V Ka 1137/18 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2018-11-09

Sygn. akt V Ka 1137/18

UZASADNIENIE

J. K. został obwiniony o to, że: w dniu 15 czerwca 2016 r. około godz. 13:48 w Ł. na skrzyżowaniu ul. (...) (droga publiczna) z ul. (...), kierując pojazdem marki S. (...) o nr rej (...) nie zachował szczególnej ostrożności, nie ustąpił pierwszeństwa w związku ze znakiem A-7 i doprowadził do potrącenia kierującej rowerem marki R. (...), poruszającej się po wyznaczonym przejeździe rowerowym, po czym oddalił się z miejsca zdarzenia bez pozostawienia swoich danych , czynem swym spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, tj. o czyn z art. 86 § 1 k.w., art. 97 k.w.

Wyrokiem z dnia 15 lutego 2018 roku, wydanym w sprawie o sygnaturze XVII W 5005/16, Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi:

1.  uznał obwinionego J. K. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, wyczerpującego dyspozycję art. 86 § 1 k.w. i za to, na podstawie art. 86 § 1 k.w. wymierzył mu karę grzywny w wysokości 1000 złotych;

2.  zasądził od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 200 złotych tytułem zwrotu kosztów sądowych w części, w pozostałym zakresie zwalniając go od obowiązku ich ponoszenia.

Przedmiotowy wyrok zaskarżył apelacją obrońca J. K. w całości, na korzyść obwinionego.

Obrońca obwinionego zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

I/ obrazę przepisów postępowania, która miała istotny wpływ na treść orzeczenia, a to w szczególności:

- art. 4 i art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. w zw. z art. 82 § 1 k.p.w. polegającą na dowolnej, a nie swobodnej, błędnej i niepełnej ocenie materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszej sprawie poprzez:

1. zdyskredytowanie zeznań świadka - A. K. - tylko z powodu więzi małżeństwa łączą­cej ją z obwinionym i to mimo, iż nie dała Sądowi podstaw do uznania jej zeznań za mniej wiarygodne od zeznań pozostałych świadków, które, jak wskazuje materiał dowodowy zgro­madzony w sprawie, nie są spójne, gdyż żaden z pozostałych świadków nie widział bezpo­średnio samego zdarzenia;

2. pozostawienie przez Sąd poza wszelką analizą, czy uszkodzenia roweru, jakie stwierdzili przybyli na miejsce funkcjonariusze Policji, nie powstały aby z innego powodu niż zdarzenie objęte sprawą, a w szczególności, czy nie istniały one wcześniej - nim doszło do zdarzenia z udziałem pokrzywdzonej - czym Sąd naruszył zasadę swobodnej oceny, gdyż z góry założył, iż stan roweru, którym poruszała się pokrzywdzona, przed zdarzenia był dobry;

3. pozostawienie poza wszelką analizą Sądu zgromadzoną w uzasadnieniu wyroku faktu, iż oglę­dziny samochodu marki S. nie ujawniły żadnych świeżych śladów związanych z przed­miotowym zdarzeniem, a co za tym idzie, przyjęcie, iż niemalże wszystkie dowody zgroma­dzone w sprawie obciążają obwinionego, w sytuacji, gdy dowody przeciwne pozostają poza zainteresowaniem Sądu;

4. brak wyczerpującej rekonstrukcji zdarzenia, jakie miało miejsce i analizy alternatywnych od przyjętej przez Sąd wersji, podczas gdy - przyjmując niską prędkość, z jaką poruszał się sa­mochód oraz fakt, iż poszkodowana została uderzona w przednie koło, należałoby podjąć roz­ważania, czy samochód dokonując manewru skrętu w prawo nie był w tak zaawansowanym jego etapie, iż w rzeczywistości to pokrzywdzona powinna była ustąpić mu pierwszeństwa z racji zaawansowanego etapu manewru, jakiego dokonywał kierujący pojazdem biorącym udział w zdarzeniu, co jest tym bardziej prawdopodobną wersją zdarzenia, iż to właśnie po­krzywdzona nie posiada prawa jazdy, istnieje więc uzasadnione przypuszczenie, iż to sama pokrzywdzona zmierzała do wymuszenia pierwszeństwa przejazdu;

-

art. 5 § 2 w zw. z art. 424 k.p.k. w zw. z art. 82 § 1 k.p.w. naruszając zasadę in dubio pro reo poprzez:

1.  przyjęcie, iż to obwiniony był sprawcą zdarzenia, a nadto użycie przez Sąd w uzasadnieniu wyroku zwrotu, iż „kierującym okazał się J. K.”, w sytuacji, gdy w tej kwestii de facto nic się nie okazało, gdyż żaden ze świadków nie widział momentu samego zdarzenia, a wręcz zeznania świadków są co do jego przebiegu sprzeczne, a wręcz sama pokrzywdzona wskazała sprawcę dopiero po okazaniu jej zdjęcia oddalającego się z miejsca zdarzenia samochodu, co do którego Sąd nie zbadał nawet, czy rzeczywiście był to samochód, który uderzył w pokrzywdzoną, ani, co szczególnie warte podkreślenia, Sąd nie zbadał, czy w tym samym czasie z miejsca zdarzenia nie oddalał się też inny samochód albo wręcz samochody, czym w ewidentny sposób naruszył zasadę in dubio pro reo, gdyż mimo istniejących poważnych wątpliwości i braku niezbitych dowodów wskazujących na osobę obwinionego, Sąd i tak przyjął najmniej korzystną dla obwinionego wersję zdarzeń i posłużył się nią do uzasadnienia uprzednio założonej tezy o sprawstwie obwinionego, która ponad wszelką wątpliwość nie znajduje poparcia na gruncie zgromadzonego materiału dowodowego;

2.  niewskazanie w uzasadnieniu wyroku, skąd Sąd powziął przypuszczenie, jaki samochód brał udział w zdarzeniu oraz na podstawie jakich dowodów stwierdził iż to akurat obwiniony kierował rzeczonym pojazdem co stanowi błąd w sposobie sporządzania uzasadnienia, które powinno zawierać wskazanie, jakie fakty sąd uznał za udowodnione lub nieudowodnione, na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, a więc Sąd pomijając owo wskazanie naruszył bezsprzecznie normę płynącą z art. 424 k.p.k. oraz art. 5 k.p.k. ponownie błędnie przyjmując najmniej korzystną dla obwinionego opcję.

-

art. 6 k.p.k. w zw. z art. 171 § 2 k.p.k. w zw. z art. 39 § 2 k.p.w. naruszając prawo obwinionego do obrony poprzez nieuzasadnione, arbitralne i tendencyjne uchylanie pytań do biegłego obrońcy obwinionego na rozprawie w dniu 15 lutego 2018 roku dotyczących kwestii istotnych dla rzetelności i obiektywności wydanej przez niego opinii, która stanowiła podstawę zaskarżonego rozstrzygnięcia.

Ewentualnie, w przypadku niepodzielenia powyższej wskazanych zarzutów przez Sąd a guem zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

I.  obrazę przepisów prawa materialnego w postaci art. 86 § 1 k.w., w szczególności zaś przypisanie obwinionemu, że w swoim zachowaniu nie zachował należytej staranności, czym wypełnił dyspozycję art. 86 § 1 k.w. w sytuacji, gdy zgromadzony materiał dowodowy w sprawie wskazuje, że, po pierwsze, obwiniony dochował wymaganej od niego należytej ostrożności w momencie zdarzenia, na co wskazują zarówno jego wyjaśnienia, jak i zeznania świadka A. K. oraz zeznania pokrzywdzonej M. N., a niezachowanie należytej staranności można przypisanie w realiach niniejszej sprawie jedynie samej pokrzywdzonej.

W konsekwencji obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w stosunku do obwinionego J. K. i uniewinnienie obwinionego od dokonania zarzucanego mu czynu;

względnie:

uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy obwinionego J. K. okazała się niezasadna i jako taka nie mogła zostać uwzględniona. Kontrola odwoławcza zaskarżonego wyroku nie potwierdziła trafności stawianych wyrokowi zarzutów odwoławczych, które tyczą rozstrzygnięcia o winie i sprawstwie obwinionego przypisanego mu czynu, w ramach określonego zdarzenia faktycznego, a w konsekwencji powyższej konstatacji, wniesiona apelacja w zasadniczym tenorze żądania nie mogła odnieść postulowanego skutku, wobec jej niezasadności.

Apelujący obrońca odnośnie przyjętego stanu faktycznego nie podał żadnych nowych okoliczności, które nie były już uprzednio znane i rozważane przez Sąd Rejonowy. W apelacji nie zostały również zawarte argumenty, które mogłyby skutecznie podważyć poczynione przez Sąd meriti ustalenia faktyczne, uwzględniając kierunek złożonego w sprawie środka odwoławczego. Od razu na wstępie przedmiotowych rozważań należy podnieść, iż obszerność stawianych przez skarżącego zarzutów nie przełożyła się na zawarcie w ich treści merytorycznie uzasadnionych argumentów, które mogłyby doprowadzić do osiągnięcia postulowanego w konsekwencji wniosku końcowego. Świadczy to o rzeczywistym braku istnienia po stronie skarżącej konkretnych, logicznie uzasadnionych argumentów mających oparcie w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, które mogłyby skutecznie podważać zaskarżone orzeczenie. Analiza apelacji obrońcy obwinionego, uwzględniając również jej część motywacyjną, wskazuje na brak zaistnienia po stronie Sądu I instancji błędów w zakresie procedowania, które rzutowałyby na treść zaskarżonego orzeczenia, gdyż takowych nie przedstawia w rzeczywistości również obrońca J. K..

W przedmiotowej sprawie kwestią, która wymagała kontroli odwoławczej był sposób dokonania przez Sąd meriti oceny zebranych w sprawie dowodów oraz sposób dokonania ustaleń faktycznych w kontekście przypisanego obwinionemu czynu. Logiczna analiza złożonych apelacji prowadzi do wniosku, że to właśnie te elementy stanowią ich istotę i zmierzają do podważenia prawidłowości dokonanej przez Sąd I instancji oceny zebranych w sprawie dowodów, a w konsekwencji do zakwestionowania prawidłowości poczynionych przezeń ustaleń faktycznych.

Warto tu zasygnalizować wypracowane przez lata w orzecznictwie i doktrynie uwagi odnośnie wymogów, jakie muszą być spełnione, aby można było mówić o prawidłowości dokonanej w sprawie oceny dowodów oraz poczynionych ustaleń faktycznych, a przez to również, by wyrok Sądu I instancji mógł być uznany za prawidłowy, w kontekście zgromadzonych w sprawie dowodów.

Dokonane przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne muszą opierać się na konkretnie wskazanych i precyzyjnie określonych dowodach. W tym aspekcie niezbędne jest przeprowadzenie wszechstronnej analizy zgromadzonych w sprawie dowodów. Sąd rozpoznający sprawę obowiązany jest przeprowadzić analizę wszystkich zebranych w sprawie dowodów, podać przyczyny dania wiary tym, na których oparte zostały ustalenia faktyczne, a także precyzyjnie określić oraz podnieść argumenty przemawiające za odmową dania wiary dowodom przeciwnym. Jak słusznie ujął to Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13.05.2008 roku wydanym w sprawie V KK 435/07: „Ustalenia faktyczne tylko wtedy mieszczą się w ramach swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia. Kierując się treścią przepisu art. 7 k.p.k. sąd może dać wiarę określonym zeznaniom świadka, pod warunkiem, że przekonanie swoje w sposób przekonujący uzasadni w konfrontacji z całością dowodów” (LEX nr 398541). Dokonanie pełnej, wszechstronnej i przekonującej analizy zebranych w sprawie dowodów jest niezbędne w każdej sprawie, a już w szczególności, gdy dowody te są sprzeczne, rozbieżne, wzajemnie wykluczające się, niekonsekwentne. W takim wypadku konieczne jest wyjątkowo precyzyjne nie tylko ustalenie stanu faktycznego w sprawie, ale także dokonanie w pełni logicznej i zgodnej z zasadami wiedzy życiowej oceny dowodów potwierdzających, w niebudzący wątpliwości sposób, ustaloną przez ten Sąd wersję przebiegu zdarzenia, jak i odrzucenie wersji przeciwnych (zob. tak też: Sądy Apelacyjne: we W. w wyroku z dnia 14.12.2006 roku, II AKa 333/06 – LEX nr 211745; w K. w wyroku z dnia 9.11.2006 roku, II AKa 161/06 - KZS 2007, Nr 1, poz.48; w K. w wyroku z dnia 19.10.2006 roku, II AKa 145/06 – LEX nr 217105; w L. w wyroku z dnia 9.03.2006 roku, II AKa 36/06 – Prok. i Pr. 2006, Nr 10, poz.18; w Ł. w wyroku z dnia 18.04.2001 roku, II AKa 246/00 – Prok. i Pr. 2002, Nr 10, poz.28).

Należy w pełni podzielić pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w postanowieniu z dnia 01.04.2005 roku w sprawie V KK 360/04, a mianowicie: „Z uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji powinno w sposób klarowny wynikać, iż dokonał oceny wszystkich zebranych dowodów, a także to, które z tych dowodów uznał za wiarygodne, które zaś odrzucił (art. 424 § 1 k.p.k.). Jedynie w oparciu o uzasadnienie odpowiadające tym wymogom można ocenić, czy sąd wypełnił swoim procedowaniem dyspozycje norm art. 92 i art. 410 k.p.k.” (LEX nr 148230). Na tym tle należy podkreślić, iż nie ulega żadnej wątpliwości, że w każdym wypadku Sąd meriti ma obowiązek odnieść się do wyjaśnień oskarżonego (obwinionego) i dokonać ich przekonującej i pełnej oceny, jak i dowodów powołanych na obronę oskarżonego – obwinionego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21.11.2007 roku, V KK 186/07 – OSN w SK 2007, nr 1, poz. 2669; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 9.02.2000 roku, II AKa 211/99 – KZS 2000, nr 4, poz. 46).

Zamykając kwestie sposobu procedowania w sprawie, przeprowadzania dowodów, ich oceny, jak i wyłuszczania tych zagadnień ze sfery faktycznej i motywacyjnej w uzasadnieniu wyroku koniecznie należy podkreślić, iż aby uznać, że nie doszło do naruszenia podstawowych zasad procedury (art. 4, art. 7, art. 410, art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.) niezbędne jest, aby przekonanie o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych:

a) było poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy;

b) stanowiło rozważenie wszelkich okoliczności przemawiających tak na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (obwinionego);

c) było zgodne z zasadami doświadczenia życiowego i wiedzy oraz w logiczny i wyczerpujący sposób uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (tak też Sąd Najwyższy: w postanowieniu z dnia 12.07.2006 roku, II KK 12/06 – LEX 193084; w wyroku z dnia 23.07.2008 roku, IV KK 208/06 – LEX 445353; w wyroku z dnia 28.02.2008 roku, V KK 326/07 – LEX 362203; w postanowieniu z dnia 18.01.2007 roku, III KK 271/06 – OSN w SK 2007, nr 17, poz. 9; w wyroku z dnia 23.07.2003 roku, V KK 375/02 – LEX 80278; Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 20.03.2002 roku, II AKa 49/02 – Prok. i Pr. 2004, nr 6, poz. 29).

Sąd podnosi wyżej przedmiotowe okoliczności, aby zobrazować wymogi, jakie stawiane są przed wyrokiem Sądu I instancji, a także jego uzasadnieniem zgodnie z treścią art. 424 k.p.k. oraz skutki niespełnienia wskazanych kryteriów, w tym rzutujące na naruszenie innych norm procedury o zasadniczym znaczeniu, choćby art. 7 k.p.k., czy art. 410 k.p.k. Zagadnienia te były również jądrem złożonych w sprawie apelacji, stąd zasadnym było odniesienie się do nich.

Rozstrzygając kwestię odpowiedzialności karnej obwinionego Sąd Rejonowy winien mieć także w polu widzenia dyrektywę dociekania prawdy usytuowaną w art. 2 § 2 k.p.k. oraz zasadę obiektywizmu wyrażoną w art. 4 k.p.k. (art. 8 k.p.w.). Sąd meriti powinien także dążyć do realizacji obowiązku nakładającego na organ procesowy, w świetle procedury obowiązującej na czas procedowania przez Sąd I instancji, wymóg wyjaśnienia za pomocą możliwych do przeprowadzenia i dostępnych środków dowodowych wszystkich istotnych faktów w obszarze ustaleń, w granicach wyznaczonych aktem oskarżenia, pozwalających na odtworzenie inkryminowanego zachowania w sposób poddający się obiektywnemu i miarodajnemu osądowi, czy rzeczone zachowanie miało charakter bezprawny i zawiniony – podlega subsumcji pod określoną normę ustawy karnej typizującą czyn zabroniony w postaci, którą zarzucono lub przypisano, albo przeciwnie, że nie zawiera ono elementów warunkujących odpowiedzialność karną obwinionego, więc pozostaje obojętne z punktu widzenia prawa karnego materialnego.

Wskazane zaś wyżej kwestie mają wprost przełożenie na rozstrzygnięcie jakie winno zapaść w sprawie przed Sądem II instancji.

W niniejszej sprawie nie ulega wątpliwości, że Sąd I instancji sprostał stawianym przez wskazane zasady zadaniom, koncentrując się również na kwestiach dotyczących elementów i okoliczności podniesionych w złożonym środku odwoławczym. Dokonana przez Sąd meriti w sposób zupełny i jasny ocena zebranych w sprawie dowodów jest całkowicie prawidłowa i znajduje pełną ochronę w treści art. 7 k.p.k. Ocena ta jest wszechstronna, staranna, w pełni merytoryczna. Zawiera jasno sprecyzowane argumenty, które doprowadziły Sąd meriti do określonych wniosków co do wiarygodności lub niewiarygodności określonych dowodów. Sąd I instancji w ramach tej oceny nie pominął faktycznie żadnego istotnego ze zgromadzonych w sprawie dowodów. Przeprowadził kompleksową, wyczerpującą ocenę wyjaśnień obwinionego, zeznań świadków, w tym pokrzywdzonego M. N., opinii biegłego, jak i dowodów o charakterze nieosobowym. Żaden z istotnych dla rozstrzygnięcia dowodów nie został w owej ocenie pominięty. Sąd uwzględnił wszelkie dowody, zarówno te przemawiające na korzyść, jak i niekorzyść obwinionego. Posłużył się przy tym logicznymi argumentami, dokonał całkowitego, przekonującego powiązania okoliczności wynikających z poszczególnych dowodów, które łącznie przemówiły za daniem wiary określonym dowodom lub jednoznacznie wykluczyły wiarygodność innych (czy ich fragmentów). Sąd Rejonowy dokonał analizy wyjaśnień obwinionego, nie pomijając żadnej ważkiej okoliczności wynikającej z ich treści, w pełni przekonująco argumentując, dlaczego uznał je, w istotnej mierze, za niewiarygodne. Podobnie postąpił z zeznaniami świadków M. N., A. R., I. T., R. P., P. P., M. K., A. K. i P. K.. Stanowisko Sądu I instancji znalazło pełne odzwierciedlenie w treści sporządzonego uzasadnienia wyroku, co wskazuje również na prawidłowość jego sporządzenia.

W przedłożonej apelacji obrońca obwinionego nie zawarł argumentów, które skutecznie mogłyby podważyć dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów, w tym zeznań M. N. i wyjaśnień J. K.. Za takie nie może być uznane powtórzenie fragmentów poszczególnych dowodów, czy też posługiwanie się określonymi przymiotnikami w odniesieniu do określonych dowodów lub ogólnikami, które w zasadzie w każdej sytuacji można by użyć, bez przekonującego wykazania jakie powody, przyczyny, okoliczności przemawiają za prezentowanym stanowiskiem, jak również odwoływania się do czysto teoretycznych rozważań, hipotez, które nie mają oparcia w jakichkolwiek dowodach, stoją nawet w sprzeczności z treścią wyjaśnień J. K. i zeznań A. K.. Takich elementów w apelacji nie ma, co obrazuje jej oczywistą niezasadność. W sytuacji bowiem, gdy – jak to ma miejsce w niniejszej sprawie – Sąd I instancji dokonał kompleksowej oceny dowodów, jasno wyłuszczył przyczyny dla których w określony sposób ocenił ich wiarygodność, posłużył się konkretnymi i racjonalnymi argumentami na poparcie swojego stanowiska, nie można uznać za przekonujące stanowiska skarżącego sprowadzające się do tezy o nieprawidłowości owej oceny, gdyż tak uważa autor apelacji, odwołując się w zasadzie, jak należy rozumieć treść apelacji, do odmiennej treści wyjaśnień obwinionego J. K. i zeznań A. K., zawierających elementy, które wzajemnie się wykluczają w kontekście elementarnych zasad logiki, w świetle innych zgromadzonych dowodów, których wiarygodność nie jest kwestionowana przez skarżącego. Tych elementów oraz takiej treści zeznań świadka i wyjaśnień obwinionego skarżący w ogóle nie zauważa, nawet nie próbuje się do nich odnieść. Taki sposób sformułowania apelacji oraz postawionych zarzutów w tym zakresie może być, co najwyżej, uznany za polemikę ze stanowiskiem Sądu I instancji, co jednak nie może doprowadzić do uznania apelacji za zasadną, wspartą konkretnymi oraz przekonującymi argumentami.

Zarzuty postawione w apelacji skarżącego nie cechują się zasadniczymi przymiotami, jakie są niezbędne dla skutecznego postawienia zarzutu błędnej oceny dowodów, opartego o art. 7 k.p.k., a przez to również błędu w ustaleniach faktycznych. W tym wypadku należy jedynie podkreślić, iż skarżący w ogóle nie postawił zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, co paradoksalnie, winno prowadzić do uznania, że owych ustaleń nie kwestionuje. Taki byłby skutek wskazanego sposobu skonstruowania apelacji przy formalnym do niej podejściu. Prowadziłoby to bowiem do wniosku, że Sąd I instancji prawidłowo ustalił fakty, a skoro uczynił to w ten sposób, to wydał prawidłowy wyrok oparty o ustalone okoliczności faktyczne, których skarżący w żaden sposób wprost wywiedzionym zarzutem nie kwestionuje. Oczywiście Sąd nie ocenił apelacji obrońcy obwinionego we wskazany sposób, uznając że postawione zarzuty o charakterze procesowym dotyczące sfery dowodowej, w domniemany sposób, zmierzają również do zakwestionowania poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych.

Odnosząc się do zasadniczych elementów apelacji obrońcy obwinionego podkreślić wypada, że prawidłowa ocena dowodów nie może ograniczać się jedynie do poszczególnych, indywidualnie określonych dowodów, bez uwzględnienia całości zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, wzajemnego powiązania poszczególnych dowodów i okoliczności z nich płynących, rozważenia całokształtu tych elementów, ze wsparciem zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Skarżący w apelacji tego nie czyni, w przeciwieństwie do Sądu Rejonowego. Zarzuty postawione przez skarżącego mają wybitnie kazuistyczny i wybiórczy charakter, skoncentrowane są na określonym indywidualnym dowodzie (dowodach) lub okoliczności (okolicznościach), kompletnie pomijając cały aspekt innych zebranych w sprawie dowodów i okoliczności z nich płynących, wymowy tych elementów oraz wzajemnych logicznych powiązań z nich płynących. Nieprawidłowość konstrukcji apelacji, ale też niezasadność merytoryczna stawianych zarzutów w złożonym środku odwoławczym, wynika z braku ich oparcia w całym, kompleksowo ujętym materiale dowodowym ocenionym wedle kryteriów zakreślonych przez art. 7 k.p.k. oraz wypracowanych przez orzecznictwo i doktrynę. Nie można skutecznie negować dokonanej przez Sąd meriti oceny dowodów, pomijając prawidłowość ich oceny z uwzględnieniem całego spektrum materiału dowodowego, a tak czyni apelujący. W tym wypadku również brak jest ujęcia tych okoliczności w ramy całości zdarzenia. Skarżący nadużywa w apelacji ogólników, pomija istotne aspekty sprawy, logiczne uwarunkowania konkretnego, określonego zdarzenia, jak też buduje obraz zdarzeń i zachowań w sposób niezgodny z rzeczywistością, wybiórczo odwołując się do pewnych określeń, czy fragmentów dowodów (wypowiedzi), a pomijając te, które zdecydowanie przeczą stawianym tezom. Obrazuje to po prostu brak po stronie skarżącego racjonalnych argumentów, którymi mogłaby skutecznie podważyć zaskarżony wyrok.

Powyższa teza jest w pełni zasadna, gdy zważy się na fakt, iż obrońca obwinionego nie postawił zarzutu negującego wprost ocenę wiarygodności zeznań M. N., A. R. i I. T., czy też wyjaśnień J. K.. Paradoksalnie jedyny zarzut, który wprost odnosi się do dokonanej przez Sąd I instancji oceny dowodów dotyczy sposobu oceny zeznań świadka A. K.. Tylko i wyłącznie ocena zeznań tego świadka dokonana przez Sąd meriti została wprost zakwestionowana w apelacji. W odniesieniu do pozostałych wskazanych dowodów tego typu zarzut nie został podniesiony, co paradoksalnie winno prowadzić do wniosku, że skarżący akceptuje ocenę tych dowodów zaprezentowaną przez Sąd I instancji. Skoro zaś obrońca obwinionego nie stawia zarzutu nieprawidłowości oceny zeznań M. N., czyli przez to uznaje, że ocena tego dowodu jako w pełni wiarygodnego była prawidłowa, prowadzić to musi do słuszności powyższej tezy o braku istnienia w apelacji racjonalnych argumentów, którymi można by skutecznie podważyć zaskarżony wyrok. W taki sposób skonstruowanej apelacji, z logicznego punktu widzenia, nie da się uznać za zasadną, skoro wyrok został wydany w sprawie, w zasadniczej mierze, w oparciu o treść zeznań M. N., a skarżący nie stawia wprost zarzutu błędnej, nieprawidłowej oceny wiarygodności tego dowodu, czyli nie kwestionuje dowodu w oparciu o który zostało wydane rozstrzygnięcie w sprawie. Podobnie obrońca obwinionego nie neguje również oceny wyjaśnień J. K. jako niewiarygodnych w istotnej mierze, co również obrazuje absolutny brak po stronie apelującego racjonalnych argumentów przemawiających za ogólnie ujętą wymową apelacji oraz wnioskami końcowymi.

Niezależnie od wskazanej wyżej sytuacji, przyjmując że treść złożonej w sprawie apelacji pozwala wnioskować, iż skarżący faktycznie zanegował wiarygodność zeznań pokrzywdzonej M. N., podkreślić wypada, że apelacja jednak nie koncentruje się na istocie owego dowodu, okoliczności z niego płynących, jak też faktycznie nie podważa kryteriów oceny tego dowodu, którymi kierował się Sąd Rejonowy. W treści apelacji nie sposób odnaleźć jakichkolwiek konkretnych argumentów na poparcie domniemanej tezy o niewiarygodności zeznań pokrzywdzonej. W tym wypadku skarżący nie dokonuje analizy treści zeznań M. N., nie konfrontuje tychże zeznań z innymi okolicznościami sprawy, logicznymi wnioskami jakie z owego dowodu należy wyciągnąć. Stanowisko skarżącego zasadza się na tezie, ja należy domniemywać, że skoro obwiniony wyjaśniał odmiennie, to zeznania M. N. nie są wiarygodne, bo brak jest innych dowodów, które dotykałyby istoty zaistniałego zdarzenia, a zasadniczo jeden główny dowód to zbyt mało, aby na nim oprzeć rozstrzygnięcie w sprawie. Taki sposób rozumowania stanowi de facto odwołanie się do legalnej oceny dowodów, która nie obowiązuje w polskiej procedurze. Enigmatyczne określenie bowiem, bez odwołania się do zasad logiki i doświadczenia życiowego, co zresztą jest charakterystyczne dla przedmiotowej apelacji, o materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie, niczego nie wyjaśnia oraz faktycznie nie oznacza. Obrazuje to właśnie dowolność tez zawartych w apelacji i brak konkretnych przekonujących argumentów, które mogłyby uzasadniać stanowisko skarżącej. Akurat zaś zeznania M. N., w zakresie uznanym przez Sąd I instancji za wiarygodne, są w niniejszej sprawie jasne, konkretne, przekonujące, opisują przebieg zdarzeń w sposób zgodny z zasadami logiki i wiedzy życiowej, tworząc zwarty, logiczny i przekonujący ciąg zaistniałych zachowań. Zeznania te mają oparcie w podstawowych zasadach jakie należy stosować przy dokonywaniu swobodnej oceny dowodów i dają spójną, logicznie zwartą i przekonującą całość. Przedstawiają one przebieg zdarzenia w sposób wyważony, zborny logicznie, przekonujący, czego skarżący nie chce dostrzec.

Wbrew stanowisku skarżącego, nie ma w sprawie żadnego dowodu, który negowałby skutecznie zeznania pokrzywdzonej, w zakresie uznanym za wiarygodne, a potwierdzał wersję zdarzenia przedstawianą przez obwinionego w wyjaśnieniach.

W kontekście zeznań M. N. podkreślić należy, że pokrzywdzona od razu, bezpośrednio po zaistniałym zdarzeniu, opisała jego przebieg, jasno i stosunkowo precyzyjnie, również wobec interweniujących funkcjonariuszy Policji. W tym zaś zakresie istotne znaczenia mają zwłaszcza zeznania A. R. i I. T., których wiarygodność nie jest w ogóle kwestionowana przez skarżącego. Zaś owa dwójka młodych ludzi w odpowiedzialny sposób zareagowała na zaistnienie przedmiotowego zdarzenia. Faktycznie samego momentu, gdy doszło do zdarzenia świadkowie ci nie zaobserwowali, co szczerze, jasno i konkretnie wskazali w składanych zeznaniach. W tym jednak wypadku reakcja obu tych świadków była natychmiastowa po usłyszeniu odgłosu kontaktu pokrzywdzonej z pojazdem (zdarzenia). W kontekście zaś zeznań owych osób szczególnego znaczenia nabierają zeznania I. T.. Świadek ten bowiem jasno wskazał, iż w miejscu, gdzie doszło do zdarzenia, oprócz M. N., która jechała rowerem, był tylko i wyłącznie jeden samochód. W związku z tym, że kierujący owym pojazdem zachowywał się w sposób wskazujący na niereagowania na działania pokrzywdzonej i zamiar odjechania z miejsca zdarzenia, co zresztą nastąpiło, I. T. zapamiętał dane pojazdu i je utrwalił. W świetle zeznań zarówno I. T., jak i A. R., nie ma żadnych wątpliwości, że w miejscu zdarzenia był tylko jeden pojazd – S. (...) o numerze rejestracyjnym (...). Kierujący zaś tym pojazdem po zaistniałym zdarzeniu nie zatrzymał się i odjechał z jego miejsca. Zeznania zaś tych świadków, jak również sposób zachowania I. T., który pozwolił na konkretne zidentyfikowania owego samochodu, w pełni korelują z zeznaniami M. N.. Nie ma zaś żadnych podstaw i powodów do podważania wiarygodności zeznań owych świadków, którzy złożyli jasne, konkretne i przekonujące zeznania, będąc osobami obcymi w stosunku do uczestników zdarzenia, jak również prawidłowo reagując na naganne zachowania kierującego wskazanym samochodem. Zresztą skarżący obrońca również w żadnej mierze nie podważa wiarygodności zeznań owych świadków.

Podniesione wyżej okoliczności obrazują kompletną niezasadność stawianych przez skarżącego zarzutów, zupełnie w swej istocie oderwanych od zgromadzonych w sprawie dowodów. Jest oczywistym, że obrońca obwinionego nie kwestionuje wyjaśnień J. K. i zeznań A. K., iż w tym konkretnym dniu oraz czasie samochodem S. (...) o numerze rejestracyjnym (...) kierował właśnie J. K.. W tym zakresie skarżący jedynie próbuje lawirować, pominąć treść tych dowodów, jak i wnioski z nich płynące. Jednocześnie nie jest prawdą, że żaden ze świadków nie widział momentu zdarzenia i nie złożył na te okoliczności zeznań, gdyż uczyniła to pokrzywdzona M. N., która jest przecież również świadkiem w sprawie. Nie jest także prawdą, iż dowody nie pozwalają na określenie, że w miejscu zdarzenia nie było innych pojazdów, gdyż zeznania A. R. i I. T., którzy zareagowali od razu po usłyszeniu odgłosu zdarzenia, są jednoznaczne w swej treści – na miejscu zdarzenia był tylko jeden pojazd, konkretnie określony w postaci S. (...) o numerach rejestracyjnych (...), a w związku z tym, że kierujący tym pojazdem uciekał z miejsca zdarzenia I. T. podjął czynności, aby można było ów pojazd zidentyfikować. W tym stanie rzeczy dowody te nie budzą wątpliwości we wskazanych aspektach, podobnie zresztą jak i fakt, że w tym czasie i miejscu owym samochodem kierował J. K..

W pozostałym zakresie zarzuty obrońcy obwinionego są daleko posuniętymi luźnymi dywagacjami, które nie tylko nie mają oparcia w jakimkolwiek dowodzie, ale stanowią próbę, która prowadziłaby do wydania rozstrzygnięcia i czynienia ustaleń faktycznych, niemających oparcia w jakimkolwiek dowodzie, a nawet stojących w sprzeczności z wszelkimi zebranymi dowodami. Obrońca J. K. dywaguje bowiem o tym, że do zdarzenia mogło dojść, ale winę i odpowiedzialność za nie ponosi pokrzywdzona, gdyż to ona mogła najechać na prawidłowo stojący pojazd kierowany przez J. K.. Tyle tylko, że są to zupełnie luźne dywagacje obrońcy obwinionego, które nie wynikają z żadnych dowodów. Nie tylko przeczą temu wprost zeznania M. N., a pośrednio zeznania osób trzecich I. T., A. R. i P. K., ale nawet stoją one w kontrze do zeznań A. K. i wyjaśnień J. K.. Przecież, co oczywiste, z tych ostatnio wskazanych dowodów nie wynika, aby tego typu sytuacja w ogóle miała miejsce. Nie sposób zaś przyjąć, aby obwiniony i jego małżonka nie zauważyli i nie usłyszeli uderzenia roweru i pokrzywdzonej w pojazd w którym się znajdowali, a który miał prawidłowo stać na drodze jazdy M. N.. Urągałoby to bowiem elementarnym zasadom logiki i wiedzy życiowej. Oznacza to zaś wprost, że skarżący w apelacji czyni luźne, w pełni teoretyczne rozważania na temat możliwego przebiegu zdarzenia, tyle tylko, że orzeczenie w sprawie oraz poczynione ustalenia faktyczne muszą opierać się o okoliczności jawiące się z konkretnych dowodów, nie zaś stać w sprzeczności z wszelkimi dowodami. Podobnie należy potraktować w pełni nieuprawnione dywagacje obrońcy obwinionego, że uszkodzenia roweru pokrzywdzonej mogły zaistnieć wcześniej, jeszcze przed zdarzeniem. Jest to kolejny element luźnych dywagacji, bo przecież nie wynika on kompletnie z żadnego dowodu. Sąd już pomija jednoznaczny i logiczny argument, że nie mogło być tak jak podnosi skarżący, gdyż stwierdzone uszkodzenia roweru uniemożliwiałyby normalną jazdę na nim, zaś teza apelującego po raz kolejny stanowi luźną i dowolną dywagację, która przecież nie wynika z żadnego dowodu. W to również wpisują się uwagi skarżącego dotyczące wieku pokrzywdzonej i jej umiejętności, co mogło rzutować na nieprawidłowe zachowanie M. N.. Tego typu konkluzja jednak również z niczego nie wynika, a podkreślić wypada, że przecież obwiniony J. K. jest osobą starszą od pokrzywdzonej, czego już skarżący nie podnosi, a to w sposób jeszcze dalej idący mogłoby sugerować, przyjmując rozumowanie apelującego, że to właśnie ograniczenia psychomotoryczne spowodowane wiekiem J. K. doprowadziły do zaistnienia zdarzenia.

Konkludując wskazać wypada, że całość apelacji obrońcy obwinionego oraz postawionych zarzutów wskazuje na jej oderwanie od realiów sprawy oraz zgromadzonych w niej dowodów. Skarżący postawił szereg zarzutów, ale tezy w nich zawarte nie wynikają kompletnie z żadnego dowodu i stoją nawet w sprzeczności z wyjaśnieniami J. K.. Do tego stawiając różne zarzuty i czyniąc swobodne dywagacje, apelujący nie zakwestionował wiarygodności zeznań M. N., I. T. i A. R., jak również dokonanej oceny wyjaśnień J. K. jako niewiarygodnych. Takiego zarzutu nie sposób odnaleźć w apelacji, podobnie jak i zarzutu, który wprost kwestionowałby poczynione w sprawie ustalenia faktyczne, które legły u podstaw wyroku. Daje to obraz oczywistej niezasadności złożonego środka odwoławczego oraz brak zawarcia w nim argumentów na poparcie postawionych w pełni gołosłownie tez.

W odniesieniu do zarzutu dotyczącego okoliczności jawiących się z opinii biegłego Z. G. wskazać wypada, że procedując w sprawie Sąd Rejonowy wziął pod uwagę treść przedmiotowej opinii. Żadna z okoliczności wynikających z owej opinii nie została pominięta, a Sąd meriti jedynie zaprezentował odmienną ocenę jej wpływu i znaczenia dla rozstrzygnięcia. W tym zakresie należy podzielić stanowisko Sądu I instancji, że przedmiotowa opinia wprost wskazuje na sprawstwo i winę za zaistniałe zdarzenie J. K.. Skarżący zaś w ogóle nie kwestionuje owej opinii, nie stawia zarzutu dotyczącego jej ewentualnej niejasności lub braku pełności, który oparty byłby zarówno o treść tej opinii, jak i inne dowody zebrane w sprawie oraz kryteria ujęte w art. 201 k.p.k. Oznacza to zaś, że obrońca obwinionego nie zakwestionował wiarygodności owego dowodu, który wprost potwierdza sprawstwo J. K., jak również słuszność przypisania obwinionemu wyczerpania dyspozycji art. 86 § 1 k.w. W tym bowiem zakresie zarzut obrońcy obwinionego zasadza się na domniemanym naruszeniu norm procesowych poprzez niezasadne uchylenie pytań obrońcy kierowanych do biegłego w toku wysłuchania Z. G. na terminie rozprawy w dniu 15 lutego 2018 roku. W tym zakresie wypada stwierdzić, iż owszem cześć pytań obrońcy była faktycznie uchylona (k. 126v – 127). Rzecz jednak w tym, że nie sposób przyjąć, aby doszło do naruszenia prawa do obrony obwinionego. Podkreślić bowiem wypada, że w sprawie należy koncentrować się na istocie i zakresie opinii. Biegły zaś nie jest uprawniony do czynienia hipotetycznych i teoretycznych rozważań, które z niczego konkretnego nie wynikają, jak również w jego gestii nie leży ocena osobowych źródeł dowodowych. To ostatnie jest jedynie atrybutem sądu, zaś biegły nie ma uprawnienia w zakresie przesądzania (oceny) wiarygodności tego typu dowodów, a tym bardziej – tak jak czyni to skarżący w apelacji – czynienia w opinii abstrakcyjnych rozważań, które nie wynikają z jakichkolwiek dowodów i nie mają w nich kompletnie oparcia.

Opinia biegłego stanowi dowód w sprawie i z tej przyczyny ulega rozważeniu i ocenie na zasadach ogólnych, jednakże należy mieć na uwadze, iż jest to jednocześnie dowód o cechach szczególnych z tej przyczyny, że zgodnie z art. 193 § 1 k.p.k. zostaje dopuszczony wtedy, gdy organowi procesowemu braknie wiadomości specjalnych w pewnej dziedzinie. Z tego też względu opinia biegłych może być analizowana i oceniana jedynie w zakresie jej logiczności i poprawności wnioskowania, a nie z pozycji wartościowania pewnych poglądów panujących w dziedzinie wiedzy, którą dany biegły reprezentuje (por. SN, III KR 18/71, OSNPG 1972, Nr 2, poz. 33). Jeżeli więc dowód z opinii jest przekonujący i zrozumiały dla Sądu, który to obiektywnie i trafnie uzasadnił, to fakt, że dowód ten nie jest przekonujący lub zrozumiały dla strony procesowej, nie może stworzyć podstawy do stosowania przepisu art. 201 k.p.k. (por. SN, III KR 18/71, OSNPG 1972, Nr 2, poz. 33; SN, V KR 180/77, OSNPG 1978, Nr 4, poz. 50).

Mając na uwadze kryteria oceny dowodu z opinii biegłego ujęte w art. 201 k.p.k., stwierdzić należało, iż Sąd Rejonowy w pełni zasadnie uznał, iż wydana w sprawie opinia jest jasna, pełna i niesprzeczna, a co za tym idzie, brak jest podstaw do jej weryfikowania lub uzupełniania, poprzez dopuszczenie kolejnego dowodu z opinii biegłego. Biegły Z. G. udzielił kategorycznych odpowiedzi na wszystkie postawione mu w toku postępowania pytania, bazując na całości dostępnej w sprawie dokumentacji, jak też dowodach zebranych w sprawie. Dodatkowo nie ujawniły się żadne okoliczności, które podważyłyby wiedzę, profesjonalizm i bezstronność biegłego. Skarżący nie wykazał, aby opinia oparta była na niepełnym materiale dowodowym, bądź też była sprzeczna z zasadami logicznego rozumowania. Reasumując, Sąd odwoławczy w pełni podzielił stanowisko Sądu meriti, uznając iż nie zachodziły podstawy do kwestionowania wniosków opinii biegłego, a co za tym idzie przyjętej kwalifikacji prawnej czynu popełnionego przez obwinionego.

Mając na względzie powyższe należało stwierdzić, iż zarzuty podniesione w środku odwoławczym nie tylko nie znajdują oparcia w materiale dowodowym sprawy, ale również nie mają wsparcia we wskazaniach wiedzy i zasadach doświadczenia życiowego.

Podkreślenia wymaga, iż zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą „zarzut obrazy art. 7 k.p.k. i w związku z tym dokonania błędnych ustaleń faktycznych może być skuteczny tylko wtedy, gdy apelujący wykaże, że Sąd orzekający – oceniając dowody – naruszył zasadę logicznego rozumowania oraz nie uwzględnił przy ocenie materiału dowodowego wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego” (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 06 czerwca 2013 roku, sygn. akt II AKa 159/13, opubl. na stronie internetowej orzeczenia.ms.gov.pl). W ocenie Sądu odwoławczego, Sąd pierwszej instancji dokonał prawidłowej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Brak jest podstaw do twierdzenia, iż niesłusznie odmówił wiarygodności wyjaśnieniom J. K., jak też dał wiarę zeznaniom świadka M. N..

Nie można skutecznie twierdzić, iż Sąd meriti dopuścił się naruszenia art. 410 k.p.k. Należy zdecydowanie podkreślić, że nie stanowi naruszenia tego przepisu dokonanie oceny materiału dowodowego przeprowadzonego lub ujawnionego na rozprawie w sposób odmienny od subiektywnych oczekiwań stron procesowych. Do takiego naruszenia doszłoby tylko wtedy, gdyby Sąd pierwszej instancji wydając wyrok oparł się jedynie na części materiału dowodowego, co w niniejszej sprawie nie miało miejsca. Jednocześnie przepisu art. 410 k.p.k. nie można rozumieć w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych dowodów ma stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Nie można zarzucać, że niektóre dowody nie stanowiły podstawy ustaleń faktycznych, jeżeli sąd je rozważył i odrzucił na płaszczyźnie art. 7 k.p.k. jako niewiarygodne (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2013 roku, sygn. akt II KK 223/13, opubl. (...) sn.pl). Sąd Rejonowy korzystając z uprawnień wynikających z art. 7 k.p.k. dokonał prawidłowej, swobodnej oceny wszystkich zgromadzonych w postępowaniu dowodów i wszechstronnie, zgodnie z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, w sposób logiczny i niesprzeczny uzasadnił, które dowody uznał za wiarygodne, a którym odmówił waloru wiarygodności, jednocześnie podając wyczerpujące powody takiego rozstrzygnięcia. Należy wyraźnie podkreślić, że odrzucenie przez sąd pewnych dowodów w końcowej ocenie, przy jednoczesnym uwzględnieniu innych dowodów, stanowi uprawnienie sądu dokonującego ustaleń faktycznych z pełnym uwzględnieniem zasady swobodnej oceny dowodów i nie może być uznane za przejaw naruszenia zasady obiektywizmu. Wskazać należy, iż zgodnie z prezentowanym w orzecznictwie poglądem, „wyrażona w art. 4 k.p.k. zasada obiektywizmu nie polega na obowiązku interpretowania materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie jedynie na korzyść oskarżonego (obwinionego). Zasada ta nakazuje zachowanie obiektywnego stosunku do stron procesowych i do obiektywnej oceny wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 20 czerwca 2012 roku, sygn. akt II AKa 98/12, opubl. LEX nr 1216340). W ocenie Sądu odwoławczego Sąd pierwszej instancji nie dopuścił się naruszenia również tej zasady. Stanowisko Sądu a quo, wyrażone w pisemnych motywach wyroku jednoznacznie wskazuje, iż sąd ten rzetelnie rozpatrzył niniejszą sprawę, zachowując konieczny i nakazany przez ustawę obiektywizm w stosunku do stron procesowych.

Zaznaczyć również trzeba, iż w sprawie nie pojawiły się wątpliwości, o jakich traktuje art. 5 § 2 k.p.k., samo bowiem zaprezentowanie przez obwinionego odmiennej wersji nie powoduje, iż mamy do czynienia z istotnymi wątpliwościami, których nie da się usunąć. W sytuacji, gdy istnieją dwie grupy przeciwstawnych sobie dowodów, a czyniąc ustalenia faktyczne co do przebiegu wydarzeń sąd oprze się na wskazanych dowodach, przedstawiając jednocześnie argumentację przemawiającą za takim wyborem i uzasadniając, z jakich względów nie dał wiary dowodom przeciwnym, nie dochodzi do naruszenia zasady in dubio pro reo (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 kwietnia 2011 r., III KK 93/11; Biul. PK 2011/10/31).

Reasumując należy wskazać, że kontrola instancyjna zaskarżonego wyroku doprowadziła do uznania, że Sąd Rejonowy dokonał w sprawie pełnej i prawidłowej oceny wiarygodności zebranych dowodów. Nie umknęły ocenie Sądu Rejonowego żadne istotne dowody oraz okoliczności z nich płynące. Sąd meriti dokonując oceny wiarygodności wyjaśnień obwinionego uczynił to w powiązaniu z treścią innych zgromadzonych w sprawie dowodów. W tożsamy sposób dokonał również analizy i oceny zeznań świadków, jak też innych zgromadzonych w sprawie dowodów. Sąd Rejonowy w sposób jasny i przekonujący przedstawił swoje poglądy i oceny w odniesieniu do dowodów zgromadzonych w sprawie. Ocena ta jest jasna, przejrzysta, przekonująca, posługuje się logicznymi argumentami. Uwzględnia ona wszelkie wymogi w kontekście kwestii odnoszących się do treści art. 7 k.p.k., art. 424 k.p.k., czy też art. 410 k.p.k., które wyżej zostały omówione przez Sąd. Podkreślenia wymaga również to, że dokonana przez Sąd meriti ocena dowodów jest faktycznie prawidłowa, spójna, opiera się na daleko idącej ostrożności, dokonana jest z należytą starannością, z powołaniem również dowodów, które potwierdzają określone tezy stawiane przez ten Sąd. W tym zakresie nie sposób postawić Sądowi I instancji jakichkolwiek zarzutów. W złożonej apelacji skarżąca również tego nie czyni w sposób umożliwiający skuteczne podważenie stanowiska Sądu meriti. Z treści zarzutów i uzasadnienia apelacji nie wynikają bowiem żadne przekonujące argumenty mające wsparcie w konkretnych i wiarygodnych dowodach, które odnosiłyby się do przedmiotowych zagadnień i skutecznie podważały dokonaną przez Sąd I instancji ocenę dowodów zebranych w sprawie, jak i poczynionych na podstawie wiarygodnych dowodów ustaleń faktycznych, które rzeczywiście stanowiłby kompleksowy wywód wsparty logicznie, jawiący się z odniesienia do pełnej gamy zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Podsumowując przedmiotowe rozważania Sądu, odnoszące się do omawianych kwestii, jak też uwzględniając treść apelacji, należy podkreślić, iż dokonana przez Sąd Rejonowy ocena zebranych w sprawie dowodów znajduje się pod ochroną zasady wyrażonej w art. 7 k.p.k. Sąd I instancji dokonał ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów. Ocena ich wiarygodności nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest też ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Rejonowy zostały oparte (poprzedzone) na dowodach zebranych w sprawie, obejmujących całokształt okoliczności sprawy. Przekonanie Sądu I instancji o wiarygodności lub niewiarygodności poszczególnych dowodów stanowi wynik rozważenia wszelkich okoliczności zarówno na korzyść jak i na niekorzyść obwinionego. Ocena ta została przez Sąd I instancji wyczerpująco i logicznie uargumentowana w uzasadnieniu wyroku (tak też Sąd Najwyższy w sprawach: (...) 149/90 – OSNKW 1991, nr 7 poz.41; II KR 114/74, OSNKW 1975, nr 2 poz.28).

Sąd II instancji w pełni podziela dokonaną przez Sąd I instancji ocenę zebranych w sprawie dowodów z przyczyn wskazanych wyżej. Dokonana przez ten Sąd ocena dowodów nie nosi jakichkolwiek znamion czy okoliczności wskazujących na dowolność dokonanych ocen. Prowadzi to zaś do jednoznacznego ustalenia, że ocena ta znajduje się w pełni pod ochroną art. 7 k.p.k. Ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy znajdują pełne oparcie w treści dowodów prawidłowo ocenionych przez tenże Sąd jako wiarygodne. Nie są to więc ustalenia dowolne, nie mające oparcia w materiale dowodowym. Jest wprost przeciwnie.

Dodatkowo jedynie należy nadmienić, iż uwagi skarżącego dotyczące przyjętej przez Sąd I instancji kwalifikacji prawnej czynu J. K. są pozbawione racji. W tym wypadku Sąd meriti prawidłowo uznał, że obwiniony swoim zachowaniem wyczerpał dyspozycję art. 86 § 1 k.w.

W kontekście czynu z art. 86 § 1 k.w. teza skarżącego, iż spowodowanie kolizji drogowej polegającej na wymuszeniu pierwszeństwa przejazdu i zajechaniu drogi jadącej drogą z pierwszeństwem przejazdu pokrzywdzonej kierowanym przez J. K. samochodem, nie stanowi skutku w postaci zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym w rozumieniu art. 86 § 1 k.w. jest zupełnym niezrozumieniem istoty rzeczy. Doprowadzenie do kolizji drogowej, w tych okolicznościach, stanowi ewidentne, klasyczne wręcz spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a przez to skutek o jakim mowa w dyspozycji tej normy prawnej.

Wskazać należy, iż nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym może mieć miejsce wówczas, gdy dokonanie określonego manewru jest wynikiem błędnej oceny istniejącej sytuacji w ruchu przez kierującego pojazdem. Z umyślnością mamy zaś do czynienia, gdy sprawca świadomie postępuje wbrew nakazom lub zakazom, co w konsekwencji staje się przyczyną spowodowania skutków określonych w normach regulujących odpowiedzialność za zdarzenia drogowe stanowiące czyny zabronione (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 października 1976 r., Rw 273/76; OSNKW 1976/12/153). W okolicznościach przedmiotowej sprawy obwiniony nie sprostał obowiązkowi zachowania szczególnej ostrożności, nałożonego na uczestnika ruchu drogowego w sytuacjach wskazanych w ustawie, którego istotą jest nieustająca obserwacja sytuacji na drodze, umożliwiająca percepcję wszystkich zmian i odpowiednie dostosowanie się do nich (za postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 12 sierpnia 2009 r., V KK 34/09; OSNKW 2009/9/81). To, że obwiniony jechał samochodem ze stosunkowo małą prędkością w żadnej mierze nie zwalnia go z odpowiedzialności. Poruszał się bowiem drogą podporządkowaną i miał obowiązek przepuszczenia uczestników ruchu drogowego poruszających się drogą z pierwszeństwem przejazdu, co w tym konkretnym wypadku dotyczyło również rowerzystów. Okoliczności niniejszej sprawy, zebrane w niej dowody, w tym wprost choćby zeznania M. N., jak i opinia biegłego Z. G., jednoznacznie wskazują, że J. K. zignorował ten obowiązek, jednocześnie naruszając jedną z newralgicznych zasad ruchu drogowego, a mianowicie bezwzględnej konieczności ustąpienia pierwszeństwa przejazdu, co dotyczyło nie tylko samochodów (pojazdów) poruszających się ulicą, ale również rowerzystów, w tym wypadku M. N., jadących wyznaczoną dla niech drogą. Dla takiego zachowania kierującego pojazdem nie ma żadnego obiektywnego usprawiedliwienia i stanowi to ważkie naruszenie zasad prawa o ruchu drogowym. Zachowanie J. K. ewidentnie wyczerpywało dyspozycję art. 86 § 1 k.w. Do tego doszła ucieczka z miejsca zdarzenia przez sprawcę spowodowanej kolizji drogowej, w zamiarem i w celu udaremnienia identyfikacji tak jego osoby, jak i pojazdu, którym się poruszał, co w oczywisty sposób stanowi pogwałcenie zasadniczych norm prawa o ruchu drogowym regulujących również obowiązki kierującego w takiej właśnie sytuacji drogowej do jakiej doszło w sprawie. W tym stanie rzeczy, przy tego typu jednoznacznym zachowaniu obwinionego, teza skarżącego, iż J. K. odjeżdżając z miejsca spowodowanej przez siebie kolizji drogowej zachował się w sposób zgodny z zasadami obowiązującymi kierujących pojazdami w świetle prawa o ruchu drogowym, nie znajduje żadnego oparcia w tych normach, jak i racjonalnej oraz logicznie uzasadnionej ocenie tego typu zachowania.

Podsumowując, stwierdzić należy, że wywody apelacji zawierają jedynie własną i swoiście życzeniową próbę odmiennej oceny prawidłowo ustalonych faktów, których obiektywna wymowa jest jednoznaczna. Podniesione w środku zaskarżenia zarzuty wobec kwestionowanego rozstrzygnięcia okazały się niesłuszne, stąd Sąd odwoławczy, w oparciu o art. 437 § 1 k.p.k. w zw. z art. 109 § 2 k.p.w., utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.

Na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art. 119 k.p.w. Sąd zasądził od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 150 złotych tytułem zwrotu kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, uznając, że w świetle jego obecnej sytuacji osobistej i majątkowej, jak również odpowiedzialności za wynik procesu, uiszczenie tych kosztów przez obwinionego jest w pełni możliwe oraz zasadne.

Z tych wszystkich względów należało orzec, jak w części dyspozytywnej.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Agnieszka Kmieciak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: