Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VIII Ua 79/23 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2023-11-06

Sygn. akt VIII Ua 79/23

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 18 lipca 2023 roku, Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi, X Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych po rozpoznaniu w dniu 04 lipca 2023 roku w Łodzi na rozprawie sprawy z odwołania E. P. (1) i O. P. przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych I Oddziałowi w Ł. o prawo do jednorazowego odszkodowania z ubezpieczenia wypadkowego w związku z odwołaniem od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych I Oddziału w Ł. z dnia 20 kwietnia 2020, nr (...):

zmienił zaskarżoną decyzję i przyznał E. P. (1) i O. P. prawo do jednorazowego odszkodowania z ubezpieczenia wypadkowego z tytułu śmiertelnego wypadku przy pracy R. P. (1), który miał miejsce w dniu 01 września 2019r w okolicznościach uprawniających do świadczeń wypadkowych;

zasądził od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych I Oddziału w Ł. na rzecz E. P. (1) i O. P. kwoty po 360,00 /trzysta sześćdziesiąt/ złotych dla każdej z Odwołujących się tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Powyższy wyrok został wydany na podstawie następujących okoliczności sprawy:

R. P. (1) był zatrudniony w P.P.H.U. (...) s.c. od 30 września 2010 roku na stanowisku kierowca-mechanik i z tego tytułu podlegał ubezpieczeniom społecznym, w tym wypadkowemu. Spełniał wymagania będące podstawą zatrudnienia na stanowisku, na którym wykonywał pracę.

Kierowcy autokarów, zwykle, wykonywali różne dodatkowe czynności, np. zw. z użytkowaniem pojazdów, tj. myli je, nadzorowali ich stan techniczny, sprzątali, a w trakcie przewozów często ładowali do bagażnika i wyjmowali bagaże pasażerów.

Sąd I instancji podkreślił, że w dniu 26 lipca 2016 roku R. P. (1) po raz ostatni przechodził okresowe badanie profilaktyczne. Stan jego zdrowia, na dzień badania przez lekarza medycyny pracy –nie budził zastrzeżeń /nie było przeciwwskazań do powierzenia pracy na stanowisku kierowcy/. W zw. z powyższym, orzeczeniem z 26 lipca 2016 roku, wobec braku przeciwwskazań zdrowotnych, R. P. został uznany za zdolnego do wykonywania pracy na stanowisku kierowcy kat. C, CE, D, DE.

W międzyczasie stan zdrowia R.P. pogorszył się i w październiku 2018 roku doszło do hospitalizacji z uwagi na stan układu krążenia. Do chwili przyjęcia do szpitala (...).P. nie leczył się przewlekle, a został przyjęty z uwagi na utrzymującą się od tygodnia duszność spoczynkową. W rozpoznaniu zasadniczym wskazano wówczas: migotanie i trzepotanie przedsionków, lewokomorową niewydolność serca potwierdzoną badaniem EKG i USG /stwierdzono istotne upośledzenie funkcji skurczowej lewej komory z obniżoną frakcją wyrzutową EF 35% z zachowaną funkcją skurczową prawej komory (...) 21/, powiększenie obydwu komór serca oraz lewego przedsionka z uogólnioną hypokinezą ścian lewej komory, bez zaburzeń odcinkowych oraz z umiarkowaną niedomykalnością mitralną. W wywiadzie odnotowano nikotynizm i stwierdzono otyłość oraz stłuszczenie wątroby. Wykonano wówczas skuteczną kardiowersję elektryczną przywracając rytm zatokowy. Określono ryzyko udaru mózgu, a także ryzyko krwawienia na podstawie odpowiednich skal i wdrożono leczenie przeciwzakrzepowe.

W kolejnych miesiącach stan zdrowia R.P. ulegał poprawie i stabilizacji.

W styczniu 2019 roku, R. P. (1) był ponownie hospitalizowany z powodów kardiologicznych / utrzymującego się od kilku tygodni uczucia kołatania serca/. Przy przyjęciu był w dość dobrym stanie ogólnym, ale rozpoznawano niewydolność serca oraz napadowe migotanie i trzepotanie przedsionków /tj. najczęstszy rodzaj umiarkowanie łagodnej arytmii, potencjalnie nie zagrażającej życiu w przypadku stosowania leczenie przeciwkrzepliwego, której częstotliwość rośnie wraz z wiekiem, ale nie jest to przyczyną zawału serca/. W badaniu echokardiograficznym stwierdzono powiększoną jamę serca (lewą komorę) z dysfunkcją skurczową z frakcją wyrzutową EF 45% oraz łagodną niedomykalność mitralną i trójdzielną, a także zaburzenia kurczliwości odcinkowej pod postacią hypokinezy ściany przedniej i przegrody. Wykonano wówczas nieskuteczną kardiowersję elektryczną i wypisano R. P. (1) do domu w dobrym stanie ogólnym.

Sąd Rejonowy przyjął, że, w wyniku w/w hospitalizacji i leczenia, uzyskano poprawę kurczliwości serca, z utrzymującym się stabilnym skąpoobjawowym migotaniem przedsionków z częstością rytmu komór kontrolowaną farmakologicznie /w USG serca uzyskano EF 45%, przy normie powyżej 50%/, co nie stanowiło bezwzględnego przeciwwskazania do dopuszczenia R.P. do pracy jako kierowcy zawodowego.

Nie rozpoznawano, wówczas, choroby niedokrwiennej serca; nie kierowano R.P. na koronarografię.

Sąd Rejonowy zwrócił uwagę, że obecność zmian miażdżycowych nie jest jednak warunkiem koniecznym zawału serca. 10% ostrych zawałów serca ma miejsce u osób, u których nie potwierdzono w koronarografii zmian w tętnicach wieńcowych. Choroba wieńcowa nie zawsze jest jawna klinicznie i rozpoznana. Odwodnienie, hipotonia i dyselektrolitemia zw. z wysokimi temperaturami otoczenia mogą doprowadzić do powstania zawału serca /śmierci komórek-martwicy mięśnia sercowego na skutek zmian zakrzepowo-miażdżycowych w tętnicach wieńcowych/, nawet u osoby nie dotkniętej ostrą lub przewlekłą chorobą, w szczególności w zakresie układu krążenia.

Sąd I instancji podniósł, że w dokumentacji medycznej, nie odnotowywano, aby R. P. (1) przechodził, przed wypadkiem, zawał serca. W okresie okołowypadkowym, stale przyjmował leki na nadciśnienie i zw. z arytmią serca.

Sąd Rejonowy przyjął, że , utrzymujące się u R.P. stabilne migotanie przedsionków, z częstością rytmu komór kontrolowaną farmakologicznie nie stanowiło bezwzględnego przeciwwskazania do dopuszczenia do pracy w charakterze kierowcy zawodowego. Osoby ze stwierdzoną chorobą serca nie są wykluczone z życia, w tym zawodowego, mimo zwiększonego ryzyka incydentów sercowych. W dobrym stanie ogólnym i bez dolegliwości mogą być dopuszczone do zawodowego prowadzenia pojazdów pod warunkiem regularnego poddawania się badaniom kontrolnym.

Sad Rejonowy przyjął , że stopień niewydolności serca R. P. (1) w najgorszym okresie w 2018 roku oceniono jako II wg (...) (niewielkie upośledzenie aktywności), a w epikryzie- jego stan opisano jako stan ogólny dobry. Zapisy nie wskazywały na istnienie ciężkiej niewydolności serca.

W 2019r R. P. (1) miał rozpoznane opisywane powyżej choroby kardiologiczne, wymagał systematycznego nadzoru i leczenia kardiologicznego, ale podejmując ponownie po pobycie szpitalnym pracę kierowcy zawodowego był w stanie dobrym, bez jawnych objawów klinicznych i nie było przeciwwskazań do wykonywania przez niego pracy.

Sąd Rejonowy ustalił, że w dniu 27 sierpnia 2019 roku R. P. (1) wyjechał z Polski w trasę. Najpierw podróżował wraz z koleżanką do Ł. prywatnym samochodem, a następnie wyjechał już autokarem do P.. Tam odprowadził pojazd koleżanki do mechanika, a ją zawiózł na lotnisko po odbiór grupy turystów, która miała kontynuować objazdową wycieczkę. Następnie, R. P. udał się do miejscowości D., gdzie nocował /przebywał tam 2 dni/. W dniu 31 stycznia 2019r rozpoczynał realizację trasy wycieczki z M., która miała zakończyć się w dniu 10 września 2019r. W kolejnym dniu R. P. miał wracać do Polski samolotem.

Przed wyjazdem w w/w trasę R. P. (1) nie skarżył się na złe samopoczucie, czuł się dobrze. Podczas wyjazdu regularnie kontaktował się telefonicznie z żoną i córką. W trakcie rozmowy telefonicznej z córką w dniu 31 sierpnia 2019 roku również nie skarżył się na żadne dolegliwości, ani problemy zw. z pracą czy inne, poza tym, że podkreślał, że we W. jest bardzo gorąco na zewnątrz i nie może wytrzymać.

Sąd Rejonowy wskazał, że , od 31 sierpnia 2019 roku, R. P. (1) na polecenie pracodawcy realizował program wycieczki objazdowej na terenie W. na podstawie zlecenia przyjętego przez pracodawcę od firmy zlecającej wykonanie przewozów.

W dniu 01 września 2019 roku R. P. (1) po zakończeniu odpoczynku dobowego o godz. 08:35 rozpoczął pracę kierowcy autokaru. Wówczas zabrał grupę turystów wraz z przewodnikiem wycieczki z lotnika i przewiózł tym samym autokarem z M. do miejscowości S. we W.. R. P. miał być jedynym kierowcą tejże wycieczkę. W tym samym dniu, o godz. 11:00 R. P. (1) skontaktował się telefonicznie z córką. Podczas rozmowy miał dobry nastrój; na nic nie uskarżał się. W S. ok. godz. 13:20 pozostawił grupę turystów w restauracji, a następnie przejechał na parking publiczny, gdzie zaparkował pojazd i o godz. 13:30 rozpoczął przerwę w czasie jazdy. Przewodnik wycieczki uzgodnił z R. P. (1), że zadzwoni po niego na 5 minut przed zakończeniem posiłku w celu odebrania grupy turystów. O godz. 14:05, zgodnie z ustaleniami, przewodnik zadzwonił do R. P. (1), aby podjechał po turystów. Połączenie nie zostało odebrane, mimo wykonania w czasie od 14:05 do 14:19 kolejnych 10 prób. W związku z tym, przewodnik skontaktował się z organizatorem wycieczki, informując o braku kontaktu z kierowcą autokaru. Przedstawiciel organizatora wycieczki skontaktował się z kolei z pracodawcą R. P. (1) i dzięki temu, ok. godz. 15:00 przewodnik wycieczki otrzymał z (...) namiary na lokalizację autokaru. Następnie, pozostawił grupę turystów i taksówką udał się do miejsca parkowania autokaru. Po przybyciu na miejsce o godz. 16:11 przewodnik zobaczył resuscytację R. P. (1) przez karabinierów, po czym o sytuacji poinformował organizatora wycieczki. Po ok. 5 min. na miejsce zdarzenia przyjechała karetka z pomocą medyczną i do godziny 16.40 kontynuowano próby utrzymania R.P. przy życiu. Następnie, służby ratownicze stwierdziły zgon.

W chwili przybycia patrolu karabinierów, R. P. znajdował się wewnątrz pojazdu, w fotelu kierowcy. Ponieważ nie odpowiadał na wezwania służb, otworzono autokar i uwolniono go z kabiny, po czym rozpoczęto resuscytację.

W dniu 01 września 2019 roku, pojazd, którym kierował poszkodowanego był sprawny technicznie; mógł poruszać się w ruchu drogowym, a R. P. (1) ani przewodnik wycieczki nie zgłaszali problemów: technicznych zw. z autokarem, organizacyjnych czy zdrowotnych kierowcy autokaru. W trakcie wyjazdu i pracy w trasie zakończonej śmiercią R.P. nie odnotowywano naruszeń czasu pracy kierowcy w transporcie drogowym. W dniu zdarzenia R. P. legitymował się formalnie ważnym orzeczeniem lekarskim dopuszczającym go do pracy, orzeczeniem psychologicznym (bez przeciwwskazań do wykonywania pracy na stanowisku kierowcy) oraz szkoleniem BHP, znajomością czynników ryzyka zawodowego na zajmowanym stanowisku.

Sąd Rejonowy ustalił, że w dniu 01 września 2019 roku średnia temperatura powietrza w S. w godzinach 14:00-16:00 wynosiła 27-31 stopni C.

We W., ani w Polsce nie przeprowadzano sekcja zwłok R. P. (1). W karcie zgonu jako przyczynę śmierci wskazano ostry zawał serca.

Sąd Rejonowy ustalił, że, w dniu 01 września 2019 roku, R. P. (1) w związku z pracą, przebywał przez kilka godzin w kabinie autokaru. W tym czasie zarejestrowano w S. bardzo wysoką temperaturę powietrza (ok. 27-30 stopni C w cieniu). W/w warunki mogły /były w stanie/ zainicjować w organizmie poszkodowanego ciąg procesów fizjologicznych, doprowadzających finalnie do głębokich zaburzeń homeostazy i skutkujących nagłym zgonem sercowym. Jeżeli temperatura otoczenia przekracza 25 stopni C organizm zaczyna pocić się nadmiernie i jest to podstawowy sposób obrony przed przegrzaniem. W takich warunkach organizm intensywnie pozbywa się wody i jednocześnie traci elektrolity niezbędne do prawidłowej pracy serca, mięśni, układu nerwowego i mózgu. Powstałe w ten sposób odwodnienie i dyselektrolitemia mogą przejawiać się przyspieszoną pracą serca z zaburzeniami rytmu serca lub z nasileniem istniejącej arytmii, a także obniżeniem ciśnienia tętniczego (hipotonią), co może wywołać niedokrwienie lub nawet zawał mięśnia sercowego.

Zespół powypadkowy uznał zdarzenie z 01 września 2019 roku za wypadek przy pracy i ustalił następujące przyczyny wypadku:

- „techniczne: bezpośrednie – elementy środowiska naturalnego i zjawisk atmosferycznych (temperatura zewnętrzna w cieniu w miejscowości S. w godz. 14:00-16:00 wynosiła 27-31 stopni C) i jako czynnik zewnętrzny (promieniowanie cieplne), które skutkowały uszczerbkiem na zdrowiu, powodując śmierć kierowcy przebywającego w kabinie pojazdu w trakcie postoju na parkingu;

- organizacyjne: pośrednie – przebywanie kierowcy w kabinie pojazdu w trakcie postoju na parkingu przy wysokiej temperaturze otoczenia;

- ludzkie: pośrednie – indywidualne predyspozycje pracownika ograniczające wydolność organizmu w warunkach związanych z wysoką temperaturą otoczenia”.

W przypadku R.P. zawał serca był najprawdopodobniejszą i bezpośrednią przyczyną zgonu, ze swej natury uznawaną za przyczynę wewnętrzną /w większości jako skutek zamknięcia się którejś z tętnic wieńcowych, najczęściej zmienionych miażdżycowo/. Inne prawdopodobne przyczyny zgonu mogłyby stanowić: tętniak rozwarstwiający aorty, komorowe zaburzenia rytmu serca prowadzące do migotania komór, jak i świeży udar mózgu.

W niektórych sytuacjach, początek ciągu patologicznych procesów doprowadzających do zawału inicjują czynniki zewnętrzne, np. silny stres, duży wysiłek fizyczny lub narażenie na inne czynniki zewnętrzne np. kilkugodzinną ekspozycję na upał w kabinie autobusu.

Tego rodzaju czynnikiem zewnętrznym, inicjującym ciąg procesów fizjologicznych doprowadzających do zawału serca i zgonu R. P. (1), była w dniu 01 września 2019 roku wysoka temperatura otoczenia.

Wysokie temperatury to potencjalny, najczęściej występujący latem, czynnik mogący zwiększać ryzyko zawału serca /chorób sercowo-naczyniowych/. Jeżeli temperatura otoczenia wynosi powyżej 20 stopni, to każdorazowy jej wzrost o 1 stopień C zwiększa ryzyko zawału mięśnia sercowego o 1,9% w czasie od 1h do 6 h po ekspozycji. W upalnych dniach odnotowuje się wzrost liczby zgonów. Stres cieplny stwarza niesprzyjające warunki dla układu krążenia. Ekstremalne upały w 2018r spowodowały w W. wzrost śmiertelności o 17 % /ok. 5 dodatkowych zgonów dziennie/.

Sąd Rejonowy ustalił stan faktyczny sprawy, na podstawie dowodów z dokumentów oraz z innych, pisemnych źródeł dowodowych, niekwestionowanych przez strony, a także z wiarygodnych zeznań Odwołujących się.

Sąd I instancji , wnikliwie przeanalizował opinie biegłych lekarzy z zakresu chorób wewnętrznych i kardiologii E. P. i M. K. i w części niesprzecznej z opiniami pozostałych kardiologów- R. G..

Sąd zwrócił uwagę, że opinie dwóch pierwszych biegłych, były spójne, rzetelne, logiczne, nie budzące obiektywnie uzasadnionych zastrzeżeń oraz odpowiadały zakreślonej tezie dowodowej, były należycie uzasadnione i wsparte okolicznościami, wynikającymi z dokumentacji medycznej R. P. (1), jak i z ustaleń poczynionych, na podstawie pozostałych dowodów.

Sąd I instancji przeanalizował fakt, że biegli, szczegółowo i wyczerpująco, scharakteryzowali stan zdrowia R. P. (1), odnosząc się do załączonej do akt dokumentacji medycznej. W oparciu o powyższe źródła jednoznacznie wskazali, że zgon R. P. (1) w dniu 01 września 2019 roku z przeważającym prawdopodobieństwem spowodował zawał serca. Taką też przyczynę wpisano do karty zgonu wydanej we W.. W sytuacji, gdy nie wykonano sekcji zwłok i zabrakło bezpośrednich świadków wypadków, wnioski z opinii biegłych lekarzy miały decydujące znaczenie w określeniu przyczyny zgonu. Zważywszy na przebieg leczenia R.P., chronologię diagnostyki chorób układu krążenia i zgromadzone wyniki badań, wnioski z opinii biegłych lekarzy obiektywnie były prawidłowe i nie budziły wątpliwości.

Wiele trudności przysporzyło ustalanie czynnika sprawczego przyczyny śmierci R.P.. W tym zakresie wypowiedzi biegłych nie były jednoznaczne, a nawet skutkowały zaawansowaną polemiką specjalistów. W sprawie, skorzystano ostatecznie z opinii (...)-ch biegłych lekarzy kardiologów, ponieważ stanowiska 2-ch z nich dopuszczonych do opiniowania w pierwszej kolejności okazały się skrajnie różne. Dopiero ocena trzeciego kardiologa, zbliżona do wniosków z opinii biegłej E. P. pozwoliła na sformułowanie ostatecznych ustaleń w zakresie rzeczywistej przyczyny zaostrzenia stanu kardiologicznego R.P. i w efekcie do jego nagłej śmierci. Jednocześnie, opinia biegłego R. G. nie była całkowicie nieprzydatna w sprawie, bowiem umożliwiała porównanie i zobiektywizowanie uzasadnienia ocen poszczególnych lekarzy. Poza tym, biegły przedstawił swój punkt widzenia i dostarczył wiadomości specjalnych niezbędnych do rozstrzygnięcia sporu. Jedynie, wnioski końcowe dot. zewnętrznej przyczyny/współprzyczyny śmierci opierały się u R. G. na odmiennym od pozostałych biegłych poglądzie nt. wpływu wysokich temperatur na pogorszenie wydolności układu krążenia u osoby dotkniętej zmianami kardiologicznymi takimi jak u R.P.. Zgodnie z opiniami dwóch pozostałych biegłych lekarzy dodatkowy czynnik zewnętrzny w postaci wysokiej temperatury otoczenia współprzyczynił się do pogorszenia stanu zdrowia i w następstwie do naruszenia homeostazy organizmu, czym wywołał zawał serca, jako końcowy efekt spadku wydolności układu krążenia.

W związku z powyższym, opinię biegłego z zakresu chorób wewnętrznych i kardiologii R. G. należało częściowo przyjąć jako podstawę ustaleń faktycznych. Biegły kilka razy uzupełniał opinię, odnosił się do odmiennych poglądów pozostałych biegłych kardiologów i tak jak pozostali wskazywał, że z uwagi na schorzenia kardiologiczne R. P. (1) był szczególnie narażony na wystąpienie zawału serca i zgon. Biegły R. G. przypisał jednak w/w przyczynie wewnętrznej priorytetowe znaczenie, pomijając wpływ współistniejących czynników zewnętrznych w postaci wysokiej temperatury otoczenia i jej wpływu na przebieg zdarzenia z 01 września 2019 roku. Tymczasem, R. P. dzień przed zdarzeniem, nie ujawniając w rozmowach z bliskimi innych niedogodności poza odczuwaniem dyskomfortu zw. z upałami panującymi na południu Europy, już znajdował się z sferze wpływu negatywnego dla jego stanu zdrowia czynnika. W efekcie, dzień później doszło do eskalacji narastających zaburzeń biochemicznych w organizmie /zwróciła na to szczególną uwagę biegła E. P./, które osiągnęły krytyczny poziom podczas pobytu na terenie W. w S. i w godzinach wczesnopopołudniowych doprowadziły do śmiertelnego zawału serca. Niewykluczone, że R. P. zarówno w dniu 31 sierpnia 2019r, jak i w dniu wypadku, odczuwał pogorszenie samopoczucia. Nie ujawniał jednak tego, ani najbliższym ani osobom zw. z podmiotami zlecającymi mu pracę, zamykając refleksję nt. niedogodności towarzyszących pracy w stwierdzeniu, że upały są trudne do zniesienia. Taki przebieg wydarzeń jest prawdopodobny i uzasadniony życiowo. O wysokich temperaturach na terenie W. na przełomie sierpnia i września 2019r pisała też miejscowa prasa, a przypadek R.P. nie był odosobniony. Poza tym, słonecznym, wysokim temperaturom często towarzyszą inne niekorzystne czynniki atmosferyczne, jak wysokie ciśnienie, suche powietrze, większe zapylenie, itd.

Biegły R. G. założył natomiast, że w z istnieniem schorzeń kardiologicznych R. P. (1) i tak doszłoby do jego zgonu, np. w przebiegu zawału serca. W samoistnym schorzeniu poszkodowanego biegły upatrywał więc decydującej przyczyny zawału.

Nie należało jednak zapominać, że R. P. mimo zaostrzenia się zmian kardiologicznych w roku 2018 i podjętego leczenia, z powodzeniem powrócił do pracy zawodowej i przez wiele miesięcy wykonywał ją w zawodzie kierowcy. Dłuższy czas jako kierowca autokaru obwodził przez kilka-kilkanaście kolejnych dni wycieczki na międzynarodowych trasach. W lipcu 2019r brał udział w takiej samej wycieczce na terenie W., jak ta z września 2019r.

Praca kierowcy nie skutkowała wtedy tak drastycznymi konsekwencjami, ponieważ nie doszło do krytycznego zbiegu niekorzystnych warunków atmosferycznych i fizjologicznych organizmu. Niemniej, nie należało też pomijać, że R. P. od 2016r nie poddawał się badaniom profilaktycznym. W krytycznym dniu dysponował wprawdzie ważnymi badaniami okresowymi dopuszczającymi go do pracy kierowcy, ale do pogorszenia stanu zdrowia i ujawnienia poważnych zaburzeń w pracy serca doszło dopiero pod koniec 2018r. Po hospitalizacji R. P. nie kontrolował swojej zdolności do pracy, zapewne w zw. z unikaniem 30 dniowych i dłuższych zwolnień lekarskich. W zw. z powyższym, konieczne stało się uzyskanie opinii biegłych lekarzy nt. zdolności R.P., w dniu wypadku do wykonywanej pracy. W cenie Sądu I instancji, opinia biegłych jednoznacznie przesądziła, że w dniu 01 września 2019r poszkodowany nadal był zdolny do takiej pracy i nie było przeszkód, aby wykonywał ją w wczesnym stanie zdrowia. Potwierdza to słuszność rozumowania nt. tego, że schorzenia poszkodowanego nie były jedyną przyczyną zaostrzenia zmian, bowiem do powstania zawału potrzebny był jeszcze inny czynnik, jak niekorzystne warunki zewnętrzne, w których znalazł się R. P. w dniu wypadku. W innym dniu i warunkach, do krytycznego nasilenia zmian kardiologicznych skutkujących zawałem mięśnia sercowego, nie doszło.

Sąd Rejonowy, oceniając opinię biegłego R. G., uwzględnił, że biegły wypowiedział się /k: 60/ zasadniczo spójnie z pozostałymi kardiologami, że w przypadku, gdyby autokar parkował w słońcu przez ok. 30 minut, a wewnątrz nie działałaby klimatyzacja, wówczas temperatura w pojeździe sięgająca 40 stopni C i więcej, w stanie zdrowia R.P. byłaby decydującym czynnikiem zewnętrznym, który współprzyczyniłby się do powstania zawału mięśnia sercowego i w jego przebiegu do zatrzymania krążenia i nagłej śmierci. Biegły nie wyłączał więc wysokiej temperatury otoczenia jako czynnika spustowego procesu prowadzącego po powstania świeżego zawału serca z reguły na tle wieloletniego procesu miażdżycowego, na podłożu którego dochodzi do pęknięcia blaszki miażdżycowej.

Sąd I instancji zwrócił uwagę, że biegły R. G. poczynił założenie, że w dniu wypadku R. P. nie wykonywał żadnych obciążających czynności zw. z wysiłkiem fizycznym, np. nie przenosił ciężkich przedmiotów w wymuszonej pozycji ciała /k: 63/. Tymczasem, zebrane dowody pozwoliły ustalić, że sytuacja wyglądała inaczej, ponieważ kierowcy obsługujący wycieczki z reguły wykonywali osobiście takie czynności, jak ładowanie i wyładowywanie z bagażnika autokaru bagaży turystów. Zważywszy na czas trwania wycieczki obsługiwanej przez poszkodowanego /10 dni/ ilość bagaży turystów nie była mała, tak jak i ciężar przeniesionych w tym dniu walizek. W zw. z tym, należało ustalić, że R. P. zanim doszło do pogorszenia stanu jego układu krążenia, w wysokiej temperaturze wykonał szereg czynności zw. z przenoszeniem ciężarów ładując bagaże turystów, których w tym samym dniu odebrał z lotniska w M.. Sąd Rejonowy zaakcentował, że stan faktyczny sprawy był więc odmienny niż zakładał w.w biegły, co zapewne wpłynęło na wnioski niespójne z ocenami dwóch pozostałych lekarzy kardiologów. Wysiłek fizyczny i temperatura powietrza w stanie zdrowia poszkodowanego przyczyniły się do powstania zawału serca i zatrzymania krążenia.

Pod koniec postępowania, pełnomocnik organu rentowego ponownie wnosił o dalsze uzupełnianie opinii przez biegłego R. G. w zw. z treścią opinii sporządzonej przez biegłego M. K.. Wniosek ten nie zasługiwał na uwzględnienie, nie tylko dlatego, że pełnomocnik organu rentowego nie wskazał konkretnych i uzasadnionych merytorycznie zarzutów do opinii M. K., ale i z uwagi na fakt, że biegły R. G. uprzednio kilka razy dał już wyraz własnym zapatrywaniom nt. przyczyny zgonu R.P.. Biegły ten na tyle usztywnił swoje odmienne stanowisko i uczynił je kategorycznym, mimo logicznych i spójnych informacji przekazanych, np. w opinii E. P., że prowokowanie dalszej polemiki między specjalistami wpłynęłoby jedynie na znaczne wydłużenie postępowania. Właśnie w zw. z odmiennymi stanowiskami dwóch biegłych specjalistów dopuszczono w sprawie dowód z opinii trzeciego biegłego kardiologa, aby rozstrzygnąć, który z poglądów ostatecznie zasługuje na akceptację.

Sąd I instancji , pominął kolejny wniosek ZUS o uzupełnianie opinii, która dla organu nie była korzystna. Trzeba bowiem pamiętać, iż dowód z opinii biegłego ma szczególny charakter, a mianowicie korzysta się z niego w wypadkach wymagających wiadomości specjalnych. Do dowodów tych nie mogą więc mieć zastosowania wszystkie zasady o prowadzeniu dowodów. W konsekwencji nie można przyjąć, że Sąd obowiązany jest dopuścić dowód z kolejnych biegłych w każdym wypadku, gdy opinia złożona jest niekorzystna dla strony. W świetle art. 286 k.p.c. Sąd ma obowiązek dopuszczenia dowodu z dalszych biegłych lub z opinii instytutu, gdy zachodzi tego potrzeba, a więc wówczas, gdy opinia złożona już do sprawy zawiera istotne braki, względnie też nie wyjaśnia istotnych okoliczności (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 1974 II CR 817/73niepubl.). Jak podkreśla się także w orzecznictwie, o ewentualnym dopuszczeniu dowodu z opinii innego biegłego tej samej specjalności medycznej nie może decydować wyłącznie wniosek strony, lecz zawarte w tym wniosku konkretne uwagi i argumenty podważające miarodajność dotychczasowej opinii lub co najmniej miarodajność tę poddające w wątpliwość. W przeciwnym wypadku wniosek taki musi być uznany za zmierzający wyłącznie do nieuzasadnionej zwłoki w postępowaniu, co winno skutkować jego pominięciem (art. 217 § 2 k.p.c.) – (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach sygn. akt III AUa 811/02opubl. OSA 2003/9/35).

Podstawą zakwestionowania opinii nie może być fakt, iż treść wydanej w sprawie opinii nie jest zbieżna z zapatrywaniami oraz stanowiskiem w sprawie danej strony. Innymi słowy, nie można skutecznie zakwestionować opinii biegłego tylko dlatego, że de facto strona nie jest zadowolona z przedstawionej opinii. Jak słusznie wskazuje się w judykaturze, opowiedzenie się za odmiennym stanowiskiem oznaczałoby bowiem przyjęcie, że należy przeprowadzić dowód z wszelkich możliwych biegłych, by upewnić się, czy niektórzy z nich nie byliby takiego zdania, jak strona kwestionująca (np., wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 28 lutego 2013 roku w sprawie III AUa 1180/12, LEX 1294835; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 22 lutego 2013 roku w sprawie I ACa 76/12, LEX 1312019). Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem, przyczynami mogącymi przemawiać za koniecznością uzyskania dodatkowej opinii od innego biegłego są na przykład nielogiczność wyciągniętych przez niego wniosków, zawarcie w opinii sformułowań niekategorycznych, niejednoznacznych, czy też brak dostatecznej mocy przekonywującej opinii (np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 12 lutego 2013 roku w sprawie I ACa 980/12, LEX 1293767; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 3 kwietnia 2013 roku w sprawie I ACa 148/13, LEX 1313335).

W przypadku opinii wydanych w sprawie przez biegłą E. P. i M. K., a częściowo-także przez R. G., takich wątpliwości i niejasności nie było. Przedstawione opinie biegłych lekarzy były rzeczowe, spójne, logiczne, merytorycznie prawidłowe i odpowiadały postawionej tezie dowodowej, a ponadto zawierały czytelne wnioski. W zw. z zastrzeżeniami stron, biegli uzupełniali opinie odpowiadając na pytania, odnosząc się do zarzutów i zastrzeżeń.

W związku z powyższym, zebrany w sprawie materiał dowodowy należało uznać za wystarczający do merytorycznego rozstrzygnięcia.

Tym samym, wniosek pełnomocnika organu rentowego, o dopuszczenie dowodu z kolejnej uzupełniającej opinii biegłego R. G. należało pominąć na podstawie art. 2352 § 1 pkt 2, 3 i 5 k.p.c. jako zbędny –nieistotny dla rozstrzygnięcia sprawy; nieprzydatny do wykazania faktów i zmierzający jedynie do przedłużenia postępowania.

Stanowisko przedstawione przez biegłą E. P., zostało potwierdzone w opinii biegłego M. K.. Wobec tego uzupełnianie opinii przez biegłego R. G., który w składanych opiniach podtrzymywał swoje stanowisko, nie przyczyniłoby się do odmiennego rozstrzygnięcia sprawy.

Strony nie zgłaszały innych, np. osobowych wniosków dowodowych, poza przesłuchaniem odwołujących się. ZUS nie podważał twierdzeń O. i E. P.; nie wywodził odmiennie. Zeznania żony i córki R.P. stanowiły więc pomocniczy dowód pozwalający ustalić okoliczności istotne dla oceny przyczyny zgonu.



Sąd Rejonowy uznał, że zasadne odwołania zasługiwały na uwzględnienie i skutkowały zmianą zaskarżonych decyzji.

Sąd I instancji wskazał, że wbrew twierdzeniom organu rentowego, oceniane zdarzenie było wypadkiem przy pracy, a do zawału serca R. P. (1) skutkującego jego śmiercią doprowadziła współprzyczyna zewnętrzna w postaci wysokiej temperatury otoczenia.

Sąd meriti podkreślił, że podstawę prawną zaskarżonej decyzji, w świetle której winna zostać dokonana ocena zasadności argumentów obu stron procesu na gruncie ustalonego stanu faktycznego, stanowił art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 30 października 2002 roku o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. Dz. U. z 2022 roku, poz. 2189; dalej: ustawy wypadkowej).

Sąd Rejonowy ustalił, że wskazany przepis przewiduje, że za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą: 1) podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych; 2) podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia; 3) w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy.

Sąd I instancji określił, że poza sporem pozostawało, że zdarzenie miało miejsce w czasie i w miejscu pracy R.P. zatrudnionego jako kierowca autokaru. Do wypadku doszło podczas i w związku z wykonywaniem zwykłych czynności na polecenie pracodawcy.

Sąd meriti uściślił, że cytowany przepis wymaga jeszcze łącznego spełnienia kryteriów nagłego charakteru zdarzenia, jego zewnętrznej przyczyny, wywołania śmierci lub urazu u pracownika oraz pozostawania zdarzenia w związku z wykonywaną pracą. Niespełnienie którejkolwiek z obligatoryjnych przesłanek powoduje, że zdarzenie nie może zostać uznane za wypadek przy pracy. Gdy zostaną spełnione wszystkie przytoczone powyżej przesłanki pozytywne uzasadniona jest ocena, że dane zdarzenie było wypadkiem przy pracy.

Sąd I instancji zakreślił, że niewątpliwie, oceniane zdarzenie było nagłe i doprowadziło do śmierci ubezpieczonego. Organ rentowy nie kwestionował spełnienia się tychże przesłanek. Przeszkód do takiej oceny nie dopatrzył się również sąd.

Sąd meriti uznał, że zgodnie z art. 13 ust. 1 zd. 1 ustawy wypadkowej członkom rodziny ubezpieczonego, który zmarł wskutek wypadku przy pracy lub choroby zawodowej, przysługuje zaś jednorazowe odszkodowanie. Z kolei, zgodnie z art. 13 ust. 2 pkt. 1 i 2 ustawy wypadkowej członkami rodziny uprawnionymi do odszkodowania są: małżonek oraz dzieci własne, dzieci drugiego małżonka, dzieci przysposobione /…./.

Sąd Rejonowy wskazał, że w tym przypadku, żona i córka ubezpieczonego R.P. podjęły realizację prawa do odszkodowania po zmarłym najbliższym im członku rodziny. Odmowa przyznania owego prawa wynikała jedynie z nieuznania zdarzenia z 01 września 2019 roku za wypadek przy pracy z uwagi na podniesiony przez ZUS brak przyczyny zewnętrznej urazu/śmierci. Oceny nie wsparto jednak szczególną argumentacją, poprzestając na powszechnym rozumieniu jako przyczyny sprawczej zawału serca samoistnej choroby pracownika /bez pogłębienia analizy o dodatkowe, indywidualne okoliczności sprawy/.

Sąd I instancji podkreślił, że ustalona w linii orzeczniczej sądów definicja tego pojęcia pozwala jednak przyjąć, iż zewnętrzną przyczyną sprawczą wypadku może być każdy czynnik pochodzący spoza organizmu poszkodowanego, zdolny - w istniejących warunkach - wywołać szkodliwe skutki (tak też w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 18 sierpnia 1999 roku, II UKN 87/99, OSNAP 2000/20/760).

Sąd meriti nakreślił, że o zewnętrzności przyczyny można mówić wtedy, gdy wypadek pozostaje poza sferą organizmu pracownika, a także jego woli i świadomości w odróżnieniu od przyczyny wewnętrznej - tkwiącej w organizmie poszkodowanego, która również może spowodować uszczerbek na zdrowiu (tak m. in. w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 24 października 1978 roku, III URN 26/78, (...)).

Sąd Rejonowy określił, że przyczyną zewnętrzną może więc być nie tylko narzędzie pracy, maszyna, siły przyrody, ale także praca i czynności samego poszkodowanego. (wyrok SN z dnia 12 listopada 2008 roku w sprawie I UK 96/08, LEX 678010). Przez przyczynę zewnętrzną należy zatem rozumieć źródło powstania urazu cielesnego, a nie sam uraz.

Sąd I instancji uściślił, że zewnętrzność wyłącza jednak sytuacja, w której wypadek jest „objawem rozwoju samoistnego schorzenia, które w pewnym momencie, niezależnie od wykonywanych w zatrudnieniu czynności, doprowadza do upośledzenia lub wręcz zahamowania funkcjonowania ustroju, choćby w sposób nagły (uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 11 lutego 1963 roku, III PO 15/62, opubl. w OSNCP 1963, nr 10, poz. 215).

Sąd meriti zakreślił, że przy wywoływaniu danego zdarzenia może współdziałać zespół przyczyn o odmiennym charakterze, przy czym z punktu widzenia kwalifikacji wypadku istotny jest zbieg przyczyn wewnętrznych i zewnętrznych (występujących w organizmie poszkodowanego i ujawniających się poza nim).

Sąd Rejonowy uznał, że za aktualny należy przy tym uznać pogląd, że przy kwalifikacji konkretnej okoliczności jako przyczyny zewnętrznej, ważne jest, aby stanowiła ona przyczynę sprawczą zdarzenia, natomiast nie musi być przyczyną jedyną, wyłączną (por. wyrok SN z 29.11.1990 r., II PR 52/90, (...) 1991, Nr 4). Nie jest więc wykluczone uznanie nagłego zdarzenia za wypadek przy pracy, mimo stwierdzenia u poszkodowanego choroby, która w samoistnym rozwoju mogła doprowadzić do urazu, jeżeli dochodzi do zadziałania zespołu przyczyn o charakterze mieszanym, przy koniecznym warunku, by pogorszenie stanu zdrowia będące następstwem procesu chorobowego nie nastąpiło samoistnie, bez czynnika zewnętrznego, lecz że bezpośrednią i istotną przyczyną urazu był czynnik zewnętrzny (por. „Ustawa o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Komentarz”, pod red. prof. Małgorzaty Gersdorf, Beaty Gudowskiej, rok 2012, wyd. 1).

Sąd I instancji wskazał, że nadmierny wysiłek (stres) powinien być oceniany przy uwzględnieniu indywidualnych właściwości pracownika (aktualnego stanu zdrowia, sprawności ustroju) i okoliczności, w jakich wykonywana jest praca. Dopuszcza się więc, że codzienne nawet czynności wykonywane w normalnych warunkach przez pracownika o zmniejszonej sprawności, czy to na skutek choroby, czy też w wyniku postępujących z wiekiem zmian w organizmie, mogą być - w zależności od całokształtu okoliczności - uznane za podjęte przy użyciu nadmiernego dla tego pracownika wysiłku. Musi jednak wystąpić szczególna (nadzwyczajna) okoliczność w przebiegu pracy, aby dany uraz mógł być uznany za skutek przyczyny zewnętrznej. "Sama praca" nie może stanowić zewnętrznej przyczyny w rozumieniu definicji wypadku przy pracy, ale może nią być dopiero określona nadzwyczajna sytuacja związana z tą pracą, która staje się współdziałającą przyczyną zewnętrzną. /np. postanowienie SN z dnia 8 września 2022 r., I PSK 38/22/.

Sąd meriti odniósł powyższe rozważania do realiów niniejszej sprawy i przyjął, że zawał serca, który wystąpił u R. P. (1) i spowodował jego zgon, nie wynikał jedynie z jego schorzeń kardiologicznych. Jak wynika z opinii biegłych z zakresu kardiologii i chorób wewnętrznych E. P. i M. K., na wystąpienie zawału serca miało wpływ długotrwałe przebywanie w wysokiej temperaturze otoczenia, w tym w kabinie autokaru podczas upału. Wskazać należy, że z wniosków wyprowadzonych przez biegłych wynika, że ciąg procesów patofizjologicznych doprowadzających do zawału może być zainicjowany czynnikami zewnętrznymi m.in. wysoką temperaturą otoczenia. W stanie faktycznym ustalonym w niniejszej sprawie do zgonu R. P. (1) doszło w wyniku długotrwałej ekspozycji na działanie wysokiej temperatury. Niewątpliwie stanowi ona zatem współprzyczynę zewnętrzną zdarzenia z 01 września 2019 roku.

Sąd Rejonowy podkreślił, że kierowcy autokarów pracodawcy R.P. zwykle wykonywali dodatkowo różne czynności zw. z użytkowaniem pojazdów, np. myli je, nadzorowali ich stan techniczny, sprzątali, a w trakcie przewozów często ładowali do bagażnika i wyjmowali bagaże pasażerów. Takie też czynności, niezależnie od samopoczucia i warunków zewnętrznych, musiał wykonywać R. P.. Zapewne także w dniu 01 września 2019r. W tym dniu nie był znany jego aktualny stan wydolności układu krążenia i organizmu w ogóle, a okresowe badanie profilaktyczne przechodził trzy lata wcześniej /w dniu 26 lipca 2016 roku/. Stan jego zdrowia na dzień badania przez lekarza medycyny pracy –nie budził zastrzeżeń /nie było przeciwwskazań do powierzenia pracy na stanowisku kierowcy/ i R. P. został uznany za zdolnego do wykonywania pracy na stanowisku kierowcy kat. C, CE, D, DE.

Sąd I instancji ustalił, że w międzyczasie stan zdrowia pogorszył się i w październiku 2018 roku /ponad dwa lata później/ doszło do hospitalizacji z uwagi na zaburzenia w pracy układu krążenia / utrzymującą się duszność spoczynkową./

Sąd meriti określił, że do chwili przyjęcia do szpitala (...).P. nie leczył się przewlekle, ale w czasie hospitalizacji rozpoznano: migotanie i trzepotanie przedsionków, lewokomorową niewydolność serca potwierdzoną badaniem EKG i USG /stwierdzono istotne upośledzenie funkcji skurczowej lewej komory z obniżoną frakcją wyrzutową EF 35% z zachowaną funkcją skurczową prawej komory (...) 21/, powiększenie obydwu komór serca oraz lewego przedsionka z uogólnioną hypokinezą ścian lewej komory, bez zaburzeń odcinkowych oraz z umiarkowaną niedomykalnością mitralną u osoby dotkniętej nikotynizmem. Wykonano wówczas skuteczną kardiowersję elektryczną przywracając rytm zatokowy i wdrożono leczenie przeciwzakrzepowe.

Sąd Rejonowy uściślił, że dzięki w/w diagnostyce i leczeniu, w kolejnych miesiącach stan zdrowia R.P. ulegał poprawie i stabilizacji, do czasu, gdy w styczniu 2019 roku ponownie wymagał hospitalizacji z powodu utrzymującego się uczucia kołatania serca. Przy przyjęciu R. P. (1) był w dość dobrym stanie ogólnym, ale rozpoznawano niewydolność serca oraz napadowe migotanie i trzepotanie przedsionków. W badaniu echokardiograficznym stwierdzono powiększoną jamę serca (lewą komorę) z dysfunkcją skurczową z frakcją wyrzutową EF 45% oraz łagodną niedomykalność mitralną i trójdzielną, a także zaburzenia kurczliwości odcinkowej pod postacią hypokinezy ściany przedniej i przegrody. Wykonano wówczas kardiowersję elektryczną, ale nieskuteczną i wypisano R. P. (1) do domu w dobrym stanie ogólnym. W wyniku w/w hospitalizacji uzyskano poprawę kurczliwości serca, ale z utrzymującym się stabilnym skąpoobjawowym migotaniem przedsionków z częstością rytmu komór kontrolowaną farmakologicznie /w USG serca uzyskano EF 45%/. Nie rozpoznawano wówczas choroby niedokrwiennej serca i nie odnotowywano, aby R. P. (1) przechodził zawał serca. W okresie okołowypadkowym nadal stale przyjmował leki na nadciśnienie i zw. z arytmią serca.

Sąd I instancji zakreślił, że utrzymujące się u R.P. stabilne migotanie przedsionków z częstością rytmu komór kontrolowaną farmakologicznie nie stanowiło bezwzględnego przeciwwskazania do dopuszczenia do pracy w charakterze kierowcy zawodowego. Osoby ze stwierdzoną chorobą serca nie są wykluczone z życia, w tym zawodowego, mimo zwiększonego ryzyka incydentów sercowych. W dobrym stanie ogólnym i bez dolegliwości mogą być dopuszczone do zawodowego prowadzenia pojazdów pod warunkiem regularnego poddawania się badaniom kontrolnym. W tym, przypadku R. P. trafiał na szczegółowe badania w zw. z zaostrzeniami stanu kardiologicznego począwszy od 2018r, ale nie był poddawany ocenie lekarza profilaktyka w zakresie zdolności do pracy kierowcy. Stopień niewydolności serca R. P. (1) w najgorszym okresie w 2018 roku oceniono jako II wg (...) (niewielkie upośledzenie aktywności), a w epikryzie- jego stan opisano jako ogólnie dobry. Zapisy- w ocenie biegłych kardiologów- nie wskazywały więc na istnienie ciężkiej niewydolności serca.

Sąd meriti uznał, że w sprawie, nie przedstawiono takich dowodów, z których dałoby się wywieść wnioski, że w spornym okresie stan zdrowia poszkodowanego był radykalnie krytyczny z powodu istotnych schorzeń kardiologicznych, które w każdym czasie lub miejscu mogły spowodować i doprowadziły do jego śmierci. Z tego też powodu opinia R. G. z założeniem wewnętrznej przyczyny zgonu została krytycznie potraktowana przez kolejnych biegłych kardiologów i w konfrontacji z ich wnioskami okazała się, w okolicznościach danej sprawy, mniej przekonująca.

Sąd Rejonowy wskazał, że w opinii biegłych, w tym R. G., w dniu wypadku nie było w zw. ze stanem zdrowia R.P. przeciwwskazań do pracy na stanowisku kierowcy. Biegli oparli się na ustaleniu, że w 2019r R. P. (1) miał wprawdzie rozpoznane opisywane powyżej choroby kardiologiczne, wymagał systematycznego nadzoru i leczenia kardiologicznego, ale podejmując ponownie po pobycie szpitalnym pracę kierowcy zawodowego był w stanie dobrym, bez jawnych objawów klinicznych i nie było przeciwwskazań do wykonywania przez niego pracy.

Sąd I instancji podkreślił, że zastosowanie wnioskowania ze skutku na przyczynę prowadzi jednak do wniosku, że skoro stan zdrowia pracownika istotnie pogorszył się w czasie pracy /bo, przecież doszło do zawału i śmierci/, to ocena o zdolności do wykonywanej pracy /obciążającej pracy kierowcy autokaru na międzynarodowych trasach, w trudnych warunkach, nie tylko atmosferycznych/ zostaje zagrożona. Samo orzeczenie lekarza medycyny pracy stwierdzające zdolność do jej wykonywania zapewne nie było błędne w dacie jego wydania w roku 2016. Od tego czasu zaszło jednak w stanie zdrowia wnioskodawcy /bądź ujawniło się/ szereg zmian, zapewne nie tylko w układzie krążenia, które winny być poddane ocenie lekarza profilaktyka co najmniej w roku 2019.

Sąd meriti ustalił, że przyczyna zewnętrzna wypadku może natomiast mieć miejsce wówczas, gdy zaświadczenie o zdolności pracownika do wykonywania pracy na danym stanowisku jest oczywiście błędne, gdy łatwo dostrzec jego wady lub braki, bez wnikania w zastrzeżoną dla lekarzy ocenę merytoryczną. Taka wykładnia przyczyny zewnętrznej wypadku przy pracy odnoszącej się do badań okresowych i zaświadczeń wydanych na ich podstawie została podtrzymana w wyroku z dnia 18 sierpnia 2009 r. (I PK 18/09). Podzielając pogląd co tego, że zewnętrzną przyczyną wypadku przy pracy może być dopuszczenie pracownika do pracy na podstawie aktualnego zaświadczenia o zdolności do pracy na danym stanowisku tylko wtedy, gdy zaświadczenie to jest oczywiście błędne, należało odnieść się do okoliczności sprawy. Gdyby wnioski opinii biegłych były odmienne niż wyrażone, to rozstrzygnięcie sprawy i tak nie byłoby inne niż objęte uzasadnianym wyrokiem. Faktyczny stan zdrowia, w szczególności wydolność (...).P., w chwili zdarzenia nie były znane. Praktycznie od początku roku 2019r po hospitalizacji, poszkodowany podjął pracę i nie poddawał się badaniom /przynajmniej nie ujawniono w sprawie tego rodzaju danych /, a po krytycznym zdarzeniu nie wykonano sekcji zwłok.

Sąd Rejonowy określił, że w orzecznictwie można jednak znaleźć przykłady orzeczeń traktujących dopuszczenie pracownika do pracy bez aktualnego orzeczenia lekarskiego lub na podstawie oczywiście błędnego aktualnego orzeczenia lekarskiego stwierdzającego zdolność do pracy na określonym stanowisku jako przyczynę lub współprzyczynę zewnętrzną wypadku przy pracy (np. wyroki Sądu Najwyższego z 8 czerwca 2010 r., I PK 29/10, i z 23 września 2014 r., II UK 558/13). Zaprezentowane poglądy podziela również sąd orzekający w sprawie, tak jak i zapatrywanie wyrażone w wyroku SN z 19 stycznia 2010 r., I PK 148/09, iż dopuszczenie pracownika do pracy na podstawie zaświadczenia lekarskiego zawierającego obiektywie błędną ocenę jego zdolności do pracy może stanowić zewnętrzną współprzyczynę wypadku przy pracy, jeżeli praca wykonywana w dniu zdarzenia mogła prowadzić do zawału serca w przebiegu radykalnych samoistnych schorzeń kardiologicznych pracownika.

Sąd I instancji uściślił, że gdyby ocena biegłych lekarzy o zdolności do pracy na stanowisku kierowcy okazała się obiektywnie błędna, to i tak za współprzyczynę zewnętrzną zdarzenia należałoby uznać wysokie temperatury na południu Europy, które w stanie zdrowia R.P. okazały się nadzwyczajnym czynnikiem sprawczym, zdolnym w danym układzie okoliczności doprowadzić do urazu i śmierci.

Sąd meriti zakreślił, że w sprawie nie należało też pomijać faktu, że R. P. (1) już w dniu 27 sierpnia 2019 roku wyjechał z Polski w trasę. Najpierw podróżował do Ł. wraz z koleżanką prywatnym samochodem, a następnie wyjechał autokarem do P.. Tam odprowadził pojazd koleżanki do mechanika, a ją zawiózł na lotnisko po odbiór grupy turystów, która miała kontynuować objazdową wycieczkę. Następnie, R. P. udał się do miejscowości D., gdzie nocował.

Sąd Rejonowy uznał, że przed wyjazdem w w/w trasę R. P. (1) nie skarżył się na złe samopoczucie, czuł się dobrze, ale od tego czasu do dnia 01 września 2019r przez 5 dni znajdował się w ruchu, kierował dużym pojazdem, wykonywał szereg zadań zw. z techniczną obsługą. Stan jego zdrowia mógł więc się zmieniać na gorsze. Podczas wyjazdu regularnie kontaktował się telefonicznie z żoną i córką, i nawet w trakcie rozmowy telefonicznej w dniu 31 sierpnia 2019 roku nie skarżył się na żadne dolegliwości, ani na problemy zw. z pracą czy inne, poza tym, że podkreślał, że we W. jest bardzo gorąco na zewnątrz i nie może wytrzymać. Od 31 sierpnia 2019 roku R. P. (1) na polecenie pracodawcy realizował już program wycieczki objazdowej na terenie W..

Sąd I instancji wskazał, że z M. w dniu zdarzenia odebrał z lotniska turystów, więc naturalne jest, że ładował wówczas ich bagaże do autokaru. Przedtem, co jest normą, sprawdzał stan techniczny pojazdu, tankował, przygotowywał autokar do dłuższej trasy. Wszystkie w/w czynności wykonywał w trudnych warunkach, w wysokiej temperaturze otoczenia. Warunki pogodowe musiały mu bardzo doskwierać skoro tylko na to skarżył się najbliższym. W dniu 01 września 2019 roku R. P. (1) przewiózł wycieczkę z M. do miejscowości S., gdzie ok. godz. 13:20 pozostawił grupę turystów w restauracji i przejechał na nieodległy parking publiczny. Od tego czasu nie przemieszczał się autokarem, skoro karabinierzy znaleźli go za kierownicą autokaru.

Sąd meriti podkreślił, że w międzyczasie nie odbierał już połączeń od przewodnika inicjowanych od godziny 14.05. Stan zdrowia R.P. krytycznie pogorszył się więc między godziną 13.30, gdy zaparkował, a 14.05. Prawdopodobne jest więc, że czuł się źle już wcześniej, w czasie pokonywania drogi z M.. Był jednak jedynym kierowcą autokaru, a w zw. z utrwalonymi zmianami w funkcjonowaniu układu krążenia pewne dolegliwości zapewne odczuwał wiele razy wcześniej. Mógł więc nie nadać złemu samopoczuciu takiego znaczenia, jak należało i w tym dniu zaostrzone zmiany okazały się na tyle decydujące, że mimo dłuższej resuscytacji o godzinie 16.40 stwierdzono zgon R. P. (1).

Sąd Rejonowy ustalił, że w tym dniu poszkodowany ani przewodnik wycieczki nie zgłaszali problemów: technicznych zw. z autokarem, organizacyjnych czy zdrowotnych; nie odnotowywano naruszeń czasu pracy kierowcy. W dniu 01 września 2019 roku średnia temperatura powietrza w S. w godzinach 14:00-16:00 wynosiła jednak 27-31 stopni C.

Sąd I instancji określił, że zespół powypadkowy uznał przedmiotowe zdarzenie za wypadek przy pracy, uznając za przyczyny wypadku: techniczne, bezpośrednie- temperaturę zewnętrzną 27-31 stopni C, powodującą śmierć kierowcy przebywającego w kabinie pojazdu na parkingu; a za pośrednie- przebywanie kierowcy w kabinie pojazdu w trakcie postoju na parkingu przy wysokiej temperaturze otoczenia; a za pośrednie indywidualne- predyspozycje pracownika ograniczające wydolność organizmu w warunkach związanych z wysoką temperaturą otoczenia.

Sąd meriti stwierdził, że opisywane warunki, jak wskazali biegli, mogły /były w stanie/ zainicjować w organizmie poszkodowanego ciąg procesów fizjologicznych, doprowadzających finalnie do głębokich zaburzeń homeostazy i skutkujących nagłym zgonem sercowym. Jeżeli temperatura otoczenia przekracza 25 stopni C organizm zaczyna pocić się nadmiernie i jest to podstawowy sposób obrony przed przegrzaniem, ale równocześnie organizm intensywnie pozbywa się wody i traci elektrolity niezbędne do prawidłowej pracy serca, mięśni, układu nerwowego i mózgu. Powstałe w ten sposób odwodnienie i dyselektrolitemia mogą przejawiać się przyspieszoną pracą serca z zaburzeniami jego rytmu lub z nasileniem istniejącej arytmii, a także obniżeniem ciśnienia tętniczego (hipotonią), co może wywołać niedokrwienie lub nawet zawał mięśnia sercowego.

Sąd Rejonowy ustalił, że w przypadku R.P. zawał serca był więc najprawdopodobniejszą i bezpośrednią przyczyną zgonu, jak w większości przypadków -jako skutek zamknięcia się którejś z tętnic wieńcowych, najczęściej zmienionych miażdżycowo. W niektórych sytuacjach, początek ciągu patologicznych procesów doprowadzających do zawału inicjują czynniki zewnętrzne, np. silny stres, duży wysiłek fizyczny lub narażenie na inne czynniki zewnętrzne np. kilkugodzinną ekspozycję na upał w kabinie autobusu.

Sąd I instancji nakreślił, że tego rodzaju czynnikiem zewnętrznym, inicjującym ciąg procesów fizjologicznych doprowadzających do zawału serca i zgonu była w tym przypadku, wysoka temperatura otoczenia.

Sąd meriti ocenił, że w oparciu o przedstawioną argumentację, na podstawie art. 477 14 § 2 k.p.c. zmieniono zaskarżone decyzje, przyznając O. i E. P. (1) prawo do jednorazowego odszkodowania z ubezpieczenia wypadkowego z tytułu śmiertelnego wypadku przy pracy R. P. (1), który miał miejsce w dniu 01 września 2019 roku.

Sąd Rejonowy orzekł kosztach procesu na podstawie art. 98 k.p.c. nakładając na Zakład Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w Ł. obowiązek ich zwrotu na rzecz O. P. i E. P. (1) w kwotach po 360 zł obliczonych na podstawie § 9 ust. 2 w zw. z § 15 ust. 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015 r., poz. 1800). Zgodnie z treścią § 15 ust. 3 rozporządzenia opłatę w sprawach wymagających przeprowadzenia rozprawy ustala się w wysokości przewyższającej stawkę minimalną, która nie może przekroczyć sześciokrotności tej stawki, ani wartości przedmiotu sprawy, jeśli uzasadnia to: 1) niezbędny nakład pracy adwokata, w szczególności poświęcony czas na przygotowanie się do prowadzenia sprawy, liczba stawiennictw w sądzie, w tym na rozprawach i posiedzeniach, czynności podjęte w sprawie, w tym czynności podjęte w celu polubownego rozwiązania sporu, również przed wniesieniem pozwu; 2) wartość przedmiotu sprawy; 3) wkład pracy adwokata w przyczynienie się do wyjaśnienia okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, jak również do wyjaśnienia i rozstrzygnięcia istotnych zagadnień prawnych budzących wątpliwości w orzecznictwie i doktrynie; 4) rodzaj i zawiłość sprawy, w szczególności tryb i czas prowadzenia sprawy, obszerność zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego lub biegłych sądowych, dowodu z zeznań świadków, dowodu z dokumentów, o znacznym stopniu skomplikowania i obszerności.

Sąd meriti wskazał, że czynności podjęte w niniejszej sprawie, wielość źródeł dowodowych – w szczególności z opinii biegłych, wielokrotnie uzupełnianych w toku postępowania, stopień zawiłości sprawy, nakład pracy pełnomocnika, uzasadniały przyznanie wnioskodawczyniom zwrotu kosztów procesu w podwójnej wysokości, o czym orzeczono w punkcie 2 wyroku.



Apelację na powyższy wyroku złożył organ rentowy, zaskarżając go w całości, zarzucając mu:

naruszenie prawa materialnego tj. art. 13 w związku z art. 3 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 30.10.2002r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t. jedn. Dz.U. z 2022r., poz. 2189) poprzez przyznanie prawa do jednorazowego odszkodowanie pomimo braku podstaw uznania zdarzenia z dnia 01.09.2019 r. za wypadek pracy;

naruszenie prawa procesowego tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

oparcie rozstrzygnięcia m. in. na opinii biegłej dr n. med. E. P. (wydanej w innej sprawie), która to biegła nie dysponowała dokumentacją medyczna wnioskodawcy z okresu poprzedzającego sporne zdarzenie, co wprost wynika z jej opinii;

błędną ocenę materiału dowodowego poprzez przyjęcie za miarodajną opinii Biegłego M. K. oraz pominięcie wniosków z opinii Biegłego M. G., z której wynikało, że w dniu zdarzenia wnioskodawca wykonywał typową prace kierowcy autokaru w normalnych, typowych dla tej pracy warunkach;

błąd w ustaleniach fakt, będący skutkiem błędnej oceny materiału dowodowego, polegający na przyjęciu, że warunki pracy w dniu 01.09.2023r., w tym wysoka temperatura powietrza, stanowiły przyczynę zewnętrzną spornego zdarzenia.

Pełnomocnik organu rentowego wniósł o zmianę wyroku i oddalenie odwołaniu lub uchylenie wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

W odpowiedzi na apelację pełnomocnik ubezpieczonych wniósł o oddalenie apelacji jako oczywiście bezzasadnej, ponadto wniósł o zasądzenie kosztów zastępstwa adwokackiego na rzecz ubezpieczonych.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja organu rentowego okazała się w całości bezzasadna i podlega oddaleniu.

Odnosząc się do zarzutów apelacji, Sąd II instancji stwierdza , że orzeczenie Sądu Rejonowego jest prawidłowe i znajduje oparcie, zarówno, w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, jak i obowiązujących przepisach prawa.

Sąd II instancji w pełni aprobując i przyjmując ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego jako własne, jednocześnie stwierdził, że nie zachodzi obecnie potrzeba powielania w tym miejscu tych ustaleń.

W sprawie brak jest uzasadnionych podstaw do uwzględnienia zarówno zarzutu naruszenia przez Sąd pierwszej instancji prawa materialnego, procesowego jak i zarzutów popełnienia błędów co do ustaleń faktycznych.

Na wstępie wskazać należy, że postępowanie apelacyjne, jakkolwiek jest postępowaniem odwoławczym i kontrolnym, to jednak zachowuje charakter postępowania rozpoznawczego. Oznacza to, że sąd odwoławczy ma pełną swobodę jurysdykcyjną, ograniczoną jedynie granicami zaskarżenia. Merytoryczny charakter orzekania sądu II instancji polega na tym, że może on samodzielnie poczynić ustalenia i ocenić je z punktu widzenia prawa materialnego, dokonując subsumcji stanu faktycznego.

Prawidłowe rozstrzygnięcie każdej sprawy cywilnej uzależnione jest od spełnienia przez sąd orzekający dwóch naczelnych obowiązków procesowych: przeprowadzenia postępowania dowodowego w sposób zgodny z przepisami procedury cywilnej oraz dokonania wszechstronnej oceny wszystkich okoliczności ujawnionych w toku procesu, zaś rozstrzygnięcie sądu winno znajdować swoje oparcie w przepisach prawa materialnego, odpowiednio zastosowanych ustalonej podstawy faktycznej.

Celem kontroli instancyjnej zaskarżonego orzeczenia jest zbadanie, czy w sprawie będącej przedmiotem rozpoznania sąd pierwszej instancji sprostał przedstawionym założeniom.

Przeprowadzona przez Sąd drugiej instancji kontrola zaskarżonego wyroku prowadzi do wniosku, że Sąd a quo uczynił zadość powyższym wymogom, albowiem przeprowadził postępowanie dowodowe w pełnym zakresie i bezbłędnie wyjaśnił wszystkie istotne dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności, dokonując oceny racjonalnej i wszechstronnej.

Przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie była kwestia prawa odwołujących się do jednorazowego odszkodowania po zmarłym w dniu 1 września 2019 r. Prawo do ww. świadczenia przewiduje art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, zgodnie z którego treścią członkom rodziny ubezpieczonego, który zmarł wskutek wypadku przy pracy lub choroby zawodowej, przysługuje jednorazowe odszkodowanie. Istota sporu koncentrowała się przy tym na ocenie, czy zdarzenie z dnia 1 września 2019 roku. w wyniku którego śmierć poniósł R. P. (1) może zostać uznane za wypadek przy pracy w rozumieniu art. 3 ust. 1 ww. ustawy. W myśl tego przepisu za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą:

1. podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych;

2. podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia;

3. w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy.

W niniejszej sprawie było bezsporne, że R. P. (1) poniósł śmierć w wyniku feralnego zdarzenia z dnia 1 września 2019 roku. Z dokonanych w sprawie ustaleń wynika, że trakcie wykonywania obowiązków pracowniczych (oczekiwania na turystów w stojącym autokarze), między godziną 14:00, a 16:00 w S. we W. R. P. (1) dostał zawału serca, w związku z którym zmarł. W dniu zdarzenia temperatura powietrza wynosiła 27-31˚C. W ocenie Sądu Rejonowego, powyższe zdarzenie niewątpliwie miało związek z pracą, było zdarzeniem nagłym i skutkującym powstaniem urazu (śmierci) oraz było związane z panującą w miejscu wykonywania obowiązków temperaturą. Sąd Okręgowy, podzielając argumentację przytoczoną przez Sąd meriti, stwierdza, że powyżej opisane zdarzenie było wypadkiem przy pracy, a zatem należy uznać, że zarzut strony skarżącej co do naruszenia art. 13 w związku z art. 3 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 30.10.2002r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych jest niezasadny.

Za niezasadny należy uznać, także, apelacyjny zarzut, jakoby Sąd Rejonowy dokonał błędnej oceny materiału dowodowego, zgromadzonego w sprawie, tj. naruszył art. 233 § 1 k.p.c. i poczynił wadliwe ustalenia faktyczne.

Oceniając sumarycznie wielość elementów tego zarzutu, Sąd Okręgowy stwierdza , że apelacja, w tej części, ma charakter wyłącznie polemiczny, ogranicza się, bowiem, do zaprezentowania własnej wersji i oceny materiału w relacji do ustaleń i oceny dowodów Sądu pierwszej instancji.

Tymczasem, dla niezawodności zarzutu naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów, konieczne jest wykazanie, że ocena dowodów pozostaje w rażącej sprzeczności z zasadami logicznego rozumowania czy doświadczenia życiowego (por. wyrok Sądu Najwyższego z 10 czerwca 1999 r., II UKN 685/98, OSNP 2000 Nr 17, poz. 655). Podniesiony w apelacji zarzut naruszenia art. 233 § 1 KPC sprowadza się w zasadzie do zakwestionowania oceny opinii biegłych przez Sąd Rejonowy. Jednocześnie, w ocenie Sądu Okręgowego, dokonana przez Sąd I instancji, ocena dowodów została przeprowadzona bez przekroczenia granic ich swobodnej oceny oraz bez uchybień zasadom logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego.

Nie można też uznać ostatniego zarzutu apelacji dotyczącego temperatury zewnętrznej za skuteczny. Temperatura w dniu 1 września 2023 roku, wskazując wprost, nie była zależna ani od pracodawcy, ani od pracownika, zatem, była czynnikiem zewnętrznym zdarzenia, która była jedną z jego przyczyn. Warto zaznaczyć, iż zgodnie z ugruntowanym w judykaturze poglądem, zewnętrzną przyczyną sprawczą wypadku przy pracy może być każdy czynnik, pochodzący spoza organizmu poszkodowanego, zdolny – w istniejących warunkach – wywołać szkodliwe skutki, w tym także pogorszyć stan zdrowia pracownika dotkniętego już schorzeniem samoistnym (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 sierpnia 1999 r., II UKN 87/99, OSNP 2000/20/760, lex 42325). Przy kwalifikacji konkretnej okoliczności jako przyczyny zewnętrznej, ważne jest przy tym, aby stanowiła ona przyczynę sprawczą zdarzenia, natomiast nie musi być przyczyną wyłączną czy jedyną (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 listopada 1990 r., II PR 52/90, lex 13637). Nierzadkie są sytuacje, w których nagłe zdarzenie wywołuje nie jedna lecz więcej przyczyn, w tym w szczególności przyczyny o charakterze mieszanym (zewnętrzna i wewnętrzna).

Z omówionych wyżej względów, Sąd Okręgowy, na podstawie art. 385 k.p.c., oddalił apelację w punkcie 1 sentencji wyroku.

Sąd Okręgowy w punkcie 2 sentencji wyroku zasądził na rzecz pozwanej koszty zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym zgodnie z art. 98 § 1 KPC według § 9 ust. 2 oraz § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 r (Dz.U. z 2023 r. poz. 1964)

D.J.
















Dodano:  ,  Opublikował(a):  Beata Łuczak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Osoba, która wytworzyła informację:  Barbara Kempa
Data wytworzenia informacji: