Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

V Ka 1253/17 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2018-01-24

Sygn. akt V Ka 1253/17

UZASADNIENIE

A. P. został oskarżony o to, że w dniu 15 grudnia 2015 roku na ul. (...) w P. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym przez to, że kierując samochodem marki F. (...) o nr. rej. (...), wbrew treści art. 26 ust. 1 prawa o ruchu drogowym nie zachował szczególnej ostrożności, nienależycie obserwował drogę i jej uczestników ruchu, doprowadził do potrącenia na przejściu dla pieszych przechodzącą z lewej na prawą stronę dla kierunku jazdy samochodu pieszą J. K., czym nieumyślnie spowodował u pokrzywdzonej uraz głowy z utratą przytomności i niewielkimi stłuczeniami mózgu, otarć naskórka na głowie, urazu klatki piersiowej ze złamaniem dwóch żeber po prawej stronie, urazu kręgosłupa w odcinku lędźwiowym ze złamaniem wyrostka poprzecznego L5, urazu miednicy z wielomiejscowymi złamaniami (kości biodrowej prawej, panewki stawu biodrowego prawego, kości krzyżowej, obu kości łonowych i kulszowej po lewej stronie), złamania wieloodłamowego przynasady bliższej kości piszczelowej prawej i podłogowego kości strzałkowej prawej, co wymagało zabiegu operacyjnego, są to obrażenia powodujące naruszenie czynności narządu ciała na czas znacznie przekraczający 7 dni, nie mieszczące się jednak w pojęciu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, tj. o czyn z art. 177 § 1 k.k.

Wyrokiem z dnia 31 maja 2017 roku, wydanym w sprawie o sygn. akt II K 341/16, Sąd Rejonowy w Pabianicach:

1.  uznał oskarżonego A. P., w miejsce zarzuconego czynu, za winnego tego, że w dniu 15 grudnia 2015 roku na ul. (...) w P. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym przez to, że kierując samochodem marki F. (...) o nr. rej. (...), wbrew treści art. 26 ust. 1 prawa o ruchu drogowym nie zachował szczególnej ostrożności, nienależycie obserwował drogę i jej uczestników ruchu, doprowadził do potrącenia na przejściu dla pieszych przechodzącą z prawej na lewą stronę dla kierunku jazdy samochodu pieszą J. K., a nadto wbrew art. 20 ust. 1 prawa o ruchu drogowym przekroczył dozwoloną prędkość obowiązującą w terenie zabudowanym w godzinach od 5:00 do 23:00 o 14 km/h jadąc z prędkością 64 km/h, czym nieumyślnie spowodował u pokrzywdzonej uraz głowy z utratą przytomności i niewielkimi stłuczeniami mózgu, otarć naskórka na głowie, urazu klatki piersiowej ze złamaniem dwóch żeber po prawej stronie, urazu kręgosłupa w odcinku lędźwiowym ze złamaniem wyrostka poprzecznego L5, urazu miednicy z wielomiejscowymi złamaniami (kości biodrowej prawej, panewki stawu biodrowego prawego, kości krzyżowej, obu kości łonowych i kulszowej po lewej stronie), złamania wieloodłamowego przynasady bliższej kości piszczelowej prawej i podłogowego kości strzałkowej prawej, co wymagało zabiegu operacyjnego, są to obrażenia powodujące naruszenie czynności narządu ciała na czas znacznie przekraczający 7 dni, nie mieszczące się jednak w pojęciu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czym wypełnił dyspozycję art. 177 § 1 k.k. i za to, na podstawie art. 177 § 1 k.k. wymierzył oskarżonemu karę 1 roku pozbawienia wolności,

2.  na podstawie art. 69 § 1 i § 2 k.k. i art. 70 § 1 k.k. i art. 72 § 1 pkt. 1 i 4 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił oskarżonemu na okres próby 2 lat, zobowiązując oskarżonego do informowania sądu pisemnie o przebiegu okresu próby raz na trzy miesiące, oraz zobowiązując do podjęcia i wykonywania pracy zarobkowej,

3.  na podstawie art. 46 § 2 k.k. zasądził od oskarżonego A. P. na rzecz pokrzywdzonej J. K. kwotę 3.000 złotych tytułem nawiązki,

4.  zwolnił oskarżonego od obowiązku ponoszenia kosztów sądowych w całości, obciążając nimi Skarb Państwa.

Apelację od powyższego rozstrzygnięcia wniósł obrońca A. P., zaskarżając wyrok w całości na korzyść oskarżonego.

Skarżący zarzucił wyrokowi, na podstawie art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k.:

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę i mający wpływ na treść wyroku, a polegający na nietrafnym uznaniu oskarżonego w sposób nie budzący wątpliwości za winnego popełnienia przypisanego mu czynu podczas, gdy dogłębna analiza materiału dowodowego wskazuje, że nie ma pewności, iż oskarżony dokonał tego czynu, co nie pozwala na tak jednoznaczne i pozbawione wątpliwości stwierdzenie Sądu I instancji w zakresie sprawstwa i winy oskarżonego,

2.  obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie:

a) art. 2 § 2 k.p.k., art. 4 k.p.k., art. 92 k.p.k., art. 167 k.p.k., art. 410 k.p.k. i art. 424 § 1 k.p.k. poprzez brak wnikliwego rozważenia wszelkich okoliczności wynikających z zebranego materiału dowodowego i brak jego uzupełnienia, w szczególności w zakresie:

czy zachowanie pokrzywdzonej nosiło cechy wtargnięcia na jezdnię tuż przed nadjeżdżającym samochodem kierowanym przez oskarżonego uniemożliwiając mu skuteczne uniknięcie potrącenia pieszej,

czy to wtargniecie miało miejsce na wysokości zatoki znajdującej się po stronie prawej za przejściem dla pieszych, a nie na pasie przejścia dla pieszych,

czy przy uwzględnieniu wtargnięcia pieszej na wysokości zatoki zmieniły się parametry służące do wyliczenia prędkości z jaką poruszał się pojazd oskarżonego w miejscu, w którym doszło do potrącenia pieszej, co wymagałoby ponownego ich przeliczenia,

czy w kontekście zeznań świadków A. N. i P. R. oraz zaistnienia wymienionych wyżej okoliczności prędkość pojazdu w miejscu, w którym doszło do potrącenia pieszej była niższa od pierwotnie wyliczonej przez biegłego i oscylowała poniżej 50 km/h, a zatem w granicach dozwolonych przez przepisy prawa o ruchu drogowym w terenie zabudowanym,

b) art. 5 § 2 k.p.k. przez niezastosowanie wyrażonej w nim zasady, iż niedające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego.

W konkluzji apelacji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez odmienne orzeczenie co do istoty sprawy poprzez uniewinnienie oskarżonego od dokonania zarzucanego mu czynu.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego A. P. okazała się niezasadna i jako taka nie zasługiwała na uwzględnienie.

Na wstępie przedmiotowych rozważań należy jednoznacznie sprecyzować zakres i charakter zarzutów postawionych wyrokowi Sądu I instancji przez profesjonalnego obrońcę oskarżonego. Skarżący ten zaś w apelacji nie kwestionuje w ogóle prawidłowości dokonanej oceny dowodów przez Sąd Rejonowy. W tym elemencie brak jest w apelacji nie tylko postawienia jakiegokolwiek zarzutu, ale nawet zawarcia choćby zdania w części motywacyjnej złożonego środka odwoławczego odnoszącego się do tej kwestii. Podniesione w apelacji zarzuty koncentrują się zasadniczo na dwóch elementach. Po pierwsze dokonaniu przez Sąd I instancji błędnych ustaleń faktycznych wskazujących na sprawstwo i winę oskarżonego w zakresie przypisanego mu czynu z art. 177 § 1 k.k., mimo że zebrane w sprawie dowody prawidłowo ocenione przez Sąd meriti jako wiarygodne, nie dawały ku temu podstaw. Po drugie braku inicjatywy dowodowej z urzędu przez Sąd Rejonowy i pogłębionym wyjaśnieniu przez ten Sąd sygnalizowanych w apelacji czterech zagadnień, przy czym apelujący nie precyzuje w złożonym środku odwoławczym jakiegokolwiek konkretnego dowodu, który mógłby być w sprawie przeprowadzony, a czego zaniechał Sąd I instancji. Niejako zaś w konkluzji owych zarzutów obrońca oskarżonego odwołał się do domniemanego naruszenia przez Sąd meriti normy art. 5 § 2 k.p.k.

Sąd odwoławczy podnosi przedmiotowe kwestie odnoszące się do zakresu i sposobu zaskarżenia wyroku Sądu Rejonowego, podniesionych w apelacji zarzutów i uchybień. Jest to o tyle ważka kwestia, gdyż taki sposób konstrukcji apelacji, w świetle treści zebranych w sprawie dowodów ocenionych przez Sąd meriti jako wiarygodne, jednoznacznie obrazuje niezasadność złożonego środka odwoławczego, jak również prawidłowość poczynionych przez Sąd ustaleń faktycznych wskazujących wprost na sprawstwo i winę oskarżonego w zakresie przypisanego mu czynu z art. 177 § 1 k.k.

W pierwszej kolejności należy wskazać, iż obrońca oskarżonego w ogóle nie zakwestionował wiarygodności sporządzonej w sprawie kompleksowej opinii przez biegłych zakresu medycyny sadowej i rekonstrukcji wypadków drogowych i techniki samochodowej (k. 55 – 74). Podobnie skarżący nie kwestionował wiarygodności opinii uzupełniającej sporządzonej przez biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i techniki samochodowej (k. 138 – 145). W toku całego postępowania, zarówno przed Sądem I instancji, w złożonej apelacji, jak i w toku postępowania odwoławczego, obrońca oskarżonego nie zgłaszał na tym tle żadnych wniosków, jak również nie zakwestionował choćby zdaniem prawidłowości, słuszności, pełności i jasności owych opinii. Przeciwnie, treść apelacji obrońcy oskarżonego obrazuje, iż podzielił on w pełni stanowisko zaprezentowane przez Sąd Rejonowy o wiarygodności owych opinii. Sąd odwoławczy również podziela przedmiotowe stanowisko.

Opinia biegłego stanowi dowód w sprawie i z tej przyczyny ulega rozważeniu i ocenie na zasadach ogólnych, jednakże należy mieć na uwadze, iż jest to jednocześnie dowód o cechach szczególnych z tej przyczyny, że zgodnie z art. 193 § 1 k.p.k. zostaje dopuszczony wtedy, gdy organowi procesowemu braknie wiadomości specjalnych w pewnej dziedzinie. Z tego też względu opinia biegłych może być analizowana i oceniana jedynie w zakresie jej logiczności i poprawności wnioskowania, a nie z pozycji wartościowania pewnych poglądów panujących w dziedzinie wiedzy, którą dany biegły reprezentuje (por. Sąd Najwyższy, III KR 18/71, OSNPG 1972, Nr 2, poz. 33). Jeżeli więc dowód z opinii jest przekonujący i zrozumiały dla Sądu, który to obiektywnie i trafnie uzasadnił, to fakt, że dowód ten nie jest ewentualnie przekonujący lub zrozumiały dla strony procesowej, nie może stworzyć podstawy do stosowania przepisu art. 201 k.p.k. (por. Sąd Najwyższy, III KR 18/71, OSNPG 1972, Nr 2, poz. 33; V KR 180/77, OSNPG 1978, Nr 4, poz. 50).

Mając na uwadze kryteria oceny dowodu z opinii biegłego ujęte w art. 201 k.p.k., stwierdzić należało, iż Sąd Rejonowy w pełni zasadnie uznał, iż wydane w sprawie opinie są jasne, pełne i niesprzeczne, a co za tym idzie, brak jest podstaw do ich weryfikowania lub uzupełniania, poprzez dopuszczenie kolejnego dowodu z opinii biegłych. Biegli udzielili kategorycznych odpowiedzi na wszystkie postawione im w toku postępowania pytania, bazując na całości dostępnej w sprawie dokumentacji, jak też dowodach zebranych w sprawie. Dodatkowo nie ujawniły się żadne okoliczności, które podważyłyby wiedzę, profesjonalizm i bezstronność biegłych. Skarżący nie wykazał, aby opinie oparte były na niepełnym materiale dowodowym, bądź też były sprzeczne z zasadami logicznego rozumowania. Nawet więcej, obrońca oskarżonego również podzielił stanowisko Sądu meriti o wiarygodności owych opinii. Reasumując, Sąd odwoławczy w pełni podzielił stanowisko Sądu meriti, uznając iż nie zachodziły podstawy do kwestionowania wniosków opinii biegłych, a co za tym idzie przyjętej kwalifikacji prawnej czynu popełnionego przez oskarżonego. Tym samym nie doszło w sprawie do naruszenia art. 201 k.p.k. w zw. z art. 167 k.p.k.

To właśnie z opinii biegłych, w tym również wprost z uzupełniającej opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i techniki samochodowej, płynęły kategoryczne wnioski wskazujące na odpowiedzialność oskarżonego za zaistniałe zdarzenie. To właśnie przedmiotowe opinie biegłych stały się podstawą dokonanych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych wskazujących wprost na sprawstwo, a w konsekwencji winę oskarżonego w ramach przypisanego mu czynu. Przedmiotowe ustalenia faktyczne oraz zaprezentowane na ich tle oceny przez Sąd Rejonowy znajdują pełne odzwierciedlenie w treści owych opinii. Skoro więc obrońca oskarżonego podzielił stanowisko Sądu meriti o wiarygodności opinii owych biegłych, to nie sposób zrozumieć na czym de facto oparty został zarzut błędu w ustaleniach faktycznych w zakresie sprawstwa oskarżonego. Ustalone bowiem przez Sąd Rejonowy fakty znajdują wprost odzwierciedlenie w treści owych wiarygodnych opinii biegłych. Daje to obraz braku zborności logicznej przedmiotowej apelacji obrońcy oskarżonego. Wbrew bowiem stanowisku skarżącego, Sąd Rejonowy nie mógł dokonać odmiennych ustaleń faktycznych, które stałyby w sprzeczności z treścią owych opinii biegłych, uznanych za wiarygodne. Wskazuje to na dowolność stanowiska obrońcy oskarżonego, który w apelacji przedstawia jedynie swój i oskarżonego punkt widzenia, który jednak w żaden sposób nie ma oparcia w treści dowodów uznanych przez Sąd I instancji za wiarygodne, a którą to ocenę skarżący również uznał za słuszną i prawidłową.

Obrońca oskarżonego w treści apelacji dużo miejsca poświęca kwestii prędkości z jaką miał poruszać się oskarżony w chwili zdarzenia, a także miejsca w którym do niego doszło. W tym zakresie, co istotne, skarżący nie podważa wiarygodności żadnego z dowodów zebranych w sprawie. Przeciwnie, twierdzi że dowody te polegają na prawdzie.

W pierwszej kolejności wskazać wypada, że faktycznie w apelacji nie ma żadnych logicznych argumentów do zanegowania dokonanych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych, w kontekście prędkości z jaką poruszał się oskarżony w chwili zdarzenia. Opierając się o treść niekwestionowanej opinii wydanej przez biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i techniki samochodowej Sąd Rejonowy ustalił, iż w chwili zdarzenia oskarżony poruszał się z prędkością 64 km/h. Nie sposób zrozumieć na czym oskarżony opiera próby podważenia tego ustalenia poczynionego przez Sąd meriti, skoro znajduje ono odzwierciedlenie w treści opinii wskazanej wyżej, co do której skarżący obrońca nie stawia żadnych zarzutów, w kontekście oceny tej opinii jako wiarygodnej. W tym elemencie niczego nie zmienia odwołanie się przez obrońcę oskarżonego do treści zeznań świadków A. N. (2) i P. R.. Świadkowie ci bowiem wskazywali, że jechali innymi pojazdami za oskarżonym określając własną prędkość kierowanych przez nich pojazdów na 40 – 45 km/h. Zeznania świadka A. N. (2) wskazują również, iż oskarżony jechał z większą prędkością, gdyż oddalał się od pojazdu tego świadka. Zdaniem skarżącego tej treści zeznania owych świadków miałyby świadczyć, iż prędkość pojazdu oskarżonego byłaby mniejsza od ustalonej przez Sąd Rejonowy. Jest to jednak rozumowanie pozbawione logicznych podstaw. Od razu zaznaczyć wypada, iż prędkość podawana przez wskazanych świadków ma jedynie orientacyjny charakter, a żaden ze świadków nie może określić precyzyjnie, że z taką akurat dokładnie prędkością się poruszał, nie zaś z prędkością niewiele większą lub mniejszą. Ponadto z logicznego punktu widzenia, przy uwzględnieniu zasad doświadczenia życiowego jest oczywistym, że oskarżony musiał się poruszać z większą prędkością, skoro oddalał się od pojazdu świadka A. N. (2). Stwierdzenie tego faktu nastąpiło przez świadka na krótkim odcinku drogi, co również jasno wynika z zebranych w sprawie dowodów. Jest zaś oczywistym, iż na krótkim odcinku drogi rzędu 100 – 200 metrów praktycznie nie jest zauważalna tego typu okoliczność, gdy pojazd poprzedzający porusza się z prędkością o około 5 km/h wyższą od pojazdu jadącego za nim. Aby na tak krótkim odcinku drogi zauważyć fakt oddalenia się przez pojazd poprzedzający, różnica prędkości obu tych pojazdów musi być większa, gdyż w innym wypadku nie zostanie to zauważone. Prowadzi to zaś do oczywistego wniosku, że okoliczności jawiące się z zeznań tych świadków wprost korelują z treścią opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i techniki samochodowej, która jasno określa prędkość z jaką jechał oskarżony w chwili zdarzenia na 64 km/h. Faktycznie jeżeli różnica w prędkości obu wskazanych pojazdów była tego rzędu (biorąc pod uwagę dokonywane przyspieszenie), to dla świadka A. N. (2) niewątpliwie zauważalny był efekt oddalania się pojazdu oskarżonego, nawet na stosunkowo krótkim odcinku drogi.

Odwoływanie się zaś przez skarżącego do okoliczności, że w chwili oględzin pojazdu oskarżonego po zdarzeniu dźwignia zmiany biegów znajdowała się w pozycji pierwszego biegu, niczego nie przesądza w sprawie. W żadnej mierze nie świadczy to o tym, że również na tym samym biegu oskarżony poruszał się w chwili zdarzenia, a jeżeli nawet przyjąć takowe rozumowanie za obrońcą oskarżonego, to jedynie mogło ono dyskwalifikować umiejętności oskarżonego jako kierującego pojazdami, skoro przy ustalonej prędkości oraz przebytej odległości, cały czas nie zmienił on biegu na jakim się poruszał. Natomiast w żadnej mierze fakt ten nie wyklucza – co do zasady – możliwości jazdy z ustaloną prędkością przez Sąd Rejonowy. Oprócz zaś tych elementów jasno należy wskazać, iż treść zeznań powołanych przez obrońcę oskarżonego zeznań świadków podważa wiarygodność wyjaśnień oskarżonego, który deklarował, że jechał z prędkością rzędu 30 km/h. Skoro zeznania wskazanych świadków – jak twierdzi obrońca oskarżonego – są wiarygodne, zaś z ich treści wynika jazda z wyższą prędkością od deklarowanej przez oskarżonego, przy jednoczesnym ustaleniu prędkości pojazdu kierowanego przez oskarżonego na poziomie przekraczającym 40 – 45 km/h, gdyż pojazd oskarżonego oddalał się od samochodu świadka A. N. (2), i to na krótkim odcinku drogi, to oczywistym jest, iż oskarżony nie podawał prawdy twierdząc, że jechał z prędkością rzędu 30 km/h, co zostało akurat kompletnie pominięte w treści apelacji.

W kontekście drugiego z podnoszonych w apelacji elementów wskazać wypada, iż złożony środek odwoławczy jest w tym zakresie niezborny, zawiera postawienie tez, które wzajemnie się wykluczają, nie mogąc być jednocześnie przyjęte jako prawdziwe. Na początku części motywacyjnej złożonej apelacji obrońca oskarżonego cytuje wprost fragment ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd meriti w treści uzasadnienia wyroku odnośnie ruchu pokrzywdzonej pieszej, podkreślając iż jest to w pełni prawidłowe ustalenie Sądu I instancji (k. 164). W dalszej części apelacji obrońca oskarżonego próbuje jednak kwestionować przedmiotowe ustalenia faktyczne wywodząc, że do zdarzenia doszło około 5 metrów za przejściem dla pieszych (k. 164 – 165). W taki sposób zbudowana apelacja obrazuje jej oczywistą niezborność i sprzeczność prezentowanej argumentacji. Skoro bowiem Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych w zakresie przemieszczania się pieszej, przyjmując i ustalając wprost, że patrząc z prawej strony dla kierunku jazdy oskarżonego „na przejście dla pieszych weszła piesza J. K.” (k. 155), to nie sposób znaleźć przekonujących argumentów, iż owe prawidłowo dokonane ustalenia faktyczne Sądu I instancji (k. 164), były jednak nieprawidłowe. Taki sposób konstrukcji apelacji obrońcy oskarżonego obrazuje, iż w rzeczywistości nie posiadał on argumentów, które dawałyby podstawę do przyjęcia słuszności tego zarzutu, wobec tak oczywistych sprzeczności zawartych w apelacji.

W przedmiotowej sprawie nie ma najmniejszych wątpliwości, że oskarżony kierowanym samochodem uderzył w prawą stronę ciała pokrzywdzonej, o czym świadczą bezpośrednio stwierdzone u J. K. obrażenia ciała, jak również niekwestionowana opinia sporządzona przez biegłą z zakresu medycyny sądowej. Jest to zaś kwestia niebudząca wątpliwości, która ma zasadnicze znaczenia dla dokonanych ustaleń faktycznych oraz zaprezentowanych ocen. Umiejscowienie owych obrażeń ciała pokrzywdzonej powodowało de facto dokonanie przez Sąd I instancji określonych ustaleń faktycznych, gdyż musiały one uwzględniać miejsce powstania obrażeń ciała u pokrzywdzonej, uderzenie samochodem przez oskarżonego w prawą stronę ciała J. K..

Na tym tle należy wskazać, że dokonana przez Sąd Rejonowy ocena zeznań pokrzywdzonej jako niewiarygodnych w zakresie poruszania się przez nią z lewej na prawą stronę jezdni, patrząc z punktu widzenia kierunku jazdy oskarżonego, może budzić istotne wątpliwości. Brak jest w sprawie tego typu dowodów i okoliczności, które dawałyby jednoznaczną podstawę do dokonania takiej oceny tych zeznań. To, że świadkowie, w szczególności przechodzący wcześniej przez przedmiotowe przejście dla pieszych J. W., nie widzieli przechodzącej przez jezdnię pokrzywdzonej, w żadnej mierze nie wyklucza wiarygodności wersji prezentowanej w zeznaniach przez J. K.. Do zdarzenia bowiem doszło, gdy J. W. już oddalił się od owego przejścia dla pieszych. Nie sposób również przyjmować, aby świadek ten wykonując zwykłą czynność przejścia przez jezdnię w wyznaczonym do tego miejscu, przy panujących ciemnościach, dokładnie rozglądał się i rejestrował fakt zbliżania się do tego przejścia dla pieszych innej osoby lub osób. O słuszności tej tezy świadczą choćby zeznania świadka A. N. (2), który widział dochodzące do przejścia dla pieszych 3 – 4 kobiety, ale jednocześnie owych kobiet nie zauważył J. W.. Z drugiej strony fakt przejścia przez jezdnię w tym miejscu i czasie przez J. W., w świetle jego zeznań, jest oczywisty, jednocześnie jednak faktu tego nie zauważył świadek A. N. (2), dostrzegając inne osoby, które zbliżały się do owego przejścia dla pieszych. Daje to obraz tego, że zeznania owych świadków nie powinny stanowić dowodów, które w ocenie Sądu meriti bezwzględnie negują wersję podawaną przez pokrzywdzoną, skoro w zakresie spostrzegania obu tych świadków dostrzegalne są istotne luki. Fakt zaś umiejscowienia obrażeń u pokrzywdzonej po prawej stronie ciała, jednoznacznie, w wysokim stopniu, uprawdopodabnia wersję zdarzenia przedstawianą przez J. K.. W tym jednak zakresie Sąd odwoławczy nie był władny dokonywać odmiennych ustaleń faktycznych, gdyż byłyby one niekorzystne dla oskarżonego, albowiem świadczyłyby o stosunkowo długim okresie możliwości zauważenia przez oskarżonego przejścia (pobytu) przez pokrzywdzoną przez jezdnię, jeżeli wejście na przejście dla pieszych przez J. K. nastąpiłoby z lewej strony patrząc z kierunku jady oskarżonego.

Przyjmując nawet jednak dokonane przez Sąd Rejonowy korzystniejsze w tym względzie ustalenia faktyczne, brak jest podstaw do przyjęcia tezy, że do zdarzenia doszło poza przejściem dla pieszych. Od razu należy wskazać, iż samego momentu uderzenia pokrzywdzonej przez pojazd kierowany przez oskarżonego żaden ze świadków nie zauważył. Dostrzegli oni jedynie to co nastąpiło bezpośrednio po tym uderzeniu. Oznacza to, że jeżeli nawet świadkowie ci subiektywnie wskazują na odczucie, iż do uderzenia doszło poza granicami przejścia dla pieszych, to jest to jedynie ich subiektywne przekonanie. Z faktu, iż pokrzywdzona po uderzeniu przez pojazd kierowany przez oskarżonego leżała 5 – 6 metrów od granicy przejścia dla pieszych w żadnej mierze nie można wyciągać wniosku, iż to w tym miejscu doszło do potrącenia J. K.. W wypadku uderzenia czołem pojazdu z przemieszczeniem się ciała na przednią szybę, która uległa zniszczeniu na skutek uderzenia w nią ciała pokrzywdzonej, tego typu przesunięcie powypadkowe miejsca ułożenia ciała osoby pokrzywdzonej jest naturalnym zjawiskiem. Samochód kierowany przez oskarżonego znajdował się cały czas w ruchu, co powodowało również przesunięcie ciała pokrzywdzonej, również na jego masce, w stosunku do miejsca, gdzie doszło do jej potrącenia. Znajdowanie się więc pokrzywdzonej po zdarzeniu w odległości rzędu 5 – 6 metrów od granicy przejścia dla pieszych, w tych okolicznościach sprawy, potwierdza właśnie to, że do potrącenia J. K. doszło na owym przejściu. Nadto o potraceniu J. K. na przejściu dla pieszych świadczą również stwierdzone na jezdni ślady, jak też ułożenie rzeczy, choćby parasolki, którą miała J. K.. O tym też świadczy miejsce zatrzymania pojazdu, którym kierował oskarżony. Wbrew bowiem treści apelacji (k. 165), nie ma możliwości zatrzymania samochodu (zahamowania) w miejscu (natychmiastowego, punktowego), w którym doszło do zdarzenia. Postawienie takiej tezy przez skarżącego jest pozbawione jakichkolwiek racji, stoi w sprzeczności z wszelkimi zasadami doświadczenia życiowego, zasadami logiki i fizyki oraz wiedzy w tej materii. W wypadku prędkości z jaką poruszał się oskarżony samochodem, dla zatrzymania pojazdu, konieczna jest odległość, co najmniej kilkunastu metrów. Wynika to zresztą w sposób niebudzący wątpliwości również z treści opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i techniki samochodowej, gdzie wskazano na odległość śladów hamowania do pozycji końcowej wynoszącą 17,6 metra. Biorąc zaś pod uwagę powypadkowe usytuowanie pojazdu (k. 2) oraz fakt, iż oskarżony rozpoczął manewr hamowania praktycznie w momencie potrącenia pokrzywdzonej, gdyż wcześniej jej nie widział, co sam podkreślił, świadczy to wprost o tym, że do zdarzenia doszło właśnie na przejściu dla pieszych. Zresztą wersja podawana przez oskarżonego nie może być przyjęta i uznana za wiarygodną w sposób oczywisty. Skoro bowiem oskarżony twierdził, iż pokrzywdzona miała wtargnąć na jezdnię z prawej strony, patrząc z kierunku jego jazdy, i doszło do jej potrącenia, to jest oczywistym, że oskarżony nie mógłby w tych okolicznościach uderzyć J. K. samochodem w prawą stronę ciała, a takie umiejscowienie owego uderzenia jest jednoznaczne. Obrazuje to wprost niewiarygodność wyjaśnień oskarżonego, czego zresztą skarżący obrońca zupełnie nie dostrzega, podobnie jak i innych wskazanych wyżej okoliczności, które świadczą właśnie o sprawstwie oskarżonego i jego odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie.

Reasumując, wskazane wyżej dowody, które zostały zgromadzone w sprawie, a których wiarygodność nie była w ogóle podważana przez obrońcę oskarżonego, nie pozostawiają jakichkolwiek wątpliwości w zakresie przedmiotowego zdarzenia i miejsca jego zaistnienia (przejście dla pieszych), jak również prędkości z jaką poruszał się samochodem oskarżony w chwili uderzenia J. K. (64 km/h).

W kontekście zaś odpowiedzialności oskarżonego za przypisany mu czyn podkreślić należy, że do zdarzenia doszło na przejściu dla pieszych. Kierujący samochodem zbliżając się do przejścia dla pieszych ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, co oznacza, iż przepisy wymagają od niego wzmożonej koncentracji uwagi, obserwacji drogi i jej okolicy, zachowania umożliwiającego podjęcie ewentualnych szybkich i skutecznych manewrów. Oskarżony tych wymogów nie dochował, skoro – jak twierdzi – w ogóle nie zauważył pokrzywdzonej, która weszła na przejście dla pieszych. Była to zaś odległość przeszło 24 metrów, co słusznie podnosił biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i techniki samochodowej, w niekwestionowanych opiniach wydanych w sprawie. Przy dołożeniu nie tylko wymaganej, szczególnej ostrożności, ale nawet zwykłej należytej ostrożności, oskarżony musiałby w tych warunkach zauważyć pieszą odpowiednio wcześniej. Skoro oskarżony – jak wyjaśniał – nie zauważył wcześniej pieszej, która weszła na przejście dla pieszych (jezdnię), to okoliczność ta obrazuje wprost odpowiedzialność A. P. za zaistniałe zdarzenie.

Zdaniem Sądu odwoławczego zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwalał na przyjęcie, iż oskarżony dopuścił się naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym w sposób nieumyślny (przyjmując za Sądem Rejonowym, choć fakt przekroczenia prędkości administracyjnie dopuszczalnej wydaje się być działaniem umyślnym), co pozostawało w bezpośrednim związku przyczynowym z zaistniałym wypadkiem drogowym, w którym J. K. doznała obrażeń powodujących naruszenie czynności narządu ciała na czas powyżej 7 dni w rozumieniu art. 157 § 1 k.k.

Wskazać należy, iż nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym może mieć miejsce wówczas, gdy dokonanie określonego manewru jest wynikiem błędnej oceny istniejącej sytuacji w ruchu przez kierującego pojazdem. Z umyślnością mamy zaś do czynienia, gdy sprawca świadomie postępuje wbrew nakazom lub zakazom, co w konsekwencji staje się przyczyną spowodowania skutków określonych w art. 177 k.k. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 października 1976 r., Rw 273/76; OSNKW 1976/12/153). W okolicznościach przedmiotowej sprawy oskarżony nie sprostał obowiązkowi zachowania szczególnej ostrożności, nałożonego na uczestnika ruchu drogowego w sytuacjach wskazanych w ustawie, którego istotą jest nieustająca obserwacja sytuacji na drodze, umożliwiająca percepcję wszystkich zmian i odpowiednie dostosowanie się do nich (za postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 12 sierpnia 2009 r., V KK 34/09; OSNKW 2009/9/81). Obowiązek zachowania takiej szczególnej ostrożności wynika wprost z art. 3 ust. 1 i art. 26 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r., Nr 108, poz. 908 ze zm.). Oskarżony powinien i mógł dostrzec, iż pokrzywdzona piesza wchodzi na przejście dla pieszych z odległości przeszło 24 metrów od jadącego pojazdu oskarżonego. A. P. jednak nie zauważył w tym czasie pieszej, nie podjął żadnych manewrów, kontynuował jazdę, a nieefektywne hamowanie w bezpośredniej bliskości pieszej skutkowało uderzeniem pojazdu w pokrzywdzoną, w wyniku czego doznała ona określonych obrażeń ciała. Oskarżony miał zatem pełną możliwość uniknięcia wypadku, w tym poruszając się z dozwoloną prędkością, do którego doszło z jego winy, co słusznie zaakcentował Sąd meriti.

Mając na względzie powyższe należało stwierdzić, iż zarzuty podniesione w środku odwoławczym nie znajdują oparcia w materiale dowodowym sprawy i stanowią w swej istocie jedynie polemikę z prawidłowymi ustaleniami Sądu Rejonowego, sprowadzając się do forsowania własnej oceny zdarzenia, które było przedmiotem osądu w niniejszej sprawie.

Podkreślenia dodatkowo wymaga, iż zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą „zarzut obrazy art. 7 k.p.k. i w związku z tym dokonania błędnych ustaleń faktycznych może być skuteczny tylko wtedy, gdy apelujący wykaże, że sąd orzekający – oceniając dowody – naruszył zasadę logicznego rozumowania oraz nie uwzględnił przy ocenie materiału dowodowego wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego” (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 06 czerwca 2013 roku, sygn. akt II AKa 159/13, opubl. na stronie internetowej orzeczenia.ms.gov.pl), co w przedmiotowej sprawie nie miało miejsca.

Nie można również zgodzić się ze skarżącym, iż Sąd meriti dopuścił się naruszenia art. 410 k.p.k., jako że nie stanowi naruszenia tego przepisu dokonanie oceny materiału dowodowego przeprowadzonego lub ujawnionego na rozprawie w sposób odmienny od subiektywnych oczekiwań stron procesowych. Do takiego naruszenia doszłoby tylko wtedy, gdyby Sąd pierwszej instancji wydając wyrok oparł się jedynie na części materiału dowodowego. Jednocześnie przepisu art. 410 k.p.k. nie można rozumieć w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych dowodów ma stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Nie można zarzucać, że niektóre dowody nie stanowiły podstawy ustaleń faktycznych, jeżeli sąd je rozważył i odrzucił na płaszczyźnie art. 7 k.p.k. jako niewiarygodne (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2013 roku, sygn. akt II KK 223/13, opubl. (...) sn.pl). Taka swoboda decyzyjna sądu orzekającego nie może być również uznana za przejaw naruszenia zasady obiektywizmu. Wskazać należy, iż zgodnie z prezentowanym w orzecznictwie poglądem, „wyrażona w art. 4 k.p.k. zasada obiektywizmu nie polega na obowiązku interpretowania materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie jedynie na korzyść oskarżonego. Zasada ta nakazuje zachowanie obiektywnego stosunku do stron procesowych i do obiektywnej oceny wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 20 czerwca 2012 roku, sygn. akt II AKa 98/12, opubl. LEX nr 1216340). Stanowisko Sądu a quo, wyrażone w pisemnych motywach wyroku jednoznacznie wskazuje, iż Sąd ten rzetelnie rozpatrzył niniejszą sprawę, w kontekście omawianej zasady, zachowując konieczny i nakazany przez ustawę obiektywizm w stosunku do stron procesowych.

Na tym tle należy podkreślić, iż podniesiony w apelacji zarzut dotyczący braku uzupełnienia przez Sąd Rejonowy materiału dowodowego jest kompletnie pozbawiony racji. Ogólnikowość i dowolność tego zarzutu podnoszonego przez skarżącego jest nad wyraz oczywista. W treści apelacji obrońca oskarżonego, choćby zdaniem nie odnosi się merytorycznie do owego zarzutu. Nie wskazuje nawet jednego dowodu, którego przeprowadzenia niesłusznie zaniechał Sąd I instancji, a który należałoby w sprawie przeprowadzić. Obrońca oskarżonego nie tylko nie zgłaszał tego typu wniosków dowodowych w toku postępowania, ale nawet w treści apelacji nie potrafił ich sformułować. To daje obraz pełnej gołosłowności wskazanego zarzutu, który w tym stanie rzeczy nie może być uznany za przekonujący.

W apelacji obrońca oskarżonego podnosił również zarzut naruszenia art. 5 § 2 k.p.k. ze wskazaniem, iż wszelkie braki w materiale dowodowym zostały zinterpretowane na niekorzyść oskarżonego.

Zaznaczyć należy, iż sam fakt kwestionowania przez oskarżonego i jego obrońcę sprawstwa A. P. w ramach przypisanego mu czynu nie decyduje o tym, że w sprawie mamy do czynienia z istotnymi wątpliwościami, których nie da się usunąć. Dla oceny, czy nie został naruszony zakaz in dubio pro reo nie są bowiem miarodajne tego rodzaju wątpliwości, zgłaszane przez stronę, ale jedynie to, czy orzekający w sprawie Sąd rzeczywiście powziął wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych lub wykładni prawa i wobec braku możliwości ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, ewentualnie to, czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć. W wypadku zatem, gdy poczynienie konkretnych ustaleń faktycznych zależne jest od dania wiary temu lub innemu dowodowi bądź grupie dowodów, nie można mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo, a jedynie zgłaszać zastrzeżenia co do oceny wiarygodności konkretnego dowodu przez pryzmat standardów określonych w art. 7 k.p.k. (tak też Sąd Najwyższy: w postanowieniu z dnia 16.06.2005 roku, II KK 257/05, OSNKW 2005, nr 9, poz. 86; w postanowieniu z dnia 09.05.2006 roku, II KK 254/05, OSN w SK 2006, nr 1, poz. 980; w wyroku z dnia 10.05.2006 roku, III KK 361/05, LEX nr 186958; w postanowieniu z dnia 20.09.2006 roku, II KK 327/05, LEX nr 202149; w postanowieniu z dnia 12 grudnia 2014 roku, (...) 43/14; Prok. i Pr. - wkł. 2015, nr 4, poz. 9; Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 15.09.2015 roku, II AKa 183/15, LEX nr 1820503). Czyniąc ustalenia faktyczne w przedmiotowej sprawie Sąd Rejonowy wskazał, z jakich względów oparł się na wskazanych dowodach, w szczególności na opinii biegłych. Stanowisko procesowe obrońcy oskarżonego sprowadzało się w zasadzie do czystego negowania słuszności zapadłego rozstrzygnięcia i przedstawiania własnej wersji zdarzenia, która nie została wsparta żadnymi przekonującymi argumentami, nawet przy braku próby poważenia prawidłowości wniosków wywiedzionych w podnoszonych opiniach biegłych. Stanowisko to nie znajdowało żadnego uzasadnienia w okolicznościach sprawy. W opinii Sądu odwoławczego okoliczności przedmiotowej sprawy jednoznacznie przemawiały za uznaniem, iż Sąd meriti dokonując kompleksowej oceny materiału dowodowego miał pełne podstawy do tego, by odrzucić wersję zdarzenia przedstawioną przez oskarżonego, w związku z czym zarzut obrazy art. 5 § 2 k.p.k. nie zasługiwał na uwzględnienie.

Podsumowując przedmiotowe rozważania Sądu, odnoszące się do omawianych kwestii i przypisanego A. P. czynu, jak też uwzględniając treść apelacji obrońcy oskarżonego należy podkreślić, iż dokonana przez Sąd Rejonowy ocena zebranych w sprawie dowodów znajduje się pod ochroną zasady wyrażonej w art. 7 k.p.k. Sąd I instancji dokonał ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów. Ocena ich wiarygodności nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest też ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego (pamiętając oczywiście o powyżej zawartych uwagach, co do oceny wiarygodności zeznań pokrzywdzonej J. K.). Ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Rejonowy zostały oparte (poprzedzone) na dowodach ujawnionych w toku rozprawy głównej, obejmujących całokształt okoliczności sprawy. Przekonanie Sądu I instancji o wiarygodności lub niewiarygodności poszczególnych dowodów stanowi wynik rozważenia wszelkich okoliczności zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonego. Ocena ta została przez Sąd I instancji wyczerpująco i logicznie uargumentowana w uzasadnieniu wyroku (tak też Sąd Najwyższy w sprawach: (...) 149/90 – OSNKW 1991, nr 7 poz.41; II KR 114/74, OSNKW 1975, nr 2 poz.28).

Sąd II instancji podziela dokonaną przez Sąd I instancji ocenę zebranych w sprawie dowodów z przyczyn wskazanych wyżej. Dokonana przez ten Sąd ocena dowodów nie nosi znamion czy okoliczności wskazujących na dowolność dokonanych ocen, w kontekście odpowiedzialności oskarżonego. Prowadzi to zaś do jednoznacznego ustalenia, że ocena ta znajduje się w pełni pod ochroną art. 7 k.p.k. Ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy znajdują pełne oparcie w treści dowodów prawidłowo ocenionych przez tenże Sąd jako wiarygodne. Nie są to więc ustalenia dowolne, nie mające oparcia w materiale dowodowym. Jest wprost przeciwnie. Poczyniona zaś subsumcja przez Sąd I instancji jest w pełni prawidłowa, odpowiada ustalonym faktom oraz jest zgodna z przepisami prawa.

W ocenie Sądu ad quem materiał dowodowy zebrany w niniejszej sprawie niewątpliwie pozwalał na przypisanie oskarżonemu zawinionego sprawstwa przestępstwa wypełniającego dyspozycję art. 177 § 1 k.k., a tym samym brak było podstaw do uniewinnienia A. P. od dokonania zarzucanego mu czynu, zaś Sąd meriti rozpoznając przedmiotową sprawę nie dopuścił się tego rodzaju uchybień proceduralnych, które powodowałyby konieczność ingerencji w treść zaskarżonego wyroku we wskazanym zakresie.

Podsumowując, stwierdzić należy, że wywody apelacji zawierają jedynie własną i swoiście życzeniową próbę odmiennej oceny prawidłowo ustalonych faktów, których obiektywna wymowa jest jednoznaczna. Podniesione w środku zaskarżenia zarzuty wobec kwestionowanego rozstrzygnięcia okazały się niesłuszne. Zaskarżony wyrok został utrzymany w mocy, jako że przeprowadzona kontrola odwoławcza nie dostarczyła podstaw do uwzględnienia apelacji obrońcy oskarżonego, zaś Sąd Rejonowy nie dopuścił się nadto tego rodzaju uchybień proceduralnych, które powodowałyby konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania lub podjęcia przez Sąd innych działań z urzędu. W tym stanie rzeczy, mając na względzie podniesione wyżej okoliczności, Sąd Okręgowy w Łodzi na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. utrzymał w mocy zaskarżony wyrok, uznając wniesioną apelację za niezasadną.

Na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 200 złotych tytułem zwrotu kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, uznając że w świetle jego obecnej sytuacji osobistej i majątkowej, jak również odpowiedzialności za wynik procesu, uiszczenie tych kosztów przez A. P. jest w pełni możliwe oraz zasadne.

W skład powyższej kwoty weszły:

opłata od kary pozbawienia wolności w kwocie 180 zł – na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 3 w zw. z art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r., Nr 49, poz. 223 ze zm.);

ryczałt za doręczenie wezwań i pism w kwocie 20 zł – na podstawie § 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2003 r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym (Dz. U. z 2003 r., Nr 108, poz. 1026).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Agnieszka Kmieciak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: