dokonania zaboru mienia C. F., nie musiał stosować, tak drastycznych i ostatecznych form przemocy. Mając na uwadze dysproporcję sił pomiędzy młodym, silnym, sprawcą a ofiarą, którą była słaba, staruszka, oczywistym jest, iż niewielkie natężenie przemocy, choćby już samo przewrócenie pokrzywdzonej, czy związanie jej, byłoby wystarczające dla siłowego sposobu zdobycia pieniędzy, czy innych rzeczy należących do C. F..

Przestępstwo zabójstwa zarzucane oskarżonemu popełnione było umyślnie z zamiarem bezpośrednim, jak wynika bowiem z ustaleń sądu oskarżony uciskał krtań pokrzywdzonej do tego momentu, gdy C. F. nie dawała już oznak życia.

Swoim zachowaniem oskarżony wyczerpał dyspozycję art. 148 § 2 pkt 2 kk i art. 280 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 64 § 1 kk. Czyn oskarżonego stanowił szczególny rodzaj zabójstwa kwalifikowany okolicznością popełnienia go w związku z rozbojem. Między przestępstwem zabójstwa i rozboju zachodził związek o charakterze przyczynowo-skutkowym jak również czasowo-sytuacyjny. Nie ulega bowiem wątpliwości, że związek ów zachodzi wtedy, gdy sprawca dopuszcza się zabójstwa i rozboju tym samym czynem. Tak jak w niniejsze sprawie, kiedy zabójstwo, współkształtowało modus operandi rozboju. W takiej sytuacji zawsze wysteruje związek między zabójstwem, a rozbojem, a w kwalifikacji prawnej przestępstwa przepisy art. 148 § 2 pkt 2 k.k. i art. 280 § 1 lub 2 k.k. pozostają w kumulatywnym zbiegu (por. postanowienie SN z dnia 12 listopada 2003, III KK 422/02, Lex nr 82309; wyrok SA we Wrocławiu z dnia 12 marca 2002, II AKa 48/02, OSA 2002, z. 7, poz. 52).

Oskarżony podejmując działania przestępcze miał zamiar popełnienia rozboju (tj. zgodnie art. 280 § 1 dokonania kradzieży używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności) Niewątpliwie oskarżony stosował wobec C. F. (1) przemoc, opisaną w stanie faktycznym, chcąc jednocześnie, by formy przemocy jakie wobec pokrzywdzonej stosował doprowadziły do jej śmierci, a następnie dokonał kradzieży przedmiotów należących do C. F. o wartości łącznej nie mniejszej niż 1929 zł oraz pieniędzy w kwocie 170 zł. Bezprawnemu zaborowi tych rzeczy towarzyszył cel przywłaszczenia czyli wyjęcia rzeczy spod władztwa osoby uprawnionej, włączenie do swojego majątku i postąpienie jak z własną.

Oskarżony działał w warunkach powrotu do przestępstwa opisanego w art. 64 § 1 kk. Popełnił bowiem opisane powyżej przestępstwo umyślne po uprzednim skazaniu za przestępstwo umyślne z art. 158 § 3 kk wyrokiem Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 15.10.2009r. w sprawie IV K 185/08 na karę 5 lat pozbawienia wolności, którą odbył w całości w okresie od dnia 22 lipca 2007r. do dnia 24 lipca 2007r., od dnia 17 grudnia 2007r. do dnia 19 czerwca 2012r. i od dnia 26 lutego 2014r. do dnia 23 sierpnia 2014r., który był ostatnim dniem odbywania wymierzonej kary. Sprawca odbył więc wymagane przez przepis art. 64 § 1 kk sześć miesięcy zasadniczej kary pozbawienia wolności, a przestępstwo z niniejszego postępowania popełnił w ciągu 5 lat od odbycia ostatniej części kary. Zarówno przestępstwo, które było przedmiotem niniejszego postępowania oraz to, za które S. G. został skazany 15.10.2009r. są przestępstwami podobnymi do siebie, gdyż są przestępstwami tego samego rodzaju.

Przesądzając o winie S. G. Sąd uznał, że karą adekwatną do stopnia jego zawinienia będzie kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Na korzyść oskarżonego Sąd wziął pod uwagę fakt, iż oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu oraz złożył obszerne wyjaśnia umożliwiające odtworzenie jego procesu myślowego i przebiegu zdarzenia. Sąd miał jednak także na uwadze, iż oskarżony pominął niektóre istotne okoliczności dotyczące tego, że nie poprzestał na duszeniu pokrzywdzonej, ale także ją pobił. Podkreślić należy, iż przyznanie oskarżonego wynikało z działań policji, było konsekwencją przeprowadzonych przez funkcjonariuszy działań wykrywczych, a nie spontaniczną decyzją samego oskarżonego, który z własnej woli udał się na Policję.

Na niekorzyść oskarżonego przemawiał bardzo wysoki stopień społecznej szkodliwości przypisanego mu przestępstwa, niskie, bo rabunkowe motywy przestępstwa, zaplanowanie zabójstwa i rozboju, dość znaczną wartość szkody materialnej, która tylko częściowo została naprawiona, gdyż najcenniejszych przedmiotów nie udało się odzyskać oraz sposób działania sprawcy tj. bicie po głowie, duszenie pokrzywdzonej, które musiało trwać jakiś czas i niewątpliwie spowodowało ból i cierpienie fizyczne pokrzywdzonej zanim nastąpił jej zgon. Na niekorzyść oskarżonego sąd wziął też pod uwagę uprzednią karalność oskarżonego i popełnienie tego czynu w warunkach powrotu do przestępstwa oraz działanie w zamiarze bezpośrednim zabójstwa.

Podkreślić tu należy, iż oskarżony planując przestępstwo wybrał ofiarę ze wszech miar najsłabszą. Nie tylko dlatego, że C. F. (1) była osobą 88 letnią, a zatem w bardzo podeszłym wieku, słabą (szczególnie w porównaniu z młodym, sprawnym oskarżonym). Także dlatego, że jedyną formą ochrony takiej osoby, jak pokrzywdzona, jest ostrożność. Pokrzywdzona była ostrożna, chroniła się przed osobami obcymi zamykając drzwi mieszkania i nie wpuszczając obcych do środka. Jednak oskarżonego znała, a zatem miała do niego zaufanie i wpuściła go do swego mieszkania nie spodziewając się z jego strony żadnego zagrożenia, pozbawiając się w ten sposób jakichkolwiek szans na obronę, na odparcie ataku. Nie bez znaczenia dla oceny zachowania oskarżonego musi być także okoliczność, iż C. F. (1) w żaden sposób nie „sprowokowała” sprawcy, nie była oskarżonemu nic winna, nie miała z nim, żadnych zatargów. Jedyną jej „winą” było to, że swoją dobrocią, tzn. tym, że karmiła go i niemalże codziennie dawała mu pieniądze, przyzwyczaiła oskarżonego do tego, że może być przez niego wykorzystywana. Zachowanie oskarżonego zasługuje na szczególne potępienie, z uwagi na to, iż w taki „niekonwencjonalny” sposób oskarżony odwdzięczył się tej życzliwej staruszce, jaką niewątpliwie była dla niego C. F. (1). Sam oskarżony zdawał sobie sprawę z jej życzliwości, skoro nie nazywał jej inaczej jak używając określenia „babcia”. Dla bardzo krytycznej oceny motywów oskarżonego znaczenie ma także fakt, że oskarżony sam doprowadził do sytuacji, w której mimo, iż miał możliwość zarobkowania choćby u wnuka C. F., nie był osobą nieporadną, dotkniętą przez los, wbrew temu co twierdził, nie potrzebował pieniędzy, na chleb, bo nie przymierał głodem, nie potrzebował tych pieniędzy na jakiekolwiek inne szlachetne cele, wolał spożywać alkohol żyjąc na koszt innych.

Zdaniem Sądu przy takim nagromadzeniu okoliczności obciążających żadna inna kara niż kara dożywotniego pozbawienia wolności (czyn ten zagrożony jest karą od 12 lat pozbawienia wolności), nie jest w stanie spełnić. wychowawczych i zapobiegawczych celów kary w stosunku do sprawcy jak również inna kara nie zaspokoiłaby w odpowiednim zakresie potrzeby kształtowania świadomości prawnej, czego wymaga art. 53 kk

Sąd nie uwzględnił jednak wniosku prokuratora, by orzec tę karę z zastrzeżeniem, iż oskarżony będzie mógł się ubiegać o warunkowe przedterminowe zwolnienie nie wcześniej niż po 30 latach odbywania kary. Ubieganie się o przedterminowe zwolnienie jest bowiem jedynie możliwością skazanego, nie jest pewne, że S. G. taką szansę otrzyma. Sąd postanowił pozostawić to do decyzji sądu penitencjarnego, który jeśli taki wniosek otrzyma, będzie decydował, czy postawa S. G. zasługuje na skorzystanie z tej możliwości. Zdaniem sądu z uwagi na przyznanie się oskarżonego do winy nie ma podstaw by w tym momencie decydować po jakim czasie S. G. będzie zasługiwał na ewentualne przedterminowe zwolnienie i już obecnie ograniczać mu tę możliwość.

Na podstawie art. 63 § 1 kk Sąd zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres tymczasowego aresztowania od dnia 21 października 2015 roku.

Na wniosek obrońcy oskarżonego na podstawie zgodnie z § 4, § 11 ust. 5 i § 17 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. poz. 1801), Sąd zasądził na rzecz adwokata Z. B. kwotę 1107 zł tytułem zwrotu kosztów obrony z urzędu, uwzględniając charakter sprawy i ilość terminów.

Na podstawie art. 624 § 1 kpk Sąd zwolnił oskarżonego od kosztów sądowych uznając, że ich uiszczenie byłoby dla niego zbyt uciążliwe ze względu na brak majątku i dochodów oraz orzeczoną bezwzględna karę pozbawienia wolności.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Beata Suliga
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: