V Ka 664/16 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2016-10-17

Sygn. akt V Ka 664/16

UZASADNIENIE

P. J. został oskarżony o to, że w okresie od 15 października 2012 r. do 24 maja 2015 r. w Ł. znęcał się psychicznie i fizycznie nad matką Z. J. w ten sposób, że wszczynał awantury, podczas których ubliżał jej słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, groził pozbawieniem życia, przy czym:

- jesienią 2013 r. złapał pokrzywdzoną za szyję i dusił ją grożąc pozbawieniem życia a następnie kopnął w klatkę piersiową,

- w dniu 24 maja 2015 r. popchnął matkę w wyniku czego kobieta przewróciła się, zasłonił jej usta ręką aby nie krzyczała a następnie dusił leżącą Z. J. kocem, grożąc śmiercią,

tj. o czyn z art. 207 § 1 k.k.

Wyrokiem z dnia 22 lutego 2016 roku, wydanym w sprawie o sygn. akt VI K 1267/15, Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi:

1.  uznał oskarżonego P. J. za winnego dokonania zarzucanego czynu wyczerpującego dyspozycję art. 207 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 207 § 1 k.k. wymierzył oskarżonemu karę 8 miesięcy pozbawienia wolności,

2.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 2 k.k. oraz art. 73 § 2 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił w stosunku do oskarżonego na okres 3 lat próby, oddając oskarżonego w okresie próby pod dozór kuratora,

3.  na podstawie art. 72 § 1 pkt. 6 k.k. zobowiązał oskarżonego do poddania się terapii odwykowej z uzależnienia od alkoholu,

4.  na podstawie art. 63 §1 k.k. na poczet orzeczonej w punkcie 1 kary pozbawienia wolności zaliczył oskarżonemu okres zatrzymania, tj. od godz. 11:20 w dniu 24 maja 2015 roku do godz. 12:38 w dniu 24 maja 2015 roku, uznając ją za odbytą w zakresie jednego dnia,

5.  zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. B. kwotę 944,64 złotych wraz z podatkiem VAT tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej obrony z urzędu oskarżonego,

6.  zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 500 złotych tytułem zwrotu kosztów sądowych, w pozostałym zakresie zwolnił oskarżonego od obowiązku ich uiszczenia, obciążając nimi Skarb Państwa.

Apelację od powyższego rozstrzygnięcia wniosła obrońca oskarżonego P. J., zaskarżając wyrok w całości na korzyść oskarżonego i zarzucając mu, w oparciu o art. 438 pkt 3 i 4 k.p.k.:

- błędne ustalenia faktyczne, przyjęte za podstawę orzeczenia i mające wpływ na jego treść, a polegające na niezasadnym ustaleniu, że oskarżony P. J. dopuścił się przestępstwa znęcania nad pokrzywdzoną Z. J. działając w sposób celowy, świadomy i kierunkowy, z zamiarem bezpośrednim, to jest chciał wywołać u pokrzywdzonej ból fizyczny lub poczucie dyskomfortu psychicznego, podczas gdy z konsekwentnych wyjaśnień oskarżonego, złożonych zarówno przed Sądem I instancji jak i w toku postępowania przygotowawczego wynika, że pokrzywdzona wielokrotnie prowokowała awantury z oskarżonym wykorzystując fakt, że oskarżony znajduje się w stanie rekonwalescencji poalkoholowej, podczas którego był szczególnie uwrażliwiony na zaczepki ze strony pokrzywdzonej Z. J., natomiast wielokrotnie oskarżony pomagał pokrzywdzonej, pokrzywdzona dobrze wypowiadała się na temat oskarżonego i nie zdradzała przejawów osoby bojącej się o własne życie i zdrowie na skutek zachowania oskarżonego;

- rażącą niewspółmierność wymierzonej kary podczas gdy z uwagi na okoliczności opisanych zdarzeń, zachowanie i postawę pokrzywdzonej oraz obecną postawę i zachowanie oskarżonego zasadnym jest warunkowe umorzenie postępowania na podstawie art. 66 § 1 k.k., przy jednoczesnym poddaniu oskarżonego obowiązkowi przymusowego leczenia odwykowego.

W konkluzji apelacji skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzutu popełnienia czynu z art. 207 § 1 k.k. w okresie objętym zarzutem, alternatywnie o warunkowe umorzenie postępowania na podstawie art. 66 § 1 k.k.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego P. J. nie jest zasadna i jako taka nie zasługuje na uwzględnienie.

Podkreślenia wymaga, iż zainicjowana przez skarżącą kontrola odwoławcza nie potwierdziła trafności zarzutów dotyczących zagadnienia winy i sprawstwa oskarżonego, wobec czego nie mogła odnieść postulowanego skutku. Apelująca odnośnie przyjętego stanu faktycznego nie podała żadnych nowych okoliczności, które nie były już uprzednio znane i rozważane przez Sąd Rejonowy, jak również nie przedstawiła argumentów, mogących skutecznie podważyć poczynione przez Sąd meriti ustalenia faktyczne.

Co więcej, wywiedziony środek odwoławczy, nie jest wolny od wad konstrukcyjnych. Wskazania wymaga, iż podniesienie zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych jako samodzielnej podstawy odwoławczej możliwe jest wówczas, gdy skarżący nie kwestionuje prawidłowości przebiegu postępowania dowodowego ani też dokonanej przez sąd oceny tych dowodów, a jedynie wskazuje, że ustalając stan faktyczny na podstawie tychże sąd pominął wynikające z nich okoliczności istotne w sprawie albo ustalił fakty, które w ogóle z danego dowodu nie wynikają bądź też wynikają, ale zostały one zinterpretowane w niewłaściwy sposób. Błędne ustalenia faktyczne nie muszą bowiem rzutować w sposób negatywny na prawidłowość przeprowadzonego postępowania dowodowego, jako że zależność ta ma charakter odwrotny – z całą stanowczością można wszak stwierdzić, iż z reguły następstwem uchybień związanych z obrazą przepisów regulujących postępowanie dowodowe będą nieprawidłowe ustalenia faktyczne (por. Dariusz Świecki, Komentarz do art.438 Kodeksu postępowania karnego, LEX). Tymczasem – jak wynika z treści zarzutu, a także jego rozwinięcia przedstawionego w uzasadnieniu apelacji – skarżąca w istocie kwestionowała również prawidłowość dokonanej oceny materiału dowodowego, wskazując, iż ustalone przez Sąd fakty nie znalazły potwierdzenia w spójnych i konsekwentnych wyjaśnieniach oskarżonego, który na każdym etapie postępowania podnosił, że to pokrzywdzona prowokowała wszelkie awantury, wykorzystując trudną sytuację, w jakiej znajdował się w okresach „rekonwalescencji poalkoholowej”. Z lektury pisemnych motywów rozstrzygnięcia wynika, iż wyjaśnienia oskarżonego zostały przez Sąd meriti uznane za niewiarygodne w całości, w takiej zaś sytuacji pierwotnym zarzutem, jaki należało podnieść, był zarzut obrazy prawa procesowego, a mianowicie art. 7 k.p.k., które to uchybienie skutkować miało poczynieniem nieprawidłowych ustaleń w sprawie.

Uzasadnione zastrzeżenia budzi także sposób sformułowania drugiego z zarzutów apelacyjnych, mający według skarżącej postać rażącej niewspółmierności wymierzonej kary, jako że okoliczności opisanych zdarzeń, a także wzajemna postawa stron przemawiały w opinii obrońcy za zasadnością rozstrzygnięcia w postaci warunkowego umorzenia postępowania. Wskazania natomiast wymaga, iż kwestia oceny przesłanek umożliwiających skorzystanie z instytucji przewidzianej w art. 66 § 1 k.k. należy do sfery ustaleń faktycznych, gdyż dotyczy konkretnych okoliczności, przez pryzmat których dokonuje się ustalenia natężenia społecznej szkodliwości czynu, analizy postawy sprawcy, jego właściwości i warunków osobistych. Nienależyta ocena tychże przesłanek skutkować może błędnym ustaleniem, że w sprawie nie zachodzą podstawy do warunkowego umorzenia postępowania, a kwestia ta nie jest jednak rozpatrywana w kategoriach rażącej niewspółmierności wymierzonej kary, gdyż warunkowe umorzenie postępowania nie stanowi wszak wymierzenia kary.

Niezależnie od wskazanych powyżej wad wniesionego środka odwoławczego Sąd odniósł się do wszystkich sygnalizowanych przez skarżącą uchybień uznając, iż brak jest jakichkolwiek podstaw do stwierdzenia błędu w poczynionych ustaleniach faktycznych, a także obrazy przepisów postępowania, która polegać by miała na dowolnej, a nie swobodnej ocenie przez Sąd orzekający zgromadzonego materiału dowodowego.

Ustalenia faktyczne w niniejszej sprawie poczynione zostały w oparciu o wszechstronnie rozważone dowody i wynikające z nich okoliczności, z jednoczesnym wskazaniem, z jakich względów Sąd a quo uznał za wiarygodne zeznania pokrzywdzonej Z. J., natomiast odmówił waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego.

Wprawdzie uzasadnienie skarżonego rozstrzygnięcia zawiera pewne mankamenty, w szczególności razi zbiorcze powołanie dowodów, na podstawie których dokonano konkretnych ustaleń, niemniej jednak z jego treści wynika jednoznacznie, które fakty Sąd uznał za udowodnione, jakie dowody uznał za wiarygodne i z jakich względów odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego, kwestionującego swoje sprawstwo. Przeprowadzona przez Sąd Rejonowy ocena dowodów była logiczna, zgodna z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego i merytoryczna, a jako taka znajduje pełną ochronę w treści art. 7 k.p.k.

Sąd I instancji w ramach tej oceny nie pominął faktycznie żadnego istotnego ze zgromadzonych w sprawie dowodów, uwzględniając zarówno te przemawiające na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego. Przeprowadził analizę wyjaśnień P. J., które zasadnie uznał za niespójne i nielogiczne. Oskarżony częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu wskazując, iż zdarzyło mu się uderzyć matkę, popchnąć ją na łóżko i ubliżać jej, jednak winą za te zachowania obarczał pokrzywdzoną, która według jego relacji miała prowokować kłótnie i jako pierwsza dopuszczała się przemocy wobec syna. Zaprzeczył natomiast, aby groził matce, dusił ją czy też wszczynał awantury pod wpływem alkoholu. W wyjaśnieniach złożonych przed sądem kwestionował również fakt używania słów obraźliwych w stosunku do pokrzywdzonej, mimo iż uprzednio sam wymienił obelżywe określenia, które kierował pod adresem matki.

Tymczasem ze spójnych i konsekwentnych zeznań pokrzywdzonej, znajdujących wsparcie w depozycjach świadków przesłuchanych w sprawie, wyłania się obraz oskarżonego nadużywającego alkoholu, wywołującego awantury w okresach trzeźwienia, wykazującego się postawą roszczeniową wobec matki i jednocześnie powodującego swoim zachowaniem liczne uciążliwości w codziennym życiu. P. J. znajdując się w stanie nietrzeźwości często załatwiał potrzeby fizjologiczne w miejscach do tego nieprzeznaczonych, tam gdzie akurat się znajdował, przykładowo w łóżku czy na klatce schodowej. Nieczystości po nim sprzątała pokrzywdzona. Mimo że formy przemocy stosowanej przez oskarżonego nie były natężone, taki sposób zachowania się oskarżonego powodował, że pokrzywdzona żyła w ciągłym stresie. Nie miała bowiem pewności, w jaki sposób zachowa się jej syn, kiedy będzie trzeźwiał, zaś zdarzenie z dnia 24 maja 2015 r. spotęgowało ów stres i wywołało obawy o własne bezpieczeństwo, a nawet życie. Zaznaczyć trzeba, iż również świadek A. G., partnerka oskarżonego podała, iż zdarzyło się, że P. J. będąc pod wpływem alkoholu złapał ją za szyję i zaczął dusić, a nadto wyzywał ją słowami wulgarnymi. Oznacza to, że człowiek ten nie kontrolował swoich odruchów po spożyciu alkoholu, nie panował nad emocjami i nie stronił od przemocy, czując się przy tym zupełnie bezkarnie. Co istotne, świadek podała także, że w dniu 24 maja 2015 r. spotkała się z pokrzywdzoną, widziała siniaki na jej rękach, rozumiała też w pełni jej obawy przed powrotem do domu i ponowną konfrontacją z nieobliczalnym synem. Zeznania tego świadka Sąd a quo słusznie uznał za wiarygodne, bowiem A. G. nie miała żadnego powodu, by fałszywie pomawiać oskarżonego, zależało jej bowiem jedynie na tym, aby P. J. zmienił swoje postępowanie i skutecznie pokonał nałóg, stanowiący przeszkodę dla kontynuowania ich związku.

Również z relacji sąsiadów Z. J. wynikało, iż oskarżony ma problemy z alkoholem, że z mieszkania pokrzywdzonej często słychać było odgłosy awantur, ponadto Z. J. skarżyła się sąsiadom na zachowanie oskarżonego, wspominając m.in., że syn ją popchnął, kopnął czy też dusił, pokazując jednocześnie obrażenia, jakich doznała. Wprawdzie istotnie żadna z przesłuchiwanych osób nie była bezpośrednim świadkiem bezprawnych zachowań oskarżonego, jednak z własnych obserwacji wysnuły wniosek, że P. J. ma problem alkoholowy i to właśnie uciążliwe zachowanie jest powodem kłótni z matką.

Nie można przy tym zgodzić się ze stanowiskiem skarżącej, iż zeznania świadków nie stanowią dowodu na okoliczność dopuszczania się znęcania się nad pokrzywdzoną. Osoby te relacjonowały to, co przekazywała im Z. J. na temat występków syna. W szczególności świadek P. P. wskazywał, iż pokrzywdzona skarżyła się, że oskarżony dopuszcza się wobec niej rękoczynów i ubliża jej. Przedstawiona w apelacji teza, iż depozycje tego świadka cechuje rażąca niekonsekwencja, która według stanowiska obrony całkowicie deprecjonuje ich walor dowodowy, jest zupełnie chybiona. Uważniejsza analiza jego depozycji wskazuje bowiem na to, że P. P. konsekwentnie podtrzymywał, iż w jego obecności oskarżony nie kierował gróźb bezpośrednio do pokrzywdzonej, natomiast zdarzało się, że znajdując się na klatce schodowej oskarżony zaczepiał świadka i zwracając się do niego formułował groźby pod adresem swojej matki. Świadkowie B. K. i W. W. potwierdziły, że oskarżony zachowywał się źle, w sposób niedopuszczalny, w stosunku do pokrzywdzonej i wyrażały swoje współczucie dla niej z tego powodu. Ich zeznania były wyważone, kobiety nie snuły własnych domysłów, a jedynie wiernie odtwarzały przebieg zdarzeń, których były obserwatorami, przy czym żadna z nich nie miała interesu w tym, by przedstawiać oskarżonego w niekorzystnym świetle.

Eksponowana przez skarżącą okoliczność, iż pokrzywdzona niejednokrotnie chwaliła oskarżonego za udzielaną jej pomoc nie oznacza, że nie dopuszczał się on inkryminowanych zachowań. Postawa pokrzywdzonej świadczy o tym, że Z. J. wstydziła się przed sąsiadami, że ma problemy z synem, który nadużywa alkoholu, obraża ją i narusza jej nietykalność cielesną. Takie zachowanie, biorąc pod uwagę, że dopuszcza się go osoba najbliższa, tu dziecko względem rodzica, jest źródłem dodatkowych cierpień, frustracji i upokorzenia, które częstokroć ofiara przemocy pragnie zrekompensować sobie poprzez ostentacyjne podkreślanie zalet agresora, choćby nie były one znaczące. Stąd też nie budzi specjalnego zdziwienia fakt, iż w okresach względnego spokoju pokrzywdzona twierdziła, że oskarżony zachowywał się „grzecznie”, czego nie można uznać za okoliczność go ekskulpującą. Zresztą te okoliczności podnoszone w zeznaniach pokrzywdzonej świadczą o jej obiektywizmie, umiejętności oddzielenia negatywnych i pozytywnych zachowań oskarżonego, jak też zwrócenia uwagi na te ostatnie zachowania, skoro faktycznie miały one również miejsce. Wskazuje to, że treść zeznań pokrzywdzonej opierała się na prawdzie, skoro potrafiła ona również ująć owe pozytywne zachowania, co oznacza, iż jej postawa nie była nacechowana nieuzasadnionym rewanżyzmem za naganne moralnie i niedopuszczalne prawnie zachowania oskarżonego, lecz stanowiła obraz rzeczywistości, która była budowana różnorakimi zachowaniami oskarżonego i nie przybierała jednej tylko postaci.

Za okoliczność ekskulpującą zachowania oskarżonego nie można też uznać choroby alkoholowej P. J., którą skarżąca ujmuje w kategoriach choroby psychicznej, wymagającej jedynie leczenia odwykowego. Oskarżony w toku postępowania poddany został badaniom sądowo-psychiatrycznym, a z przedstawionej opinii wynika, że w czasie popełnienia zarzucanego mu czynu nie cierpiał na chorobę psychiczną, ani nie cechował się niedorozwojem umysłowym, w związku z czym rozumiał znaczenie swojego czynu i mógł pokierować swoim postępowaniem. U P. J. stwierdzono uzależnienie od alkoholu, które istotnie wymaga leczenia odwykowego. Przewlekły alkoholizm może prowadzić do chorób psychicznych, te jednak nie zostały u oskarżonego na tym etapie zdiagnozowane. Podkreślenia przy tym wymaga, iż w przeciwieństwie do postępowania medycznego w razie stwierdzenia zaburzeń psychicznych, w wypadku P. J. pomyślność terapii zależy w głównej mierze od nastawienia samego oskarżonego, który musi wykazać się rzeczywistą wolą zerwania z nałogiem, co w dalszej perspektywie pozwoliłoby na naprawę relacji rodzinnych. Jedynie przez zachowanie abstynencji oskarżony ma szansę prowadzić życie zgodne z normami prawa i zasadami współżycia społecznego. Usprawiedliwianie własnych błędów i kryminogennych zachowań nałogiem alkoholowym i bezpodstawne przerzucanie odpowiedzialności za własne agresywne zachowania na pokrzywdzoną nie ma żadnego znaczenia dla prawnokarnej oceny zachowania oskarżonego. Wręcz przeciwnie, popełnienie czynu zabronionego pod wpływem alkoholu lub na skutek spożywanego alkoholu stanowi istotną okoliczność obciążającą i wbrew stanowisku skarżącej nie może być z pozytywnym skutkiem uwzględnione na korzyść oskarżonego.

Reasumując, wszystkie zebrane w sprawie dowody, należycie przeanalizowane i ocenione przez Sąd Rejonowy, pozwalały na przyjęcie, iż oskarżony w okresie objętym zarzutem dopuścił się czynu zabronionego w postaci znęcania się nad swoją matką Z. J.. Wskazania w tym miejscu wymaga, iż przestępstwo znęcania się oznacza systematyczne powtarzające się zachowania złożone z jedno lub wielorodzajowych pojedynczych czynności naruszających różne dobra, np. nietykalność ciała, godność osobistą, mienie, których ogólna suma decyduje o wyczerpaniu dyspozycji art. 207 § 1 k.k. Znęcanie fizyczne polega na zadawaniu cierpień fizycznych takich jak bicie, zadawanie bólu, głodzenie, oziębienie ciała, psychiczne natomiast na dręczeniu ofiary poprzez lżenie, wyszydzanie, straszenie, zaś powyższemu zachowaniu towarzyszyć musi intensywność, dotkliwość ponad miarę oraz cel przewidziany w pojedynczych czynnościach naruszających różne dobra prawne. Tak skonstruowane pojęcie znęcania się zawiera również w sobie istnienie przewagi sprawcy nad osobą pokrzywdzoną, której nie może się ona przeciwstawić lub może to uczynić w niewielkim zakresie (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 lutego 2003 roku, IV KKN 312/99, LEX nr 77436).

W realiach przedmiotowej sprawy oskarżony przez cały okres zamieszkiwania z pokrzywdzoną nadużywał alkoholu, wielokrotnie doprowadzając się do stanów kompletnego upojenia alkoholowego. Na etapie trzeźwienia stawał się agresywny i roszczeniowy. W sytuacji, gdy matka odmawiała spełnienia jego próśb, wszczynał awantury, przy czym zgromadzony materiał dowodowy nie daje podstaw do stwierdzenia, aby oskarżony był w jakikolwiek sposób prowokowany przez pokrzywdzoną. Za taką prowokację nie można uznać odmowy pożyczenia (dania) pieniędzy na alkohol, uwag na temat złego stylu życia oskarżonego czy też próśb ze strony pokrzywdzonej, aby syn zajął się domowymi obowiązkami. W przeciwnym bowiem razie uznać by należało, iż pokrzywdzona mieszkając we własnym domu nie ma prawa w ogóle odezwać się do syna czy też skomentować jego zachowania, nie narażając się na akty agresji z jego strony. Nie sposób w takiej sytuacji wymagać, by ofiara przemocy miała tolerować zachowanie agresora wyłącznie z tego powodu, że jest on nadmiernie uwrażliwiony na jakiekolwiek słowa kierowane do niego, gdy znajdował się po spożyciu alkoholu. Zostało wykazane, iż zachowanie oskarżonego przybierało postać znęcania się psychicznego i fizycznego nad matką, podczas awantur oskarżony ubliżał pokrzywdzonej, groził jej pozbawieniem życia, incydentalnie dopuszczał się także użycia przemocy fizycznej w postaci kopania, popchnięcia i duszenia pokrzywdzonej. Zachowanie Z. J., która próbowała skontaktować się z Policją, a także wybiegała na klatkę schodową i szukała pomocy u sąsiadów, relacjonując im przebieg konfrontacji z synem świadczy o tym, że kobieta żyła w ciągłej obawie o własne bezpieczeństwo, jako że jej syn trzeźwiejąc tracił nad sobą kontrolę i stawał się nieprzewidywalny. Fakt, iż zachowanie oskarżonego nie przybierało wyjątkowo drastycznych form, nie było szczególnie intensywne, zaś pokrzywdzona niekiedy była w stanie podjąć adekwatne działania obronne nie stał na przeszkodzie uznaniu jego działań za przestępstwo. Zachowania oskarżonego cechowała systematyczność i uporczywość, traktował on matkę w sposób przedmiotowy, domagając się on niej wsparcia i zaspokajania własnych potrzeb, a jednocześnie nie oferując nic w zamian, mimo że miał świadomość tego, iż to matka z uwagi na jej wiek oraz stan zdrowia wymagała pomocy oraz właściwej opieki.

W świetle powyższych rozważań, jak również treści zebranych dowodów oraz poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych, nie sposób przyjąć braku zamiaru bezpośredniego po stronie oskarżonego. Podejmowane przez niego czynności zmierzały do sprawiania pokrzywdzonej przykrości, stworzenia atmosfery strachu celem podporządkowania sobie matki, wyrządzania jej dolegliwości o charakterze fizycznym i psychicznym. Oskarżony miał żal do matki, że ta nie była w stosunku do niego ciepła, opiekuńcza i wyrozumiała, co wielokrotnie artykułował. Bezprawne zachowania miały być zatem w jego mniemaniu odpłatą za ów brak matczynej czułości, co jednoznacznie świadczy o tym, że działał w sposób umyślny i świadomy, dążąc do zupełnej dominacji nad matką i przysparzania jej dodatkowych cierpień, a zatem z zamiarem bezpośrednim.

Wobec powyższego, za bezzasadny uznać należało podniesiony przez skarżącą zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, którego miał się dopuścić Sąd pierwszej instancji poprzez przyjęcie, że oskarżony dopuścił się przestępstwa znęcania się nad pokrzywdzoną Z. J. działając w sposób celowy, świadomy i kierunkowy. Nadmienić w tym miejscu wypada, że o błędzie w ustaleniach faktycznych można mówić tylko wówczas, gdy zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada zasadom logicznego rozumowania. Zarzut ten mógłby być zatem skuteczny jedynie w razie wykazania, jakich uchybień w świetle wskazań wiedzy, jak również doświadczenia życiowego i logiki dopuścił się sąd w dokonanej przez siebie ocenie dowodów. Apelacja skarżącej takich wymogów nie spełnia, a jej istota sprowadza się do forsowania odmiennej wersji zdarzeń, z pominięciem większości przeprowadzonych dowodów, do których odniósł się Sąd meriti. Przedstawiona w uzasadnieniu środka odwoławczego argumentacja jest jedynie dowolną oceną faktów i okoliczności i jako taka nie zasługiwała na uwzględnienie.

Należy wskazać, że Sąd I instancji dokonał ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie na podstawie analizy przeprowadzonych dowodów i choć powołał je zbiorowo, co nie powinno mieć miejsca i było nieprawidłowe, nie rzutowało to na ich prawidłowość, jako że znajdowały one oparcie w materiale dowodowym w całości ujawnionym w toku rozprawy głównej, a nadto prawidłowo ocenionym. Ocena ta została przez Sąd I instancji wyczerpująco i logicznie uargumentowana w uzasadnieniu wyroku i nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest też ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego i jako taka zasługuje na podzielenie.

Podsumowując przedmiotowe rozważania Sądu, odnoszące się do omawianych kwestii i przypisanego oskarżonemu czynu, jak też uwzględniając treść apelacji należy podkreślić, iż dokonana przez Sąd Rejonowy ocena zebranych w sprawie dowodów znajduje się pod ochroną zasady wyrażonej w art. 7 k.p.k. Sąd I instancji dokonał ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów. Ocena ich wiarygodności nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest też ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Rejonowy zostały oparte (poprzedzone) na dowodach ujawnionych w toku rozprawy głównej, obejmujących całokształt okoliczności sprawy. Przekonanie Sądu I instancji o wiarygodności lub niewiarygodności poszczególnych dowodów stanowi wynik rozważenia wszelkich okoliczności zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonego. Ocena ta została przez Sąd I instancji wyczerpująco i logicznie uargumentowana w uzasadnieniu wyroku (tak też Sąd Najwyższy w sprawach: (...) 149/90 – OSNKW 1991, nr 7 poz.41; II KR 114/74, OSNKW 1975, nr 2 poz.28).

Sąd II instancji w pełni podziela dokonaną przez Sąd I instancji ocenę zebranych w sprawie dowodów z przyczyn wskazanych wyżej. Dokonana przez ten Sąd ocena dowodów nie nosi jakichkolwiek znamion czy okoliczności wskazujących na dowolność dokonanych ocen. Prowadzi to zaś do jednoznacznego ustalenia, że ocena ta znajduje się w pełni pod ochroną art. 7 k.p.k. Ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy znajdują pełne oparcie w treści dowodów prawidłowo ocenionych przez tenże Sąd jako wiarygodne. Nie są to więc ustalenia dowolne, nie mające oparcia w materiale dowodowym. Jest wprost przeciwnie. Poczyniona zaś subsumcja przez Sąd I instancji jest w pełni prawidłowa, odpowiada ustalonym faktom oraz jest zgodna z przepisami prawa.

Odnosząc się do podniesionego w apelacji alternatywnego zarzutu rażącej niewspółmierności kary zważyć należy, iż – jak zostało wskazane we wstępnej części niniejszych rozważań, jego konstrukcja była nieprawidłowa, gdyż mając na uwadze jego treść, wyrażającą rzeczywisty zamysł skarżącej, winien on koncentrować się na błędnych ustaleniach faktycznych, a zatem podstawie wyrażonej w art. 438 pkt 3 k.p.k., tej bowiem sfery dotyczy podnoszona kwestia związana ze sposobem i okolicznościami popełnienia czynu, zachowaniem i postawą pokrzywdzonej, zawierająca w sobie elementy ocenne, składające się na stopień społecznej szkodliwości inkryminowanego przestępstwa.

Dokonując natomiast analizy przesłanek wymienionych w art. 66 § 1 k.k. wskazać trzeba, iż w sprawie nie zachodziły wystarczające podstawy do skorzystania z instytucji warunkowego umorzenia postępowania. Nie sposób doszukać się argumentów przemawiających za uznaniem, że wina oskarżonego i stopień społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu nie są znaczne. Przeciwnie, ów stopień należy określić jako znaczny, mając na uwadze naganną motywację oskarżonego, uporczywość i systematyczność podejmowanych przez niego działań i długi czasookres popełniania czynu, szczególną ich uciążliwość dla pokrzywdzonej, która nie dość, że musiała znosić wszelkie negatywne aspekty nadmiernego spożycia alkoholu przez syna, w tym sprzątać po nim, to dodatkowo będąc we własnym mieszkaniu żyła w ciągłym strachu o swoje bezpieczeństwo. Wprawdzie zdarzały się sytuacje, kiedy potrafiła odeprzeć atak ze strony oskarżonego, niemniej jednak nie ulega wątpliwości, że P. J. bezwzględnie wykorzystywał swoją przewagę fizyczną nad schorowaną, zaawansowaną wiekowo matką. Oskarżony dopuścił się pogwałcenia podstawowych zasad życia w rodzinie, stanowiąc jednocześnie utrapienie dla większości lokatorów zamieszkujących tę samą klatkę. Okoliczność, iż nie był uprzednio karany, zaś obecnie nie mieszka z pokrzywdzoną, a nadto według deklaracji skarżącej zaprzestał spożywania alkoholu i pracuje zarobkowo, nie może determinować zasadności skorzystania z instytucji przewidzianej w art. 66 § 1 k.k., gdyż okoliczności te nie mieszczą się akurat w kategoriach znamion czynu, jak też nie rzutują na jego społeczną szkodliwość.

Odnosząc się finalnie do wymierzonej oskarżonemu kary wskazać należy, iż zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego rażąca niewspółmierność kary występuje wtedy, gdy kara orzeczona nie uwzględnia w należyty sposób stopnia społecznej szkodliwości przypisywanego czynu oraz nie realizuje wystarczająco celu kary, ze szczególnym uwzględnieniem celów zapobiegawczych i wychowawczych. Pojęcie niewspółmierności rażącej oznacza znaczną, wyraźną i oczywistą, a więc niedającą się zaakceptować dysproporcję między karą wymierzoną a karą sprawiedliwą (zasłużoną). Taka niewspółmierność o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k. zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez sąd pierwszej instancji, a karą jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 6 czerwca 2012 r., II AKa 120/12; LEX nr 1213762). Nie chodzi tutaj o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby ewidentnie niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować (tak Sąd Najwyższy w sprawach III KR 254/73, OSN PG 1974, nr 3-4, poz. 51; II KRN 189/94, OSN Prok. i Pr 1995, nr 5, poz. 18; (...) 75/07, LEX nr 569073).

Analiza akt sprawy oraz zgromadzonych w niej dowodów pozwala na stwierdzenie, iż wymierzona oskarżonemu kara 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat próby z jednoczesnym oddaniem go pod dozór kuratora, połączona ze zobowiązaniem oskarżonego do poddania się terapii odwykowej nie nosi znamion kary rażąco niewspółmiernie surowej w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k., jest adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego oraz stopnia jego zawinienia, jak również uwzględnia aspekty prewencji indywidualnej i generalnej.

Sąd a quo uwzględniając okoliczności mające wpływ na wymiar kary, w przekonujący sposób uargumentował takie ukształtowanie represji karnej wobec oskarżonego. Wskazany wyżej wymiar kary, przy uwzględnieniu charakteru i rodzaju czynu oskarżonego, stopnia jego społecznej szkodliwości, jak i stopnia winy oskarżonego, nie może w żadnym wypadku być uznany za surowy, w tym w stopniu oczywistym skutkującym uznaniem go za rażąco niewspółmierny, niezależnie od jego uprzedniej niekaralności. Oskarżony sprzeniewierzył się podstawowym obowiązkom rodzinnym oraz zasadom współżycia społecznego, długotrwale znęcając się fizycznie i psychicznie nad osobą, której winien jest szacunek i którą powinien otoczyć szczególną opieką. Jego zachowanie cechowała systematyczność i uporczywość, nadto oskarżony był nieobliczalny i jako człowiek pozbawiony umiejętności należytego kontrolowania swoich emocji i poczynań, stanowił źródło nieustannego zagrożenia dla mieszkającej z nim matki.

Tym samym Sąd odwoławczy nie znalazł podstaw do orzeczenia wobec oskarżonego kary w mniejszym rozmiarze czy też – jak wnioskowała obrońca – warunkowego umorzenia postępowania karnego wobec niego. Zastosowany względem oskarżonego dozór kuratora oraz orzeczony obowiązek poddania się terapii odwykowej mają swoje oparcie w przepisach prawa i stanowią rozstrzygnięcie zasadne z uwagi na okoliczności sprawy.

Z racji tego, że przeprowadzona kontrola instancyjna nie dostarczyła podstaw do uwzględnienia apelacji obrońcy oskarżonego, zaś Sąd Rejonowy nie dopuścił się nadto tego rodzaju uchybień proceduralnych, które powodowałyby konieczność uchylenia zaskarżonego rozstrzygnięcia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania, bądź też podjęcia innych czynności z urzędu, Sąd odwoławczy, w oparciu o art. 437 § 1 k.p.k., utrzymał w mocy zaskarżony wyrok.

Mając na uwadze fakt, iż oskarżony w toku postępowania odwoławczego korzystał z pomocy adwokata z urzędu, który zgłosił wniosek o przyznanie wynagrodzenia, oświadczając jednocześnie, że koszty udzielonej stronie pomocy prawnej nie zostały pokryte ani w całości, ani też w części, Sąd odwoławczy przyznał obrońcy oskarżonego z tego tytułu kwotę 516,60 zł, w oparciu o § 4 ust. 1 i 3, § 17 ust. 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2015 r., poz. 1801).

Na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. Sąd odwoławczy zasądził od oskarżonego P. J. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 716,60 złotych tytułem kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Na owe koszty złożyły się następujące sumy:

180 zł – opłata od kary pozbawienia wolności na podstawie art. 8 w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r., Nr 49, poz. 223 ze zm.);

20 zł – ryczałt za doręczenie wezwań i pism naliczony na podstawie § 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2003 r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym (tj. Dz. U. z 2013 r., poz. 663);

516,60 zł – kwota wynagrodzenia za udzieloną stronie pomoc prawną przez adwokata z urzędu ustalona zgodnie z powołanym wyżej rozporządzeniem.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Agnieszka Kmieciak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: